..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

anuszkaja

mysle, ze masz duzo racji w tym co piszesz koszatniczko. I mysle, ze jeszcze niejedna glebsza mysl i emocja w glowie mi sie jeszcze zrodzi, w zaleznosci od etapu ciazy Wesoly

Co do "bycia fit", to nigdy nie patrzylam na siebie w ten sposob, tym bardziej na siebie w potencjalnej "fit ciąży" Mruga

Po prostu mam szybkie spalanie, trawię jak szalona, przed ciaza bywalo ze na obiad zjadalam porcję taka sama jak mąż Mruga

A sporo ruchu stad, ze nie znosze siedziec na tylku, uwielbiam rower, bycie "w terenie". Taka po prostu jestem, daleko mi do podazania za jakims trendem itd. Pewnie dlatego tak kwękam, jak mi zle, bo nie przyzwyczajona jestem siedziec w domu. W pracy po 8/10h z dziecmi spedzalam.

Mowicie o nastawieniu mezow. Moj jest zauroczony "nowym" biustem, cieszy sie z wiekszych bioder, falda na brzuchu imituje brzuch ciazowy wiec tez go rozczula

Mimo, ze to wszystko jest bardzo mile, nie zaslania mi lustra i nie sprawi ze dupsko mi sie magicznie zmniejszy Mruga

Przyzwyczaje sie, i tak jak bebe pisze, brzuszka sie nie moge doczekac

krówka

stan przejściowy w ciazy jest trudny, nie ma jeszcze brzuszka a fałdy i cos jakby wiecej wszystkiego wszedzie... Jak pojawi sie brzuszek taki typowy to wyjasnia naszą figure... hehe.

Ja tez z tych ruchliwych, na poczatku niby nic nie było widać ale w ciuchy nie mogłam się dopiąć. Potem trochę dziwnego stanu przejsciowego i brzuszek. Nie miałam wielkiej pupy ani ramion, głównie biust i brzuch, trochę uda.

Dziewczyny po ciazy trzeba poprostu przyzwyczic sie do nowego innego ja. Inaczej może byc ciezko...

babajaga

Taki etap, że nie wiadomo czy wciągać brzuch czy wypinać Mruga

Ptysiak

W pracy wciągać, po pracy wypinać

Ja ogólnie tak mam, że rano niewiele widać, a wieczorem już można pokusić się o nazywanie tych fałdek ciążowymi Wesoly

Mam też raczej odwrotnie niż anuszkaja, bo przed ciążą byłam (jestem?) typową domową kluchą, która martwiła się zaczynając ciążę z nadwagą. Nie mam zielonego pojęcia jak to organizm kontroluje, ale póki co tylko schudłam, by prawdopodobnie przytyć, ale w odpowiednim momencie (przynajmniej taką mam nadzieję

). To tak a propo tego zaprogramowania na tryb "ciąża" Wesoly

krówka

My tu tyle o dyskomfortach ciazy itp. urodowo-kosmetycznych.
Bycie w ciązy wciąga mi było trochę zal ze sie skonczyło, te koniaki to taki miły akcent lokatora. Oczywiście ze nie caly czas, ale tak na chwile to fajne, ze dziecko jest blisko i jest bezpieczne.
drugiej strony to stawanie się matką od chwili testu do porodówki to jak cała era zmiany, przemiany, ewolucje i rewolucje w zyciu. Juz nic nie jest takie samo...
Cos w tym jest ze kobiety nie chca czesto poprzestac na jednym dziecku...

babajaga

koszatniczka

heheh, no jakby mnie ktoś częstował koniaczkiem Laughing

zobaczymy czy będę tęsknić, na pewno napiszę.

anuszkaja, to ty masz fajnie z tą przemianą materii

moze to spuchnięcie minie ci w II tym

A mi emma powiedziała, że uda i pupa są większe bo stamtąd idzie zapas z tłuszczu na kp, więc to jak najbardziej do stracenia po porodzie

aleen

Na pocieszenie dodam, że sporo z dodatkowych kilogramów stanowi woda. I nie tylko ta bezpośrednio w brzuchu. W ostatnim trymestrze magazynuje się wszędzie. Po porodzie to ona pierwsza znika. Niestety rozstępy, które pozostają po jej magazynach już nie.
Wyobraźcie też sobie, że w kilka godzin stracicie kilka kilogramów Mruga

(dziecko, wody płodowe, łożysko to swoje waży).

anuszkaja

lisc

U mnie już widać, że to ciążowy brzuszek i przyjmuję to z wielką ulgą Mruga

wreszcie nie wyglądam grubo, tylko tak w ciąży, tak kobieco Mruga

krówka

o to jest najlepszy moment, bo potem przychodzi etap smoczycy lub słonia gdzie nie widac stop i dołu brzucha Wesoly

Cięzkość stanu jest odczuwalna nawet przy spaniu...ale do tego liściu masz sporo czasu.
Ciesz sie tym etapem to super czas Wesoly

elemka

Nie mój wątek, ale jak się mogę wtrącić. . . Moim zdaniem jest to piękne. Serio. No bo rośniesz, rośniesz i ten mały ktosiek też rośnie i rośnie, a potem ''wycchodzi'' a reszta w większości znika. Mały ktosiek znowu rośnie i rośnie.
To jest takie hm super. Takie nie do ogarnięcia przez ludzki umysł, pewne, że żaden filozof tego wymyślić by nie potrafił. Tylko ktoś wspanialszy i mądrzejszy mógł tak cudownie to skonstruować.

krówka

elemka jak romantycznie Wesoly

i poetycko Mruga

Fakt masz sporo racji w tym ja tez sie nad tym zachwycam...

Niestety nie zmienia to innej strony, ze ciało nasze powszednie cierpi na tym w takim czy innym stopniu u jednych gorzej u innych prawie wcale...Lepiej być w tej drugiej grupie... Mruga

elemka

No ok krówko. Ale czy w życiu amy coś za darmo? Nie wszystko obarczone jest większymi lub mniejszymi ''bliznami''. A nagroda jest tego warta.

krówka

To co cenne ma wielką wartość...

Zawsze jest cos za coś... Coś kosztem czegoś...

Tylko mi bardziej chodzi nie o blizny czy rozstępy ale o powazniejsze dolegliwości, które sa spowodowane ciążą, porodem itp.
Jest cała lista i czasem to na kogoś trafia. Wtedy to przykra sprawa. Typu poporodowe zaplanie tarczycy nawet do roku po porodzie, nietrzymanie moczu, rozległe pękniecia przy sn, tonia macicy, rozszczęp mięśni brzucha. To sprawy które są ścisle zwiazane z tym czasem i raczej nie sa potem powodem do chwały tylko to zaawansowanego leczenia. Na szczeście w naszej dobie juz coraz mniej grożne i łatwiejsze do opanowania. To jest margines powikłań ale zdarza się.