..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

babajaga

kiedy mijają dolegliwości I trymestru? jak jest w 12-13 tygodniu? (w sensie 10-11 od poczęcia) planujemy dziecko i planujemy rejs i jak by się udało to tak by wypadało. Normalnie nie mam choroby morskiej. Zastanawiam się tak hipotetycznie czy gdybym zaszła w ciąże, to czy mdłości by już przeszły do tego czasu? jak u was było?

hermiona

To nie jest niestety takie proste, bo mdłości są bardzo osobniczą dolegliwością.
Mnie akurat męczyły 5-8 tc ale znam przypadki mdłości do 9 mca Mruga

Podsumowując nikt Ci na to pytanie prawidłowo nie odpowie Mruga

babajaga

no wiem, ze każdy ma inaczej, ale generalnie rzecz biorąc, jakieś prawidłowości można zaobserwować

ewcia87

U mnie akurat do ok. 10-11 byl makabryczny głód z mdłościami rano i byłam słabo do życia, wstawanie zajmowało mi kilka godzin. Teraz (12+) jest dużo lepiej. Rano normalnie wstaję, mogę nawet chwilę być głodna bez dramatycznych konsekwencji. Muszę tylko uważać co jem, bo jak się coś mojemu żołądkowi nie spodoba, to mnie męczy zgaga i "kac".
No ale znam też dziewczyny, które mdłości nie miały wcale, słyszałam o przypadku rzygania przez całe 9 m-cy. Różnie bywa.

El

Melduję zero mdłości w obu ciążach i potwierdzam poranne nudności z wszelkimi możliwymi atrakcjami trwające u mojej przyjaciółki do samego końca ciąży - słowem: ruletka Wesoly

ewcia87

...to ja jeszcze dorzucę do kompletu moją bratową: pierwsza ciąża zero mdłości, w drugiej już nie tak pięknie - ale przeszło w drugim trymestrze. Także nawet nie każda matka jest inna, a każda ciąża Mruga

ewcia87 · Wysłany: Nie 22:34, 02 Mar 2014 Temat postu:

...widzę, że nikt nie narzeka, to ja pomarudzę: drugi trymestr jest przereklamowany!
O ile w pierwszym czasem lekko mnie mdliło, nie miałam ochoty na niektóre potrawy i ŻARŁAM nieraz po trzy obiady dziennie (głód nie był opcją), to teraz:
1. Minął tydzień, wymiotowałam 3 razy - i to nie ma reguły, raz faktycznie po ciężkostrawnym, smażonym jedzeniu na noc, zapitym sokiem pomarańczowym

prosiłam się, ale drugi raz - rano, bolał mnie wzdęciowo brzuch i wypiłam mietę. Haft. Trzeci? Głowa bolała kosmicznie, no ale nibygłód jakiś jest, przecież nie będę zasypiać na głodno, kromeczka razowca z chudym twarożkiem - haft, ból głowy jak ręką odjął Shocked

i po 10 minutach druga identyczna kromeczka weszła bez problemu...
2. Nie ma ostrzeżeń, że czegoś nie mam ochoty zjeść, za to zdarza się, że coś ugotuję i wtedy nie jestem w stanie tego przełknąć. Albo zjem dwie łyżki już nie-e. W życiu nie wyrzucałam tyle żarcia co teraz Confused

3. Zgaga praktycznie zawsze pod wieczór. Rano czuję się fantastycznie, a wieczorem jakby mój układ pokarmowy był już zmęczony, że cały dzień czegoś od niego wymagam. Cokolwiek zjem, liczę się z pogorszeniem samopoczucia.

Tjaaa... inaczej to opisywali Mruga

No, to pomarudziłam, już mi lepiej

hermiona · Wysłany: Pon 8:47, 03 Mar 2014 Temat postu:

ewcia87 · Wysłany: Pon 9:10, 03 Mar 2014 Temat postu:

Właśnie doczytałam ploteczki. Tu się marudzi

tam się plotkuje! Mruga

Wapno jest dozwolone Mruga

tylko że to raczej mały kaliber, może Ci nie wystarczyć, ja się czasami ratowałam wapnem.

Tak, z grubsza wiem jak unikać zgagi i innych sensacji: muszę jeść mikroporcje, same lekkostrawne rzeczy, nie za często, ale też nie głodnieć za mocno, absolutnie na siedząco i nie kłaść się po jedzeniu. Czyli: bardzo pilnować jedzenia i planować dokładnie cały dzień pod tym kątem. Żadnego spontana. Wtedy zwykle dopada mnie dopiero wieczorem i mogę "przespać" Mruga

Co do wybredności... to nie jest wybredność nawet. To jest "...i lepiej tego posłuchaj". Jak wczoraj zjadłam coś, na co niekoniecznie miałam ochotę - mimo że niedużo - to głowa mnie bolała ładnych kilka godzin, ciąg dalszy w poprzednim poście, ucierpiała biedna, niewinna kolacja

Może mnie jeszcze czekają te wspaniałe 2 tygodnie oddechu, nie tracę nadziei

No nic, wygląda na to, że będzie to kolejny dzień na cienkich kromeczkach razowca z twarożkiem i kukurydzy gotowanej na parze. A mnie się czosnek marzy. Może spróbuję, na pohybel mikrobom paskudnym... chyba wolę zgagę od tego kaszlu

hermiona · Wysłany: Pon 9:13, 03 Mar 2014 Temat postu:

LoL ja tak miałam z pączkami w Tłusty Czwartek Mruga

Wiedziałam, że to przecież smażone i mogę mieć zgagę ale stwierdziłam, że dla pączków się poświęcę

O dziwo nic mi nie było

ewcia87 · Wysłany: Pon 9:15, 03 Mar 2014 Temat postu:

No to lecę gryźć zęba, może też mi się uda Kwadratowy

ewcia87 · Wysłany: Sob 18:06, 08 Mar 2014 Temat postu:

To ja znowu ponarzekam: kto mówił o tych wspaniałych, mocnych włosach i paznokciach w ciąży? Ja miałam przed zajściem szpony dosłownie STALOWE. Nic ich nie ruszało, mogłam śruby dokręcać. Skracałam, bo mi haczyły o klawiaturę kompa Mruga

a teraz się łamią i kruszą jak nigdy, do tego pół płytki w białych plamkach. Dzisiaj znowu musiałam skrócić z pół milimetra do zera - nawet nie wiem przy jakiej okazji jeden się obłamał.
Tyle dobrze, że włosy od jakichś dwóch tygodni faktycznie jakby mniej wypadały (tu znowu przed ciążą była tragedia, zgubiłam połowę włosów

na początku leciały tak samo radośnie, wielkimi kłębami). Może będzie się miało co uzbierać na to osławione poporodowe łysienie

a i na pazurach jakby plamek mniej. Może jak zrośnie te pół paznokcia, to znowu będę mogła choć na milimetr zapuścić...

Zgaga dalej męczy Kwadratowy

mamma · Wysłany: Sob 21:46, 08 Mar 2014 Temat postu:

ewcia jak tak masz z paznokciami to chyba znaczy ze czegos ci brakuje... gdzies bylo o tym na forum... a bierzesz jakis zestaw witamin i mineralow?

ewcia87 · Wysłany: Sob 21:58, 08 Mar 2014 Temat postu:

Wiesz co, wydaje mi się, że teraz idzie ku lepszemu. To, co rośnie, jest już bez plamek, włosy przestały tak mocno wypadać. Może dlatego, ze teraz mogę jeść przynajmniej część tych rzeczy, którymi żywiłam się przed ciążą. Bo jak zaszłam, to praktycznie wchodził w grę tylko BIAŁY chleb z masłem i ogromne ilości gotowanych kartofli. Tak, to jest dieta dramatyczne niedoborowa, ale tylko na taką miałam "pozwolenie"... Wtedy brałam tylko kwas foliowy i prawie codziennie magnez z B6, potem włączyłam jod i wit D3.
Teraz biorę multiwitaminę Pregna PLUS i po historiach z wymiotami wróciłam do Mg+B6 (chyba pomaga). Jem owoce i orzechy znowu.

No ale nadal nie mam "pozwolenia" na swoją naturalna dietę - np. odpadają strączkowce, które są bardzo potrzebne, podobnie jak kasze (uwielbiałam) - teraz ledwie mogę dziubnąć trochę i następnego dnia już nie-e. Gryczana jeszcze nie wchodzi Smutny

Jak żyć?

mamma · Wysłany: Sob 22:08, 08 Mar 2014 Temat postu:

ika sprawdzala jaki preparat dla ciezarnych jest najlepszy zawiera najwiecej roznych mineralow mnie tez go gin kiedys polecal ale juz nie pamietam nazwy to ci napisze jak poszukam