..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

hermiona

znam znam ze 2 przypadki i jeden u pierworódki nawet.

kap

Po 30 tygodniu to jeszcze chyba dość duże prawdopodobieństwo obrotu. U mnie coś ok 30 tyg też jeszcze był miednicowo i się martwiłam, ale później już główkowo, mimo, że miałam wrażenie że znów się obrócił bo tak fikał Very Happy

I to była pierwsza ciąża Wesoly

Iskra

Tylko moja Iskierka ma już wymiary jak na 32tc, bo coś jej się pomyliło i rośnie jak szalona Mruga

stąd się stresuję, bo miejsca ma coraz mniej.
Tata ją codziennie wieczorem dopinguje i mówi do brzucha "halo,czas na obrot"- Laughing

Moja gin też mnie uspokaja,że martwic się zaczniemy okolo 35tc, tylko ja taka panikara Mruga

panna_cotta

Znam osobiście dziewczynę, która jako pierworódka, miała już termin cesarki umówiony i okazało się że dziecko po 37 tygodniu się obróciło i urodziła naturalnie Wesoly

Moja już w USG z 28 tc była obrócona głową w dół i później na kolejnych też, ale wielokrotnie w międzyczasie miałam wrażenie, że się obraca, chociaż bardziej na boki.

Iskra

Łobuziara się w 31tc obrociła Mruga

tilia

Uf oby już nie fikała 😁

Mirabelka · Wysłany: Śro 14:20, 14 Mar 2018 Temat postu:

Dopadły mnie słynne bóle, "jak na okres". Od trzech dni mnie nawet w nocy budzą. Chyba maleństwo zaczyna się rozpychać! Wesoly

Minęły za to przykre dolegliwości typu ból piersi i nudności, kiedy zjadłam za dużo wieczorem. Mogę znowu zacząć nas kulinarnie rozpieszczać, mąż zachwycony Mruga

Busola · Wysłany: Czw 9:26, 15 Mar 2018 Temat postu:

a ja wczoraj miałam jakieś całe popołudnie skurczy Smutny

. Jak leżałam ok - a jak wstałam to brzuch twardniał. W nocy jak się budziłam też bywał twardy. W poprzednich ciążach też tak bywało niestety. A jeszcze wczoraj pierwsza w tej ciąży tachykardia. Może to dlatego. W przyszłym tygodniu usg kolejne. Już nie wiem czy to połówkowe, czy dodatkowe (poprzednie miało być dodatkowe, a lekarz badał jak na połówkowym).

klocia87 · Wysłany: Czw 9:57, 15 Mar 2018 Temat postu:

Busola:( i jak tu leżeć prze dwójce dzieciaków...

tilia · Wysłany: Czw 12:32, 15 Mar 2018 Temat postu:

ja swego czasu dostałam magnez na spinanie się macicy (i w sumie najbardziej pomógł na zaparcia) . Obecnie czasem trudno mi rozróżnić, czy to twardnienie czy tylek I kręgosłup dziecka, które potrafi się mocno uwalić i napiąć większość brzucha.

abis

Cześć, nie jestem pewna czy to będzie odpowiedni wątek

obecnie jestem w 36+3 tc. Bardzo nastawiam się na karmienie piersią. Martwi mnie że jedna z brodawek jest dużo ciemniejsza niż druga, jakby pokryta starym naskórkiem, który nie chce zniknąć. Zaczęłam już za radą położnej smarować brodawki lanoina żeby je przygotować. Czy powinnam coś zrobić żeby pozbyć się tego starego naskórka przed porodem?

Busola

co do brodawek to nigdy się z czymś takim nie spotkałam, więc nie podpowiem nic.

Pomódlcie się za mnie. Mam skurcze - po kilkanaście dziennie, niektóre bolesne. W piątek chodziłam dodatkowo do ginekologa - przypadkowej jakiejś lekarki. I szyjka miękka. w sumie nic nie powiedziała na to poza stwierdzeniem że łatwo będzie urodzić. Była miękka już poprzednim badaniu, nawet mnie lekarka na usg prowadziła żeby sprawdzić jeszcze raz długość (tydzień po poprzednim usg) - ale długa ponad 4 cm.
Na necie czytałam wypowiedź lekarza, że ważna długość i żeby się nie otwierała od strony macicy, od środka. W poprzednich ciążach tego nei było. Ze starszym do końca twarda, był problem z rozwarciem przy porodzie. A z młodszym dwa tygodnie chodziłam z rozwarciem na jakieś 0,5 - 1 cm, ale jak coś się z nią zaczęło dziać to był już 9-ty miesiąc, a teraz 6-ty, więc się boję. Nie mam jak leżeć plackiem. W weekend mąż pracował, teściowa przyjechała zabierała dzieci na spacery i wtedy leżałam. Ale wczoraj poszłam do kościoła, a potem wieczorem razem na spacer - i już na wieczór seria skurczy. I dziś rano znowu. I nie wiem czy to ma być u mnie normalne, czy jednak mam powód żeby się martwić. Młody się rusza sporo - mam wrażenie, że więcej niż bracia.
Czy ktoś się już spotkał z taką szyjką mięknącą na długo przed porodem?

Busola

W końcu pojechałam na izbę przyjęć i jestem w szpitalu na obserwacji. Zastanawiam się na ile można było tego uniknąć, bo teraz nic się nie dzieje, ale jutro musiałabym iść do pracy normalnie i jeszcze po południu być z dziećmi sama bo miał mąż pracować 12 godzin. Więc prawdopodobnie byłoby to samo. Bo dziś ewidentnie skurcze z wysiłku. Rano w drodze do pracy, potem spokój no i pod koniec musiałam dokumenty zawieźć, kawałek przejść niby nie dużo, ale jak wracałam do domu to już brzuch bolał przy skurczach. Poleżałam godzinę nie przeszło więc pojechałam. Szkoda mi dzieci, męża.
Nie wiem czy sama z siebie bym przystopowała Sad

. W piątek miałam ostrzeżenie, bolał mnie brzuch i kręgosłup i skurcze. Nie poszłam do pracy, poleżałam. A jak mi było lepiej w niedzielę to poszłam do kościoła, potem obiad sama robiłam, a potem jeszcze wieczorem poszliśmy z dziećmi na spacer. To cała ja. Żeby jeszcze na siłę dołożyć więcej Sad

Karafka

Jak nie przystopujesz to sie nie polepszy! Widocznie juz nie czas na prace?
Moja ciąża to był jeden wielki skurcz! Bruch mi twardnial na kamień juz w bardzo wczesnej ciazy.
Pomagał magnez i cos innego, kurde nie pamietam... No i odpoczynek.

wiem! Bryophyllum 50%

Cera

Oj, oj..jak sobie wspomnę te 3 tygodnie w szpitalu..brr.... I jak tam?

Lepiej przystopuj, przy 2 dzieci i tak masz co robić, nie obijasz się. Praca nie zając nie ucieknie a Ty będziesz choć trochę odciążona.
U mnie pomagał magnez, zdecydowanie w dawce większej niż zalecana.