..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

buba

No cóż, mnie na uczelni mówili właśnie, że przyswajalność żelaza z roślin jest duużo gorsza, niż z mięsa, mimo że w warzywach to żelazo jest, to jest właśnie w mało przyswajalnych formach.
Pani Jusis jakoś autorytetem dla mnie nie jest. Mruga

strzyga

mnie to samo zawsze mówili, co bubie.

a Reni po prostu nie znoszę. (ale to moje prywatne odczucia)

buba

anbi

Tak się jeszcze wtrącę do rozmowy o mięsie: zrobiłam badania krwi i nie ma żadnego problemu. Niejedzenie mięsa w niczym nie pogorszyło moich wyników.

sisetka

mi tez sie tak wydawalo a w 16 tyg spadla hemoglobina i spada dalej

ika

Poiwedzcie mi a kiedy was tak całkowicie odrzuciło? i kiedy się mdłości zaczęły, bo ja czekam na jakiś atak, na razie nic, chociaż już mi się duszno non stop robi, budzę się po 6 rano, gdzie zwykle byłam okropnym śpiochem, a w dzień chodzę wiecznie senna. Mięsko uwielbiam i nie jakby to było, jakbym nie mogła go jeść Smutny

sisetka

a ja tez jestem baaaaardzo mięsożerna Wesoly

ja tak kolo 8 tydzien jak zaczely sie mdłości to nie moglam patrzec na mieso, lodówka mi śmierdziała i mieso tez, za to nigdy nie jadlam chleba z dzemem a do 14 tygodnia wlasciwie tylko chleb z dzemem mi nie szkodzil a jak mi smakował.. hoho.. Wesoly

buba

sisetka

no jem niby Biofer Folic i vegevit B12 no i duzo zielonych warzyw, pelnoziarniste pieczywa, kasze itp, ale niewiele to daje

buba

sisetka

teraz juz jem, ale od niedawna dopiero

strzyga

mi się mdłości zaczęły chyba ok. 8-9 tyg, skończyły po 12 tc

sisetka

o to ja aż do 14 tyg miałam

anbi

U mnie zaczęły się w 7 tygodniu. I na początku mdliło mnie cały czas. O około 9 doszły wymioty. Teraz zaczyna się uspokajać. Rano jest jak było ale w ciągu dnia już całkiem dobrze. Coraz więcej zapachów jest znośnych i zaczynam na nowo jeść z przyjemnością (jeszcze nie wszystko ale dużo więcej niż przez ostatnie kilka tygodni). Mięsko też już powoli zaczynam podjadać. W bardzo małych ilościach na razie ale lepsze to niż nic. I co najważniejsze, już go nie zwracam (bo tak się kończyły moje wcześniejsze próby).

strzyga

ja w ogóle nie wymiotowałam

a z mdłościami sobie radziłam jedzeniem

jogurt, gryz kanapki, słodycz - cokolwiek. (ale zachcianek też raczej nie miałam - może dlatego, że ja na codzień potrafię zjeść hmmm ciekawe zestawienia smakowe

)

hemoglobina poleciała nie pamiętam kiedy - jakoś na pewno po 20 tc i dobrej nie miałam już do samego końca, a nawet dłużej.