..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Karola

Ok dzięki,

nie przekażę jej tej wiadomości Smutny

ale oczywiście trzymam kciuki- może będzie dobrze

kukułka

no zawsze taka mozliwosc istnieje, wierze w to

Karola

Udało się

Dzidziusiowi bije serduszko

i to bardzo mocno

macadamia

Mi lekarz z NFZ dał skierowanie na badania genetyczne za darmo... ale ja jestem w grupie ryzyka (wiek), więc to dlatego...
Nie wiem, jak jest z młodymi mamami, ale obawiam się, że za darmo nie zrobią USG genetycznego i testu potrójnego. A jedno i drugie to wydatek jakichś 300 zł.

kukułka

jelsi maja wskazania z poprzedniej ciązy (np wada wrodozna dziecka) to zrobią
ja np tak robiłam (moj pierwszy syn ur sie z wadą). na test potrójny tez dostałam skierowanie, ale go nei robiłam, bo nie chcielismy, doszlismy do wniosku, ze po co i że to nie ma sensu

walecznaS

Kryśka

USG miałam na każdej wizycie (jak na razie dziewięć). Czasem trwało króciutko, lekarz tylko zbadał serduszka i tętno + kilka razy usg TV w celu zmierzenia szyjki. Do tego usg genetyczne (12 i 21 tydz). Chodzę prywatnie, miałam skierowanie do poradnii genetycznej i za to badanie nic nie płaciłam.

okoani

Nie wiedziałam gdzie napisać, więc podczepiłam się tutaj. Mamy już za sobą 1sze USG!

Z maleństwem wszystko w porządku, łożyskiem i wodami też. Wg obliczeń gina wyszło, że mam starszą ciążę o tydzień (albo mi taki gigant rośnie). Ale fajnie było... nie mogliśmy z mężem oderwać wzroku od monitora. No i dostaliśmy 3 fotki. Ależ się cieszę, że z maleństwem wszystko gra

(aż się musiałam tutaj "pochwalić")

okoani

Muszę się Wam pożalić... mężowi nie pozwoliła ginekolog wejść ze mną na USG (w szpitalu) Smutny

Niby to gabinet zabiegowy i mało miejsca, ale tak naprawdę myślę, że to jej widzimisie zadecydowało. Kurczę - byłam tak zła i rozczarowana, że niewiele brakowało bym się rozpłakała... Pewnie za jakiś czas pójdziemy prywatnie - za bardzo mi zależy, by mąż zobaczył małą. A NFZ i szpital "przyjazny dziecku" mam w d*, skoro tak to ma wyglądać. Od prywatnej wizyty nie zbiedniejemy, a przynajmniej nie będę się więcej denerwować.

edit: tylko tak bardzo mi smutno, że męża ze mną nie było :hamster_cry:

walecznaS

Przykre, też miałam jedną podobną sytuację Sad

sisetka

nie fajnie, ja chodze prywatnie i moj lekarz sam zaprasza mojego meza za kazdym razem

okoani

Dlatego my też będziemy już chodzić prywatnie - 50 zł za wizytę to niedużo, a przynajmniej będziemy razem patrzeć na Nasze maleństwo.

buba

Okoani, dziwne...
Może gin miała gorszy dzień.

Wyobrażam sobie Twoje rozczarowanie.

strzyga

kurcze, przykre, ja nie wiem jak bym zrobiła w takiej sytuacji. znając mnie to niezłą aferę, jakbym już zaciągnęła męża na usg o by mu ktoś nie pozowlił wejść...

ja chodziłam sama, bo mąż był w pracy. raz go wziełam ze sobą do prywatego gina, ale nie byłam zadowolona z jakości usg i w efekcie z całej wizyty. Confused

lanolina

Ja byłam na usg genetycznym w szpitalu i naprawdę miły szok - można wejść nawet z koleżankami, jak się chce. Mama ma specjalny telewizor, żeby nie wykręcać głowy do tego, w który patrzy lekarz. Jestem super zadowolona, lekarz mniej, bo dziecko "zdrowiutkie, ale strasznie niegrzeczne". Musiał się nieźle namęczyć, żeby zrobić pomiary Wesoly