..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

walecznaS

zarówno "patyczek" jak i nalewka babuni - świetne

Olenkita

Sie kobitka przejela ta nalewka Shocked

Ale znam takie babki. Matka mojej kolezanki, zatruwala jej zycie jakimis podejrzeniami, kiedy to ona, bedac w liceum zemdlala raz w kosciele. A dziewczyna nawet chlopaka nie miala i w ogole taka porzadna Shocked

magda091

Justek

My rodzicom to powiedzieliśmy po pierwszej wizycie u ginekologa, reszcie rodziny to po ponad miesiącu odkąd wiedzieliśmy, a na uczelni dopiero jak minął pierwszy trymestr (promotorce od razu powiedziałam bo musiałam dostać odpowiedni temat- studiuję technologię chemiczną i piszę magisterkę)

A teraz to i zupełnie obcy się powoli dowiadują, bo brzuszek już się sam pokazuje

Chociaż zima nie pozwala się aż tak afiszować z brzuszkiem

okoani

Właśnie - zima nie pozwala na tak wczesne uwidocznienie brzuszka Wesoly

U mnie najwcześniej o ciąży... dowiedziałyście się Wy - najbliższej rodzinie i przyjaciołom miałam powiedzieć dopiero po 1szym USG. Jednak najpierw moja przyjaciółka wyczytała wszystko na forum (zagląda tu czasem), później powiedziałam mojej patron (i tak się domyśliła), a po tym jak ginekolog kazał przestać się schizować - zadzwoniłam do rodziców. Dziadków, brata i najbliższe koleżanki poinformowałam już po USG. Teraz nie zawiadamiamy już nikogo - po rodzinie wieść się sama pewnie rozniesie, a jak nie, to na wiosnę wszystko już będzie widać gołym okiem

Justek

A to mężowi nie powiedziałaś?

Ja nie zapomnę chyba do końca życia jak razem z M płakaliśmy ze szczęścia nad dwoma kreskami, coś cudownego Wesoly

okoani

Nie, po co? Do dziś nie wie Mruga

O mężu nie pisałam, bo wydawało mi się oczywiste, że wiedział od razu po mnie

Jak szłam w niedzielę rano zrobić test, to miałam już swoje podejrzenia, ale jednak jak zobaczyłam dwie mocne kreski, to moja 1sza myśl "czy na pewno zrobiłam dobrze ten test i nie zepsułam wyniku"

Ze 4 razy czytałam przy tym ulotkę Kwadratowy

A później na miękkich nogach wróciłam do pokoju i zastanawiałam się co i jak powiedzieć mężowi Wesoly

No i ostatecznie wydukałam - są 2 kreski, a mój bystry ukochany zapytał co to znaczy

Także początkowo byliśmy w lekkim szoku, a radość to się zaczęła jak już się do końca przebudziliśmy Kwadratowy

Chociaż i tak tłumiliśmy emocje do tego 1szego USG... głupie to wiem, ale baliśmy się zawodu. Za to teraz uwielbiam jak mąż podkreśla, że jestem w 2 osobach, jak całuje brzuszek na dzień dobry i dobranoc, jak się do mnie przytula i go gładzi... Rozczula mnie to bardzo Wesoly

strzyga

hehe, ja rano zrobiłam test i zastanawiałam się cały dzień jak to powiedzieć, myślałam o bucikach, ale jak leżeliśmy wieczorem w łóżku to mnie wkurzył, bo po raz kolejny zaczął się czepiać jednej maskotki, to powiedziałam, że nie oddamy, bo się niedługo przyda

Dona

ja jestem juz po usg...wiec dalsza rodzina i znajomi moga sie dowiedzic..

to nic dziwnego, ze do pierwszego usg, "tłumi sie emocje"..

ja robilam tak samo.. (szczególnie po obejrzeniu jednego z ostatnich odcinków Usta usta) - zainteresowani beda wiedziec o co chodzi...
(brak objawów sprawiał, ze zapominałam nawet o tym, ze jestem w ciazy)

Mielismy plan nikomu nie mówic..
Jednak maz nie wytrzymal i powiedzial rodzicom przed usg, no to ja mojej mamie tez... Mruga

teraz czeka mnie rozmowa z szefem... ups... ciekawe jak to bedzie wygladało...
ale wole to zrobic po 12 tyg, myslicie ze bedzie ok, bo sama nie wiem kiedy w sumie powinnam to zrobic...

tak było w przypadku obecnej ciazy....

W pierwszej ciązy, dowiedziałam sie tak pozno Mruga

... ze tak naprawde pierwsze tygodnie, kiedy zazwyczaj przezywa sie najwiekszy strach o malenstwo, przezyłam zupelnie nieswiadomie.. a potem jak sie dowiedzielismy, to wiesc poszła... lawinowo.... Mruga

wtedy to sie zupełnie nie zastanawiałam, kiedy , komu, jak itd...

minnesota

okoani

to była 6.00h rano, byłam zaskoczona i nie potrafiłam wznieść się na jakieś wyżyny intelektualne... zwłaszcza, że nie chciałam czekać z tą wieścią.

agu

ja nie przyznam się , póki nie będzie widać...

dość się nerwów najadłam jak mój mąż wygadał się swojej mamie, a ona mimo wielu próśb o milczenie powiedziała wszystkim krewnym, sąsiadom, znajomym i pewnie nieznajomym...

minnesota

okoani

minnesota - spokojnie, mi do teraz chce się śmiać samej z siebie, bo takie miałam wcześniej plany jak to oznajmię mężowi tę szczęśliwą nowinę

Jakby Nas ktoś widział w tych pierwszych chwilach to w życiu by się nie domyślił, że się cieszymy

Śmieszne, bo przecież robiąc test miałam już swoje podejrzenia i zamiast po zobaczeniu tych 2 kresek pisnąć z radości, to ja w panice czytałam ulotkę Laughing

Maria

Huehue

Ja robilam test przed terminem bo byla juz od wiekow zaplanowana impreza i chcialam wiedziec, czy bede mogla pic

Bylam tak zszokowana dodatnim wynikiem a w dodatku nie wierzylam specjalnie, ze sie uda - ze zamiast poczekac na meza z kolacja czy malymi bucikami itd, zrobilam zdjecie testu i wyslalam mu do pracy na maila i mmsa na komorke. I zgadnijcie co! Nie doszly!!