..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

fantada

Edwarda, Twoja mam śledzi Twój cykl? Very Happy

Edit: ale fafuła! Napisałaś, kiedy się domyśliła. Strasznie szybko!!!

My zmieniliśmy plany. Powiemy rodzicom moim, z którymi jesteśmy bliżej, dzisiaj. Nie mam emocjonalnie siły czekać i na wizytę u gin, i na powiedzenie rodzicom. Wolę to sobie rózłożyć. Oczywiście z zastrzeżeniem, że to tajemnica i czekamy na wizyte. Myślę, że będzie mi lżej i radośniej jak się podzielimy tą wiadomością Wesoly

No to siędzę do wieczora jak na szpilkach

ika

Daj znać po wizycie Wesoly

hebanowe noce

Możecie im najpierw podarować nalewkę babuni i nalewkę dziadka (o ile jest nalewka dziadka).

fantada

Ech, myślę, że się nie spodziewają... ale mam nadzieję, że przyjmą wiadomość z radością Wesoly

Maria

Ja powiedzialam najblizszej rodzinie jak tylko na tescie pojawila sie gruba krecha. Niby dobrze czekac az do usg by zobaczyc czy serduszko bije itd ale na dobra sprawe i do konca ciazy zawsze jest COS, a to usg 12 tyg, a to polowkowe itd itd i ja wolalam by rodzinka sie za malucha od poczatku modlila Wesoly

buba

Fatanda, trzymam kciuki. Wesoly

Fajnie, że już się dzielicie radością, w końcu aż żal takimi wiadomościami się nie dzielić. Wesoly

fantada

I powiedzieliśmy

Rodzice chyba się zaskoczyli. Ale było śmiesznie i na luzie. Tata chwilę poprzeżywał, a później wrócił z uśmiechem. Na koniec przeglądali kalendarze w poszukiwaniu fajnych imion. Cieszę się, że podzieliliśmy się tą informacją.

Edwarda

Fajnie

Znaleźli coś interesującego Mruga

Karafka

Fajnie

Moi rodzice by chyba umarli ze szczescia Wesoly

fantada

Niespecjalnie coś, co by nam do gustu przypadło Mruga

Ale przełknęli nawet nieźle nasze oryginalne typy

Agrafka

fantada, fajnie.

Justek

Super Fantada Wesoly

my poczekaliśmy aż będziemy mieli zdjęcie bo się bałam wcześniej. Ale mama się domyślała Wesoly

fantada

My wczoraj rozmawialiśmy o tym, że właściwie nie mówienie jest takim zakładaniem, że coś pójdzie źle, takim zakładaniem negatywnej opcji... Dlatego stwierdziłam, że nie będę trzymać się tej magicznej granicy pierwszego trymestru. Co ma być to będzie. Większym problemem jest dla mnie to, że czy to 6 tydzień, 2 czy 4 miesiąc to krępujące jest dla mnie mówienie osobom, z którymi nie jestem blisko (np. dalszej rodzinie albo rodzinie męża). A teraz mamy zagwostkę, bo na początku czerwca przyjeżdża rodzina męża z dalekiej zagranicy (do PL wpadają raz na kilka lat) i teraz czy im mówić czy nie... Będę w jakimś... 8 tygodniu... Jak nie powiemy to pewnie teściowa wygada, a jak będziemy zwlekać do 9 tyg. z powiedzeniem teściowej to się teściowa obrazi. Bosz, rodzina męża jest taka problematyczna

Maria

bakteria

super, fantada!
A ja w poprzedniej ciąży (poroniłam) jakoś nie spieszyłam się z mówieniem... Ale to był obiektywnie fatalny moment na ciążę, wolałam czekać na wyjaśnienie pewnych spraw. Zanim jednak do tego doszło, maleństwo odeszło.
Tak czy siak (odrywając to od smutku i emocji) - cieszę się teraz, że to zostało tylko między mną i mężem oraz najbliższymi przyjaciółmi.
Ale następnym razem (wkrótce?...) nie zamierzam długo czekać. Trochę mam stracha po poronieniu (chyba nawet bardzo), więc pewnie "granicą" będzie jednak pierwsze USG.