|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
to ja mateola
Gość
|
Wysłany: Pią 11:09, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
[A ja się zgadzam z tym, co powiedział w słowach:
Cytat: | Tego wszystkiego trzeba się nauczyć! A jako pierwsza uczy się matka, nie ojciec. | - z tego powodu, że kobieta lepiej zna dziecko, bo czuła je w sobie przez długi czas. Ma je po prostu po drugiej stronie. Pewnie, że widzi je po raz pierwszy, jak ojciec, ale "rozumie" jego ciałko, jego ciężar, jego ruchy, ich siłę...
No i jest jeszcze instynkt macierzyński, który, choć nie ma już takiego znaczenia, jak u innych ssaków (kotka, rodząc po raz pierwszy wie, co ma robić z noworodkami; kocur... lepiej nie mówić), to jednak nie można wykluczyć, że wpływa, choćby podświadomie.
Cytat: | ani problem ani zadanie. dla mnie to kobiety wysiłek a zadanie dla dwojga. męzczyzna może tyklo być przy żone? to nie tylko, to aż. kobieta ma inną psychikę niż męzczyzna i jest jej łatwiej gdy jej mąż choć na nią patrzy, pogłaszcze. Nie musi odrazu pieluszek przewijać! |
Kwestia słownictwa: problem... zadanie... dla mnie zadnie dla kobiety. Urodziłam swoje dzieci bez udziału męża (bo nie było jeszcze takiej możliwości) i wyszłam ze szpitala po 3 dniach w dobrej kondycji psychofizycznej, widząc go jedynie przez okno z drugiego piętra szpitala. Oczywiście, byłoby mi miło, gdyby mąż był przy mnie, ze względów, o których napisałaś (ustaliliśmy zresztą, że gdyby jeszcze raz...), ale to kobieta rodzi i na razie jeszcze jakiś czas tak pozostanie.
Co do trzymaniu na rękach noworodka: mamy dwoje dzieci, więc jest porównanie. Kiedy mąż odbierał do domu nasze pierwsze dziecko, niosąc je po schodach był cały spocony z wrażenia, gdy dotarł do samochodu. Stwierdził, że to był przełom. Drugie dziecko po prostu wziął pod pachę i lekko zszedl, bez żadnych wrażeń tego typu. Dlatego rozumiem odczucia Colora, młodego ojca i nie odbieram tego, co napisął w kategoriach seksistowskich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:10, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Color napisał: | Niania napisał: | ani problem ani zadanie. dla mnie to kobiety wysiłek a zadanie dla dwojga. męzczyzna może tyklo być przy żone? to nie tylko, to aż. kobieta ma inną psychikę niż męzczyzna i jest jej łatwiej gdy jej mąż choć na nią patrzy, pogłaszcze. Nie musi odrazu pieluszek przewijać! |
Jak myślisz? Co robiłem przy niej przez 16 godzin? Czytałem prasę?
Coraz bardziej irytujące jest wasze spojrzenie na rolę faceta. Ciekawe, że dziewczyny, ktróre już mają dzieci jakoś chyba inaczej odbierają mój "męski szowinizm" . |
no to dobrze że nie czytałes tej prasy i tak powinno być, tylko nam chodzi o to że kobieta powinna mieć tą opiekę męża dłużej niż przy porodzie. Ze pielęgniarki zlewają młode matki bo mają ich pełno przez cały rok i są im obojętne - a dobrego szpitala szukać ze świeczką!
|
|
Powrót do góry |
|
|
to ja mateola
Gość
|
Wysłany: Pią 11:20, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Niania napisał: | no to dobrze że nie czytałes tej prasy i tak powinno być, tylko nam chodzi o to że kobieta powinna mieć tą opiekę męża dłużej niż przy porodzie. Ze pielęgniarki zlewają młode matki bo mają ich pełno przez cały rok i są im obojętne - a dobrego szpitala szukać ze świeczką! |
Jak wspomniałam - nie miałam opieki męża. Zajęły się mna za to inne mamy, starsze, bardziej doświadczone. Jedna pokazała, jak przystawić smoka do piersi, bo wiedziałam jedynie z książki. Druga poradziła szare mydło na szwy. Inna pokazała, jak ściągać pokarm, bo było go tyle, że mogłabym kąpać w nim synka.
Mąż był mi bardzo potrzebny ze względów emocjonalnych, zwyczajnie tęskniłam za nim. Ale w sprawach "merytorycznych" pomagały mi inne kobiety. Tak chyba było i dawniej, gdy rodziny były większe i ludzie żyli bliżej siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pią 11:23, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
gość 1 napisał: | Wbrew temu co piszą niektóre forumowiczki, to dziewczynka od małego lula lalki, karmi je, wozi w wózku, bawi się "w dom". Opiekę nad Maleństwem niejako ma we krwi. |
ja nie! miałam małpki i misie, w przedszkolu budowałam z koleżanką dom z klocków, a ubierałam co najwyżej Barbi i to w wieku 10 lat (głupio mi było powiedizec rodzicom, ze juz o niej nie marzę)
I jakby mnie ktoś zostawił na 1. noc w szpitalu samą bez pomocy, i założył że wszystko powinnam umieć bo przecież "się bawiłam i "mam we krwi" to mogłoby sie bardzo źle skończyć dla potomka.
Color, naprawdę przepraszam, że ci psuję humor w pierwszych dniach Nowego Życia. Na pewno zrobiłeś wszytko co mogłeś i jak najlepiej. Chodzi mi o sposób w jaki opisujesz swoje doświadczenie ojcostwa, o wizję i oczekiwania, kto co robi.
A wybrać dobrego szpitala nei sposób: słyszysz okropne opowieści o szpitalach nagrodzonych Złotym Bocianem, jak przychodzisz oglądać to słodzą i sie przymilają, a w czasie porodu mogą cię traktować zupełnie inaczej. Sam doświaczyłeś zmiany "reguł gry" (umówiliście się z położną i nici)
|
|
Powrót do góry |
|
|
to ja mateola
Gość
|
Wysłany: Pią 11:28, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Chodzi mi o sposób w jaki opisujesz swoje doświadczenie ojcostwa, o wizję i oczekiwania, kto co robi. |
Ja myślę raczej, że to kwestia odbioru owego opisu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:36, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | ja nie! miałam małpki i misie, w przedszkolu budowałam z koleżanką dom z klocków, a ubierałam co najwyżej Barbi i to w wieku 10 lat (głupio mi było powiedizec rodzicom, ze juz o niej nie marzę) |
To prawda. Nie wszystkie dziewczynki mają to we krwi. Ponoć najlepszą zabawką mojej żony był samochód-wywrotka, a lalki i wózeczek stały w kącie
abeba napisał: | Color, naprawdę przepraszam, że ci psuję humor w pierwszych dniach Nowego Życia. Na pewno zrobiłeś wszytko co mogłeś i jak najlepiej. Chodzi mi o sposób w jaki opisujesz swoje doświadczenie ojcostwa, o wizję i oczekiwania, kto co robi. |
Nie ma sprawy. Ja też przepraszam za ostre słowa.
Tutaj właśnie wychodzi pochodzenie kobiet i mężczyzn - jesteśmy z innej planety. Myślimy podobnie, ale zupełnie inaczej to wyrażamy
abeba napisał: | A wybrać dobrego szpitala nei sposób: słyszysz okropne opowieści o szpitalach nagrodzonych Złotym Bocianem, jak przychodzisz oglądać to słodzą i sie przymilają, a w czasie porodu mogą cię traktować zupełnie inaczej. Sam doświaczyłeś zmiany "reguł gry" (umówiliście się z położną i nici) |
Na pewno nie jest to łatwe. Ale tak jak napisałem - trzeba wykazać się odrobiną optymizmu i wiarą w ludzi. No i zrobić tyle ile można, żeby dowiedzieć się o faktycznych warunkach jakie są w szpitalu.
Nie wszystkie położne to potwory!
Poza tym to wpływ mediów. Na żonę też to tak działało: bała się o wiele rzeczy przed porodem, jak nasłuchała się o kretynach położnikach-ginekologach, którzy mimo wielu skarg pacjentów nadal wykonują swój zawód. Na szczęście to tylko wyjątki, tyle że mocno nagłośnione.
Lecę do szpitala!
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:07, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Szpitale są różne i nie zawsze ma się wybór (ja np. nie miałam z powodu cukrzycy ciążowej - musiałam rodzić w szpitalu z najwyższym stopniem referencyjności).
Co do roli ojca - cóż, w życiu na rękach nie miałam noworodka (poza kilkudniowym synkiem koleżanki) a mój mąż jest wujkiem bodajże 18tki dzieci, więc doświadczenie większe. To on bez lęku zajmował się małą - przewijał ją, nosił, lulał, podawał mi do piersi. Mała od początku poznała, że to tata - wygląda, że po głosie, bo mąż często z nią rozmawiał jak była w brzuszku.
Po powrocie do domu też tak było (zanim poszedł do pracy). To od niego się uczyłam On ją kąpie.
Poza tym jest spokojniejszy (bo hormony w nim nie buzują) a u mnie chyba zaczyna się jakiś baby blues. Najchętniej bym zwiała od tego stowrka, co widzi we mnie tylko cyce i najchętniej wisi na nich godzinami ](*,)
|
|
Powrót do góry |
|
|
mada
pierwszy wykres
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:33, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
to ja mateola napisał: | [A ja się zgadzam z tym, co powiedział w słowach:
Cytat: | Tego wszystkiego trzeba się nauczyć! A jako pierwsza uczy się matka, nie ojciec. | - z tego powodu, że kobieta lepiej zna dziecko, bo czuła je w sobie przez długi czas. Ma je po prostu po drugiej stronie. Pewnie, że widzi je po raz pierwszy, jak ojciec, ale "rozumie" jego ciałko, jego ciężar, jego ruchy, ich siłę...
|
a ja uwazam, ze moze nie wszyscy mężczyzni, ale wielu z nich wykorzystuje te stereotypy,że matka potrafi sie lepiej zając dzieckiem, bo tak im wygodniej. i w ten sposób stereotyp sie utrwala. matka musi sie zajac dzieckiem, bo taka kultura, a ojciec nie praktykujac nie ma szans nabrac takiego doswiadczenia jakie ona, i rzeczywiscie wychodzi potem na to, ze to matka lepiej sie potrafi dzieckiem zajmowac.
ja nie mialam żadnego pojecia co moje dziecko chce, mimo ze 9 miesiecy nosilam je w sobie. naprawde ciąza nic nie daje. zabawy lalka i wózkiem tez, bo to przeciez tylko lalka, nie zywy człowiek. jedynie opieka nad dzieckiem uczy jakie moze miec potrzeby maly czlowiek.
a noworodkowi jest bez roznicy kto go trzyma na rekach.
niestety wielu ojców nie zdaje sobie sprawy, jak wiele w ten sposob traci na kontakcie z dzieckiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:14, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z madą. mam to na bieżąco
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 15:36, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
w sumie chyba wszyscy macie rację
to stereotyp że kobieta rodząc dziecko zawsze ma od razu instynkt macierzyński. powiedziałabym nawet że i instyktu trzeba się czasem nauczyć . z drugiej strony, ze względów praktycznych, wydaje mi się że mama jest bardziej "użyteczna" w okresie noworodkowym niz tato. ja nie widziałam potzreby żeby mąż wstawał do karmionych piersią dzieci w nocy, bo wtedy bylibyśmy niewyspania oboje, a tak on mógł w ciągu dnia działac szybko i skutecznie - gotować, zmywać, zająć się innymi dziećmi. no i chodzić do pracy. a ja przez ten czas leżałam w barłogu z maluchem i spaliśmy jak się dało . nawet pieluch nie wynosiłam tylko rzucałam za siebie, a mąż potem sprzątał .
a noworodkowi nie jest wszystko jedno kto go trzyma na rękach (co nie znaczy że ma go trzymać tylko mama _ - pamiętajcie, że młode zna tylko mamę, jej zapach, głos..to jest jego "punkt orientacyjny" w nieznanym, a więc wrogim świecie. popatrzcie jak zachowują się inne ssaki - kot kiedy ma młode odchodzi tylko "do toalety" i coś przekąsić....
ja osobiście wypraktykowałam 3 różne sposoby postępowania z noworodkiem (biedne moje pierwsze dziecko ) i ten "koci" okazał się najlepszy dla nas wszystkich
fiamma, życzę ci cierpliwości - nie walcz z małą terrorystką o swoją niezależność, bo obydwie na tym ucierpicie. to minie, naprawdę , za rok już nie będziesz pamiętać. i odpoczywaj!!! - kiedy się da
|
|
Powrót do góry |
|
|
to ja mateola
Gość
|
Wysłany: Pią 16:07, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
mada napisał: | ja uwazam, ze moze nie wszyscy mężczyzni, ale wielu z nich wykorzystuje te stereotypy,że matka potrafi sie lepiej zając dzieckiem, bo tak im wygodniej. i w ten sposób stereotyp sie utrwala. matka musi sie zajac dzieckiem, bo taka kultura, a ojciec nie praktykujac nie ma szans nabrac takiego doswiadczenia jakie ona, i rzeczywiscie wychodzi potem na to, ze to matka lepiej sie potrafi dzieckiem zajmowac.
ja nie mialam żadnego pojecia co moje dziecko chce, mimo ze 9 miesiecy nosilam je w sobie. naprawde ciąza nic nie daje. zabawy lalka i wózkiem tez, bo to przeciez tylko lalka, nie zywy człowiek. jedynie opieka nad dzieckiem uczy jakie moze miec potrzeby maly czlowiek.
a noworodkowi jest bez roznicy kto go trzyma na rekach.
niestety wielu ojców nie zdaje sobie sprawy, jak wiele w ten sposob traci na kontakcie z dzieckiem. |
Stereotyp i wykorzystywanie sytuacji to jedno, a rzeczywistość pierwszych dni (bo o tym pisałam w odniesieniu do sytuacji naszego młodego taty) to drugie. Twierdzę, że w sytuacji, gdy oboje mają pierwszy kontakt z takim malutkim dzieckiem, matka ma lepszy start. Co będzie potem - to już zależy od tego, jak sobie podzielą obowiązki.
Cytat: | noworodkowi nie jest wszystko jedno kto go trzyma na rękach (co nie znaczy że ma go trzymać tylko mama _ - pamiętajcie, że młode zna tylko mamę, jej zapach, głos..to jest jego "punkt orientacyjny" w nieznanym, a więc wrogim świecie. popatrzcie jak zachowują się inne ssaki - kot kiedy ma młode odchodzi tylko "do toalety" i coś przekąsić.... |
Nie jest! Zdecydowanie! Przecież to w matce dziecko mieszkało, to jej serce słyszało, jej głos... ojca musi się dopiero "nauczyć".
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:13, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
mateola, jak to z dystansu paru (nastu) lat inaczej wygląda, prawda?
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:21, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
juka napisał: | mateola, jak to z dystansu paru (nastu) lat inaczej wygląda, prawda? |
No i dobrze! A ile jeszcze przed nami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:52, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Juka, Mateola - podpisuję się pod Waszymi postami obiema rękami a jak się da to i nogami!!!! Dla noworodka najwazniejsza jest MAMA! Pranie, sprzatnie, zakupy, gotowanie, opieka nad starszymi dziećmi - to rola dla OJCA. Ale w tych pierszych dniach "niestety" to mama jest niezastąpiona i najważniejsza. Z pierwszym dzieckiem walczyłam - miało byc tak jak JA chciałam - koszmar. Drugiemu pozwoliłam się "sterroryzować" . Karmiłam kiedy chciała - czasami potrafiła i 4 godziny wisieć u cyca. Potem za to spała nawet i 5 godzin! A ja razem z nią. Resztą zajmował się mąż Teraz marzę o jeszcze jednym Maluchu ale niestety coś nie wychodzi a niestety latka lecą...
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:00, 04 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
no popatrz, jakbym o sobie czytała . na szczęście ta choroba przechodzi...zazwyczaj juz przy drugim.
a trzecie macierzyństwo jest CUDOWNE! - chociaż moje nie było planowane , śmiejemy się że dostaliśmy trzecie gratis w promocji
powodzenia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Ciąża Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Strona 7 z 9 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|