Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mój poród
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:15, 23 Lip 2006    Temat postu: Mój poród

Obiecałam, więc piszę Very Happy

W sobotę ok. 20 byłam na ostatnim ktg. mała jak zwykle nie była zbyt ruchliwa. moja położna powiedziała mi, że nie wyglądam na twarzy jakbym miała niedługo rodzić Very Happy Poza tym okazało się, że od wt. idzie na urlop, a na urlopie nie wolno jej przychodzić odbierać porodów, więc przekazała mnie koleżance, też miłej. Moja mina chyba była nietęga, bo zażartowała, że się nie zdziwi, że wrócę w nocy ze skurczami Yellow_Light_Colorz_PDT_04
A tak przy okazji, mój mąż cały czas twierdził, że mała urodzi się 16 lipca, bo jego siostra ma akurat urodziny, a w jego rodzinie częste są podwójne święta. Poza tym 17 lipca miałam iść na patologię a bardzo nie chciałam.
Po ktg pojechaliśmy na "miasto" (jazda samochodem pobudzała u mnie skurcze), poszliśmy na randkę do herbaciarni (tam była nasza pierwsza randka). Nic się nie działo. Spać się położyliśmy ok. 0.30 a o 3 rano powedrowałam do WC (jak co noc) i tam przeżyłam szok - sączą się wody płodowe Shocked Żadnych bóli, nic, tylko te wody. Zadzwoniłam do położnej, wzięłam kąpiel, mąż zrobił sobie kanapki, spakowaliśmy resztę rzeczy i do szpitala -byliśmy tam po 4. Zbadał mnie lekarz - 3 cm rozwarcia, pęcherz płodowy zachowany a wody sączą się z pęknięcia w górze. Mąż był ze mną na IP a potem razem pojechaliśmy na porodówkę. Mieliśmy salę z fajnym wyposażeniem, ale z wanny nie mogłam korzystać, bo mi się sączyły wody a poza tym przez tą głupią cukrzycę ciążową, to musiałam być więcej czasu podłączona do ktg jak przy "zwykłym " porodzie, no i doszły do tego jeszcze kroplowki. Podłączono mnie do ktg, skurcze dalej raczej niebolesne, powoli zaczęły robić się regularne. Potem mnie odłączono i mogłam sobie chodzić, skurcze nadal do wytrzymania, ale niestety brak postępu rozwarcia a potem tylko o 0,5 cm. Mierzyłam co godzinę cukier, ok. 9 spadł i podłączono mi specjalną kroplówkę z glukozą i insuliną i czymś jeszcze oraz kroplówkę z oxytocyną Yellow_Light_Colorz_PDT_32 do tego moja żyła była złośliwa i nie mogłam ruszać ręką, bo kroplówki przestawały lecieć. Wtedy zaczęły się skurcze. Brr... Jak już nie mogłam to się darłam, zdaje się, że podrapałam też męża. Na łóżku porodowym mogłam przybierać różne pozycje, ale brakowało mi chodzenia. Przed 11 (chyba) dostałam zastrzyk na przyspieszenie rozwierania szyjki macicy. Faza skurczy partych trwała wg książeczki zdrowia Dobrusi 45 min. ale parte skurcze w porównaniu z poprzednimi to było wytchnienie (choć też bolesne). Najgorsze były te skurcze zanim pozwolono mi przeć.
Niestety zaczęłam słabnąć i zrobiono mi nacięcie. Mąż powiedział, że próbowano bez, ale główka kilka razy się wysuwała i wsuwała i było widać, ze nie dam rady. Do tego skurcze zaczynały słabnąć i nagle się skracać i dlatego zarobiłam cięcie na końcówce skurczy - tego bólu nie da się z niczym opisać. Potem kazano już mi przeć bez skurczy i Dobrusia od razu wyskoczyła z krzykiem - równo o 12. Dostałam ją od razu na piersi i leżałyśmy razem przez 2 godziny, trochę sobie pojadła (i pogryzła mnie do krwi za pierwszym razem). Potem zabrano ją na mierzenie, ważenie i badania a ja przy wyjeździe z sali porodowej zasłabłam, więc dostałam szybko kroplówkę. Położna zrobiła mi też masaż obkurczający macicy, bo bardzo mnie bolało i dostałam zastrzyk, żeby przyspieszyć obkurczanie. Potem trafiłam na salę połogową, przyniesiono malutką, przyszła pediatra. Mąż był ze mną do 22. Pierwszy raz wstałam i chodziłam z mężem ok. 20. W szpitalu leżałam 2 pełne doby po porodzie. Opieka położnych dla mam dobra (poza jedną zmianą), położnych dla dzieci też (poza jedną zmianą).
Tyle.
Jakby jakieś pytania, to śmiało.

PS. Mąż przeciął pępowinę.


Ostatnio zmieniony przez fiamma75 dnia Nie 21:16, 23 Lip 2006, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:26, 23 Lip 2006    Temat postu:

ja pytań nie mam.

ale jestem pod wrażeniem.

dobrze, że już po wszystkim i macie na świecie swoja Dobrusię Yellow_Light_Colorz_PDT_02
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:40, 23 Lip 2006    Temat postu:

fiamma, podziwiam cie ze dalas rade Uwaga dzielna jestes Very Happy i mnie jescze mocniej ugruntowalas w decyzjo o znieczuleniu. inaczej nie dam sie Confused wracaj szybciutko do zdrowia Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:46, 23 Lip 2006    Temat postu:

miałaś pecha z tym cięciem... a i wrażliwość na ból jest przecież różna u różnych ludzi... ale dałaś dzielnie radę! Very Happy

P.s. chyba dla równowagi muszę moje porody opisać, bo jak dziewczyny zaczną czytać o tym cięciu to ród ludzki wymrze Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mag_dre
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:12, 23 Lip 2006    Temat postu:

juka napisał:
miałaś pecha z tym cięciem... a i wrażliwość na ból jest przecież różna u różnych ludzi... ale dałaś dzielnie radę! Very Happy

P.s. chyba dla równowagi muszę moje porody opisać, bo jak dziewczyny zaczną czytać o tym cięciu to ród ludzki wymrze Mr. Green



Cięcie bez znieczulenia- to przeciez musiało boleć. Uwaga Uwaga Uwaga A juka zapraszamy do podzielenia się wrażeniami z porodu- lubie o tym słuchać- tyle razy słuchałam opowieść mamy i ciotek, koleżanek- moge słuchac o tym godzinami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Nie 21:42, 23 Lip 2006    Temat postu:

juka, proszę, jak najszybciej. Bo jak to przeczytałam, to mi sie słabo zrobiło (a przecież czytałam gorsze hardocore'y na rodzić po ludzku).
Mam nadzieję, że Cie tym, fiamma, nie urażę, ale słabo mi sie zrobiło równiez jak zobaczyłam Twoje zdjęcie "zmęczona mama".
Powrót do góry
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:15, 23 Lip 2006    Temat postu:

to poród nie za łatwy, te cięcie najgorsze....strasznie się tego i ja będę bać. i TA RANA SIE NAJGORZEJ GOI... i ze tak powiem siusia się na nią - brrrrrrrrrr


ale rodziłaś nie za długo, ja ponoć całą dobę przychodziłam na świat ... :wow:

ale mała na pewno rekompensuje wszystkie bóle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 7:12, 24 Lip 2006    Temat postu:

napiszę, tylko ciasto muszę upiec ślubnemu na imieniny (nie mówcie tacie Mr. Green ....)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:37, 24 Lip 2006    Temat postu:

się piecze Yellow_Light_Colorz_PDT_05 .
to teraz "mój poród":
1. najtrudniejszy, bo pierwszy. trochę dawno było, więc mało pamiętam, pojechaliśmy do szpitala o 4 rano, a około 8 miałam ochotę iść do domui dokończyć jutro... Yellow_Light_Colorz_PDT_07 . nacięcie było, ale w czasie parcia, wtedy tkanki są tak napięte że nerwy nie przewodzą bodźców i nic nie boli. najgorsze było dla mnie parcie, bo raczej lepiej znoszę ból niż wysiłek, więc szło mi słabo (tyle czasu co fiamma) i się umordowałam po prostu. poza tym pozszywali mnie koszmarnie, chyba sznurkiem do snopowiązałki, więc rana nie chciała się goić Yellow_Light_Colorz_PDT_07 Yellow_Light_Colorz_PDT_07 .
2. jednak się nie zniechęciłam.. Very Happy . drugi zaczął się leniwie, pojechaliśmy do szpitala, gdzie młodemu jednak się odechciało wychodzić, więc latałam po schodach z godzinę bo nie opłacało się wracać. mąż początkowo latał ze mną, ale potem zmęczył się tym porodem biedaczek. całość trwała długo, ze 12 godzin, ale to był raczej truchcik niż sprint Mr. Green . bez nacięcia, za to z pęknięciem. szycie ok - mieli nici Yellow_Light_Colorz_PDT_04
3. rodziłam sobie pomalutku od południa, ale jeszcze robiliśmy zakupy i siedziałam w domu bo chciałam opbejrzeć kocert Jarre'a w stoczni gdańskiej Very Happy . prawie się udało, tylko mąż mnie popędzał, bo on jest przeciwny domowym porodom Yellow_Light_Colorz_PDT_04 . pojechaliśmy do szpitala z 4 cm rozwarciem, nie chciało mi się łazić ani wykorzystywać innych dobroci porodowych, więc leżałam, ściskałam męża za rękę i starałam się myśleć że "już niedługo". nie darłam się bo szkoda mi było siły, ale są ludzie którym to pomaga. parcie 10 minut (wprawiłam się w końcu Yellow_Light_Colorz_PDT_01 ), bez pęknięcia i bez szycia. 2 godziny po porodzie gotowa byłam biegać...
nie powiem, że lubię rodzić, ale to naprawdę da się znieść a dzieci są tego warte Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Pon 8:54, 24 Lip 2006    Temat postu:

i myślisz że to niby nas zachęci do [b]pierwszej[\b] ciąży? umordowanie i sznurek do snopowiązałki na pewno są neizapomnianymi przeżyciami, juz lecę
Powrót do góry
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:37, 24 Lip 2006    Temat postu:

no cóż, nie ma róży bez ognia, jak przytomnie zauważył Bareja Mr. Green . można też zacząć od trzeciego...
a serio - sznurek krótko się pamięta Yellow_Light_Colorz_PDT_04 . jak patrzę na moją Najstarszą, to czuję że warto było Very Happy . ale to się widzi z perspektywy dopiero Yellow_Light_Colorz_PDT_05
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:41, 24 Lip 2006    Temat postu:

a ja liczę, że będę mieć porody jak moja mama - w dniu moich urodzin zjadła o 13 obiad, a o 15 ja się pojawiłam na świecie.

jak sama twierdzi - "no przecież nie mogłam rodzić na głodniaka!" Yellow_Light_Colorz_PDT_06
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Pon 9:48, 24 Lip 2006    Temat postu:

są takie co owego sznurka nie mogą zapomnieć, bo twierdzą, że go czują przy kazdym współżyciu do końca życia.
tak czy inaczej ja bardziej niż bólu itp. boję sie chamskiego traktowania, że mnie przestraszą, okrzyczą, obrażą, wkurzą, po prostu zgnoją.
Powrót do góry
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:59, 24 Lip 2006    Temat postu:

abeba napisał:

tak czy inaczej ja bardziej niż bólu itp. boję sie chamskiego traktowania, że mnie przestraszą, okrzyczą, obrażą, wkurzą, po prostu zgnoją.


Tego akurat nie było. Odnoszono się do nas "po ludzku".
Poza tym jak rodzisz z mężem szansa jest mała.

Nie obrażam się, jeśli chodzi o zdjęcie "zmęczona mama" - bo wg mam, które rodziły wyglądam całkiem całkiem, wcale jakbym nie rodziła przed paru godzinami Yellow_Light_Colorz_PDT_03

Juka opcja nr 3 jest najlepsza. Na sali była dziewczyna, która urodziła malucha bez nacięcia i pęknięcia. Siadała na pupie już w dzień porodu. Jak ja jej zazdrościłam. A ja chodziłam prawie zgięta, ech...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 10:02, 24 Lip 2006    Temat postu:

abeba, przecież ja cię nie namawiam...myślę że coraz mniej jest takich miejsc gdzie się źle traktuje rodzące (ja na takie nie trafiłam) - ale na wszelki wypadek lepiej mieć ze sobą przytomnego męża Very Happy . kto nie ryzykuje ten w puszce nie siedzi Mr. Green .
myślę że ty się boisz rodzicielstwa w ogóle, a nie tych towarzyszących przykrości, ale to tylko moje odczucie.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin