..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

ewcia87

A to więzadeł nie rozluźnia? Tak mi się kojarzy, nie ze skurczami. Poszukam jeszcze Mruga

El

gam, ale to jeden ze sposobów właśnie Mruga

Spowodować JAKIEKOLWIEK skurcze, zestresować organizm, może zdecyduje się sam urodzić.
To samo działanie co słynny koktajl położnych - alkohol, olej rycynowy i sok malinowy.

gam

babajaga

Nowe pytania mam Wesoly

walka z komarami... Co myślicie o takich buteleczkach do kontaktu? Mogą zaszkodzić?

mamma

to ja mam podobne pytanie, w domu to akurat mamy moskitiery na wszystkich oknach i drzwiach wejściowych i problemu nie ma, może pomyślisz o takim rozwiązaniu Babajaga,
ale u nas się w południe nie da wyjść na zewnątrz bo chmara komarów się rzuca na ciebie, tu zawsze był problem z komarami ale teraz to już jakaś masakra jest, nie wiem może ta ciepła zima Smutny

ja nie jestem w staniej wyjść bez dokładnego popsikania się offem (inne preparaty nie działają), a i tak pogryziona jestem

bo znajda jakieś miejsce gdzie się nie dokładnie popsikałam nawet na podeszwie stopy mnie ugryzł, no tak to mi się jeszcze nie zdarzyło

mam nadzieję, że zbyt ten off nie szkodzi jak codziennie go stosuję Smutny

do tego mam maść po ukąszeniach ale oczywiście pisze że w ciąży stosować nie wolno, octem się smaruje ale niewiele to daje i wszystko mnie swędzi

gam

bebe spróbuj smarować pudrodermem, bez recepty, to jest bezpieczne w ciąży

El

Babajaga, u mnie bros na komary powtykany jest w każde dostępne gniazdko elektryczne - jak co roku. W pokoju, gdzie śpią dzieci również. Jestem BARDZO anty-komarowa, a tylko ta chemia działa skutecznie Smutny

babajaga

No musimy w oknach zrobić moskitiery, ale jakoś mam wrażenie że jest mniejszy przepływ powietrza, że nie ma takiego przewiewu. Komary u mnie są przepkropne. Mamy moskitiere nad łóżkiem, ale męża wkurza bzyczenie komarów. Mam takie coś do kontaktu dla dzieci powyżej roku, ale w sypialni na wszelki wypadek nie stosuję

Miśka

Z naturalnych środków na komary to wyczytałam gdzieś, że działają krzaczki pomidorów. I faktycznie dwa lata temu i w zeszłym roku zostawiałam sobie parę sztuk w doniczkach i w sezonie komrowym trzymałam na parapetach przy uchylonych oknach i faktycznie nic nie wlatywało. W tym roku się zagapiłam i wszystkie pomidory poszly do ziemi, ale podobno tak samo działa lawenda, mięta (i jeszcze jakieś zioło), ale tego sama póki co nie wiem. Po wczorajszym nalocie komarów wykopie dziś miętę z ogródka. Dam znać, czy działa Wesoly

mamma

no niestety nie bardzo... ja przy wejściu do domu mam 2 duże krzaczki lawendy w doniczkach na schodach i powieszoną pelargonie i komarzyce nad schodami zainwestowałam specjalnie ale na schodach posiedzieć nie można bo i tak się chmarą zlecą

choć może nie przesiadują tak pod tym daszkiem jak nikogo nie ma tam, tak jak pod drzewami w ogrodzie naprzeciw, ale jak staniesz to nadlatują Smutny

rok temu miałam na parapetach w kuchni bazylię działała podobnie, tak, że szkoda się starać niestety...
ja już myślałam o spryskaniu czymś ogrodu ale przeczytałam, że to nie ma sensu na takim małym obszarze bo i tak się zlecą Smutny

chyba w tym roku grille odpadają, kiedyś paliliśmy takie kadzidełka i coś to dawało ale w tym roku przy tej ilości obawiam się że nie pomogą

jedyna nadzieja, że te upały teraz zmniejsza ich ilość troszkę

Polly

Mięta raczej nie pomaga - u nas okna obstawione miętą, a i tak wlatują.

Miśka

Nie dobijajcie - już miałam nadzieję, skoro te pomidory dawały radę... Smutny

mamma

wiesz Miśka to pewno zależy od ilości tych komarów, jak są pojedyncze to może polecą sobie gdzie indziej szukać ofiary, ale jak są takie ilości jak u mnie to nic ich nie powstrzyma Smutny

El

Z nie-chemicznych środków najlepsza na komary jest... El. Poważnie. Gdziekolwiek się nie znajdę, ściągam wszystkie komary z okolicy. Nikt z towarzystwa nie jest pożarty - tylko ja, i to w ilości hurtowej. Mam chyba ma czole wytatuowane w uniwersalnym języku owadzim "Darmowa stołówka, zapraszamy, zawsze smacznie nakarmimy".

ewcia87

No, niestety, w tym roku będzie owadowy koszmar. Nie tylko rośliny mają przesunięty o 2-3 tygodnie cykl wegetacji i są bujniejsze w tym roku. Praktycznie nie było zimy, wiosna wczesna, ciepła i łagodna.
Załamałam się, jak zobaczyłam w zeszły weekend w lesie pierwszą jusznicę - te cholery pojawiały się zazwyczaj w LIPCU. A wczoraj widziałam kilka kolejnych... W sumie to ja nawet lubię komary... w porównaniu z jusznicami

Meszek też zatrzęsienie w tym roku.

Tyle dobrze, że ja osobiście nieźle znoszę ukąszenia. Nawet jak sobie solidnie na mnie ucztują, to mam kilka umiarkowanie swędzących bąbli i dzień-dwa później nie pamiętam o sprawie. Ciekawe, bo nie zawsze tak było, pamiętam rozdrapywanie do krwi np. okolicy kostek. A teraz nawet offa nie używam. Odczuliłam się jakoś. Mam nadzieję, że na dobre Mruga