|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:32, 19 Cze 2009 Temat postu: nacinanie krocza |
|
|
Przeczytałam wczoraj broszurkę o nacinaniu krocza wydaną przez Fundację Rodzić po Ludzku.
Broszurka broszurką, badania badaniami, ale jak to jest naprawdę. Jak to wygląda z punktu widzenia kobiet, które poród mają za sobą.
Nie wiem, co o tym myśleć.
Czy to faktycznie jest takie konieczne i da się urodzić większości przypadków bez tego. Czy jednak przychodzi taki moment, że marzysz, aby już mieć to za sobą i godzisz się na wszystko (nie wyobrażam sobie, żeby nacięto mnie bez zapytania).
Jakie macie doświadczenia? Czy skutki nacięć są faktycznie takie straszne, jak opisują w tej broszurce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16709
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:47, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
będziesz mieć szczęście jak cię zapytają o zdanie
pierworódki w większości szpitali nacina się rytynowo
a skutki - zwykla obserwacja - w szpitalu te, ktorych nie nacinano lub ew. lekko pekly siedzialy normalnie, chodzily prosto, pozostale - chodzily pochylone, nie siedzialy, jeczaly z bolu
dla mnie najgorsze w calym porodzie bylo nacięcie krocza, a potem długi proces gojenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:53, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zawsze można dostarczyć pismo, że nie zgadzasz się na nacinanie bez zgody. W broszurce piszą, że to rutynowe nacinanie bez pytania to łamanie prawa.
Myślę, że wtedy położna by się nie odważyła, bo bałaby się pozwu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
t_a_S
znawca NPR
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Północ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:07, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm, ja miałam nacinane krocze, na drugi dzień siedziałam i funkcjonowałam już normalnie, być może moje nacięcie nie było duże i dlatego, aczkolwiek moje dziecko było malutkie i myślę, że mogłoby się wogóle bez niego obyć.
Troszkę bolało na początku podczas współżycia, ale teraz tego wogóle nie czuję, ale niektóre dziewczyny faktycznie, jak były np źle zszyte, to ledwo chodziły.
Miałam położną, opowiadała, że jej poród odbierała jej znajoma, która nie chciała jej nacinać, efekt był taki, że pękła aż do odbytu i ma problemy do teraz. Także nie wiem, czy unikanie nacinania zawsze jest uzasadnione.
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:10, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
W moim szpitalu przed przyjęciem trzeba było podpisać papierek, na którym była m.in. zgoda na nacięcie krocza w razie konieczności. Podpisałam.
W praktyce wyglądało to tak, że poprosiłam lekarkę, by tego nie robiła, na co odparła, że postara się, ale raczej nie ma szans,bo dziecko jest duże
Nic nie czułam, nawet nie wiem, kiedy mnie nacięto, za to potem.... W połączeniu z hemoroidami efekt był taki, że nie siedziałam przez prawie 2 tyg. Potem szybko się polepszyło. Początkowo czułam ból w niektórych pozycjach podczas seksu, ale też przeszło. Tylko z tamponami mam problem- czasami czuję ból podczas wyciągania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fiona
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:45, 19 Cze 2009 Temat postu: Re: nacinanie krocza |
|
|
[quote="Frejda"] Czy jednak przychodzi taki moment, że marzysz, aby już mieć to za sobą i godzisz się na wszystko (nie wyobrażam sobie, żeby nacięto mnie bez zapytania).
quote]
U mnie tak było. Chciałam bardzo, żeby już mnie nacięli i żeby Dzidziuś wreszcie wyszedł (na końcu zupełnie opadłam z sił i szło b. wolno). Wcześniej z położną ustaliłam, że będzie się starała mnie oszczędzić, o ile się da - no ale się nie dało, czułam to na własnej skórze, a położna potwierdziła.
Niestety mimo nacięcia też popękałam. Bolało przy siedzeniu/chodzeniu i goiło się paskudnie przez prawie półtora miesiąca. Na początku właściwie nie goiło się wcale - podono z powodu mojej dużej anemii. Maści, okłady, antybiotyk. Nie było wesoło. Ale teraz - nie myślę już o tym, tylko cieszę się zdrowiem mojego Dziecka, a różnie mogłoby być, gdyby bez nacięcia poród jeszcze bardziej się przedłużał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Minia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:37, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Rodziłam w tym samym szpitalu co Micelka, wiec taka sama sytuacja. Z tym że ja wiedziałam kiedy to położna robi nie samo nacięcie, ale tuż przed - przygotowanie. Wrr. Też długo mnie bolało. Do tej pory czuję przy niektórych pozycjach, nawet ból
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:43, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
jakby mnie nie nacieli rutynowo, to moja córka by się udusiła....nikt nie wiedział, że ma pępowinę na szyi. dla mnie skutki niemiłe, bez nacięć czułam się znacznie lepiej.
przy drugim i trzecim obeszło się bez nacięcia, bo 2 faza szła szybciej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pią 17:16, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja musiałam podpisać zgodę na "wszelkie zabiegi", nie było szczegółów.
Zostałam poinformowana, że natnie, a nie zapytana o zgodę. Mąż to widział i mówi że bardzo profesjonalnei wyglądało
Uzasadnienie było, bo dziecku zaczęło nagle bardzo spadać tętno, dzięki nacięciu urodziłam go całego w jednym skurczu partym - na polecenie, dość łatwo. Dopiero niedawno przeczytałam, że KTG jest bardzo wrażliwym przyrządem i często alarmuje zbyt często (oczywiście lepiej zaczęsto niż za rzadko), więc podejrzewam, że małemu nic nie groziło...
I podejrzewam,że gdyby mnie nei połozono po 2 czy 3 partych to mogłoby być inaczej.
Podsumowując: wydaje mi się, że jesli chcesz uniknąć nacięcia ale i pęknięcia, to musi cały poród być odpowiednio prowadzony, nie tylko, że się uprzesz by nie nacinali wtedy gdy zwykle nacinają.
Goiło się na 5-, przez parę mcy czasem bolało. teraz przeszło (wraz ze współżyciem w ogóle.... )
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:21, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Ja musiałam podpisać zgodę na "wszelkie zabiegi", nie było szczegółów.
|
Taka zgoda blankietowa na wszystko jest pod względem prawnym nieważna.
I nie ma obowiązku podpisania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:35, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
dla mnie nacinanie to koszmar. Wszystkie niemiłe rzeczy, o których pisały przedmówczynie + fioletowy krwiak na 1/2 pośladka (powstał od nacięcia) i ból...niemiłosierny!
Dodam jeszcze, że czułam, jak mnie nacina (bolało jak kaleczenie żyletką) i absolutnie nie czułam jakiejkolwiek ulgi/pomocy/przyspieszenia porodu.
Lekarz zszył ładnie, zagoiło się prawidłowo ale... do dzisiaj mam dziwne, nieprzyjemne uczucie w czasie pieszczot, jak mąż zapomni, ze tego pośladka nie ruszać aby nie naciągnąć skóry...
Moim zdaniem - nacinanie tylko gdy jest to bezwzględnie konieczne, mam uraz psychiczny do nacinania
Myślę, że urodziłabym bez cięcia i to z korzyścią dla mnie i na pewno łatwiej, gdyby położna pozwoliła mi zejść z łóżka, leżałam cały poród na wznak
koszmar, koszmar, koszmar
moja koleżanka przy pierwszym porodzie była nacinana, przy drugim - po 2-letniej przerwie nie zdążyli naciąć , pękło dokładnie w tym miejscu, gdzie wcześniej była nacinana
Ostatnio zmieniony przez walecznaS dnia Pią 20:25, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:41, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
to wszystko brzmi straaaasznie.... az się boję... choć nic takiego na razie nie planuje..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:45, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
hermiona, co tam, trzeba bedzie isc na zywiol
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:52, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
niech mnie ktoś pocieszy, że to nie musi się skończyć bólem i problemami..
|
|
Powrót do góry |
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:07, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
hermiona napisał: | niech mnie ktoś pocieszy, że to nie musi się skończyć bólem i problemami.. |
hermiona, z opowiedań kobiet wynika, że nie zawsze jest to takie koszmarne.
Myślę, że w pewnym stopniu można przynajmniej spróbować zadziałać, by było lżej, np. nie pozwolić się nacinać bez ważnej przyczyny, nie pozwolić się położyć na cały okres porodu plackiem na wznak bez ważnej przyczyny, rodzić zgodnie z grawitacją a nie wbrew niej (rodzić do dołu a nie na łóżku z nogami i kroczem do góry, bo tak wygodniej położnej)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Ciąża Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Strona 1 z 10 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|