..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

okoani

Zaczęłam kupowanie ciuszków Kwadratowy

póki co wybieram kolory i wzory neutralne, ale w sumie i tak nie kupowałabym przecież samego różu czy błękitu. Dzisiaj odrobinkę poszalałam, bo wpierw byłam w ciuszkowym sklepie w mieście, a wieczorem pojechaliśmy z mężem na zakupy do Biedronki... zrobili wyprzedaż niemowlęcych ciuszków - po 1 zł

Więc grzechem by było czegoś nie wziąć Laughing

Justek

okoani, ale się rozszalałaś

ja jestem jeszcze twarda- jeszcze nic nie kupiłam dla dzidzi

ostatnio już już było blisko, ale wytrzymałam

w połowie grudnia mnie coś wzięło i zrobiłam misia na szydełku (siedzi i grzecznie czeka na małą

) i na razie tyle mi wystarcza

okoani

Tak jakoś wyszło - specjalnych wyrzutów sumienia z tego powodu nie mam

nawet mąż tego nie skomentował (westchnął tylko) Mruga

Pocieszam Go, że żona mojego kolegi potrafiła wydać miesięcznie 200-300 zł na różne "pierdółki wyprawkowe" (i to wcale nie dysponując wielkim budżetem), a ja nawet nie zamierzam wydawać 1/4 tej kwoty Kwadratowy

Teraz zamierzam zrobić sobie przerwę, bo przecież im więcej kupię naraz, tym mniej mi zostanie na później. Jeszcze muszę brać pod uwagę, że moja mama też za jakiś czas się rozszaleje z zakupami, a nie chcę mieć póżniej całej szafy ubranek. Za to nic mnie już nie powstrzyma jak przyjdzie wiosna, zafundujemy bielenie ścianom i będzie można złożyć komodę na rzeczy dla dziecka

justek_w - a kiedy zamierzasz zacząć kolekcjonować wyprawkę?

Justek

Jeszcze nie wiem Wesoly

ale chyba się boję... wiem to absurdalne, ale boję się kupić pierwszą rzecz... to tak jakby spowodowało, że się obudzę ze snu i to wszystko okaże się nieprawdą... albo coś się stanie niedobrego... Smutny

Co prawda ja już dużo podstawowych rzeczy mam takie jak łóżeczko, wózek itd bo dostaliśmy "w spadku" po synku mojego brata. Ale jeszcze trochę rzeczy musimy dokupić.

I szczerze Ci powiem, że też już bym chciała wpaść w taki stan i kupować co mi się spodoba...

okoani

O widzisz - mnie z kolei tak stresuje rodzina "a nie kupuj jeszcze, a to za wcześnie, a po co już teraz itd.". Przy tym oczywiście każą myśleć optymistycznie

Ja do tego podeszłam od innej strony - przecież jeśli coś ma się stać, to równie dobrze może to być tydzień czy dwa po porodzie - i co wtedy? Poza tym przecież fakt kupienia np. wózka nie spowoduje, że coś złego stanie się z dzieckiem. Także nie daję się zwariować, choć przyznaję, że jakiś tam lęk jest we mnie zakorzeniony, bo z tymi ciuszkami też czekałam, aż usłyszę bicie serduszka maleństwa. Przeczekałam z zakupami 1szy trymestr, bo wiadomo, że w nim najwięcej złego się może stać (a później kupiłam pieluszki). Ale teraz nie chcę już myśleć pesymistycznie - chcę się cieszyć ciążą i maleństwem, a nie czekać z tą radością do czerwca. Mój mąż się chyba bardziej "asekuruje"...
Fajnie, że dostałaś coś "w spadku" Wesoly

my wszystko musimy sami nazbierać (co też ma swoje plusy), ale te "grubsze" rzeczy, to planuję kupić dopiero w maju, by gwarancja niepotrzebnie nie biegła.

Justek

Pewnie ja też niedługo wreszcie ruszę na zakupy Wesoly

wiadomo, że są minusy "dziedziczenia", ale jednak spore wydatki mnie miną.

Może teraz we wtorek na coś się skuszę z kupowaniem, bo jedziemy do lekarza na kontrolę i może uda mu się drugi raz potwierdzić, że to dziewczynka Wesoly

I też mnie korcą te pieluchy wielo, ale nie mogę się zorientować w tych wszystkich ich rodzajach-z kieszonką, pul (?), otulacze, wkładki, formowane... jaki zestaw najlepszy, co z czym się wkłada... co przecieka, co jest wodoszczelne? jakie są najbardziej chłonne, które nie są aż takie ogromne, które się nadają dla noworodka? masakra!

Dona

ja narazie nic nie kupuje
po starszym synku porozdawalam wiekszosc rzeczy/mam nadzieje, ze lozeczko nam chociaz oddadza, mimo tego ze w marcu im sie równiez urodzi drugie dziecko Mruga

)
albo co fajniejsze zabawki...

fotelik, wózek...-kupione 6 lat temu teraz sie nie nadaja do niczego, a i to te rzeczy kupowane ze skromnej pensji, wszystkie uzywane, bałabym sie teraz uzywac/ fotelik przede wszystkim/

niby dobrze sobie rozplanowac zakupy na cala ciaza, nie uderza to wtedy tak "po kieszeni"...

ale mnie narazie nie ciagnie do ciuszków.. bardziej sie skupiam.. na ubraniach ciązowych.. bo juz powinnam cos kupic, jedyne spodnie w które sie mieszcze robia sie ciasnawe..

okoani

Ja jeszcze przed staraniami przeglądałam forum chustowe - tam jest sporo informacji o pieluchach (choć dużo podstawowych informacji jest też na naszym forum w wątku o wielo). Sporo dziewczyn poleca zakupienie na początek różnych rodzajów wielo, by się zorientować co komu przypasuje. Ja od razu zdecydowałam się na kieszonki. Cenowa rozpiętość jest duża, ja postanowiłam nie szaleć z tymi najdroższymi. Nawet jeśli są ciut bardziej chłonne czy też na 100% wytrzymają do drugiego dziecka, to nie są to aż tak ważne dla mnie kwestie, bym płaciła za nie 2 albo i 2,5 raza więcej

A jak się nie sprawdzą, to przynajmniej nie będę sobie wyrzucała, że mogłam za to kupić markowy wózek

Nie zamierzam też mordować się tymi pieluchami od samego początku - najpierw będziemy używać pampersów. Jak już przywykniemy do nowego lokatora, to wtedy przejdziemy na wielo. Za bardzo boję się, że taka wymęczona po porodzie, obładowana wieloma nowymi obowiązkami, mogłabym się szybko zniechęcić wielorazówkami.

Justek

Świetną sprawą są spodnie "z golfem" czyli te typowo ciążowe. Kupiłam sobie jedne- jeansy, bo były w promocji i bym najchętniej je w kółko nosiła.

Co do pieluch to też tak sobie myślałam, żeby nie rzucać się z tym na sam początek. Czytałam temat o pieluchach wielo, ale każdy mówi co innego i już zgłupiałam Confused

a jak się pytam o coś konkretniej to się zaraz robi dyskusja czy są opłacalne czy nie i aż się boję pytać

Myślisz, że te z kieszonką będą lepsze niż otulacze+wkładka? bo tak sobie myślałam, że w kieszonkach to musisz wymieniać i pieluchę i wkładkę a w otulaczach tylko wkładkę, a otulacz przecierasz. Ale wiadomo to tylko teoria

okoani

Co do rozplanowania wydatków, to jest to jak najbardziej słuszne. Ale akurat u mnie ten argument odpada (a szkoda, bo byłaby świetna wymówka

), bo wyprawkę kompletujemy ze zgromadzonych już oszczędności.
Co do ubrań ciążowych - bardzo się cieszę, że trafiłam z ciążą na zimę, bo dzięki temu odpadło mi sporo zakupów. Jeśli chodzi o bluzki, to i tak chodzę w tunikach (konsekwencja ubiegłorocznych problemów z nerkami), więc do połowy kwietnia na 100% mam spokój. Później się zobaczy

Gorzej jest ze spodniami, bo nie mieszczę się już w żadne przedciążowe (tzn. w żadnych się nie zapinam), a póki co kupiłam tylko 1 parę większych. Jutro mam zamiar zmienić ten stan rzeczy

Aha - no i zakupiłam sobie 3 nowe biustonosze, bo te dotychczasowe to wyglądały jak skąpe kostiumy kąpielowe Laughing

Justek

Oj biustonosze ja też musiałam bardzo szybko wymienić

na szczęście już przestały rosnąć

szkoda, że z nowym rozmiarem dostałam "w gratisie" mnóstwo rozstępów na piersiach Smutny

(urosły o dobre dwa rozmiary w bardzo krótkim czasie) ale cóż coś za coś jak to mówią...

A z ciuchów to też noszę tuniki i bardzo tez się mi moda przysłużyła leginsami i długimi sweterkami, bo w typowych sklepach ciążowych to ceny kosmiczne!

Dona

fajne to.. ale nie bardzo da sie do pracy w legginsach przychodzic... Mruga

Justek

a dlaczego? oczywiście zależy jaką masz pracę, ale do tego sweterek albo tunika i bardzo elegancko to wygląda.

okoani

prawda - ceny ubrań ciążowych mogą powalić, dlatego ja póki co daję sobie radę ze "zwykłymi". Do tej pory chodziłam w jeansach, ale teraz będę też musiała kupić jakieś spodnie na gumce - będą wygodniejsze.
Co do rozstępów - całe szczęście póki co nic mi na piersiach "nie wylazło". Ale za to na biodrach i udach takowe mam - jeszcze z czasów licealnych. Inna sprawa, że od jakiegoś czasu nawilżam te najbardziej narażone na rozciąganie miejsca.

Justek

ja się cały czas smaruję różnymi kremami, ale co ma się rozejść to i tak się rozejdzie... na udach też mam jako "pamiątkę po dojrzewaniu" i dlatego szybko zaczęłam się smarować. Mam nadzieję, że brzucha na bardzo nie pokiereszuje, bo zawsze lubiłam swój brzuszek