..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Cera

A tu takie nowości!

Nana, donosiłaś, możesz rodzic na luzaka!

elwiraaa, gratki na tą córcię!

Justek

Elwira gratulacje Wesoly

Nana dziś wybija Twoja godzina 0

możesz biegać

Nana

justek, prawie prawie dziś. Jutro wieczorem wracają rodzice, więc dla mnie to jest mój wyznacznik godziny 0. No ale przyznam, że nie leżę już tak grzecznie jak wcześniej. W piątek byłam u fryzjera, żeby pozbyć się siwych odrostów z października, wczoraj z L4 od lekarza mąż zawiózł mnie do pracy i poszłam sobie na chwilę na pogaduchy do kolegów z pracy. Dziś zrobiłam już dwa prania, zapakowałam zmywarkę, zrobiłam porządek z papierami (rachunkami), bo mąż się do papierków nie nadaje i mam zamiar odświeżyć kuchnię. No ale w tak zwanym międzyczasie staram się co najmniej siedzieć.

Ale marzę o spacerze

i w końcu mam ochotę ugotować coś dla M. Od listopada nie robiłam nic w kuchni, nawet kanapki nie wolno mi było sobie zrobić. Lada moment to się zmieni

:

walecznaS

Nana czyli co można robić jak trzeba leżeć? umyć się chyba można? czy też trzeba jakoś specjalnie?

Nana

Waleczna, mi lekarka powiedziała, że mi wolno iść do łazienki i podjeść do posiłku. No i absolutnie żadnego podnoszenia dziecka. I tak dosłownie brał to mój mąż od końcówki listopada aż do powiedzmy połowy stycznia. Dodatkowo karmiłam syna (na siedząco, mąż wkładał i wyciągał go z krzesełka) i usypiałam go (na leżąco). No i żadnych pieluch nie miałam prawa przewijać (co mi akurat nie przeszkadzało), bo przewijamy na ziemi lub na łóżku, więc trzeba by się było schylać.

buba

Cóż, cieżkie to musi być takie unieruchomienie.
Oczywiście wiadomo, że dla dziecka, człowiek jest w stanie poświęcić wiele i naprawdę Nana podziwiam Twoją postawę - od samego początku. Wesoly

walecznaS

Nana

nie, nie, jak wyjście do lekarza to akurat trzeba wstać i iść. Mąż mnie zawoził i przywoził. Lekarz pierwszego kontaktu może i by przyszedł, jakby była potrzeba, ale jak ginekolog z aparatem usg i innymi? W poczekalni czekałam tak jak każda inna pacjentka. A wszelkie badania krwi starałam się robić tego samego dnia, co byłam na wizycie, żeby dwa razy do szpitala nie jeździć (bo moja lekarka przyjmuje w przychodni przy szpitalu na drugim końcu miasta). Tak więc rano siusiu, na głodniaka do lekarza, potem ze skierowaniem na krew, a wyniki na przekazywane były bezpośrednio lekarzowi do czasu następnej wizyty

ps. a co do podziwiania mojej osoby. Naprawdę uważam, że moja zasługa, że dałam radę, jest żadna, względnie znikoma. Gdyby nie mój mąż.... Śniadania do łóżka, obiady na życzenie, codziennie niezależnie od pogody spacer z Wampirem, jak młody spał on robił zakupy, gotował, sprzątał... a ja miałam wyrzuty sumienia, że od czasu do czasu jak zaglądam do kuchni i widzę, że jest niepozmywane, to mam ochotę robić mężowi jakieś wyrzuty. No ale wiem, że bardziej to już się nie można starać. I co z tego, że naczynia w zlewie leżą 2-3 dni? dziecko zadowolone, żona zadowolona, mała w brzuszku dobrze się rozwija... nie ma sensu denerwować się pierdołami.

Karafka

ale az tak niebezpieczne jest chodzenie po domu?
a co z profilaktyka zakrzepicy? nikt na to nie zwrocil uwagi?

Nana

Nie mam pojęcia jak takie leżenie wpływa na różne systemy w organizmie. Widać ryzyko przedwczesnego porodu jest większe niż wywołanie innych chorób. Poza tym jest się cały czas pod opieką lekarza i co chwila ma się badania krwi, które wykazałyby na pewno jakieś nieprawidłowości.

a czy chodzenie po domu jest niebezpieczne. Cóż, mi gin. tłumaczyła, że przede wszystkim chodzi o to, żeby leżeć, żeby grawitacją nie pomagać i tak już wychodzącemu dziecku Wesoly

Nie wiem na ile jest to naukowo potwierdzone, no ale po coś kobiety w ciążach zagrożonych leżą. nie wnikam

Cera

Nana, miałam tak samo jak Ty.

Justek

Nana najważniejsze że w sumie udało się Wam dotrwać w jednopaku tyle czasu Wesoly

no ja też jestem pod wrażeniem męża (oczywiście nie odejmuję Ci zasługi ale mąż zasługuje na medal Kwadratowy

)

bakteria

Nana, przede wszystkim wielkie gratulacje dla męża Wesoly

a dla Ciebie - postawy i cierpliwości. to teraz hulaj, dusza!!

Karafka

Chyba normalne, ze tak sie zachowal. Wkoncu to tez jego dziecko.

bakteria

no wiesz, wiadomo. ale nie każdy z uśmiechem na twarzy gotuje, pierze i sprząta. pewnie większość by to robiła, ale nie wiem, ilu z takim poświęceniem (a Nana pisała też, że nie skorzystał z propozycji w pracy, jeśli dobrze pamiętam).