..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

ika

Jolu współczuję Ci ogromnie, nawet sobie nie wyobrażam co to znaczy tak lezec, dobrze, że W. rozumie i Cie nie męczy zbytnio. Może się naucz szydełkowac czy coś i będziesz ubrnka dla I. robić

Ja miałam takie kołatania, puls ponad 110 bez leków, więc może to niekoniecznie po nim Wesoly

hebanowe noce

Z tym szydełkowaniem to niegłupi pomysł, ja się w ciąży nauczyłam robić misie i mam już dwa.

buba

No po fenoterolu tak może być niestety.
Ale cóż, skoro brzuch nie twardnieje, to jest sukces. Wesoly

Wspieram Jolu w leżeniu!

Edwarda

Dzielny i mądry synek Wesoly

Wspieram, wspieram też!

bakteria

Ale do wieczora jednak trochę się zmieniło... wrócił ze spaceru z tatą, położył się na moje łóżko i powiedział „teraz ja mam dzidziusia w brzuchu. muszę leżeć, jestem mamusia”. Niby śmieszne, ale mina poważna. Mimo naszych starań jednak kojarzy, że moja niedyspozycja z powodu dzidziusia

potem aż do usypiania mnie nie słuchał, nie patrzył na mnie - obrażony. Niby chciał, żebym go usypiała, ale kazał sobie iść z pokoju (pierwszy raz w życiu). Złamałam delikatnie jego opór. Z M. ustaliliśmy, że jak W. jest w domu, to trochę się będę przy nim kręcić, bo jednak bardzo przeżywa. Wy nie wiecie, jak on jest emocjonalny i jakie już drobnostki stawały się przyczyną tragedii np. na 2 tygodnie...
Oczywiście leżę dzielnie, ale dziś mu zrobiłam rano kaszkę. Mało się nie rozpłakał z wdzięczności (!). Za bardzo mu brakuje mamy, muszę to uwzględnić

matunia

Kochany W.
A no co zrobić... też nie można wymagać od dwu i pół latka nie wiadomo jakiego zrozumienia, na pewno rozumie jakoś po swojemu, ale do tej pory miał mamę dla siebie, a teraz nagle mam stała się tylko leżącą mamą - ani się powygłupiać, ani wyjść na spacer, ani nawet kaszki nie zrobi Smutny

Rozumiem Cię Jolu, chcesz jak najlepiej dla nienarodzonej córeczki, ale z drugiej strony jest Synuś który też Cię bardzo potrzebuję, nie jest łatwo to jakoś wypośrodkować. Bądź dzielna!

Justek

Jolu trzymaj się Yar good

Biedy W. mam mamę obok siebie a nie może z nią się pobawić, ale mimo wszystko jest dzielny! Będzie dobrze!

bakteria

Dzięki, dziewczyny, musiałam gdzieś wylać żal. Postaram się już więcej nie marudzić na to leżenie. Ale faktycznie muszę dbać o oboje dzieci, kurcze... fajnie, że mały chodzi do przedszkola, to 6-7 godzin dnia mnie nie widzi i mogę być placek absolutny w tym czasie Mruga

ale po powrocie jednak troszkę się nim będę zajmować, bo to za dużo dla małej, wrażliwej główki.

Justek

Marudź ile chcesz jeśli Ci to pomaga! Ja tam chętnie wysłucham, może nie udzielę mądrej rady ale chociaż będę wspierać na ile będę mogła Wesoly

a jakbyś z nim klocki układała itp stacjonarne zabawy? rysowanie też jest spokojne a może na długo zabawić.

bakteria

Jasne, robimy to Wesoly

tylko nie wszystko da się na łóżku, ale już np. półleżąc na podłodze to tak, i tego się będę trzymać. Bardzo mu też zależy, żebym coś dla niego robiła, jak np. ta kaszka rano. On mi też pięknie pomaga, przyniesie, o co proszę, wkłada tabletki do buzi (to już jego pomysł Mruga

) itd. Troszkę będę przy nim dreptać, żeby nie robić obrazu mamy przykutej do łóżka z powodu dzidziusia.

ika

O Jolu trzymaj się mocno, na pewno to wszystko trudne do pogodzenia, sama nie wyobrażam sobie siebie teraz w takiej sytuacji, jak już to jedno dziecko jest takie absorbujące i potrzebuje mnie jak powietrza.
Oszczędzaj się ile możesz, ale faktycznie tak, żeby nie było dużej szkody dla W.

Nana

Jolu, nawet nie zobaczysz jak ten czas minie i zaraz będziesz jeszcze z brzuchem biegać (po 34-38 tyg., kiedy będziecie już bezpieczni). A W. to inteligentny facet, przyzwyczai się Wesoly

elusiaczek

Jolu, dużo cierpliwości życzę Wesoly

Mądrego masz synka, na pewno dacie radę Wesoly

kariga

Jolu zdrówka Wam życzę! Mam nadzieję że synek się przyzwyczai i będzie dobrze Wesoly

Edwarda