..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

glr

Gratulacje Ewciu!

Iskra

Jeeeej gratulacje

koniczynka4

Gratulacje dla Ewci!
Chyba nie tylko ja nie mogę się doczekać szczegółów porodu Mruga

ewcia87

Dziękujemy z Malutką za gratulacje Wesoly

Ona jest jeszcze wspanialsza niż myślałam, że będzie, absolutnie cudowna Wesoly

Niesamowite jest patrzeć na ten łepek i myśleć, że to jest ta twarda górka, po której się głaskałam na własnym brzuchu. Albo widzieć jak się przeciąga i wspominać, jak jeszcze niedawno trzeszczała mi skóra przy tym

Ostatecznie wyszło cc. Wstałam jak tylko znieczulenie puściło i od razu mogłam się zająć dzieckiem, także pozytywnie.
Tylko jeszcze trochę obok tematu, o Planach Porodu i Preferencjach i o tym, że sobie chcieć można, ale nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak by się chciało. Bardzo chciałam uniknąć dokarmiania mm, ale naprawdę się nie dało - laktacja ruszyła tak niemrawo, że mi dziecko wyło z głodu Smutny

chociaż ssie modelowo! Później się dowiedziałam, że to prawdopodobnie z powodu jednego z leków, które dostałam - hamuje laktację Smutny

Szkoda, że mi tego nie powiedzieli, może nie zaliczałabym totalnego załamania, stojąc przed decyzją o dokarmianiu. Od poniedziałku wieczorem jesteśmy w domu (chociaż dopiero dzisiaj włączyłam komputer, jestem w innym świecie

) i od wczoraj już tylko karmienie naturalne. Bez żalu pozbędę się puszki z białym proszkiem i kolekcji strzykawek. Tyle dobrze, że choć pokarm sztuczny, to szpital jednak stanął na wysokości zadania i samo karmienie było tak niezaburzające jak się dało (nauczyli mnie karmić ze strzykawki po palcu i wisiałam tak nad łóżeczkiem, podając przez pół godziny po 10ml). Gdyby nie było takiej "ściany", przed jaką stanęłam w tej drugiej dobie, to jak najbardziej umożliwiali i promowali KP (chociaż bez zmuszania - jak któraś matka deklarowała, że chce butelkę, to nie było długich dyskusji, dostawała). Nawet po znieczuleniu, mimo że byłam unieruchomiona na wznak przez 8 godzin, dali mi małą i mogłam ją przystawić. Także pozytywnie.
Kąpiele też nie były takie straszne - powiedzmy, że po pierwszej osobistej batalii ze strzykawką jednak Mała wymagała przemycia, bo cała była w tym mleku. Przez pierwszą dobę nie kąpali, później, jeśli matka sobie nie życzyła, też nie, a jeśli sobie życzyła, to myli w czystej wodzie, bez detergentów.

Ostatecznie bałam się straszliwie, ale myślę, że jednak dobrze wybrałam z tym szpitalem - faktycznie przyjazny jest, na tyle na ile się da, przy takim młynie jak tam jest (równolegle ze mną były jeszcze 22 położnice, w tym jedna z trojaczkami i jedna z bliźniętami). Gdyby mi jeszcze kiedyś było dane rodzić, to pewnie też tam bym poszła, z dużo większym spokojem już Wesoly

brain

Przemiło sie czyta ewcia Twojego posta Wesoly

ewcia87

Cieszę się... Wesoly

Jak teraz czytam o białym proszku i strzykawkach

może to dlatego czuję się jak na haju Cool

brain

Aaaa i gratulacje!!!

gam

Niezwykle czule opisujesz swój skarb

niech rośnie zdrowo

u mnie też się nie dało od początku kp, było mm w szpitalu , to nie dramat czasem to konieczność

koszatniczka

ewcia - aż się chce miec dziecko

tak pogodnie o tym piszesz a swoje przecież przeszłaś... jesteś dzielną kobietą

hermiona

Ewcia od zawsze tak o swojej córce pisała Wesoly

Cieszę się że wszystko jest dla Ciebie takie pozytywne! U nas też się mm nie dało w szpitalu uniknąć. Czasem się nie da inaczej.

elemka

Ewcia super ! Wesoly

Rozczulające . Zazdroszczę troszkę Wesoly

Buziaki dla małej :* no i dla dzielnej mamy :* Wesoly

ika

Ewcia bardzo się cieszę, że wszystko dobrze z wami Wesoly

Czekam na opis porodu mimo, że to cc Wesoly

Polly

Ojej, jak pozytywnie! Wesoly

I dołączam się do próśb o opis porodu Mruga

Pojechałaś do szpitala już ze skurczami?

Ja się coraz bardziej zaczynam bać, ale Twój opis działa uspokajająco Mruga

babajaga

Ja też czekam na opis. Polly, patrzę na listę i Twój suwak widzę że już niedługo

szybko leci ten czas...

Polly

Ja się z jednej strony boję, a z drugiej bardzo bym chciała, żeby to było już. Nie chcę przenosić, boję się, że wtedy rośnie zagrożenie dla dziecka.