..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Miśka

Co do kontaktu z dzieckiem to... moje mnie nie razie nie słucha Wesoly

. Miałam ostatnio śmieszną sytuację. Poszłam spać ok. 23:00. Wcześniej mieliśmy wyjątkowo obfitą kolację, nawet pączek się na niej pojawił Mruga

. A o 1:30 (sprawdziłam na zegarku) obudził mnie taki głód, jakbym nie jadła co najmniej od rana. Myślę sobie: nie ma mowy. Mogę w dzień jeść nawet 10 razy, ale w nocy, nie. Zaczęłam więc gładzić się po brzuchu, lekko opukiwać palcami, bujać się na boki, żeby dziecię dało spokój i poszło grzecznie spać. I co? Pół godziny później smarowałam sobie w kuchni bułkę. Już po pierwszym kęsie wiedziałam, że to jest to, czego mi było potrzeba

. Zjadłam połowę, wynitkowałam zęby, wyszczotkowałam i czując jeszcze lekki głodek (w końcu w nocy nie jem) poszłam spać. Na 2 godziny. O 4 nad ranem powtórka. Głód i ssanie

. Tym razem wstałam już na dobre, bo dziec nie chciał słuchać moich próśb.
Opowiedziałam to mężowi. Skwitował tylko: niech mi się tylko urodzi, to sobie z nim pogadam

koszatniczka

ahahha, dobre Miśka!

u mnie niestety od jakiegoś czasu jest obowiązkowy banan w środku nocy. Inaczej nie mogę spać, brzuch boli...
I tak samo jak u ciebie - jak nie zjem to nie zasnę

nocne żarłoki

Miśka

Nie podoba mi się to, bo: takie wstanie na jedzenie, to nie jest 5 minut, ale z całym procederem minimum 15. Owoce w nocy opadają, bo mnie rozbudzają (ciekawe czemu?). Na szybko mogłabym zjeść jogurt, ale wyciągnięty z lodówki, zamrozi mi cały układ pokarmowy (brrr....), a wyciągnięty z lodówki wieczorem jest za ciepły, żeby smakował. Zostaje bułka z czymś. A jak bułka, to i coś do picia musi być. Oczywiście ciepłe. Tak to sobie mogę od razu obiad na następny dzień zrobić

koszatniczka

bułka z piciem na obiad? Miśka, ty się głodzisz

nie no to ja bym też sie zdenerwowała. Może przygotuj sobie wieczorem sałatke lub kanapki na zaś?

Ja mam banana na stoliku obok łóżka

hermiona

koszatniczko stelaż od wózka się przydaje jak chcesz fotelik przyczepić samochodowy Mruga

sylwuska90

Miśka

koszatniczka chodziło mi o to, że to nocne jedzenie zajmuje mi tyle czasu, że równie dobrze mogłabym obiad zrobić Wesoly

Tymczasem.... nocną porą uświadomiłam sobie, że wczoraj zapomniałam i nie wyparzyłam deski po krojeniu mięsa na obiad, a kilka godzin później na chwilę (ale zawsze) na tej desce lażały bułki na kolację. I jestem przerażona Smutny

.Powiedzcie mi, że mogę spać spokojnie, bo o toxo nie jest wcale tak łatwo... W końcu przed ciążą nie takie odstępstwa mi się zdarzały, a i tak nie złapałam. Normalnie czasami jak coś zrobię, to tylko płakać nad moją głupotą Smutny

babajaga

Śpij spokojnie, wiadomo, że lepiej uważać ale prawdopodobienstwo że coś się stanie jest bardzo małe.

koszatniczka

miśka, nie musisz wyparzać deski, wystarczy detergent i bieżąca woda. Poza tym spoko - ja tyle lat jadłam jagody prosto z lasu, bawiłam się z kotem i co? Też nie mam odporności toxo...
Spokojnie, jeżeli nie masz odporności to i tak musisz co miesiąc robic badania

Hermiona mysmy przez 2 lata pobytu tutaj nie zdecydowali się na samochód... Rolling Eyes

Sylwuska fajnie z mężem i dziećmi. Mi się tez cos takiego marzyło Wesoly

Własnie ja mam wrażenie, że te seanse mają za zadanie utworzenie wiezi miedzy tatą a dzieckiem w brzuchu. To chyba dla takich mniej zaangażowanych Confused

bakteria

ika

Z tego co pamietam to zeby toxo sie uaktywnil to jaja muszą 3 dni wylęgac sie na powietrzu Wesoly

Poza tym toxo na prawde sie trudno zarazic. Ja z kotami, sprzatalam kupki po nich, w kuchni nic nie wyparzalam, mylam normalnie pod kranem i nie zarazilam sie Wesoly

Miśka

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, Rano jednak spojrzałam na to innym okiem (co ta noc ma w sobie, że wtedy takie czarne myśli przychodzą?). Ja też właśnie całe życie jadłam jagody niemyte, warzywa za dziecka to się przecież nie raz tylko z ziemi w miarę otrzepywało i jadło

, nigdy nic nie wyparzałam (do teraz) i też odporności brak, więc pewnie bez paniki, wszystko będzie dobrze.

koszatniczka w Pl badania na toxo robi się co 3 miesiące. Przypuszczam, że na następnej wizycie właśnie będę miała do zrobienia.

Jeśli chodzi o więź taty z dzieckiem w brzuchu, to ja się nie odzywam. Sama do brzucha nie mówię, głaszczę tylko czasami (jak sobie przypomnę). Nie wiem czemu, ale jakoś nie mam, ani ja ani mąż, takich odruchów. Nie znaczy to, że nie cieszymy się z dziecka, że nie nie nie czekamy, nie martwimy się. Po prostu jakoś tak mamy. Ale widok dzieci zawsze nas jakoś rozczula. A te wszystkie odruchy głaskania, mówienia to owszem pojawiają się nam po USG, jak oboje zobaczymy tego naszego stworka Wesoly

. Nie wiem, może to się zmieni jak zaczną się ruchy?

brain

Miska ja do tej chwili mialam jedna deskę do wszystkiego (mylam pod biezaca woda z płynem) i jak się okazało na toxo nie chorowalam

a co do dzieciństwa to jadłam jabłka z ziemi i wszystko co w sadzie roslo i do głowy mi nawet nie przyszlo żeby to myc i co? Nic

widocznie nie tak latwo zachorować, ale zawsze lepiej pamiętać i uważać, no i nie wpadac w panikę

Busola

mój mąż też się bawił z synkiem w brzuchu - ale to było jak już dobrze było czuć ruchy. Jak głaskał i dotykał brzucha to synek się uaktywniał i to wyglądało jakby odpowiadał Wesoly

. Co wieczór się tak bawili, a nawet podobno czasem w nocy jak już spałam Wesoly

. Wcześniej ani ja, ani on nie mieliśmy takich odruchów, jak gadanie i głaskanie, bo w sumie po co.

koszatniczka

no to w sumie ciekawe po co sa te seanse hapnotomii. Niektórym po prostu potrzeba nawiązania najwcześniejszego kontaktu Wesoly

Z różnych ofert dla par oczekujących najbardziej i sie podoba kurs masażu - w sensie partner uczy się jak masować, żeby zmniejszyć ból - tzw metoda bonapace