..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

yogi01

Ja przerabiałam poród sn i cc. Z mojego doświadczenia powrót do normalności po porodzie sn jest o wiele szybszy. Krwawienie w połogu podobne - ale to może dlatego, że rodziłam na kolanach w pionie, więc chlupnęło wszystko od razu hurtem, no i łyżeczkowanie było konieczne przez błoniaste zaczepy łożyska, czy coś takiego. A żeby nie było, przy sn miałam zarówno nacięcie krocza jak i pęknięcie (zakosami spokojnie jakieś 10 cm szwów, jak nie więcej) - szyjka cała. Sn urodziłam w sobotę przed 14-tą, a w poniedziałek już biegałam (dosłownie!) po oddziale. (Niedzieli nie liczę, bo dochodziłam do siebie po silnym i ciężkim do zatrzymania krwotoku - ale to bez związku z porodem...).Aha, zapomniałam dodać, że poród oxytocyną i znieczuleniem! Po cesarce na biegi musiałam sporo poczekać, co nie zmienia faktu, że 4 dnia - po 1 nieprzespanej nocce z ciągłym noszeniem wiecznie głodnego i płaczącego synusia Laughing

- wstawiałam pieluchy do prania

W moim przypadku niedogodności z siadaniem przez 1-2 tygodnie przy sn zdecydowanie wygrywają z wielotygodniowymi bólami po cc. Ale co kobieta, to inaczej

i wszystko do przeżycia. Po sn trzeba się było trochę wymościć, żeby znaleźć pozycję do siedzenia dopóki kłuły szwy, a po cc dłuższe siedzenie niezależnie od pozycji dawało się we znaki (i to kichanie! Shocked

)
(a prysznic po cc jakoś po 8h - ale to zależy od pielęgniarki, bo ta z wcześniejszej zmiany mówiła, że dopiero rano, czyli po jakichś 16h, a podobnoż im szybciej, tym lepiej...)
Co by nie było, najważniejsze, żeby zdrowe maleństwo już mieć przy sobie i wtedy wszystko już się przeżyje