..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Justek

wiem dlatego napisałam to z przymrużeniem oka Mruga

Gagusia

A ja bym nie chciała siedzieć na kibelku przy mężu, to jakieś przekroczenie granic jak dla mnie...
A poród od strony krocza... cóż... czasem lepiej nie wiedzieć, co tam się wizualnie dzieje

Różnych tatusiów i różne reakcje przy porodach widziałam i za najważniejsze uważam to, żeby absolutnie nie zmuszać. Każdy ma inne granice, inny poziom "brzydliwości" i naprawdę niektórym facetom może się seksu z żoną po takim doświadczeniu odechcieć. Lepiej nie ryzykować Mruga

lanolina

W moim przypadku poród to był pikuś w porównaniu z tym, co mój mąż widział w połogu. Przy porodzie to może trochę krwi na podłodze, ale ani nie wrzeszczałam, ani nie miałam niespodzianek po lewatywce. Wyszłam do domu z totalnym rozluźnieniem mięśni kontrolujących trzymanie tego i owego, zbyt słaba, żeby się samodzielnie wykąpać i z krwawiącym biustem, którego się nie dało przykryć, bo to tak bolało. Chciałam się zapaść pod ziemię. Ale żadnego urazu nie ma. I ja też bym nie miała, gdyby go spotkało coś takiego.

mamma

mnie by bardzo interesowało zobaczyć się jak rodzę, o ile miałabym na to siłę oczywiście, może kiedyś jak przyjdzie co do czego, zabiorę ze sobą lusterko do szpitala Mruga

hebanowe noce

Bebe, o ile sięgniesz tak daleko, hehe.

Karafka

mozesz sie nagrac Wesoly

agu

Moja kuzynka widziała wszystko w szybie, wbrew swojej woli. Smutny

Karafka

to mogla poprosic zeby postawili parawam jak ja to przerazilo Smutny

ika

Tez bym chciala widziec swój poród, nawet cc. Ja uwielbiam oglądac jakies operacje czy coś, w ogóle mi to nie przeszkadza oglądanie takich rzeczy. No ale wiem, ze musieli zasłonić jak mnie kroili. Za to wrażenia z "grzebania w brzuchu" niezapominiane

Przed mężem tez się nie wstydze niczego, sikanie, mycie sie czy nie wiem co jeszcze nie jest nam obce i praktycznie nie ma rzeczy której bym przy mężu nie zrobiła chyba.
Nie wyobrażam sobie tez żeby meża ze mną nie było. On nie był jakoś nastawiony na poczatku radośnie, ale tuż przed porodem zmienił zdanie, że jednak będzie jak chcę. No i był, a że poród był bardzo długi i nudny to bym się chyba zanudziła jakby go nie było. Później mnie już trochę wkurzał jak miałam bardzo bolesne skurcze a on za wszelką cene chciał mi dogodzić i dawał cenne wskazówki

No ale skończyło się cc i szkoda, ze ze mna na sali tez nie był, chociaż wiem, ze on by to mógł ciężko znieśc bo jest wrażliwy na krwawe widoki. Za to z synkiem był pierwszy i jak go z sali wywieźli to poszedł do niego się z nim witac i robić zdjęcia. Ja w tym czasie gdzies odleciałam na pare minut więc w sumie dobrze, że on był za drzwiami z dzieckiem a nie oglądał jak prztomnośc tracę Mruga

kukułka

Ja bardziej czułam samo rozciąganie skóry ( nie wiem co oni tam mają, haki jakieś czy coś żeby miejsce nacięcia rozszerzyć) niż grzebanie w brzuchu.
Za to jak mi przy 2 cc wycinali stara bliznę to bolało i się rozdarlam na cała sale aż mnie okrzyczeli, ale to dlatego tak miałam, ze tamtą bliznę miałam w 1 miejscu grubszą ( jakby zrost jakiś), teraz tak nie mam.
Jak mnie położyli na 1 cc to myślałam ze sie z ta maską udusze Mruga

Ogólnie zastrzyk w kręgosłup miły nie jest i gdyby nie to że to poród i że slyszy się od razu wyciagniete dziecko to bym za tym 3 razem wolala narkoze
Aha, trochę widziałam co mi robią, w lampie nad moja głową się odbijało, ale nie patrzyłam specjalnie.
Ale uczucie zniecZulenia już po zabiegu beznadziejne, zawsze mam wtedy głupie myśli, a co jak nie przestanie działać i tak mi już zostanie?
Ogólnie w życiu miałam 2 narkozy i 2 znieczulenia w kręgosłup. Wolę narkoze.

agu

Karafka

ja sie naogladalam brzuchow od srodka, ale wszelkiego rodzaju zwierzat. fajnie grzebac w ciepelku Laughing

swoj z checia bym tez zobaczyla Wesoly

znieczulenie zzo zapewne nie nalezy do najprzyjemniejszych, wyobrazam sobie. mialam znieczulenia w kregoslup, ale tylko miejscowe. no i mnostwo zastrzykow tam. zawsze bylo nieprzyjemne. nie boje sie zzo, za to narkozy nie chcialabym juz, a napewno nie pozwolilabym se dac krtaniowej maski wiecej Confused

ika

Dla mnie znieczulenie to było nic, nawet go nie poczułam bo mi akurat w skurczu robili, więc ból zastrzyku nie miał szansy przebicia tamtego Mruga

Mi zasłonli zaraz pod szyją parawanem tak, że nic kompletnie nie widziałam oprócz tego co po bokach. Anestazjolog tez siedział ze mną i gawędził, ale zawsze to z meżem raźniej, chociaz lekarz tez był fajny Wesoly

Ja nie czułam żadnych klamer, czułam dokładnie jak rozcinają skórę, jak się tkanka na dwie strony rozłazi i jak mi łapą szukają dziecka Mruga

Najbardziej bolało jak dziecko wyciągali i się ręką o klatkę piersiową lekarz zaprał, to mnie już brzuch nie bolał tylko płuca.

fresita

ja też nie wyobrażałam sobie innego porodu jak tylko z mężem Wesoly

mamma

sama to na pewno bym nie miała siły trzymać tego lusterka musiał by to ktoś trzymać, tylko pewnie by się taka osoba nie znalazła.

Na cesarkę to już raczej bym patrzeć nie chciała... myślałam, że wtedy znieczulenie jest na tyle silne, że nie czuć nic...