Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Porody
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 70, 71, 72 ... 210, 211, 212  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:02, 16 Gru 2011    Temat postu:

Zgadzam się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:22, 25 Gru 2011    Temat postu:

Mam teraz troche czasu to napisze Wam co i jak było, ale ostrzegam będzie długo Mruga

Jak pisałam w ploteczkach o 2:37 obudziły mnie skurcze. Zaczłęam je liczyć i mierzyc i były regularne od 7-10 minut więc sie ucieszyłam, zwłaszcza ze mnie sie data podobała 21.12
No i się podekscytowałam już spac nie mogłam, tylko się krzątałam po domu, gladałam telewizję i takie tam. Przed 6 obudziłam męża, że chyba się zaczyna i czy jedziemy do szpitala zwłaszcza ze nic nie ustepowało, a chciałam jechc jak cos przed 7 bo o 7 są przyjęcia do szpitala i sie bałam ze bedzie dużo ludzi. Na 7 akurat bylismy, ale nikogo nie było. Przyjeli nas szybko no i siedzielismy już na porodówce na koryarzu. Zbadali mnie, zrobili KTG - skurcze były regularne, rozwarcie na 1 palec
Troche nam było smutno, bo to znaczyło ze jeszcze długa droga, ale nic. Zrobili mi lewatywe (masakra - godzina wyjęta z życiorysu ) i robili mi KTG co 2-3 godziny. Skurcze miałam cały czas, w sumię dochodziło nawet do takich co 5 minut - rozwarcie cały czas na palec. Troche się zaczeliśmy wkurzać, że mogliśmy nie jechac, zwłaszcza ze mąż miał wazne rzeczy w pracy w ten dzień i nie poszedł, no ale już trudno. No i tak chodziłam ze skurczami i czekałam, ale postępów było brak. Lekarz później mnie zbadałam (około 14) i mówi, że no poród się zacząl, ale że powoli chyba ustepuje, ze to moga byc tylko takie skurcze przepowiadające, bo dalej jest tylko palec, a dziecko lata w kanale rodnym i się nie wstawiło jeszcze dobrze Powiedział, że nie mam co chodzić i przyspieszac, bo to nic nie da w tym momencie, tylko ze mnie położą na oddział i że mam odpocząć i się uspokoić.
Przyjeli mnie więc, poszłam do łóżka a mąż pojechał po jedzenie bo w sumie już się nastawiłam na to, że rodzić nie będę a nic nie jadałam od wtorku. Około 17 zjadadłam obidad od męża i on pojechał do domu się przespać i ja też miałam iśc spać i odpoczywać. Skurcze nie malże zniknęły, zostało lekkie pociąganie jajników, więc w sumie już zaczynałam mieć depresję, że w takim tempie to ja do sylwestra nie urodzę.
Położyłam się i może odpoczełam z godzinę, jak zaczęły się silniejsze skurcze od nowa. Zawołali mnie w międzyczasie na badanie ale dalej był palec i główka latała. Gdzieś po pół godziny skurcze przybrały na sile i częstości, tak że zaczeły mnie na prawde boleć i było co 4,5 minuty. Poszłam do położnej no i już było rozwarcie na dwa place to się ucieszyłam i zadzwoniłam do meża żeby przyjechał.
Ja się trochę porozchodziłam i skurcze zaczeły byc nieznośne i coraz bardziej przybierały na sile tak że już ledwo wytrzymywałam. rozwarcie się zrobiło na 3 palce, ale główka dalej latała. Poszłam na piłce poskakać i już było gdzieś po 21 a ja tak sobie skakałam i troche lżej było, ale byłam wymordowana już strasznie, glodna i spiąca. Zaczęlam zasypiac na pilce w przerwach między skurczami, więc poszłam do położnych, żeby mi coś na pobudzenie dały Kazały mi iśc pod prysznic. Pod prysznicem to już mogłam zasnąć tak mi się dobrze zrobiło i skurcze prawie nie bolały, więc siedziałam tam ponad pół godziny. W koncu wyszłam bo mnie już wołały położne.
Jedna położna zaczęła mnie badać - rozwarcie dalej na 3 palce i przebiła mi pęcherz - chlusnęło zielonymi wodami, tak że zalało całe łóżko i pół podłogi. No i się wszyscy zerwali, od razu szybka akcja i cc. Ja już byłam taka wymęczona, że w sumie się ucieszyłam, że cc, ale sie martwiłam co z tymi wodami, że mi się dziecko mogło już zatruć. 10 minut póxniej lezałm na stole.
Skończe później bo mi dziecko płacze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:30, 25 Gru 2011    Temat postu:

Powiem szczerze, że "latająca główka" mnie zaskoczyła, nigdy o czymś takim nie słyszałam.

Aż godzinkę Cię trzymało po lewatywce?

Czekam na cd. bo zapowiada się ciekawie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:27, 25 Gru 2011    Temat postu:

Ta latająca główka, to oni mówia na to, że główka "balotuje", czyli zanim się wstawi do kanału rodnego tak sobie lata, że można ją popchnąc i ona idzie w górę, cofa się z miednicy. Jak poród jest blisko to główka już sie klinuje w miednicy i nie można jej odepchać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nana
za stara na te numery



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:26, 25 Gru 2011    Temat postu:

ej! nie można tak w połowie opowieści kończyć! ja tu się rozczytałam, a tu zakończenia brak.. nie ładnie!
(a obiadu w szpitalu Ci nie dali, tylko musiałam objadać męża?)
ps. mi też przekłuli pęcherz i miałam zielone wody, ale nikt nie rzucił hasłem, że trzeba cc.. hmm
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:55, 25 Gru 2011    Temat postu:

Nana, patrze na Twój suwak i dokładnie 1 rok 5 miesięcy i 15 dni skończył synek kiedy urodziłam mu siostrzyczkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:52, 25 Gru 2011    Temat postu:

Nana obiadu nie dostałam, bo już byłam po lewatywie i miałam przeciez rodzić Poza tym wtedy nie byłam przyjęta na oddział jeszcze, po obiedzie dopiero a już padałam z głodu i wycieńczenia.
I tak mieli zastanawianie się, co z cc jak jadlam obiad i piłam i to dużo w czasie tych parć, ale w końcu olali bo trzeba było i w sumie od jedzenia ważne że minęło te prawie 6h. (I tak im sie nie przyznałam co ja tam jeszcze po drodze piłam )
O cc decyzje podjęli w parę sekund, wody były zielone jak sok pysio o smaku kiwi i widac było tez resztki smółki, a rozwarcie od przynajmniej 2h dalej było na 3 palce, więc nie było na co czekać.
Na wypisie mam napisane - zagrażająca zamartwica wewnątrzmaciczna płodu.
Poza tym jak się okazało, był za duży i po prostu nie urodziłabym go sn przy mojej budowie
Mój lekarz przyszedł do mnie rano po porodzie i się śmiał, że dziecko za duże urosło Mruga

No ale opowiadam dalej:
Wizeli mnie od razu na salę, dali znieczulenie, wody lały się ze mnie strumieniami, zalałam im cały stół i podłogę dalej
No i w ogóle cesarkę robili mi dwaj rezydenci młodziutcy i jakies pierdoły sobie opowiadali jak mi ta cesarkę robli
Myślałam, że to nic nie czuć w sumie a to wszystko czuć jak robia i to było takie dziwne, że ktoś mi grzebie w brzuchu Wesoly
No i się bardzo martwilam, że maluszkowi coś będzie bo nie widaomo ile on tam siedział w tych wodach, zwłaszcza, że mi nikt na przyjecie nie zrobił USG Wsciekly
No ale rozkroili, pogrzebali trochę i nie mogli go wyciągnąc, bo był wielki i w końcu usłyszałam, że płacze Wesoly ale mi go szybko pokazali i zabrali, bo był cały w zielono-brązowych wodach
No a później to już mnie szyli i mnie zaczęło wszystko boleć i odleciałam. Obudziłam się w pokoju i mąż był, ale kazali mu już sie zbierac bo było po północy.
W szpitalu opieka była całkiem niezła, zalezy jaka zmiana. Pani która się mną w nocy opiekowała była super, cały czas doglądała, zmieniała kroplówki i pytała jak się czuję i w ogóle, późniejsze położne były takie o, ale dobrze, że mi się ta na noc trafila taka super.
Rano zaczęłam pytac o dziecko, co z nim, bo nic nie wiedziałam i mi go przywieźli i okazało się, że wszystko w porzadku, że się nie przytruł ani wód nie napił Wesoly I w ogóle rano mi jeszcze posiew pobierali i okazało się, że bakterii tamtej tez już nie było, posiew wyszeł czysty Wesoly
Po cesarce wiadomo, czułam się okropnie przez pierwsza dobę, obrócenie się z boku na bok graniczyło z cudem, ale teraz już 4 doba po i jestem niemal w pełni sprawna tylko nosic nie mogę.
I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że dostałam koszmarnego uczulenia na te paski z KTG, na kleje i w ogóle nie wiem na co jeszcze i mam cały brzuch jakbym się wrzątkiem oblała. Jest cały w krostach zlany i czerwony i boli jak nie wiem co Smutny No i to jest najgorsze w tym wszystkim. Jak mi nie przejdzie trochę do wieczora to pewnie pojade na pogtowie po zastrzyki, ale nie będę mogła wtedy karmić. Na razie i tak smaruję Elocomem, lekarz powiedział, że moge przy tym karmić, bo przez skore się az tak nie wchłania strasznie. Ale piersi tez mam w krostach i już ich nie smaruję, bo tam to by się wchłonęło na pewno. Także na razie cierpię i jeszcze sobie pocierpię, bo takie rzeczy to przynajmniej ze dwa tygodnie schodza, bo już miałam coś takiego i to dostawałam przez tydzien po 3 zastrzyki w tyłek
Ale ciesze się, że Leonek jest zdrowy Wesoly Jest na prawde kochany, jakoś strasznie nie dokucza, chociaż wiadomo, że domaga się jedzenia, ale na razie nie czuje sie przemęczona nawet jak w nocy go karmię i nie śpię Wesoly Tyle, że wszystko trzeba na raty robić

No i jedną pierś mam trochę podkrwawioną przez to uczulenie i jego mlaskanie, na razie nią nie karmię i się boję, że mi się zastoje zrobią bo coś mi twardnieje.
A jeszcze co do kp w szpitalu to był oczywiście terror cyckowy. Mnie to nie dotyczyło, ale były babki co miały na prawdę problemy z pokarmem bo go nie było i przystawiały żeby rozruszac, no ale dziecko coś jeść musi, anie drzec sie przez 2h w niebogłosy, to była wielka łaska że butelkę dały i w ogóle nagonka okropne. Jak jedna babka nie chciała karmić piersią to musiała podpisac papier specjalny i wtedy jej butelke dopiero dawały.

I jeszcze mnie wkurzyły babki jak dostałam ten corhydron na uczulenie w kroplowce od lekarki ( a to w nocy akcja była z uczuleniem) i prosze kolezanek, żeby mi poszły po butelkę, bo młodego nakarmiła, ale później juz byłam podpięta a on zaczął płakac znowu z głodu i poszły, a babka powiedziała, że mam sobie sama przyjechąc jak chce butelkę Wsciekly ...tak z zachodzacym się dziecke w jednej i kroplówką w drugiej ręce Wsciekly. Na szczęscie za 5 minut przyszła położna zobaczyć jak sie czuję i poprosiłam o butelkę to mi przyniosła, a noworodkowa jeszcze głupią udawała, że przeciez oczywiście, że mi daje mleko bez problemu w ogóle...
Czyli jeśli chodzi o personel szpitala to:
lekarze - wszyscy w sumie super, mili, interesowali sie pacjentami, zaglądali pytali co i jak się kto czuje
połozne - też bardzo miłe, a przynajmniej nie niemiłe, pomocne i jestem bardzo im wdzięczna, że wpadły na to, żeby mi pęcherz w porę przebić
położne na oddziale - zależy które, różne bywały, jedne olewały ludzi, drugie były w porządku. Byly takie dwie stare, co mi kroplówki co 3 godziny zmieniały i musiała sama za nimi biegac i je prosić o podpinanie
noworodkowe - nie przypadły mi do gustu, w dzien jak wychodziłam były już fajne, a tak to wszystkie takie złe osy niewiadomo na co. W sumie mi nie przeszkadzały, bo karmiłam piersią to się cieszyły, ale te matki co miały problemy to się od nich nasłuchały jakie to wyrodne nie sa i w ogóle...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nana
za stara na te numery



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:43, 25 Gru 2011    Temat postu:

Małgorzatka napisał:
Nana, patrze na Twój suwak i dokładnie 1 rok 5 miesięcy i 15 dni skończył synek kiedy urodziłam mu siostrzyczkę.


to będę się do Ciebie kierować ze wskazówkami jak sobie radzić z taką różnicą wieku


ika
, mi jak przyjęli mnie na oddział nie robili lewatywki, ale obiad i owszem, dali. Ale nie miałam zupełnie ochoty jeść, więc od rana do wieczora byłam na głodzie, ale wcale tego nie czułam.

współczuję uczulenia. swoją drogą pierwsze słyszę żeby dostać go od pasków ktg... Ale fajnie, że Leonek ładnie je, że nie masz z nim problemów. to duuuży plus na początek wspólnego życia Wesoly
A personel - widać taki jak w większości szpitali - wymieszany. Dobrze, że pierwszej nocy trafiłaś na fajną babkę.

Dużo radości Was życzę, super, że wszystko jest ok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:32, 25 Gru 2011    Temat postu:

Ika, ale superszczegółowo wszystko napisałaś. Wesoly
Trochę przeżyć też było widzę, te wody (ja też się urodziłam z zielonymi, ale przenoszona byłam, a Twój Leoś w sumie nie) i cc...
Najważniejsze, że jesteście już w domu, że dajesz sobie radę, że z karmieniem nie ma większych problemów. Wesoly
Fajnie, że znalazłaś chwilkę, żeby napisać.
A jak Święta Wam minęły, w końcu wigilia była u Was? Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:34, 25 Gru 2011    Temat postu:

Szczegółowy opis, fajny!

Hurra dobrze, że Leoś zdrowy jak rybka i że jesteście w domku!

nana Jak najbardziej, służę rada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lanolina
nauczyciel NPR



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:47, 25 Gru 2011    Temat postu:

Ika, gratulacje serdeczne! Jesteś dzielną kobietą! Musi Ci być szczególnie ciężko, bo byłaś już zmęczona I fazą porodu i jeszcze potem cc... Ja też uważam, że to skandal, że podczas przyjęcia nie robią usg. Tak, jakby to był nie wiadomo jaki problem... U mnie też by może zobaczyli, że dziecko tak nagle urosło i trzeba zrobić operację. W sumie skończyło się dobrze, ale miednica to mnie do dzisiaj boli, nawet przy leżeniu.

Najważniejsze, że wyczekiwany Leonek jest już z Wami! :*

A co do piersi - staraj się odciągać choć trochę laktatorem lub ręką, bo jak jesteś osłabiona, to nie trudno o zapalenie. Może spróbuj karmić z kapturkami? Ja miałam masakrycznie popękane i pewnie stąd stan zapalny Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:56, 25 Gru 2011    Temat postu:

Jeśli pierś twardnieje to przystawiaj częściej niż te 2 godziny, niech wypije do dnia i potem rozgrzej i rozmasuj.

Przy synku miałam usg, przy córce nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:59, 26 Gru 2011    Temat postu:

No z tymi piersiami to trochę wczoraj miałam i dzisiaj też zresztą. Jutro kupię jakiś laktator i zacznę odciągać, bo mi twardnieją strasznie.
Eh i jeszcze tego dermatologa musze odwiedzić. Boję się, że wysypka jest nieuleczalna bez zastrzyków Smutny Mam na brzuchu skorupę jak żółw ;(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:51, 26 Gru 2011    Temat postu:

Może poczekaj na razie z laktatorem, bo pewnie to nawał teraz masz i wszystko wróci do normy, niech tylko mały pije z cycusiów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:32, 26 Gru 2011    Temat postu:

W sumie to Ika i tak chyba musi kupić bo jak na uczelnię będzie chodzić to musi Leosiowi zapasy jedzonka zostawić. Ja mogę polecić laktator tommee tippee ale ja kupiłam używany (można go umyć w zmywarce lub/i wyparzyć w gorącej wodzie) i sporo zaoszczędziłam. Chyba że chcesz kupić tylko na teraz to faktycznie nie warto, chociaż mi kilka razy porządnie ulżył bo nawet z miesiąc temu miałam dzień takiego nawału pokarmu że mała nie dałą rady wypić.

Dobrze Ika że wszystko się dobrze skończyło. Dziwię się że lekarz wcześniej nie zwrócił na to uwagi że masz taką budowę ciała że większe dziecko nie da rady się urodzic sn
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 70, 71, 72 ... 210, 211, 212  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 70, 71, 72 ... 210, 211, 212  Następny
Strona 71 z 212

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin