Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Porody
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 210, 211, 212  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:20, 29 Lut 2012    Temat postu:

Taa, oczywiście poród rodzinny jest za darmo...u nas nie płacisz 200 zł na poród rodzinny, płacisz, za nowoczesne wyposażenie sali. Tak to się u nas nazywa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kariga
za stara na te numery



Dołączył: 15 Kwi 2011
Posty: 1566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:55, 29 Lut 2012    Temat postu:

Małgorzatka napisał:
u nas nie płacisz 200 zł na poród rodzinny, płacisz, za nowoczesne wyposażenie sali.


A to dobre
Super sobie to wymyślili... to co oni tam mają za sprzęt, że aż trzeba za niego płacić ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mirunia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 17 Wrz 2011
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:18, 29 Lut 2012    Temat postu:

W Krakowie w Siemiradzkim podobno na dniach otwartych mówili, że jak się uczęszcza do nich do szkoły rodzenia (koszt chyba 250zł) to poród rodzinny ma się za darmo, więc wszystko jest możliwe. Niestety pewnie kiedyś przed porodem będę musiała się naczytać i na zwiedzać, bo w każdym szpitalu jest inaczej Shocked, ale to w dalekiej przyszłości Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrówka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:57, 29 Lut 2012    Temat postu:

Z tego co się orientuję to w Krakowie chyba wszystkie szpitale (poza Siemiradzkim - bo co ta za "darmocha" jak za szkołę rodzenia trzeba zapłacić) mają porody rodzinne za darmo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:07, 29 Lut 2012    Temat postu:

I tak oto wymija się prawo naszym kosztem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 7:11, 01 Mar 2012    Temat postu:

ja rodziłam na Ujastku, poród rodzinny za darmo i w ogóle polecam w 100% (tylko uwaga - dokarmiają dzieci bez pytania)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18910
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:12, 01 Mar 2012    Temat postu:

Ja bez meza bym nie szla rodzic, no chyba ze sila wyzsza ale wiem, ze dla niego to oczywista oczywistosc byc przy narodzinach dziecka. I on sie nadaje do takich ciezkich sytuacji, jest swietna podpora i mdlec nie bedzie na szczescie.

Z tego co wiemy to przy cesarce moze byc przy zonie. Ale tylko jak miejscowe znieczulenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elusiaczek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 3793
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:36, 02 Mar 2012    Temat postu:

Zacznę od tego, że w sobotę zrobiliśmy duże zakupy (chyba przeczuwałam że trzeba wcześniej zrobić zapasy ), a że byliśmy i w tesco i na ryneczku to ogólnie mnie to zmęczyło i po południu trochę spałam. Obudził mnie mąż, bo się okazało że jego rodzice i rodzeństwo mieli iść do teatru, ale mama się rozchorowała i pyta czy ja bym nie chciała za nią. To stwierdziłam że chętnie pójdę. No i jeszcze jak mnie potem do domu podwozili, ok. 23, mówiłam że nic nie wskazuje na to żebym miała w najbliższym czasie rodzić W domu spokojnie zjadłam, a że w dzień spałam, to nie byłam zmęczona. Zaczęłam sprzątać i ogólnie robić porządek i z tego wszystkiego się godzina 3 zrobiła. Jak się położyłam to już prawie 4. No i czułam że się dzidzia dość mocno rusza. Po ok. pól godz. poczułam lekki ból brzucha, taki jak przy biegunce. Stwierdziłam, że pewnie namieszałam różnych rzeczy przy jedzeniu i mi żołądek się odzywa. Potem ok 5 znowu taki ból, poszłam do ubikacji, myślałam że w końcu będę mogła zasnąć. Ale potem znowu takie lekkie bóle sie pojawiały, tak co jakiś czas, więc co raz wstawałam, to znowu się kładłam, bo nie wiedziałam co to. Jakoś nie przyjmowałam do wiadmości że sie zaczyna poród Ale ok 7-8 bóle się jakby ciut silniejsze zrobiły. Mąż zauważył że tak cały czas wstaję i się kładę. Ale powiedziałam mu, że na razie niech śpi, bo ja nie wiem co to za bóle. Ale ok. 8.30 już bóle stały się silniejsze. Zajrzałam do mojej mądrej książki o ciąży i opis skurczów pasował w sumie do tego co czułam, więc powiedziałam mężowi żeby jednak wstał i się ubrał, bo możliwe że trzeba jechać do szpitala (bo ja nadal nie wierzyłam że to już ). No i jak on się szykował, bóle były już dość częste (tak co 5-10 min.), ale jeszcze nie aż tak silne. Zamówiliśmy taksówkę i w taksówce już mnie bolało mocniej. W szpitalu mnie przyjęli o 10.15 i się okazało że rozwarcie już prawie 5 cm! Bóle co ok. 5 min., dość silne. Od razu mi zaproponowali znieczulenie to okołoponowe, bo chyba widzieli że tak jestem zestresowana że aż mi drętwiało wszystko (nawet na twarzy czułam lekkie mrowienie..). No i położyli mnie na łóżko, podłączyli kroplówkę (żeby dostać znieczulenie musieli) i wtedy mąż już mógł wejść do mnie. Zapytał co i jak, czy to rzeczywiście się już poród zaczął. Jak mu powiedziałam, że właściwie już połowa drogi za mną i po południu zobaczymy nasze dzieciątko, to nie mógł uwierzyć. Cały czas był ze mną, jak miałam skurcze to biedny nie wiedział co ma robić, ale chciałam żeby był przy mnie, on zresztą też, mimo że ogólnie bardzo się zaczął denerwować. Przy drugiej kroplówce bóle były już bardzo silne, co 4-5 min. Myślałam że po drugiej już mi zrobią zastrzyk i będę mogła dostać znieczulenie. I jak zobaczyłam, żę jeszcze jedną kroplówkę muszę dostać, to się lekko załamałam, bo już naprawdę mocno bolało, mąż też czuł jak mu czasm ścisnęłam rękę Ale jakoś doczekałam końća kroplówki, przyszedł lekarz, zrobił zastrzyk. Nie bolało za bardzo, ale trochę stresu było, jak mi powiedział żebym się nie ruszała, a ja akurat miałam skurcz Confused Potem chwilę odczekałam i już mi podali znieczulenie i po ok. 15 minutach zaczęło działać i kompletnie nie czułam bólu! Od początku miałam ktg, więc widziałam że skurcze nadal się tak samo pojawiają, tyle że ich już nie czuję. I przez ok. godzinę nie czułam kompletnie, potem lekki ból sie znowu pojawił, to mi dali następną dawkę znieczulenia i znowu było ok. Wtedy sobie z mężem gadaliśmy, żartowaliśmy i po porstu miałam czas odpocząć. Potem jak już miałam rozwarcie 8, nawet przy nowej dawce znieczulenia, czułam z lewej strony ból, nawet mocny (ale słabszy niż te przed znieczuleniem). Jak już szyjka zniknęła, dostałam jeszcze jedną dawkę, i mnie zaczęli przygotowywać do porodu. Mój mąż wcześniej myślał że nie wytrzyma ze mną w środku, ale został, bo jednak chciał być przy mnie i ja też się dużo lepiej czułam z nim razem. Położna wytłumaczyła kiedy i jak przeć, mężowi kazała podtrzymywać mi głowę. No i powoli zaczęła się wynurzać główka Wesoly Skurcze czułam, ale nie bolały za bardzo, bo jednak znieczulenie działało. Po prostu czułam kiedy mam przeć. Dziwnie trochę, bo krocza praktycznie nie czułam, ale mimo to, przy każdym skurczu główka się coraz bardziej pokazywała. Trzeba było mi zrobić nacięcie (tego to kompletnie nie czułam). Pomiędzy skurczami jak patrzyłam na męża, to zawsze był uśmiechnięty, ja zresztą też się wtedy tylko uśmiechałam, bo wiedziałam że już tak mało zostało Wesoly Położna i lekarka co raz o coś nas pytały, co studiujemy itp. tak sobie gawędziliśmy pomiędzy skurczami A jak mi powiedziała położna, że jak się postaram to już wyjdzie cała główka, zebrałam się w sobie i po chwili już nie tylko główka się wynurzyła, ale cała nasza córeczka! Była godzina 17.48. Trochę płakała, i była taka malutka! Od razu mi ją dali żebym mogła przytulić, potem na chwilę zabrali żeby zadać. Mąż wtedy też z nią wyszedł, a mnie zaczęła położna zszywać. Czułam że coś tam robi, ale nie bolało. Po chwili wrócił mąż i przynieśli mi naszą córeczkę i przyłożyłam do piersi i po chwili zaczęła ssać. Potem już tylko tak leżała owinięta w kocyk, nie mogłam się nadziwić że jest taka malutka! Położna skończyła zszywać, coś tam jeszcze zrobiła i potem wyszła. Naszą córeczkę też zabrali i zostaliśmy już sami z mężem. Wtedy on dzwonił do swojej rodziny (ale oni już wiedzieli że jestem w szpitalu, bo wcześniej musiał powiedzieć - a dlaczego to w ploteczkach dokładniej, bo sprawa się wiąże z łóżeczkiem ), mi też podał na chwilę telefon i zadzwoniłam do swoich rodziców. Oboje byli bardzo zaskoczeni, mama to w ogóle najpierw sie nie odzywała bo ją chyba zatkało I aż się popłakała na koniec! Potem już tylko odpoczywałam. Mąż był cały rozpromieniony, bardzo sie cieszył że był ze mną cały czas, że mu też od razu dali potrzymać nasze dziecko Wesoly Potem mnie przenieśli do zwykłej sali. Znieczulenie jeszcze działało, więc na chwilę nawet zasnęłam, bo nie czułam bólu. Dopiero nad ranem zaczęłam czuć ból krocza i tam gdzie mi zastrzyk robili na plecach. Ale nie bolało jakoś bardzo. Nie za dużo spałam, bo chyba z wrażenia nie mogłam zasnąć. Dziecko mi przynieśli dopiero ok. 5 nad ranem i od tamtej pory aż do końca pobytu w szpitalu była ze mną w pokoju.

Ogólnie poród był dla mnie wspaniałym przeżyciem, spodziewałam się dużo gorszego bólu i ogólnie większego wysiłku itp. A tak to teraz z radościa wspominam tamte chwile, na pewno nie straciłam zapału na kolejne dzieci (w sensie że poród mnie nie odstraszył ani trochę ), położna, lekarka i inne pielęgniarki były bardzo w porządku, nawet mnie chwaliły że tak dobrze zniosłam cały poród Wesoly Może nie był to najkrótszy poród, ale jak na pierwsze dziecko to nie aż tak długi, od pierwszego skurczu do narodzin naszej córeczki minęło ok. 13,5 godz. Ale na pewno zawsze bardzo miło będę wspominać tamten dzień Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:47, 02 Mar 2012    Temat postu:

Super Elwira że masz miłe wspomnienia porodu Wesoly no nic tylko rodzić dalej Myślę że dzięki obecności męża przy porodzie i ogólnie dzięki dziecku zbliżycie się jeszcze bardziej do siebie! Jeszcze raz gratuluję! :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:52, 02 Mar 2012    Temat postu:

Gratulacje!
Fajny poród miałaś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:17, 02 Mar 2012    Temat postu:

Super elwira, że taki był dobry poród !! No i przede wszystkim, że rozwarcie postepowało i dostałas znieczulenie Wesoly Miłe wspomnienia to podstawa Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elemka
za stara na te numery



Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 2172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:31, 02 Mar 2012    Temat postu:

Elwira SUPER ! Już nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie napiszesz. WesolyWesolyWesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16712
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:10, 03 Mar 2012    Temat postu:

Kasik napisał:

Z tego co wiemy to przy cesarce moze byc przy zonie. Ale tylko jak miejscowe znieczulenie.


przy cc nie ma miejscowego znieczulenia!
Chyba chodziło Ci o podpajęczynówkowe, ale to z miejscowym nie ma nic wspólnego.

Bez męza też bym nie rodziła. Przy cc nie mógł być, ale za to pierwszy dokładnie widział synka (bo mi tylko pokazali na krótko)

Elwira, fajny poród, do pozazdroszczenia!


Ostatnio zmieniony przez fiamma75 dnia Sob 10:13, 03 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:10, 03 Mar 2012    Temat postu:

Elwira, swietny porod! Trzymajcie sie zdrowo Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:11, 03 Mar 2012    Temat postu:

Elwira, bardzo się cieszę, że taki poród Ci się trafił.
Fajnie się czyta takie pozytywne opisy! Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 210, 211, 212  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 210, 211, 212  Następny
Strona 80 z 212

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin