..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

luka

O 19:45 w piątek 15.06 pojechaliśmy do szpitala bo bóle były coraz mocniejsze. Na miejscu bardzo miła Pani połozna powiedziała, że jeszcze rodziła nie będę, że to tylko pobolewania w dole brzucha i żebym wzięła no-spę i wracała do domu. KTG wykazało delikatne bóle jak to nazwała sympatyczna Pani. Ja czułam, że to mocne skurcze. Na szczęście przyszła starsza już Pani doktor, zbadała mi brzuch (ręką) i powiedziała, że zostaję i dzisiaj w nocy urodzę. Tamta się pod nosem uśmiechnęła i nadal twierdziła, że tylko się nasłucham rodzących i niepotrzebnie wyleżę na I fazie porodu.
No i położyły mnie. Męża odesłały do domu. Mega boląca skurcze pojawiły się ok godz 1 - 2 w nocy. W międzyczasie miałam KTG robione i badały mi szyjkę. Rozwarcie na 3 cm i skurcze 30%. Nadal Pani położna twierdziła, że nie urodzę. A ja zaczynałam już czuć niesamowite parcie. Ja leżałam i jęczałam one poszły spać. (przychodziły mniej więcej co godzinę i mnie badały) W końcu o godz 3 zaczęłam mega głośno jęczeć - zleciały się. Miła Pani położna zbadała mi szyjkę i znowu stwierdziła, że rozwarcie na 4cm i w takim tempie to nie wie czy prędko urodzę. Już miały iść spać gdy nadszedł skurcz, Zbadała mnie jeszcze podczas jego trwania. I zrobiła oczy! Rozwarcie 4, 5, 6, 7, 8cm! A ja zaczęłam przeć! Szybko zabrały mnie na porodówkę. Wcześniej jeszcze zwymiotowałam ku wielkiej radości położnej bo to podobno świadczyło o tym, że miałam już dyszkę! Od momentu przebicia pęcherza poród trwał 35 min. Za 3 partym urodziłam Natalkę.
Mąż nie rodził ze mną. Był, przyjechał ale ja w ostatniej chwili zrezygnowałam z porodu rodzinnego. Jak tylko zobaczyłam go bladego, poprosiłam, żeby poczekał przed drzwiami, widziałam, że cierpiał bardziej patrząc jak mnie boli niż ja sama
Nie potrafię opisac uczucia, gdy położyli mi Natalkę na brzuchu... Niesamowite.
Mnie szybko zszyto (tak, troszkę mnie nacięły bo mała rodziła się z rączką na główce) a mężowi podali małą. Później już razem leżeliśmy ponad dwie godzinki. Piękne chwile.
Oczywiście cały szpital huczał o tym jak to miałam nie rodzić a urodziłam
Z opieki jestem zadowolona. Szczególnie z pielęgniarek noworodkowych i lekarzy. Położne też ok. Tylko tamta co mnie przyjmowała strasznie uparta i pewna siebie Dostała obskok od lekarki tej co miała dyżur.
W pierwszej dobie po porodzie stwierdziłam - że to był ostatni raz. Dzisiaj już o bólu zapomniałam i jestem gotowa na więcej

walecznaS

gratuluję córeczki i udanego porodu Wesoly

buba

Luka, niesamowita jesteś! Wesoly

Najważniejsze, że jesteście całe i zdrowe.

mamma

jeszcze raz gratulacje luka Wesoly

matunia

Luka wielkie gratulacje i super że poszło tak sprawnie Very Happy

Przy każdym opisie porodu wyje jak bóbr :hamster_cry:

to najbardziej wzruszający moment w życiu kobiety

Agrafka

Mnie też Twój opis, luka, wzruszył. Gratulacje raz jeszcze.

minnesota

pięknie

emi-ka

Ja również gratuluję córki i szybkiego postępu porodu. Duzo zdrowia !

ika

Luka super porób, cieszę się że nie było strasznie i długo i przede wszystkim, że Natalka zdrowa !!
Dobrze, że masz miłe wspomnienia, tak te chwile są bardzo wzruszające Wesoly

Gratulacje !!

Nana

jeszcze raz gratulacje Luka. Dobrze, że źle nie wspominasz porodu. Dobrze, że oprócz upartej położnej znalazł się w szpitalu kto inny. Powiem Ci, że ja bym się chyba nie zdobyła na wyproszenie męża z sali jakkolwiek źle by wyglądał. Jak on zareagował na to? Ulga, czy raczej żal?

bakteria

bardzo fajny opis

chyba jesteś dość opanowaną osobą, co (ja też)? dzielna decyzja o braku męża przy porodzie.
trzymajcie się zdrowo!

Cera

Super, wspaniały opis. Wzruszyłam się.

elusiaczek

luka, ja też gratuluję, fajnie że tak sprawnie poszło Wesoly

kariga

luka super, że tak sprawnie poszło. Gratuluję Wam ogromnie Wesoly

fiamma75

Luka, gratulacje.

Jak czytam opisy porodów, to nawet nie wiecie jak się ciesze, że nie będę już przechodzić tego koszmaru Laughing