Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Porody
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 210, 211, 212  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fantada
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 947
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:26, 30 Cze 2012    Temat postu:

strzyga napisał:
fantada, nawet jakby bardzo chciał raczej bym się nie zgodziła Mruga może jeszcze zależy jakby to wszystko przebiegało, ale było tak jak się spodziewałam i wcale go do niczego nie potrzebowałam. Wkurzały mnie próby wymuszenia porodu rodzinnego, czyli położne wołały mojego męża, że niby pozwalam mu wejść Nie chciałam też, żeby oglądał mnie w takim stanie - nikt mi nie wmówi, że to przyjemny widok! I nie rozumiem na co to komu.


Ja to widzę tak, że małżeństwo nie jest tylko od tego, aby było przyjemnie, ale po to, aby być razem i się wspierać. Dla mnie (na razie w teorii) poród jest wielkim wydarzeniem, bardzo intymnym, ale to intymność, która nie należy tylko do mnie, ale także do mojego męża. Przecież bez niego by tego dziecka nie było. Uważam, że ma on zwyczajnie prawo być przy jego narodzinach. Poza tym, skoro poród jest tak wielkim wysiłkiem, takim trudem, często także psychicznym to chciałabym, aby była w tym momencie ze mną najbliższa osoba na świecie. Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie, aby miała rodzić sama... Tak samo jak podczas obrony doktoratu, biegnięcia maratonu, ciężkiej choroby, smutkach związanych z utratą pracy itd. - chciałabym, aby w każdej z tych rzeczy uczestniczył mój mąż, jakby się działy, więc również przy porodzie. Mój mąż nie wyobraża sobie, aby w tym nie uczestniczył. Tak jak zapewne niczym przyjemnym jest patrzenie jak wymiotuję podczas ciąży... ale jego wsparcie w tych chwilach, chociażby to że mi poda chusteczkę, przytrzyma włosy... dla mnie to jest niesamowicie ważne.

Przedstawiam swoje stanowisko w ramach riposty, nie chodzi mi o nakłaniania do czegokolwiek. Ponieważ jest takie to właśnie, dlatego dopytuję inne kobiety, dlaczego by nie chciały rodzić z mężem, bo dla mnie to abstrakcja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16720
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:04, 30 Cze 2012    Temat postu:

Fantado, mój mąż był przy porodzie (bez niego bym nie rodziła i tyle), ale ja z nim maratonów nie biegłam (czasami z nim byłam, czasami nie)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20013
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:14, 30 Cze 2012    Temat postu:

fantada napisał:


Ja to widzę tak, że małżeństwo nie jest tylko od tego, aby było przyjemnie, ale po to, aby być razem i się wspierać.


jasne, jednak ja nie potrzebuję, żeby wsparcie było wyrażane akurat w ten sposób Mruga

fantada napisał:
Tak samo jak podczas obrony doktoratu,


a jednak mąż nie wchodzi do sali podczas obrony chyba, że nazwiemy to łamaniem praw człowieka i zaczniemy propagować obrony rodzinne Wink

fantada napisał:

Przedstawiam swoje stanowisko w ramach riposty, nie chodzi mi o nakłaniania do czegokolwiek. Ponieważ jest takie to właśnie, dlatego dopytuję inne kobiety, dlaczego by nie chciały rodzić z mężem, bo dla mnie to abstrakcja.


dla mnie abstrakcja to rodzenie z mężem
Po prostu każdy jest inny Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantada
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 947
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:55, 02 Lip 2012    Temat postu:

strzyga napisał:

fantada napisał:
Tak samo jak podczas obrony doktoratu,


a jednak mąż nie wchodzi do sali podczas obrony chyba, że nazwiemy to łamaniem praw człowieka i zaczniemy propagować obrony rodzinne Wink


W ramach ścisłości: obrona doktoratu jest zawsze publiczna Wesoly Magisterki nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18923
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:09, 02 Lip 2012    Temat postu:

a nie o wyklad doktorki ci chodzi? on jest przeciez publiczny ale egzamin potem nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lanolina
nauczyciel NPR



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:07, 03 Lip 2012    Temat postu:

My sobie zostawiliśmy "furtkę", że jak on będzie chcial wyjść, to wyjdzie, a jeśli ja, to go wyproszę. Jak się nie wie, jak będzie, to trudno coś planować na 100%. Ale zostaliśmy razem do końca i bardzo się cieszę. Mąż mi bardzo pomagał, biegal za mną z kroplówką, podawał wodę do picia, obslugiwał wannę, w ktorej siedziałam przy pierwszej fazie. Myślę, że gdyby go tam nie było, aż tak by nie docenił mojego wysiłku. Wydawało mu się, że to bułka z masłem, skoro tyle kobiet przez to przechodzi i w ogóle się dziwił, ze się boję porodu. Po pobycie na sali nabrał po prostu szacunku dla tego wydarzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20013
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:49, 03 Lip 2012    Temat postu:

my oboje nie chcielismy porodu rodzinnego. on twierdzil, ze ma w sobie zbyt wiele empatii, zeby patrzec jak cierpie /i mine mial naprawde cierpietnicza jak sluchal jekow dochodzacych z sal jak mnie odprowadzal do sali/, a ja po prostu nie chcialam (od zawsze, nawet jak jeszcze ani w ciazy nie bylam ani faceta nie mialam - nigdy nie wydawala mi sie obecnosc faceta potrzebna i tego, zeby sluchal moich jekow /chociaz i tak sluchal, bo czekal pod sala, o czym nie wiedzialam/).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:37, 03 Lip 2012    Temat postu:

lanolina napisał:
Wydawało mu się, że to bułka z masłem, skoro tyle kobiet przez to przechodzi i w ogóle się dziwił, ze się boję porodu. Po pobycie na sali nabrał po prostu szacunku dla tego wydarzenia.

Dlatego ja żałuję, że jednak mąż nie mógł być przy moim porodzie. O ile na samym początku nie miało to aż takiego znaczenia, to teraz wkurza mnie niesamowicie jak gdzieś przypadkiem mówię coś o porodzie, a on wali tekstami w stylu "nie Ty 1sza i nie ostatnia" bagatelizując przeżycia - i to mimo iż słyszał (też był pod salą) mój krzyk podczas nacinania (jak to ładnie twierdzi: usłyszałem Twój krzyk, a zaraz później płacz małej - no jasne, bo to spacerek po plaży był Confused ), widział jak przez kilka dni łażę jak kaczka do WC i każdy krok sprawia mi ból. No cóż... jasne, że są rzeczy "gorsze" niż poród i jeśli się chce mieć swoje dzieci, to bez tego ani rusz, ale irytuje mnie takie bagatelizowanie tego przez kogoś, kto nigdy nie będzie mógł tego przeżyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20013
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:10, 03 Lip 2012    Temat postu:

chyba zależy od człowieka, mój tego nigdy nie bagatelizował i nigdy podobnego tekstu nie usłyszałam od niego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosica502
nauczyciel NPR



Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:27, 04 Lip 2012    Temat postu:

Mój mąż też nie był przy porodzie - ja najpierw nie chciałam i mu to wybiłam z głowy a potem chciałam ale on już zbyt chętny nie był. Pewnie był go namówiła jakbym się postarała ale nie chciałam tak. Pokomplikowane. Jednak nigdy przenigdy nie wypowiadał się bagatelizująco o tym wszystkim. W zasadzie i tak by przy głownej części nie był bo miałam cesarkę. Ale po cesarce mnie wspierał, dziękował za to że to wszystko przechodzę dla nas i dla naszej córeczki, do tej pory z szacunkiem się o tym wszystkim wypowiada...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:36, 04 Lip 2012    Temat postu:

A ja zaluje ze M byl przy porodzie bo zostala mu gleboka trauma. Nie bede znow opisywac jak to wygladalo, ale zapewniam Was, ze zobaczyl o wiele za duzo i teraz za bardzo sie boi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:51, 04 Lip 2012    Temat postu:

Może jeszcze uzupełnię: na samym początku nie było takich tekstów, no i oczywiście pomagał mi w połogu bardzo. Ale niedawno rozmawialiśmy o ew. powiększeniu rodziny i pojawiły się takie teksty Może po prostu przewrażliwiona jestem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosica502
nauczyciel NPR



Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:24, 05 Lip 2012    Temat postu:

Maria wiesz co chyba jesteś pierwszą osobą od której słyszę że żałuje że mąż był przy porodzie. Do tej pory słyszałam za każdym razem "tak się cieszę że był przy mnie, nie wiem jak bym dała radę bez niego" itd...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:44, 05 Lip 2012    Temat postu:

No bo oczywiscie mialo byc pieknie i teczowo, wszystko mialo pojsc gladko i bez komplikacji.

A zostalismy oboje z zespolem stresu pourazowego. I oboje sie z tego jeszcze nie wygrzebalismy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:47, 05 Lip 2012    Temat postu:

Maria Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 210, 211, 212  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 210, 211, 212  Następny
Strona 95 z 212

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin