|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:24, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Lewatywy u nas nie robili i nikt za kupkę nie opieprzał
Ale ja byłam wyjątkowo ,,paskudzącą" klientką,gdyż baaaardzo wymiotowałam
Szczerze powidziawszy znajome upewniły mnie,że w szpitalu będzie lewatywa i golenie,ale tych zabiegów nie było,przez co szycie było tak bolesne...Lekarka ochrzaniła mnie nieźle za nieogolenie się
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Śro 10:42, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Droga abebo, masz pełne prawo obawiać się... Każdy boi się trochę tego, co nieznane. Niestety, można tu wiele napisać słów pocieszenia, można przyjmować jak najwięcej wiedzy w temacie, a i tak musisz się o tym przekonać na własnej skórze!
Nie chodziłam ani razu na szkołę rodzenia, coś tam wiedziałam z gazet, coś od koleżanek... Wychodząc z dzieckiem ze szpitala, poszłam podziękować i powiedziałam że niedługo tu wrócę (bo mieliśmy w planach starać się o następne dziecko po trzech miesiącach i było to uzależnione od przebiegu porodu).
Miałam robioną lewatywę (choć bałam się tego okropnie po opowiadaniach koleżanek! ), szycie bolało bardziej niż poród! (ale nie mogłam od tego uciec:) ) Ból wcale nie minął po położeniu dziecka na brzuszek! Przez dwa dni leżałam plackiem, wewnętrznie czułam się ...upokorzona!-wszystko przy mnie musieli robić!...Po czterech dniach emocje opadły...hormony wracały do normy... No i co z tego, że krzyczałam przy porodzie... I co z tego, że musieli mnie myć, trzy razy przebierać łóżko, noszono za mnie dziecko... Trudno. Muszę się "podnieść" ze złych myśli. Najważniejsze-urodziłam dziecko!! Nie umarłam!!! Zrobię to drugi raz!!!
Dużo tego wyszło ale zaglądam teraz tylko raz dziennie.
Twój poród niedługo... Naprawdę będę o Tobie myśleć ,modlić się... Porody bywają bardzo różne! Jestem bardzo ciekawa, co Ty napiszesz o swoim...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:28, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
laktator był elektryczny, ale za drugim razem miałam swojego ręcznego aventa, bo cichszy, bardziej dyskretny i nie trzeba było stać w kolejce do "dojarki"
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 13:32, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
to jest przerażające.........
znowu boję się porodu tak, że wolałabym by tego dziecka nie było...........
najpierw poranny artykuł o tym, że ból porodowy jest klasyfikowany jako silniejszy od nowotworowego a słabszy tylko od palenia ciała żywcem:
[link widoczny dla zalogowanych]
potem Twój post
ciekawe co mi fundnie szkoła rodzenia dziś wieczorem:((((
mam poczucie że jestem na dobrej drodze do Tworek, zamiast do szczęśliwego macierzyńśtwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:51, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
abeba, trzeba się wziąć w garść, lekarze i położne są w szpitalu po to, aby pomóc Tobie i dziecku, im też zależy na sukcesie. A że to boli i jest trudne - gdyby szyjka się otwierała szybko i bez żadnego oporu, to by nam te dzieci powypadały...
I straszne, że wolałabyś, żeby tego dziecka nie było, bo nie byłoby konieczności porodu - rozumiem Twój strach, ale co powiesz o kobietach, który rodziły martwe dzieci, albo o takich, które je straciły po urodzeniu, dwa tygodnie lub kilka lat po urodzeniu (moja mama miała akurat te 3 przypadki)?
Nie czytaj za dużo w intrenecie, pomódl się, zaufaj Panu Bogu i powiedz maluszkowi, że fajnie go mieć i że razem dacie radę
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 14:00, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Aniąt napisał: | I straszne, że wolałabyś, żeby tego dziecka nie było, bo nie byłoby konieczności porodu - rozumiem Twój strach, ale co powiesz o kobietach, który rodziły martwe dzieci, albo o takich, które je straciły po urodzeniu, dwa tygodnie lub kilka lat po urodzeniu |
Może brzmi strasznie, ale chyba to nie dziwne: dziecka póki co nie mam, więc nietrudno mi sobie wyobrazić, że nadal go nie mam (duzo trudniej wyobrazić, że juz jest na swiecie i wymaga mojej opieki!). Za to wyobrazić siebie jako pokiereszowaną przykutą do zabrudzonego łózka - oj, boli i przeraża.
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Śro 14:25, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
abeba,abeba... pisałam i myślałam, że to wszystko już wiesz!!! Nie miałam zamiaru jeszcze bardziej Cię straszyć.Mnie akurat spotkało to wszystko, czego sie obawiałam, ale generalnie i tak było ok. mogłoby być gorzej
Pisałam to wszystko, aby pokazać Ci, że pomimo takich trudnych przeżyć, już czwartego dnia było dobrze! Nie zostawiły one we mnie negatywnych emocji!!! I nauczyły, że nie ma sie co bać! Z pomocą innych da się to przeżyć.
Sądzę, że nie jestem wyjątkiem, co do takich odczuć. To wszystko i tak ma się zdarzyć! Nie w kazdym momencie mamy wpływ na to, jak poród sie potoczy... I to chyba trzeba po prostu przyjąć.
odwróć swoje myśli na coś pozytywnego!!!
p.s. przepraszam za niezamierzony efekt... nie denerwuj się, bo w nerwach to dopiero nie można nad sobą zapanować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:32, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
na lęki przed porodem polecam to, co mi pomogło: ja mam wtedy pomóc mojemu dziecku przyjść na świat, jestem mu potrzebna
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 14:36, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | dziecka póki co nie mam, więc nietrudno mi sobie wyobrazić, że nadal go nie mam (duzo trudniej wyobrazić, że juz jest na swiecie i wymaga mojej opieki!). Za to wyobrazić siebie jako pokiereszowaną przykutą do zabrudzonego łózka - oj, boli i przeraża. |
Abebo, masz dziecko, już jesteś mamą! Spróbuj skupić się w tych ostatnich tygodniach na nim, może to Ci pomoże? Dla mnie myślenie o fizjologii porodu też nie jest przyjemne, ale jednak dominuje we mnie radosne i niecierpliwe oczekiwanie. Jestem pewna, że wiele rzeczy mnie zaskoczy w szpitalu, ale na tyle, na ile będę mogła, postaram się wpłynąć na to, aby traktowano mnie z szacunkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 14:53, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
szczerze - gdyby mi ktoś teraz powiedział, że USG były sfałszowane, że tak naprawdę mam w brzuchu wielkeigo ruszającego sie pasożyta albo nowotwór, to chyba byłabym w stanei w to uwierzyć. Efekt najwyraźniej byłby taki sam: wylądowanei w szpitalu, absolutna utrata władanai swoim ciałem, konieczność poddanai sie upokażajacym procedurom, ból, brud ,smród, upokorzenie i cierpienie.
Efekt w postaci dziecka jest dla mnei zbyt abstrakcyjny i nie stanowi wyobrażalnej nagrody. dzieci znam z opowiadań, nawet nigdy żadnego nie trzymałam. Dlatego sorry, ale teksty że najdalej w 4. dobie zapomnę o cierpieniu i będę sie cieszyć dzieckiem i chcieć kolejnego są dla mnei mało przekonywujące. Nie odmawiam juce czy darus racji czy prawa by myśleć jak myślą o tym co same przeżyły. ale dla mnei to co piszą jest żadną pociechą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 14:58, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | nawet nigdy żadnego nie trzymałam. |
Jak to możliwe?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:06, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
abeba, nie chcę krakać, ale jesteś dla mnie kandydatką na depresję poporodową... dziecko będzie płakać, nie da się wyspać, samo się sobą nie zajmie...
Nie obraź się, ale z Twoich postów zieje ogromne JA, MNIE, MOJE... Nasuwa się brutalne pytanie: to po co to dziecko? Abym JA miała dziecko, czy dla niego samego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:14, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
ja uważam i czuje już że dziecko mam - tylko na razie go nie widzę i nie muszę się opiekować, ale jest, rusza się i żyje!
a obraz pokiereszowanej siebie na porodówce mnie nie przeraża jeszcze
co do bólu - ja czytałam że ból jest podobny do amputacji nogi na żywca - ciekawe
wychodzę z założenia miliardy kobiet przeżyło i to nie raz w dziwnych warunkach - to i ja w szpitalu pod opieką lekarską też
staram sobie wmawiać że mój poród będzie "lajcikowy" dziecko wyskoczy ze mnie jak masełko i będę jeszcze miała siłę
-wiem że prawdopodobnie nie będzie tak - ale chcę wierzyć że jednak - w przeciwieństwie do Was nastawiam się na lepsze - nie na gorsze po to by nie denerwować się przed porodem, nie myśleć o nim za dużo, a jak przyjdzie co do czego wmawiać sobie wciąż że już bliżej niz dalej, zaraz to się skończy i będzie tylko lepiej
*i mówię to ja - z natury pesymistka
Ostatnio zmieniony przez Niania dnia Śro 15:17, 02 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:20, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Aniąt napisał: | na lęki przed porodem polecam to, co mi pomogło: ja mam wtedy pomóc mojemu dziecku przyjść na świat, jestem mu potrzebna |
Inną fajną myślą jest to,iż poród to przezycie dużo trudniejsze dla dziecka niż dla mamy.Tak powiedziały mi obie teściowe,gdy zobaczyły moje maleńkie cudo śpiące cały dzień po urodzeniu:)Zawsze możesz sobie mysleć:..Okej,mnie to boli,ale cóż dopiero musi przeżywać mój maluch?"Wówczas łatwiej sprawniej urodzić.
Poza tym tuż przed urodzeniem,kiedy jest najciężej włącza się taki mechanizm odosobnienia,który pozwala skupić się na skurczach i oddalić gdzieś na bok zewnętrzny świat.Ja o tym czytałam i rzeczywiście tak było.Ciało kobiety jest świetnie przystosowane do porodu,więc jest on ,,do przeżycia"
Mnie pomogło przy skurczach chodzenie,tam i z powrotem po schodach (ale to w początkowej fazie,przy rozwarciu ok 4 cm)
A samo parcie prawie nie bolało i trwało króciutko(ok 15 minut)...
A potem moment.....i dzidzius już był na świecie (NIGDY NIE PRZEŻYŁAM NIC BARDZIEJ WZRUSZAJĄCEGO,A ZARAZEM TAK WIELKIEJ ULGI).
Tak więc ciesz się,że będziesz w gronie tych szczęściar,którym dane było urodzić człowieka:)
Fajnie się czułam wchodząc w ten krąg wtajemniczonych, z każdą odwiedzającą mnie kobietą (mamami,babciami,ciociami,znajomymi)wymieniałam uwagi na temat porodu:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:37, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Dlatego sorry, ale teksty że najdalej w 4. dobie zapomnę o cierpieniu i będę sie cieszyć dzieckiem i chcieć kolejnego są dla mnei mało przekonywujące. |
Wcale nie byłabym taka pewna,że w 4.dobie zapomnisz o wszystkim.Wręcz przeciwnie-ale z porodem jest taki dziwny fenomen cieszenia się lepszym samopoczuciem z dnia na dzień.Już wyjasniam o co mi chodzi.Sam poród to dopiero początek,mimo,że fajnie czuje się człowiek bez zbędnego balastu w postaci brzucha:)
Więc odchodzi w niepamięć zgaga,nocne sikanie,zadyszka....
Ale przychodzą inne dolegliwości.Tuż po urodzeniu owszem nie wygląda sięi nie czuje zbyt fantastycznie...alekażdego dnia jest lepiej.Coraz sprawniej idzie np siadanie na czterech literach
U mnie niewesoło było z karmieniem (bolało jak diabli!!!!)Ale każdego dnia coraz mniej
Miałam problem z pójściem do ubikacji (tzn nie z samym pójściem,ale ze zrobieniem tego,co trzeba)więc każdy sukces był jak ósmy cud świata:)
Powolutku wszystko wraca do normy,a świeżo upieczona mama cieszy się z każdego sukcesu na drodze do swojej ,,normalności".
Dziecko w tym rzecz jasna pomaga.Mnie na początku sam na sam z synkiem również ogarniało przerażenie(choć doświadczenie z dziećmi miałam i to spore).Ale jak zobzczysz w tym człowieku jaką jest malutką kopią jednego z rodziców (lub mieszanką)to można paśc z radości:)
No i oczka zobaczysz wybałuszone na świat:)Twoje dziecko będzie dla ciebie prawdopodobnie dużo śliczniejsze niż wszystkie te,co reklamują pampersy czy coś innego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Ciąża Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 210, 211, 212 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 210, 211, 212 Następny
|
Strona 11 z 212 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|