|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AnnaMaria
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:41, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Frejda napisał: | abeba napisał: | nawet nigdy żadnego nie trzymałam. |
Jak to możliwe? |
możliwe ...możliwe...ja też do tej pory tylko raz dziecko trzymałam i to przez niecałe 10 minut:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:52, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Annomario, ale z czego to wynika, z Waszej niechęci? Trudno mi uwierzyć, że nie było okazji do potrzymania dziecka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:54, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Natalko, bardzo mi się podobają Twoje wypowiedzi, trzeba je skopiować, wydrukować i przeczytać sobie przed swoim porodem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Weronika
mistrz NPR-u
Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 16:04, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
rzeczywiście świetne jest to co piszesz Natalko:) piękne....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:47, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
abeba, ja też nigdy nie trzymałam dziecka na rękach oprócz oczywiście swojego a wynikało to z tego że ja nie przejawiałam jakiegoś "ogromnego szału" na widok dzieci, jak np. mój maż. Drugi powód to to że nie miałam okazji. U mnie w rodzinie pierwsza urodziłam, na studiach pierwsza w ciąży, znajomi w tym samym czasie w ciąży co ja i tak jakoś wyszło...
Ja też bałam się porodu, a jeszcze parę dni przed, przeczytałam w jakiejś książce że bóle rodzenia są najsilniejszymi bólami występującymi w przyrodzie No ale co ma być, będzie
Wydaje mi się, że najważniejsze jest nastawienie do porodu. Ja usilnie wmawiałam sobie że nie będę się nad sobą rozczulać i szybko się uwinę z urodzeniem dziecka. I tak było W czasie skurczów rozwierających leżałam w wannie, podobno prysznic jest też dobry, a parte to już szybko poszło
Położna bardzo mi pomagała. Mówiła że mam pomóc mojemu dziecku. Żadnego zamykania oczu w czasie skurczu, w pełni świadoma mam kontrolować sytuację.
Lewatywa to nic strasznego, naprawdę. Nie myślisz o tym specjalnie jak Cię boli
Ja do zszywania byłam znieczulona miejscowo więc też mnie nie bolało.
Najbardziej z porodu utkwił mi w pamięci moment jak dostałam swoje cudowne dziecko, a ona oddychała w taki sam sposób jak ja w czasie skurczów Rewelacja
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 16:50, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie było! No chyba żebym sie napraszała: daj,daj mi potrzymać swoje maleństwo, bo jescze nigdy nie trzymałam i bym sobie chciała spróbować! (Która mama by sie odważyła pozyczyć swojego malucha takiej osobie? ).
W najbliższej rodzinie jest półroczny maluch ale nie mamy czasu sie spotkać z kuzynką, bo rzadko bywam w rodzinych stronach. Wczesniej nie było, choć mam starsze kuzynki. Z koleżanek jestem własciwie peirwsza, z jedyna mamą nie mam bliższego kontaktu. Jak wzięła dziecko na Sylwestra, to tylko ona i jej maż ją trzymali, jak podeszłam, mała zainteresowała sie moimi koralami i je przegryzła. Całe szczęście żadnego nie połkneła, ale rozumiesz sama, że uznałam ze stanowię dla niej zagrozenie. Mam opowiadać dalej....? najmłodsze dziecko jakie trzymałam na kolanach miało 2 lata, drugie 4, każda z tych sytuacji trwała ok. 10 sek.
Aniąt, wiem że jestem kandydatką na depresję - dlatego napisałam o Tworkach - lokalnym psychiatryku. Co gorsze - ja już od 1,5 roku chodzę do psychoterapeuty, więc jak dodatkowo przerwę terapię z powodu ciągłej opieki nad dzieckiem to niebezpieczeństwo pogorszenia wzrasta.
Karola - miałam już 2 razy szytą skórę w znieczuleniu miesjcowym i było to okropne - a to było tylko po 3-4 szwy. nie łudzę się że teraz będzie lepiej.
Natalko, ciaża nie jest dla mnie zbyt dolegliwa, więc nie poczuję zbytniej ulgi. Dać sie pokiereszować tylko po to by potem cieszyć się że stopniowo dochodzisz do siebie? Rany, to prawdziwe myslenie Pollyanny;)
Sprostowanie: ciało kobiety jest beznadziejnie przygotowane do rodzenia dzieci. Jesteśmy ofiarami własnej fizjologii, niewiele gatunków okupuje wydanei na świat potomstwa takim bolem i ryzykiem smierci samicy.
Niania, o bólu jak amputacja też bylo w tym artykule w Rzepie.
Ostatnio zmieniony przez abeba dnia Śro 16:59, 02 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:02, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Och... tak sobie przeczytałam kilka Waszych ostatnich postów, zresztą na wszystkie wchodzę praktycznie codziennie...
I...
Chyba nie mogę czytać wątków w dziale "ciąża"! Za bardzo zaczynam tęsknić (tzn. pragnąć) za tym stanem...
A to jeszcze nie czas, jeszcze nie pora...
ech...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:05, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
[quote="abeba"]
Sprostowanie: ciało kobiety jest beznadziejnie przygotowane do rodzenia dzieci. Jesteśmy ofiarami własnej fizjologii, niewiele gatunków okupuje wydanei na świat potomstwa takim bolem i ryzykiem smierci samicy.
[quote]
No umrzeć to raczej trudno przy porodzie przy dzisiejszym rozwoju medycyny
A co do tego przygotowania,być może masz rację....Ale faktem jest,że jak juz leżysz na tym nieszczęsnym łożu porodowym (czy kucasz,siedzisz,cokolwiek)święcie przekonana,że nie dasz rady to potomek ni stąd ni z owąd wydostaje się z ciebie,ku ogólnemu zaskoczeniu
Z nami było tak:
mąż tudzież personel medyczny krzyczeli:,,Postaraj się,już widać główkę!!!",w co ja za nic nie wierzyłam mówiąc im:
,,Wiem,że sobie robicie ze mnie jaja,żebym się nie poddawała,na pewno nie widać żadnej główki!!!!Mówicie tak,jak to mówią na filmach!!!Ale ja
nie dam sięnabrać!"
Byłam przekonana,że będę rodzić wiecznie! A tu rach-ciach i mały już był na świecie.Tak więc myślę,że moje ciało było do tego przygotowane dużo bardziej niż wątpiąca psychika.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:12, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Noszenie czy nie-noszenie dziecka uważam za rzecz mało istotną przed porodem (tego łatwo się nauczyć)
Dużo trudniejsze jest nauczenie się szybkiego i sprawnego przewijania pieluszki,tak,aby maluszek nie zdążył wszystkiego (waz z twoim ubraniem)obsikać
PS Dotyczy to zwłaszcza chłopców
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:15, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Mi się też wydaje, że ciało jest w miarę dobrze przygotowane. Ja rodziłam w wielkim stresie bo miałam kiedyś wypadek samochodowy i połamane kości łonowe, a przy przeprowadzce zgubiłam zdjęcie rtg miednicy i ni jak nie można było stwierdzić czy mogę urodzić normalnie. A pamiętam jak wypisywali mnie po tamtym wypadku ze szpitala i mówili że normalnie nie urodzę, a tu każą rodzić normalnie a najwyżej zrobią cc. Największy stres że dziecku coś się może stać.
No i właśnie udało się, więc nawet po ciężkich urazach można urodzić więc myślę, że jakoś nasze ciało jest przygotowane.
Po porodzie...wstałam po 2 godzinach. Chodziłam do łazienki. Czułam się ogólnie dobrze. Nawet nie bolało mnie jakoś bardzo po szwach. A gdyby mocno dokuczał ból to położne chodziły po salach i pytały czy nie dać jakiś leków przeciwbólowych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16712
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:43, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Aniąt napisał: | laktator jest w szpitalu, |
tego nie byłabym taka pewna.
papier toaletowy też niby jest a kazała wziać. |
nie ma
papieru tez nie
ani podkladow
ani sztuccow
itd.
Rozumiem Abebę. Nie wiem czemu na nia tak naskakujecie.
Abebo, dla mnie wszystkie te piękne słowa o przeżyciu, o tym, że dziecku jest trudniej itd. w chwili proodu to były g... warte. Bolało jak cholera, ale jedno jest pocieszające - poród się w końcu kończy
Też powinnam być kandydatką do depresji porodowej, bo uważałam i uważam ciążę, poród i połóg za największy koszmar w swoim życiu, ale jakoś się obyło.
Dobrusię za to kocham ze wszystkich sił i jest ona moim słoneczkiem.
Małe dzieci też miałam sporadycznie na rękach i nie wiem co w tym dziwnego
Ostatnio zmieniony przez fiamma75 dnia Śro 17:56, 02 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:35, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
fiamma, ja nie naskakuję, tylko wyrażam swoje zdanie. Sądzę, że nastawianie się od razu na "nie" nie dodaje sił...
W naszych obu szpitalach był i laktator i sztućce i papier i podkłady, jak widać, bywa różnie Ale w drugim szpitalu to biedaki nie mieli chyba na środki czystości, bo podłoga była brudna i sala nasza też nie myta przez te 3 dni, więc nie wiem, czemu się dziwili, że jakieś bakterie się rozpanoszyły wśród noworodków...
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16712
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:38, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Aniąt napisał: | fiamma, ja nie naskakuję, tylko wyrażam swoje zdanie. Sądzę, że nastawianie się od razu na "nie" nie dodaje sił...
|
Tak jakby nastawienie na tak cokolwiek zmieniało
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:54, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
na pewne rzeczy nie ma wpływu, ale wiem po sobie : pierwszy poród - w pewnej chwili się poddałam, miałam dość i najchętniej bym sobie poszła, niech urodzą beze mnie , nie reagowałam na polecenia położnej;
drugi - nastawiłam się pozytywnie, że dam radę, poszło dużo lepiej
Czy nie jest tak, że jak sobie powiemy, że będzie do d..., to raczej będzie ?
Inna sprawa, to idee rodzenia po ludzku i faktyczny stan rzeczy... Ale może moja córka lub wnuczka urodzi po ludzku
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:56, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: |
Tak jakby nastawienie na tak cokolwiek zmieniało |
Moim zdaniem nastawienie wiele zmienia, choć akurat nie mogę powiedzieć tego jeszcze o porodzie, bo nie mam doświadczenia, ale w wielu innych sytuacjach u mnie to się sprawdziło.
Przy okazji znalazłam w sieci coś takiego:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez micelka dnia Śro 19:02, 02 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Ciąża Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 210, 211, 212 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 210, 211, 212 Następny
|
Strona 12 z 212 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|