..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

bakteria

dziękuję serdecznie, dziewczyny Wesoly

Opieka w klinice pierwsza klasa, polecam dziewczynom z naszych okolic w 100%.
elwiro, bo to było nie ZZO, ale podpajęczynówkowe - ono działa od razu Wesoly

ale nogi itp. sprawne, normalne czucie.

elusiaczek

Aaa, juz rozumiem Wesoly

strzyga

Jolu, super poród!!

Maria

Hebanowe napisze Ci prv

tinuviel

Jola, hebanowe moje najszczersze gratulacje Wesoly

za każdym razem jak czytam czyjś poród to od razu się wzruszam Wesoly

lanolina

Jola, gratki! Zaczęło się tak jak u mnie - o tej samej godzinie odeszły wody w łożku i w łazience pierwszy skurcz. Tylko ja urodziłam dopiero o 8:15

I super, że Ci dali znieczulenie na parte. Ja właśnie też bardziej potrzebowałam wtedy niż w I fazie, ale nie dali Smutny

emi-ka

gratuluję kwietniowym mamom szczęśliwego rozwiązania.
Ciekawe jest to, ze jak poród jest szybki i bez komplikacji to opieka jest super. A jak kobieta potrzebuje pomocy bo gorzej od innych przeszła poród to traktują ją nieprzyjemnie. Albo jak przyjdzie rodzić w czasie świąt, albo w nocy to jest niepoważna, że taki moment wybrała. Wtedy położne muszą okazać swoje niezadowolenie, ze nie mogą odpocząć albo się wyspać.

Agrafka

No to teraz mój opis:-)

Coś zaczęło się dziać 12. maja, wtedy zaczął odchodzić mi czop śluzowy. W nocy z 15. na 16 maja obudziłam się ok. 2-ej, czułam jakieś skurcze. Pojawiały się co ok. 10 minut. Zastanawiałam się, co robić, ale nawet po położeniu się w łóżku skurcze nie znikały. Zdecydowałam się, że pierwszym autobusem (4.30) jadę do szpitala. W tramwaju zaczęłam trochę żałować, że nie wzięłam taksówki

Zbadali mnie i zostałam przyjęta do szpitala. Ok. 6.30 byłam na sali porodowej. Miałam 2-3 cm rozwarcia.
Skurcze były coraz bardziej bolesne. Myślałam, że tego nie wytrzymam

Ale postanowiłam podejść do sprawy zadaniowo - trzeba urodzić - więc skakałam na piłce, robiłam krążenia biodrami. I wiecie co, to działa! Po jakimś czasie jak zostałam zbadana było już 7 cm!
Niestety mąż przyjechał do szpitala dopiero ok. 11-tej. (Nie mógł wcześniej, trzeba było przecież zająć się starszym synem.) Więc nie było masowania, okładów i towarzystwa Sad

Skurcze parte to było też mało przyjemne

Ale udało się! Syn urodził się o 11.45, mierzył 55cm, ważył 3950g, dostał pełne 10p.
Nie byłam nacięta, miałam PK st. 1. Szycie bolało strasznie Sad

Szyli mnie chyba dłużej niż po nacięciu przy pierwszym porodzie.
Co za ulga, ze to już za mną

Tylko jeszcze jakoś nie mogę dojść do siebie. Ani siedzieć, ani stać, ani chodzić Sad

Cera

Raz jeszcze gratki!
Tramwajem jechałaś?! Podziwiam!

..ale mnie tym szyciem pocieszyłaś, boję się tego panicznie ale liczę na łaskawość natury po raz kolejny.

strzyga

ale jak to dać się tak szyć bez znieczulenia?
brrrr!

Cera

Ja słyszałam, że szyją bez...a nie?

fiamma75

Bez znieczulenia?Masakra!

Cera

..no ja nie wiem, mnie nie szyli ale z opowiadań wiem, że bol niesamowity i żadna nie wspomniała o znieczuleniu, że dostała...

Nana

ha ha tramwajem! super!
jak dobrze., że mąż w końcu się pojawił. rozumiem., że już do końca był przy Tobie?

Hikari

ja dostałam znieczulenie miejscowe na czas szycia. ale miałam tylko 3 szwy na zewnątrz, małe i trwało może 5 minut.