..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Iskra

kap, czyli mam się zacząć starać?

zgubiłaś w swojej liście etap odkładania Laughing

czyżby starania w planach zaraz po slubie? Hyhy

kap

To chyba taki wpływ fb, bo ja też nieraz mam ochotę dać lajka pod wypowiedziami

Iskra, nie, raczej nie planuję zaraz po ślubie

taki tylko szkic ogólny nakreśliłam

brain

koniczynka, na prawdę wciągający opis Wesoly

fajnie, że dobrze wspominasz poród Wesoly

dużo zdrówka dla Was!

babajaga

Lubię szczegółowe opisy. Przynajmniej wiadomo mniej więcej czego się można później spodziewać.

Justek

Babajaga akurat z tym się nie zgodzę że można cokolwiek przewidzieć. Ile dzieci na świecie tyle różnych porodów. Lepiej się nie nastawiać na nic i wierzyć w przychylność losu Wesoly

no i współpracować bo od nas samych i naszej siły też mnóstwo zależy!

babajaga

No właśnie chodzi mi o to że opisy są bardzo różne i poród może przebiegać u każdej inaczej. Znając cały wachlarz historii swoich poprzedniczek wiem się jak różnie może być i nie nastawiam się na konkretny scenariusz. O to mi chodziło

koszatniczka

babajaga, a ty to chyba już połowę ciąży masz za sobą

jak ten czas leci!

Justek - dzidziuś w suwaczku już jest do góry główką Wesoly

dziś to zauważyłam, ciekawe co na to ten w brzuchu Mruga

babajaga

Ja to niedługo będę mogła studniówkę urządzić Mruga

A w ogóle to jak do tej pory bycie w ciąży całkiem mi się podoba. Ciekawe co będzie dalej...

Justek

koszatniczka

hehe - no tak do dołu
od sierpnia? I ona tak lubi? Dziwne te dzieci...

Justek

Dla mnie lepiej bo chcę rodzić sn Wesoly

A. mi dłużej psikusy robiła i później się odwróciła Wesoly

ewcia87

babajaga - życzę Ci, żeby tak było do końca, jak u mnie Wesoly

Ciekawe gdzie moja Grzdylka mieściła zadek, bo nic mi nie wbijała w żebra... i do końca nie ucisnęła pęcherza, normalna częstotliwość sikania. A wcale taka maleńka nie była, 55cm Wesoly

Plastelinka moja Wesoly

właśnie sobie siedzi, główką do góry - zaliczamy czwarty trymestr

Busola

dopiero teraz przeczytałam relację koniczynki no i ja też nie czułam skurczy, jedyny ból - taki mniej przyjemny i mocniejszy to właśnie był podczas leżenia pod ktg no i najgorzej też wspominam szycie, w czasie porodu nie pamiętam, żeby mnie coś bolało.
no i mi też kazali przeć 3 razy, a ja nie parłam bo nie czułam skurczy - byłam przekonana, że mi każą przeć pomiędzy skurczami Wesoly

mam jeszcze uwagę odnośnie obecności męża. z tego co mówiła położna na szkole rodzenia, to jedynym wypadkiem kiedy mogą nie wpuścić osoby towarzyszącej na poród (i to nie musi być mąż tylko każda osoba wybrana przez matkę) jest wtedy, kiedy w szpitalu panuje jakaś epidemia np. wirus i nikogo nie wpuszczają na oddział. Inne wymagania to wymysły szpitala, które są niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Jest rozporządzenie, które to reguluje - nie czytałam go żeby się nie denerwować, bo jest pewnie na masę więcej niezgodności z rozporządzeniem, na które nie mamy wpływu - co mnie wkurza strasznie Smutny

. Więc szpital nie miał prawa odesłać męża koniczynki do domu!! Mojej koleżance postawili z kolei ultimatum, że jak chce osobę towarzyszącą to ją odsyłają do innego szpitala, to też było takie same bezprawie.

koniczynka4

Busola - ja w sprawie wymogu zrobienia szkoły rodzenia do porodu rodzinnego pisałam do Fundacji Rodzić po Ludzku. Odpisali, że wymóg ten jest nieuzasadniony. W Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 20 września 2012 r. nie ma nic na temat dodatkowych wymogów co do porodu z osobą bliską, są za to ogólne sformułowania, że personel medyczny ma zachęcać rodzącą do sięgnięcia po takie wsparcie. No ale cóż - trudno było się kłócić w szpitalu, spytali "jest szkoła rodzenia?", mówimy, że nie, ale że w Rozporządzeniu... nie ma nic o takich wymogach, no i że wiemy, że głową muru nie przebijemy - na co facetka na izbie przyjęć "no właśnie".

babajaga

Oglądam sobie na ipli "Porody" (Polsat Cafe) i strasznie mnie irytuje jak położne mówią do rodzącej "mama", "mamuśka" albo "mamunia". Nie lubię też zwrotów typu "jak się czujemy" itp.
Jak u Was było? było takie gadanie?
Mnie to albo by wkurzało, albo śmieszyło, albo by mi było wszystko jedno - to się okaże