|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:38, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
cudne przyjecie dzidzi starszaki fajnie sie zamuja moze nie bedzie tak zle z ta rywalizacja i zazdroscia.
A ty jak sie czujesz? jak sobie radzisz w domu? masz troche pomocy? jak maz na najmlodsza?
zdrowka zycze i duzo spokojnych chwil. Korzystaj dopoki mozesz jak mala z tych spiochow...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sylwuska90
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 2074
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:44, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Ja czuje się w porządku. Hemoglobina mi spadła i czuje się bardziej osłabiona, jeszcze macica się kurczy i boli i ogólnie ciężej chodzić, ale już coraz lepiej, dziękuję
Pomoc mam, mąż w domu zajmuje się wszystkimi sprawami. Kąpie, karmi czasem gdzieś zabiera dzieci. Także mam wytchnienia Niesamowicie cenie jego pomoc i cały czas mu schlebiam jaki on wspaniały, bo na prawdę niesamowicie się stara
Teściowa czasami przyjdzie, pomoże
No i mąż cieszy się maleńką Zresztą, którym on dzieckiem się nie cieszy. a że ma kolor włosów kruczo czarnych to już w ogóle bo starsza córka i syn to póki co jeszcze blondyni
Jak patrze czasem jak bawi się z dziećmi i się nimi zajmuje to przychodzi mi na myśl: "Nie dziwie się, że Pan Bóg daje nam tyle dzieci. Ja jak to ja, matka ze mnie wspaniała nie jest. Ale mąż nadaje się na ojca jak nikt inny!"
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:49, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
to wspaniale co piszesz. Tylko dziekowac Bogu za taki dar Dobrze ze wie ze teraz tez potrzebujesz wiecej odpoczynku bo jakos musisz wrocic na prosta po trudach ciazy i porodu, a to jednak wysilek dla orgaznizmu i troche regeneracji potrzeba...
Schlebiaj i chwal jak mozesz i ile mozesz
|
|
Powrót do góry |
|
|
koszatniczka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:51, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Sylwuśka, jak pięknie piszesz o swoim powrocie do domu, o mężu i dzieciach... Tyle miłości między wami nie może sie zmarnować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:27, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Serce rośnie!
Sylwia, serdecznie gratuluję i życzę wszystkiego dobrego
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisc
za stara na te numery
Dołączył: 23 Maj 2013
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:33, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Sylwia, ale macie wspaniałe święto w domu
Tylko pogratulować Wam tej miłości i radości
|
|
Powrót do góry |
|
|
brain
za stara na te numery
Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:38, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Dobrze czytać takie opisy, gratuluję
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:58, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
za stara na te numery
Dołączył: 30 Cze 2012
Posty: 2254
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:19, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Sylwuska, aż łezka w oku się kreci, jak Cie czytam. Piękne jest to co piszesz Gratuluję raz jeszcze
|
|
Powrót do góry |
|
|
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:35, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Ale fajnie Sylwuśka, będziesz miała super gromadkę. Jak podrosną to będzie zgrana banda
|
|
Powrót do góry |
|
|
elemka
za stara na te numery
Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 2172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:26, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Sylwuśka gratuluję ! I pozazdrościć męża i dzieci
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:55, 22 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
I super, że krocze całe!
Czyli da się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gitka
mistrz NPR-u
Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:07, 28 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Troszke spozniona, ale zadko tu zagladam gratuluje i Edzi i Sylwusce!!!
Edzia, to dopiero wejscie smoka bylo;)
Sylwusk, piekne to co piszesz serce rosnie! Ciaza niespodzianka okazala sie ogromnym blogoslawienstwem dla Was, oby pozostalo juz tak jak w tych pierwszych dniach
Jestem pewna, ze Ty tez jestes wspaniala Mama
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:43, 30 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Sylwuśka, piękny poród, ogromnie gratuluję!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
za stara na te numery
Dołączył: 30 Cze 2012
Posty: 2254
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:24, 02 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
To teraz ja Będzie długo, bo pisałam w trzech turach
Termin porodu miałam wyznaczony na 12 sierpnia, a z wykresu celowałam w 14 sierpnia, więc nigdzie się jeszcze nie wybierałam. Nawet torba nie była spakowana Tymczasem w poniedziałek nad ranem przyśniło mi się, że... nie utrzymałam moczu. Obudziłam się i nawet pomyślałam, że głupi sen miałam, ale jak już się obudziłam to pójdę do toalety. Wstałam i chlusnęły mi wody. Obudziłam więc męża, poszłam pod prysznic i zaczęłam się zastanawiać: jechać, nie jechać. skurczy brak. Ale dla dobra dziecka stwierdziłam, że jedziemy. Spakowaliśmy do torby najpotrzebniejsze rzeczy i pojechaliśmy. Na miejscu na początku papirologia. Odpowiadanie po 10 razy na te same pytania: ile pani ma lat, która ciąża, na co pani choruje, chorowała, przebyte operacje. W końcu trafiłam na porodówkę, gdzie zbadał mnie lekarz. Rozwarcie na 1 cm. skurczy nadal brak. Ale że zamiana się kończyła (wody odeszły mi o 4 rano), zrobili mi jeszcze tylko USG i zostawili dla swoich następców. Trafiliśmy z mężem do "naszej sali". Znaczy ja trafiłam. Mąż został na korytarzu i czekał, bo przy wejściu widniał napis "nieupoważnionym wstęp wzbroniony" czy coś w tym stylu. Jak położna się dowiedziała, że on tam stoi i nie chce wejść, bo napis śmiała się dobre 10 minut
Podłączono mnie pod KTG i czekaliśmy. W końcu przyszedł obchód i tu pierwszy minus dla szpitala. W momencie obchodu i mojego badania w sali było 2 lekarzy, 3 położne i chyba ze 4 stażystów. No i ja z mężem. Intymność zerowa, ale trudno. Rozwarcie na 1,5 cm. Lekarze coś między sobą pogawędzili i wszyscy wyszli, aż się jednej położnej spytałam "co ten pan powiedział, bo nic nie usłyszałam. Zaczęła się śmiać, ale powiedziała, że podłącza mi oxy i jeszcze jakąś kroplówkę, bo marudziłam że jestem głodna (było około 10 rano). Podsunęli mi zgodę na oxy i nie miałam w zasadzie wyjścia jak tylko podpisać. Po jakimś czasie pojawiły sie skurcze, a mnie podpięto pod KTG na leżąco (a jak pytałam, na wizycie w szpitalu przed porodem, zarzekali się, że na KTG mogę chodzić, taaaa, jasne. Jak wstałam, i i chodziłam metr w przód, metr w tył, sygnał giną, więc w większości leżałam, a leżenie to była ostatnia rzecz jakiej chciałam). W
Ale skurcze nie były jakieś wielkie. Pod prysznicem było całkiem fajnie. W południe przyszedł lekarz i powiedział mi, że jak na godzinę będę się rozwierać o 1 cm to będzie sukces. Tymczasem dostałam scopolan i po godzinę z 3 cm zrobiło się 7. Wtedy skurcze były już dość mocne. Próbowałam skakać na piłce (o ile kroplówka pozwalała), ale mnie to wkurzało, więc robiłam sobie przysiady przy poręczy łóżka. Zdziwił mnie ból tych skurczy. Był dość mocny, ale bardziej wkurzało mnie ogromne parcie na siku w czasie skurczu. no i te przysiady znacznie mi pomagały, chociaż byłam spocona do granic, aż mi nowa koszulę przynieśli. Po którymś skurczu położna kazała mi się położyć na chwilę, że mnie zbada. Podeszła do drzwi i krzyknęła tylko "wszyscy do porodu!" W sali zrobiło się tłoczno, a ja miałam przeć "jak na siku" w czasie skurczu. po dwóch takich skurczach, kazali mi nie przeć przez dwa następne. I w kolejnym przeć. Poczułam jakby jakiś obcy się ze mnie wysuwał i pomyślałam, że pewnie synek zaczyna wychodzić, a tymczasem mąż mówi mi do ucha: "Misia jest! Jest!" I powiem szczerze, że w tym momencie mogliby mnie pociąć, pokroić, przypalić nie miało to znaczenia, bo mieliśmy naszego synka całego i zdrowego. Łezka w oku mi się kręci do tej pory jak o tym pomyślę . Chwilę później dostałam synka na pierś (jakiś taki duży mi się wydał), mnie zszyli (nacięcia u mnie faktycznie nie bolało. Czułam, że położna coś robi i domyśliłam się że nacina, ale to był ten ostatni skurcz party i czułam bardziej skurcz niż cięcie), a synek poszedł do ważenia i mierzenia. Wynik: 49 cm i 2450 g., 10 punktów. Na tyle słodyczy ile w ciąży zjadłam, to kruszynka się urodziła. Po wszystkim zostaliśmy na sali we trójkę jeszcze jakieś dwie godziny. Potem było już po 19 i mąż jednak musiał wyjść z oddziału, a mnie i synka przenieśli na poporodową. Tyle jeśli chodzi o sam poród. W trakcie myślałam, że jest nie tak jak miało być, bo przed porodem miałam mieć możliwość wyboru pozycji, ochronę krocza, chodzenie przy KTG i nie pamiętam co jeszcze, a w praktyce i tak robili co chcieli, ale myślę tez, że wiedzieli co robią. Jakby nie patrzeć trafiłam na oddział o 5 rano bez skurczy, a o 16:50 urodził się synek. Nie wiem co byłoby iu ile bym rodziła gdyby mi tej oxy nie podali. W każdym bądź razie jak już byłam mocno zmęczona porodem powiedziałam mężowi, że następny poród będzie z ZZO, albo synek będzie jedynakiem. Ale jak tylko dostałam synka powiedziałam mu, że następne będzie na pewno i to w tym samym szpitalu. Położna się tylko uśmiechnęła. Ogolenie poród wspominam bardzo dobrze. Opiekę poporodową już ogorzej, czego efektem są problemy z dostawieniem synka do piersi dziś, ale przy następnym dziecku już będę wiedziała co robić i może uda mi się pewnych sytuacji uniknąć.
Dla wszystkich bojących się porodu (takich jak ja) powiem jeszcze, że nie ma się czego bać. Poważnie. Przynajmniej ja mogę być chodzącą reklamą porodów, a byłam pewna, że będzie ciężko, zwłaszcza że nie chodziłam do szkoły rodzenia. Po porodzie tez da się żyć, choć w szpitalu nie spałam ani chwili, bo się bałam, że mi synek w nocy jak zasnę przestanie oddychać (), to hormony robią swoje i zmęczona ani wtedy, ani teraz nie jestem.
A! I jeszcze się mężem pochwalę (a co!). Przyjechaliśmy z synkiem do domu w czwartek, a tak cały dom w balonikach, serpentynach, uczta w lodówce już czekała. Wszystko w tajemnicy, na przywitanie synka Udał mi się małżonek
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Ciąża Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 164, 165, 166 ... 210, 211, 212 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 164, 165, 166 ... 210, 211, 212 Następny
|
Strona 165 z 212 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|