..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

juka

na to liczę
ale jak nie, to dla dobra sprawy jakoś wytrzymam

w porównaniu do następnych 18 lat wysiłku wychowawczego to bułka z masłem

p.s. może ktoś chce synka, ładny, odchowany, szczepiony??? w fazie koziołka matołka, z akcentem na matołka

mk,

Cera

Nie wiem jak szycie (bo nie miałam) ani nacinanie..ale u nas w szpitalu skubańce robia coś takiego jak WYCISKANIE skrzepów ok. 1 h po porodzie !! No masakra, mówię wam. Myślałam, że zdechnę z bólu nomlanie, Darłam się jak dzikus, poród to pestka w porownaniu z tym czymś. Wygląda to tak, że (przy I porodzie) podeszła do mnie położna i podniosla od tak moja koszulkę i bachhhhhhhhhhhh ręce z znienacka na brzuch i sie kładzie ...wiece jaki ból i tylko czułam, że mnie rozrywa od środka, noli i coś w stylu krwotoku bo cale łóżko zalane krwią ... I tak 2x jeszcze ale się broniłam bo bylo silnieje ode mnie a ona sie tylko wkurzała, że tak robię.
Przy 2 juz w ciąży pytałam, czy to konieczne ale lekarz gin się zdziwił o tym co mówię i powiedział, że mam sie na to jak się darzy nie godzić. No i się nie zgodziłam ale zrobić mi to coś okropnego zrobili... koszmar! Jak juz podchodziła do mnie z łapami to az mną trzepało ze starachu !!

Czy u Was takie coś jest?

strzyga

rany o: chyba bym jej tam włosy powyrywała jakby mi coś takiego próbowała zrobić. tutaj tylko delikatnie(?) naciskali brzuch - na obchodzie i też ze mnie płynęło wtedy.
w ogóle byłam wkurzona, bo jak to znieczulenie puściło, to mi dali na moją prośbę jeszcze czopek przeciwbólowy, a potem już NIC nie chcieli, wycieczka przez szpitalne sale trochę zajęła, a mnie jak najbardziej miało prawo boleć, bo krwiak narastał i dopiero jak się zorientowali to hop mnie na operacyjną i dopiero wtedy mogłam dostać przeciwbólowych ile dusza zapragnie. Confused

Nastka55

mnie cieli ale nawet nie poczulam, za to szlyszalam ze peklam Mruga

za malo nacieli i popekalo jeszcze , slyszalam tylko takie trraach Wesoly

ale nie bolalo. szyli ze znieczuleniem, nie rozumiem jak mozna nie podac znieczulenia do szycia w intymnym miejscu. ja bym zeskoczyla resztkami sil z tego fotela jakby szyli na zywca, tak nie mozna ludzie.....

Nana

fiamma75

Pierwsze słyszę w życiu o czymś takim

Olenkita

I co ta akcja rodzic po ludzku dala? Moze na poczatku cos ruszylo a potem znowu spoczeli na laurach i cofaja sie Smutny

Jak jeszcze moge zrozumiec, ze nie chca dac kazdemu znieczulenia ( bo w pewnych wypadkach moze spowolnic akcje porodowa, zagrozic zdrowiu dziecka), ak nie moge sie zgodzic z niepotrzebnym zadawaniem bolu typu szycie na zywca i inne takie, przeciez to jest nieludzkie! Jak mozna nie ulzyc blizniemu w cierpieniu? W dodatku, taka kobieta zwijajaca sie z bolu i piszczaca przy szyciu chyba utrudnia i przedluza im robote, wiec w imie czego zadaja cierpienie?!

strzyga

Maria

Irlandia jest gdzies w epoce kamienia lupanego, ale takie historie sa rzadkoscia. Czytalam wiele watkow dotyczacych porodu w Irlandii i wlasnie Polki zwykle sa zachwycone. Szczegolnie te, ktore maja porownanie. Nie natrafilam na wiele opisow porodow traumatycznych. Mozna jesc, pic, ruszac sie duzo, nie nacinaja jak leci, znieczulenie za darmo jak ktos chce itd. Oczywiscie pewnie tez zalezy na kogo sie trafi i jaka jest sytuacja, ale Polki opowiadaja, ze przede wszystkim czuly sie szanowane a nie jak piate kolo u wozu i klopot dla poloznych.

Olenkita

Kiedys mialam szyte kolano-malutka rana, i bez pytania dostalam znieczulenie. Dlaczego nie dziala to na porodowce? U dentysty tez jest znieczulenie, wszedzie gdzie mniej to potrzebne, nie rozumiem...

strzyga

bo tu i tak boli, więc co za różnica czy poboli trochę bardziej... Confused

t_a_S

Nie pamiętam, czy opisywałam drugi poród, ale to co pamiętam do tej pory, to ja położna pomagała mi urodzić łożysko, naciskając z całej siły na mój brzuch, myślałam, że mi połamie żebra, to był koszmar, już pod koniec prosiłam, żeby tego nie robiła, że będę mocna parła, łzy mi napływały do oczu.

A wystarczyło cierpliwie poczekać, przecież samo by się odłączyło, ale im się widać śpieszyło.

maybe

A ja Wam powiem o mojej mamie. Urodziła niedawno. Poród błyskawiczny. Powiedziała mi, że rodziła jako jedyna w nocy, położna cudowna, masowała jej krocze, żeby nie pękła, ale zaczęła pękać po lini z poprzednich porodów i położna powiedziała, że musi ją naciąć bo pęka. Mama nie poczuła prawie w ogóle, położna zrobiła to w czasie skurczu. Lekarz był obecny przy porodzie - bardzo pomocny. Szyli ją w znieczuleniu. Nie mieli z tatą umówionego porodu rodzinnego, ale zaraz po urodzeniu tata mógł wejść do sali i być przy mamie prze 3 godziny. Podsumowała tak: że w porównaniu z latami 80 tymi to niebo! To że tata był przy niej po porodzie, że dali jej dzidziusia od razu do piersi itp. Miała szczęście. Chciałabym tak jak ona Wesoly