|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:16, 17 Wrz 2007 Temat postu: Ródź i płać |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
O tym, żeby ciężarna kobieta mogła dostać się dziś do ginekologa w ramach NFZ, nie może być nawet mowy. Na podstawowe badania, które musi wykonać każda przyszła matka, trzeba czekać dwa miesiące.
Ródź i płać
O tym, że składki zdrowotne są w Polsce formą haraczu płaconego przez wszystkich upaństwowionej służbie zdrowia, wiadomo od dawna. Wiadomo też, że leczyć należy się prywatnie i płacić za to dodatkowe pieniądze. Wyjątkiem są jedynie emeryci, którym na prywatnych doktorów nie starcza i skazani są na kolejki w przychodniach. Do niedawna wydawało się, że co jak co, ale święte, dopiero co poczęte życie to w naszym kraju wartość, z którą nic równać się nie może, że kobieta z brzuchem dostanie to, czego chce, w pierwszej kolejności, a jej nienarodzone dziecko zostanie przebadane na wszystkie możliwe sposoby. Stanie się to co prawda po długim oczekiwaniu w kolejce, ale stanie się i nie było co do tego żadnych wątpliwości. A jednak!
- Jestem w drugim miesiącu ciąży - mówi pani Edyta z Grodziska Mazowieckiego. - O tym, że jestem w ciąży, dowiedziałam się niedawno, jestem ciągle w pracy i nie mam czasu biegać po lekarzach, chciałam zrobić sobie wszystkie konieczne badania i poszłam do przychodni przyszpitalnej (szpital największy w województwie). Ginekolog, starszy pan, z uśmiechem na ustach oznajmił mi, że nie może mnie przyjąć i wypisać mi skierowania na badania, bo nie zapisałam się do niego wcześniej. Nie przekonał go argument, że nie wiedziałam o swojej ciąży oraz że jestem zapracowana. "Coś pani głupia" - odezwał się prawie życzliwie. Ponowiłam moją prośbę, argumentując, że korytarz jest pusty, nie ma pacjentów, jestem sama i mógłby po prostu wypisać mi skierowanie. Roześmiał się serdecznie i wskazał mi drzwi. Stać mnie na zrobienie sobie tych badań prywatnie, ale po co wydawać dodatkowe pieniądze, skoro i tak płacę składkę zdrowotną? Kiedy opowiadałam o tym znajomym, stwierdzili, że pewnie pan doktor czekał na łapówkę. Tylko za co? Za badania, które są już przeze mnie opłacone? Za to, że przyjmie mnie poza kolejnością ustaloną w swoim grafiku? Nigdy nie zdarzyło mi się coś podobnego, choć urodziłam wcześniej dwoje dzieci.
Śmierć na porodówce
27 lipca w szpitalu w Żarach (Lubuskie) zmarła 24-letnia Ewelina. Dziewczyna urodziła zdrowe dziecko, a następnie po trwającej kilkanaście godzin akcji ratunkowej zmarła. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Dziewczyna umarła, ponieważ tuż po porodzie dostała krwotoku, a w szpitalu nie było odpowiedniej ilości krwi grupy A Rh+. Całą sprawę opisywała lokalna gazeta (tygodnik "Gazeta Regionalna"). Karetki jeździły po całym województwie w poszukiwaniu krwi. Przywieziono w sumie 6 litrów, za mało, żeby uratować jej życie, tak twierdzą lekarze. Tuż obok żarskiego szpitala znajduje się terenowy oddział regionalnej stacji krwiodawstwa. Codziennie krew oddaje tu kilkanaście osób. Krew ta transportowana jest następnie do Zielonej Góry, gdzie znajduje się bank krwi, i stamtąd sprzedawana jest szpitalom. Dlaczego nie można po prostu przeznaczyć krwi od dawców z Żar dla chorych i potrzebujących w tym mieście?
- Boję się rodzić w Polsce, w państwowej placówce - mówi Jola. - Zapisałam się do prywatnego szpitala, zapłaciłam i czuję się bezpieczna. Wiem, że nic złego mi się nie stanie, moje dziecko także będzie miało dobrą opiekę.
Wiele kobiet w Polsce nie decyduje się na urodzenie dziecka w kraju, wyjeżdżają za granicę do dużych i bezpiecznych klinik. Dzieje się tak nie tylko z powodów opisanych wyżej, ale także dlatego, że coraz więcej kobiet decyduje się na dziecko i miejsca w szpitalach i porodówkach zaczyna brakować. Aby urodzić dziecko w wybranym szpitalu, trzeba zapisywać się do kolejki z wyprzedzeniem kilku miesięcy. Najgorzej jest chyba w Warszawie. Stołeczne szpitale przeżywają oblężenie, w dodatku warunki w nich panujące pozostawiają wiele do życzenia.
- Kiedy odstawiłem żonę na oddział jednego z warszawskich szpitali - mówi Marcin - trwał tam akurat remont. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyłem zdjąć kurtki, niemiła pani pielęgniarka nakrzyczała na mnie, że nie wolno stać w kurtce na korytarzu szpitalnym, nie zauważyła, że ten sam korytarz malowany jest przez upaćkanych farbą i wapnem "panów majstrów", którzy snuli się po piętrach z papierosami przyklejonymi do ust. Nie raził jej ich niechlujny strój zwiastujący możliwość różnorodnych infekcji. Potem jedna pani zapytała mnie, czy zapłacę za opiekę nad żoną. Nie powiem - zdziwiłem się. Myślałem, że kobiety w połogu po to właśnie są na oddziale, by zapewnić im opiekę. Po to pielęgniarki mają płacone pensje, żeby opiekować się chorymi. Myliłem się. Żeby moja żona mogła dostać pić w nocy, powinienem dopłacić 300 złotych, dopiero wtedy dyżurująca pielęgniarka reaguje na dzwonek z sali.
Są dobre szpitale
Nie we wszystkich szpitalach w kraju jest tak nieprzyjemnie jak w szpitalach mazowieckich. Na przykład w jednym ze szpitali w Stargardzie Szczecińskim kobiety po porodzie leżą w sali dwuosobowej, w której jest umywalka i miejsce do przewijania dzieci. Podobnie jest w szpitalu w Kaliszu.
- Pierwsze dziecko rodziłam w Warszawie - mówi Beata. - To był horror, najpierw odmówili mi cesarskiego cięcia, które musiałam mieć, bo mam chory kręgosłup, powiedziałam im, że jestem ze służby zdrowia, choć jestem jedynie psychologiem, i zmienili trochę swój stosunek do mnie. Po operacji kazali mi wstać z łóżka. Powiedziałam, że nie mogę, nie dam rady. Stali nade mną tak długo i ględzili, aż wstałam. Od razu walnęłam na ziemię. Musieli mnie przenosić do drugiej sali na własnych rękach. Drugie dziecko rodziłam w Kaliszu. To było zaskoczenie, tam było zupełnie inaczej, to znaczy o niebo lepiej. Dwuosobowe sale, kulturalny personel, który nie domaga się nachalnie łapówek za podanie szklanki wody w nocy. Nie mogłam się skarżyć. Wszystko było tak, jak trzeba. Jak w Europie.
Gabriel Maciejewski
co o tym myślicie? mnie to osobiście przeraża i aż nie wiem czy nie poczekać pare lat...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:31, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
bylam tydzien w szpitalu na podtrzymaniu. u gory porodowka. ja n GINEKOLOGII, szpital super opieka jeszcze lepsza, mnostwo kobiet chcialo tam rodzic. oczywiscie bezplatnie. I co? szpital zamkneli. to słynna Sosnowiecka 2, o ktorej bylo głosno mediach. nic nie wskoral ordynator, choc probowal, gadal o prawie nawet w TV. zlikwidowano najlepsza bezplatna porodowke w okolicy. Paranoja jakas
|
|
Powrót do góry |
|
|
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:03, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Jestem przerażona! Rodziłam baaardzo dawno temu. Ale nie mogę sie skarżyć ani na opiekę przed porodem ani na opieke po porodzie. Pielęgniarki i salowe były bardzo miłe, dbały o nas połoznice i nasze dzieciaczki. Nic nikomu nie płaciłam a to szpital państwowy. W tym roku rodziła bratowa męża w tym samym szpitalu. Ma takie same wrazenia jak ja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:05, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
To, co Nianiu, przytoczyłaś to jakieś patologie, straszne, rzecz jasna. Wiadomo, że polska służba zdrowia jest fatalna, ale takie artykuły jeszcze tylko pogarszają sprawę, mam wrażenie, bo sieją panikę.
Baaaardzo dawno nie leżałam w żadnym szpitalu, więc nie wiem, jak jest na innych oddziałach - wiem, że moje koleżanki (a było ich trochę w tym roku) były generalnie zadowolone z porodówek we Wrocławiu. Oczywiście, zawsze są jakieś pretensje, że siostry niemiłe, że ktoś warknął cz burknął, ale przypadki, że ktoś umarł, albo taki jak z tym remontem - to jakas skrajność i nie zdarza się na co dzień.
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:17, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Nianiu, jak będziesz czekać na super szpital i porodówkę, to może się okazać, że i za 3 lata nic się nie zmieni...
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:56, 17 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
ja nie mogę narzekać na żadna ze znanych mi porodówek. oczywiście, nie wszytsko mi sie zawsze poobało, ale żadnych tego rodzaju grubych patologii nie zauważyłam. moim zdaniem to są sprawy marginalne, a prasa żyje z takich sensacji, dlatego je wyławia
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|