..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

okoani

u Nas też jest darmowa szkoła przy szpitalu... tyle, że zajęcia są w jedynym dniu w tygodniu, w którym mnie nie ma na miejscu Smutny

ale może uda mi się załapać na indywidualne "lekcje" z położną. Jednak chciałabym się jakoś oswoić z tematem... no i męża tym bardziej

nikamika

Czy ktoś sie orientuje czy w Krakowie teraz znajdę jakąś Bezpłatną Szkołe Rodzenia ?
Nie chce wydawać tylu pieniędzy zwłaszcza, że moja siostra i koleżanka powiedziały, że gdyby wiedziały wcześniej jak tam jest to by się nie zdecydowały zapłacić. Czy ktoś ma inną opinię ?

bakteria

ja chodziłam w Krakowie na Ujastku, byliśmy bardzo zadowoleni, tym bardziej, że można było zwiedzić szpital i w ogóle się z nim zapoznać. Kosztowało 250 PLN i uważam, że to była dobrze wydana kasa Wesoly

mrówka

My chodziliśmy do Koali.Niestety jak najbardziej płatna, ale uważam że to były dobrze wydane pieniądze. Ale to chyba od szkoły rodzenia zależy. W Żeromskim jest na pewno bezpłatna, tylko trzeba się zapisać w zasadzie jak tylko się dowiesz, że jesteś w ciąży, bo takie są terminy.

elusiaczek

A ja żałuję że nie chodziłam do szkoły rodzenia, ale na Węgrzech chyba nie ma. Tam są popularne ćwiczenia-gimnastyka dla ciężarnych i na to chodziłam. Wiedziałam o technikach oddechu itp, ale po porodzie byłam zielona w pielęgnacji noworodka...

Edwarda

Do ewci

Ja nie chodziłam i nie żałuję Wesoly

Przypuszczam, że niewiele by mi jakakolwiek szkoła pomogła, bo mój poród to był ekspres.
SN - opis na 1 albo 2 stronie wątku o porodach.

I nie wiem nawet, kiedy jest czas na to słynne oddychanie

A przeć pomagają w trakcie, to fakt - i przypuszczam że nie potrzeba do tego aż tylu spotkań ze szkoły

Hikari

Nie korzystałam z usług szkoły rodzenia. Oddychanie, to prawidłowe przynosiło mi ulgę w bólu, więc instynkt wziął górę. Czasem sama łapałam się, że robię to źle Mruga

Parcie poszło nadzwyczaj łatwo, choć byłam juz bardzo zmęczona i nie miałam siły.
Położna była pewna, że jestem po szkole rodzenia, ale fajnie się z nią współpracowało. Wzzbudziła moje zaufanie i byłam pewna, że jak będę słuchała tego, co mam robić, nie stanie się nic złego.
Kiedy kazała przestać przeć, przestawałam. Pokazała jak mama ma masować mi krzyż aby tak bardzo nei bolało (mąż sfiksował).

Bardzo balam się obsługiwać takie maleństwo. Poprosiłam położną przed porodem aby zrobiła mi kurs ubierania/rozbierania i zmiany pieluszki. Po porodzie jeszcze na swoim dziecku ćwiczyłam pod okiem położnej. Przełamałam strach i jakoś poszło Wesoly

matunia

ja też nie chodziłam i nie żałuję. Ale moja bratowa chodziła niedawno (jej pierwsze dziecko) i była bardzo zadowolona! nawet nie tyle z tych zajęć na temat porodu, oddychania itd ale bardziej z zajęć o tym jak zajmować się noworodkiem. Mieli kurs pierwszej pomocy, spotkanie z doradcą laktacyjnym, zajęcia z chustowania itd Wesoly

Cera

Chodziłam w pierwszej ciaży-nie dziękuję, beznadzieja. Potem już nie chodziłam.

gam

nie chodziłam, doświadczenie w pielęgnacji niemowlęcia miałam ze względu na młodsze rodzeństwo a poród, cóż natura

ewcia87

No, wątek przeczytany. Praktycznie pewna już jestem, że to nie dla mnie. Może coś bym skorzystała, ale więcej by z tego przyszło złego niż dobrego w moim przypadku, tak myślę Mruga

No i naprawdę już raczej za późno. Trudno, jakoś sobie poradzimy.

Polly

Gdzieś czytałam, że dzieci po cc mają większe ryzyko problemów z adaptacją do właściwego oddychania.

ewcia87

Nie wiem, nie słyszałam nic takiego o tych znanych mi (blisko). Znam za to dziecko podduszone pępowiną przy porodzie naturalnym. Cesarkowe miały Apgar komplet, tamto - nie. Nie wiem co gorszy bardziej Mruga

To raczej wyższość świąt Bozego Narodzenia nad Wielką Nocą i myślę, że nie należy się tu gorszyć, każdy powinien mieć możliwość wyboru (w miarę możliwości) tego, co uważa za lepsze dla dziecka (i matki, tak, również! chociażby dlatego, że matka w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej jest dziecku bardzo potrzebna!).

100% wyboru i tak nie będzie, bo zbyt dużo się może zdarzyć w każdym przypadku. Ale pewność siebie i przekonanie matki, że idzie najlepszą możliwą ścieżką (jakiejkolwiek by nie wybrała), jest moim zdaniem bardzo ważna. I nie gorszy mnie absolutnie Shocked

Za to to zgorszenie mnie zgorszyło Shocked

Ptysiak

Zastanawia mnie, czemu w tym wątku jest cicho, skoro tu tyle osób jest lub zaraz będzie po 20tc

Ja mam pytanie trochę obok Wesoly

Dowiedziałam się, że po 21tc raz w tygodniu w ramach NFZ przysługują "spotkania edukacyjne" z położną środowiskową (po 32tc 2 razy w tygodniu).
No i trafiła mi się położna środowiskowa - aktywistka

Dzwoniła już ze 2 razy upewniając się w którym tygodniu już jestem, zapowiada umawianie się na wizyty od października, mogę na nie chodzić z Mężem jeśli chcę, na pierwszym spotkaniu mamy ustalić listę omawianych tematów...
Nie wiem, czy to w jakiś sposób może zastąpić szkołę rodzenia? Czy któraś z Was się z tym spotkała, korzystała z tego? Wesoly

Karafka

To nie zastąpi szkoły rodzenia. W de tez jest bardzo rozwinięta opieka położnych przed i po porodzie, warto korzystać. One cześciowo prowadzą ciąża ( oprócz usg), pomagają przy problemach ciążowych, pytaniach czy robia akupunkturę. Jeżeli masz możliwość to korzystaj!

Ja nie mam wybranej szkoły rodzenia bo jeszcze nie zdarzyłam tej nieszczęsnej piwnicy-kliniki obejrzeć. Ciagle w czwartki cos mam innego, w tym tygodniu akurat lekarz wiec raczej tez nie zdarzymy. Następny termin za dwa tygodnie i wtedy sie zdecyduje na szpital i pójdę tam na szkole rodzenia. Mam tylko nadzieje, ze bedą miejsca.

Teraz zapisuje sie ba gimnastykę ciążowa Wesoly

A! No i na kurs opieki nad noworodkiem i pierwsza pomoc oraz finanse na macierzyńskim Mruga