|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51°17'N 22°52'E Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:04, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ależ proszę Ciebie bardzo - już odpowiadam na Twój drugi przykład.
Dla przypomnienia:
tato napisał: |
Co zrobisz w sytuacji gdy twoja żona w ciżąy zapada na ciężką chorobę ktorą trzeba natychmiast leczyć - tyle że to leczenie na pewno zabije nienarodzone dziecko ? Czy będziesz kazał żonie donisić ciążę nawet za cenę jej życia czy zgodzisz się na leczenie ?
|
Otóż ja szukałbym metody alternatywnej do czasu rozwiązania - na pewno nie zdecydowałbym się na leczenie metodą, która zabije dziecko. Wiem, że to radykalne, ale tak bym postąpił.
Przypuszczam, że bardzo wiele kobiet postąpiłoby tak samo, gdyż ich miłość macierzyńska każe im oddawać życie za dziecko.
A jeszcze drobna uwaga - ja bym żonie nie kazał donosić ciąży - moja żona zechce donosić ciążę wbrew wszelkim trudnością - jestem o tym w 100% przekonany, bo wiem z jaką kobietą zamierzam się ożenić już wkrótce. Podobnie ja - dałbym sobie wyciąć każdy narząd, aby ratować swoje dziecko - łącznie z sercem! (coś jak w filmie Johny Q)
Poza tym nie mógłbym osobiście nazwać uczucia do kobiety miłością, jeśli to uczucie każe mi skazać innego człowieka - w tym wypadku nienarodzonego, więc najbardziej bezbronnego - na śmierć. Miłość jest z zasady dobra, więc nie zabiera życia innemu - zwłaszcza własnemu dziecku. Decyzja o wykonaniu aborcji nie świadczyłaby zatem o mojej miłości do żony, lecz uczuciu złożonemu z fragmentów egoizmu, zauroczenia i innych elementów, których nie umiem nazwać.
To radykalne, ale szczere...
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:17, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
pinky napisał: |
Otóż ja szukałbym metody alternatywnej do czasu rozwiązania - na pewno nie zdecydowałbym się na leczenie metodą, która zabije dziecko. Wiem, że to radykalne, ale tak bym postąpił. |
i chcesz narzucic swój pogląd w tej trudnej sytuacji wszystkim innym do okoła ?
pinky napisał: |
Przypuszczam, że bardzo wiele kobiet postąpiłoby tak samo, gdyż ich miłość macierzyńska każe im oddawać życie za dziecko. |
na jakiej podstawie tak uwazasz ?
raczej protesty kobiet w tej sprwie wskazuja na co innego
pinky napisał: |
Podobnie ja - dałbym sobie wyciąć każdy narząd, aby ratować swoje dziecko - łącznie z sercem! (coś jak w filmie Johny Q) |
aha i osierocic np dwójke małych dzieci które juz macie ????
plus trzecie dziecko nienarodzone !
tez w takiej sytuacji decyzja jest dla ciebie taka oczywista ?
pinky napisał: |
Poza tym nie mógłbym osobiście nazwać uczucia do kobiety miłością, jeśli to uczucie każe mi skazać innego człowieka - w tym wypadku nienarodzonego, więc najbardziej bezbronnego - na śmierć. |
widze ze bardzo łatwo zapominasz iż swoją decyzją skazujesz matke na śmierć ! Skazujeszna śmierc kobietę ktora ma szanse uratowania.
Ale jak widze ten problem cie za bardzo nie obchodzi.
Liczy sie dla ciebie tylko zycie dziecka w sytuacji gdy rozmawiamy o zyciu dwojga osob i trudnych wyborach.
To jest wg ciebie milosc ?
pinky napisał: |
To radykalne, ale szczere... |
to jest kompletny brak liczenia sie z prawem kobiety do ratowania własnego życia pinky !
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:33, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
jeszcze raz tłumaczę tato: nie wypowiadam się w kwestiach prawnych,mówiłam o prawdopodobnych intencjach pomysłodawców
tego rodzaju ustawy.
zdaję sobie sprawę że to za każdym razem dramat. ale zbyt często spotykam się z ofiarami aborcji (tak, rodzina to są również ofiary), żeby uważać, że to cokolwiek rozwiązuje.
mam nadzieję, choć oczywiście nie mogę tego wiedzieć, że w skrajnej sytuacji pozwoliłabym jednak zadecydować Bogu. nigdy się na Nim nie zawiodłam, dlatego wierzę (choć być może to dla ciebie abstrakcja).
p.s. NB, dla mnie moja 2milimetrowa czy 86centymetrowa córeczka to tak samo człowiek. ilość komórek nie jest chyba sprawą decydującą o człowieczeństwie
|
|
Powrót do góry |
|
|
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51°17'N 22°52'E Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:57, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
tato napisał: |
i chcesz narzucic swój pogląd w tej trudnej sytuacji wszystkim innym do okoła ?
|
Czy możesz mi zacytować gdzie jak nakazuje innym tak zrobić?? Jak ktoś zechce usunąć to i tak usunie.
tato napisał: |
na jakiej podstawie tak uwazasz ?
raczej protesty kobiet w tej sprwie wskazuja na co innego
|
Dlatego że protestują feministki. Normalne kobiety nie potrzebują protestować - one nie czują się pokrzywdzone zakazem aborcji.
tato napisał: |
aha i osierocic np dwójke małych dzieci które juz macie ????
plus trzecie dziecko nienarodzone !
|
Powtarzam - żaden człowiek nie ma prawa decydować kto ma umrzeć. A ponadto - choć pewnie w to nie uwierzysz - Bóg zabiera nas w najlepszym momencie - najlepszym dla nas - w takim kiedy mamy największą szansę dostać się do nieba. Jak więc mógłbym komuś bronić tej łaski. Nie zrozum mnie źle - wcale nie jestem przeciwny ratowania ludzkiego życia - ale nie za cenę innego życia. To nie jest ofiara - to właśnie skazanie na śmierć.
tato napisał: |
widze ze bardzo łatwo zapominasz iż swoją decyzją skazujesz matke na śmierć ! Skazujeszna śmierc kobietę ktora ma szanse uratowania.
|
Otóż ja właśnie nie chcę decydować, bo nie mam prawa. To Bóg ma zdecydować, czy i kiedy kogo do siebie powoła.
tato napisał: |
Ale jak widze ten problem cie za bardzo nie obchodzi.
Liczy sie dla ciebie tylko zycie dziecka w sytuacji gdy rozmawiamy o zyciu dwojga osob i trudnych wyborach.
To jest wg ciebie milosc ?
to jest kompletny brak liczenia sie z prawem kobiety do ratowania własnego życia pinky ! |
Nie bardzo mi się podoba, że mnie oceniasz...
POWTARZAM ZNOWU - NIE ODBIERAM KOBIECIE PRAWA DO RATOWANIA SWOJEGO ŻYCIA - TWIERDZĘ TYLKO ŻE NIE MA ONA PRAWA ZABIERAĆ PRAWA DO ŻYCIA SWOJEMU DZIECKU - BEZ WZGLĘDU NA OKOLICZNOŚCI!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:59, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
pinky napisał: |
Otóż ja szukałbym metody alternatywnej do czasu rozwiązania - na pewno nie zdecydowałbym się na leczenie metodą, która zabije dziecko. Wiem, że to radykalne, ale tak bym postąpił.
. |
czyli metoda, ktora zabije matke...taaa ale ty wcale wtedy nie decydujesz...
akurat na swietnym przykladze taty, rozlozyles sie troche.
tato =D>
pinky:
POWTARZAM ZNOWU - NIE ODBIERAM KOBIECIE PRAWA DO RATOWANIA SWOJEGO ŻYCIA - TWIERDZĘ TYLKO ŻE NIE MA ONA PRAWA ZABIERAĆ PRAWA DO ŻYCIA SWOJEMU DZIECKU - BEZ WZGLĘDU NA OKOLICZNOŚCI! Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation
czyli jak ona ma w tym przypadku ratowac swoje zycie? wg Ciebie nie ma prawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:55, 10 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
pinky napisał: |
POWTARZAM ZNOWU - NIE ODBIERAM KOBIECIE PRAWA DO RATOWANIA SWOJEGO ŻYCIA - TWIERDZĘ TYLKO ŻE NIE MA ONA PRAWA ZABIERAĆ PRAWA DO ŻYCIA SWOJEMU DZIECKU - BEZ WZGLĘDU NA OKOLICZNOŚCI! |
Fajnei to brzmi pinky tylko ze nie dostrzegasz tego iż w tym przypadku
jedno z drugim się wyklucza !
Albo kobieta ratuje swoje życie albo odbiera życie swojemy dziecku.
Jeżeli uważasz że nie może odebrać życie swojemu dziecku w żadnej sytuacji to automatycznie odbierasz jej prawo do ratowania swojego życia.
Przez to ze płód jest ścisle związany z kobietą to nie do konca mozna stosowac prawa tak jak do czlowieka po urodzeniu.
Jeszcze dobitniejszym przykładem jest ciąża pozamaciczna.
W tej sytuacji dziecko sobie żyje w jajowodzie i stanowi śmiertelne zagrożenie dla życia matki - bo rozerwanie jajnika grozi śmiercią.
Wiadomo że dziecko nie przeżyje a życie matki jest zagrożone.
Czy w takiej sytuacji można zabić dziecko ?
Czy w takiej sytuacji, pinky, wystawisz życie swojej żony na poważne niebezpieczeństwo ryzykując iż stracisz nie tylko dziecko ale i żonę ?
katechizm kosciola katolickiego
Cytat: |
2271 Kościół od początku twierdził, że jest złem moralnym każde spowodowane przerwanie ciąży. Nauczanie na ten temat nie uległo zmianie i pozostaje niezmienne. Bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel lub środek, jest głęboko sprzeczne z prawem moralnym. | (wyroznienie moje)
takie przypadki pinky pokazuja do jakich pułapek prowadzi taki radykalizm jaki prezentujesz
a ja nie jestem lekarzem i jestem przekonany ze sytuacji tego typu gdy sa trudne wybory jest wiecej
dlatego przeciwny jestem głoszeniu radosnych hasel typu
"nie nam decydować o śmierci człowieka"
bo są sytuacje kiedy musimy to zrobić
i oby nikt z nas sie w niej nie znalazł
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:01, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
juka napisał: |
mam nadzieję, choć oczywiście nie mogę tego wiedzieć, że w skrajnej sytuacji pozwoliłabym jednak zadecydować Bogu. nigdy się na Nim nie zawiodłam, dlatego wierzę (choć być może to dla ciebie abstrakcja). |
w sytuacji gdy masz ciąże pozamaciczną i wiesz ze grozi ona twojemy życiu a dziecko i tak skazane jest na śmierc to będziesz ryzykować swoje życie i osierocenie 3-ki dzieci ? Byle tylko trzymać sie zasady?
Swoim postepowaniem zycia dziecku nie uratujesz.
No cóż już jeden przykład taki znamy i jest to osoba święta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:46, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
juka napisał: |
p.s. NB, dla mnie moja 2milimetrowa czy 86centymetrowa córeczka to tak samo człowiek. ilość komórek nie jest chyba sprawą decydującą o człowieczeństwie |
NIE ! to jest człowiek dla ciebie pod warunkiem ze jej mózg pracuje
o ile wiem to definicja śmierci opiera sie tym czy mózg pracuje czy nie
jeżeli nie to nie jest już człowiek tylko ciało ktore mozna sobie pokroic i np, wyjąć jeszcze bijące serce
|
|
Powrót do góry |
|
|
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 7:26, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Uważam że takie zapisy jak zakaz aborcji, czy sytuacje pozwalające na dokonanie aborcji są przejawem braku demokracji. Jestem kobietą, choćbym miała mieć 10 dzieci - dobrowolnie nie usunęłabym ciąży. W stanach ciężkiej choroby - nie wiem. Moja smierć, byłaby też smiercią dziecka (niezawsze i niekoniecznie ala najczęściej) więc byłoby skazanie 2 osób na śmierć nie jedenej.
Ale w kraju prócz mnie - katoliczki, mieszkają jeszcze kobiety innych wyznań, ateistki. Dla nich nauka KK jest bezwartościowa. Pracuą, opłacają składki na ubezpieczenia zdrowotne. One powinny mieć prawo do decydowania. Powinny móc leczyć się (choćby i poddać legalnej aborcji) w kraju w którym miszkają. Decyzję o aborcji powinna móc podjąć KAŻDA kobieta, a to czy jeje się podda zależy od niej samej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:36, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
juka napisał: | jeszcze raz tłumaczę tato: nie wypowiadam się w kwestiach prawnych,mówiłam o prawdopodobnych intencjach pomysłodawców
tego rodzaju ustawy.
zdaję sobie sprawę że to za każdym razem dramat. ale zbyt często spotykam się z ofiarami aborcji (tak, rodzina to są również ofiary), żeby uważać, że to cokolwiek rozwiązuje.
mam nadzieję, choć oczywiście nie mogę tego wiedzieć, że w skrajnej sytuacji pozwoliłabym jednak zadecydować Bogu. nigdy się na Nim nie zawiodłam, dlatego wierzę (choć być może to dla ciebie abstrakcja).
p.s. NB, dla mnie moja 2milimetrowa czy 86centymetrowa córeczka to tak samo człowiek. ilość komórek nie jest chyba sprawą decydującą o człowieczeństwie |
Dokładnie tak, wiec ja w takiej sytuacji zdecydowałabym jednak donosic ciaże i leczyć sie, ale niezbyt inwazyjnie. I tak Bóg w tej sprawie ma wybór. Przykład - ot chocby małzęństwo Quatrrocchi
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:41, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: | No to czekajcie, kto przeżyje podczas ciąży pozamacicznej.
To nie takie proste jak się wydaje. |
Ciaza pozamacicczna to inny przypadek. tu oboje - ani matka, ani dziecko neui maja szans. Tu nawet kościól bierze pod uwage, ze to sytuacja szczególna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:15, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
tato napisał: | juka napisał: |
p.s. NB, dla mnie moja 2milimetrowa czy 86centymetrowa córeczka to tak samo człowiek. ilość komórek nie jest chyba sprawą decydującą o człowieczeństwie |
NIE ! to jest człowiek dla ciebie pod warunkiem ze jej mózg pracuje
o ile wiem to definicja śmierci opiera sie tym czy mózg pracuje czy nie
jeżeli nie to nie jest już człowiek tylko ciało ktore mozna sobie pokroic i np, wyjąć jeszcze bijące serce |
ehh, chyba szkoda czasu na dyskusję. to nie znaczy że mam w tej chwili coś przeciwko tobie tato, ale moim zdaniem rozwiązanie tego problemu to kwestia czasu.
jeszcze sto lat temu dzieci traktowano jako dopiero "kandydata na człowieka" , aż biedny Korczak się wyrwał ze swoimi pomysłami . nie mówiąc o tym, co trochę wcześniej mówiono o kobietach, Murzynach, Indianach i Żydach (patrz , całkiem niedawno, a spora część świata w to wierzyła). sądzę , że za jakiś czas ktoś się tak samo zdziwi tym pomysłem jak ty dzisiaj, gdy usłyszysz, że czarny nie powinien miec takich samych praw jak biały.
p.s. a mózg, jeżeli już o tym mowa, to jest śliska kwestia , bo rozwija się do ok.20 roku życia i jakby się uprzeć to wg. twojej definicji do tego wieku nikt nie jest w pełni człowiekiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:26, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
tato napisał: | w sytuacji gdy masz ciąże pozamaciczną i wiesz ze grozi ona twojemy życiu a dziecko i tak skazane jest na śmierc to będziesz ryzykować swoje życie i osierocenie 3-ki dzieci ? Byle tylko trzymać sie zasady?
Swoim postepowaniem zycia dziecku nie uratujesz.
No cóż już jeden przykład taki znamy i jest to osoba święta. |
o sytuacji ciąży pozamacicznej już napisała kukułka, nie będę powtarzać.
a jeżeli miałabym wybór między osieroceniem trójki a zabiciem jednego, to owszem, wolałabym osierocić niż zabić. osierocenie jest dramatem, ale nie odbiera szans na szczęśliwe życie. nie mam pojęcia, czy starczyłoby mi na to odwagi, ale uważam, że taki wybór byłby mniejszym złem.
a osoba, o której piszesz, właśnie w ten sposób uratowała życie swojej córki. z wypowiedzi jej dzieci, które czytałam, nie wynika że ją szczególnie za ten wybór przeklinają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:27, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Mnie do stwierdzenia,z e kilka komórek mieszkajacych we mnie jest dzieckiem wystarczyło to, ze wiedziałąm,z e w momencie poczęcia WSZYSTKIE cechy naszego dziecka zostały juz okreslone i teraz sie beda tylko ujawniać.
Masz , tato, dwójkę dzieci, spytaj wiec swoją zonę, od kiedy , bedąc w ciży, myślała o tym, co dzieje sie w niej, jak o dziecku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:34, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ja również uważam, że nie mamy prawa do decydowania o czyimś życiu.
I nie jest to żadne "radosne haslo" - jak twierdzi tato- tylko nasze moralne prawo i sumienie, które nakazuje tak się zachować.
tato, naprawde byłbyś w stanie zabić swoje dziecko?
tato patrzy na to wszystko z punktu widzenia człowieka a nie prawa bożego. Wtedy nigdy nie dojdziecie do porozumienia.
I jeszcze jedna uwaga, tato zdaje się walczy o to, żeby nie było takiego zakazu w konsytucji, a inni piszą tylko o swoich poglądach na ten temat, o swoich przekonaniach, o swoim systemie wartości. Rozmawiacie zupełnie na innych płaszczyznach. Dla takich jak ja aborcja może być całkowicie dozwolona, ale ja i tak nigdy bym się jej nie dopuściła.
Frejda
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Ciąża Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
|
Strona 3 z 8 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|