..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

hebanowe noce

A ja chyba jednak zostanę przy tej Inflanckiej - szkoda moich nerwów. Boję się innego szpitala, a przecież gdyby coś się działo (a ryzyko jest niewielkie - 2%, że coś mi się w mózgownicy rozleje to pewnie by mnie gdzieś przewieźli).

babajaga

Szpital gdzie chcę rodzić mam wybrany. Byłam tam raz na IP z okazji krwawienia/plamienia. Nie czuję potrzeby oglądania sal porodowych czy jakiegoś zwiedzania. Na szkole rodzenia miałam zajęcia z położną z tego szpitala.

Ale jakoś dużo osób mnie pyta o to czy tam byłam, czy się umawiałam itd itp.
Indywidualnej położnej nie wykupuję, więc nie do końca czaję z kim i po co miałabym się umawiać. Zaczynam rodzić i jadę do szpitala, mam rację? Czy może to jakoś inaczej to powinno wyglądać, bo może ja o czymś nie wiem

Justek

Ja np byłam wcześniej w szpitalu gdzie rodziłam żeby się dowiedzieć co trzeba wziąć bo każdy szpital ma inne wymogi.

babajaga

ten mój szpital ma listę na stronie internetowej więc wiem co trzeba

Justek

Mój też miał ale ja zawsze wolę twarzą w twarz pogadać Mruga

jak nie czujesz potrzeby jechać to nie musisz

matunia

Busola

tak dla ciekawości powiem, że bywają w małych mało obleganych szpitalach dziwne zwyczaje, np. w pewnym małym miasteczku cioteczna szwagierka usłyszała wprost od lekarki "jak pani chce u nas rodzić, to trzeba się na trochę do szpitala położyć" - kładą do szpitala każdą ciężarną pacjentkę na kilka dni chociaż - i w ten sposób mają więcej kasy z nfz. W ogóle sporo rodziny mieszka w tej okolicy i dużo sióstr ciotecznych tam rodziło - każda leżała w szpitalu w czasie ciąży. Wszystkie na obserwacji, i każda po wyjściu nie miała żadnych zaleceń od lekarzy. Wesoly

Polly

Dokładnie tak, rodzisz, to jedziesz i tyle. Chyba że szpital ma jakieś dziwne zasady tak jak pisze Busola.