|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:15, 10 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Ja tak odbieram, że nie ma ognia w Waszym związku, no bo para. która od lipca nie całuje się głęboko...
Poza tym odbieram jak gam.
U mnie inny przypadek - dzięki Bogu !!! mój mąż czekał aż mnie pozna i żenił się w wieku 37 lat
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:36, 10 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Może nieprecyzyjnie się wyraziłam z tym szzukaniem drugiego dna Większość facetów których znam nie szuka drugiego dna tam gdzie go nie ma. Szukają podtekstu i dna nauczeni przez kobiety, że one czasami takie tworzą. Mam kolegę ktory non stop rozkłada każde słowa dziewczyny na czynniki pierwsze i doszukuje się nie wiem czego, ale nie robił tego na początku związku - po paru fochach już popadł w paranoję i szuka wszelkich opcji, o co jej mogło chodzić, po to żeby kolejnego focha uniknąć....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acayra
nauczyciel NPR
Dołączył: 13 Lut 2014
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:24, 10 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Czoko napisał: | jakoś mi się "zakodowało" w głowie, że rozmowę o ślubie powinien zacząć mężczyzna - choć nie wiem, może mylę to z oświadczynami Bo kobieta wyjdzie na niecierpliwą, która chce zaciągnąć mężczyznę przed ołtarz. |
A ja tam bez krępacji naciskałam mojego chłopaka, żeby jak najszybciej mi się oświadczył, a później to ja wyszłam z inicjatywą, żeby już ustalić datę ślubu Gdy się pierwszy raz spotkaliśmy, od razu czuliśmy, że to jest to i że będziemy już zawsze razem, ale mój przyszły mąż nie spieszył się z dalszymi poważniejszymi krokami. Może dlatego, że wydawało mu się, że bycie parą musi nabrać konkretnej "mocy urzędowej", aby można było przejść do kolejnych etapów Tak czy siak, nie żałuję tych nacisków (żeby nie było, tylko delikatnie napomykałam na ten temat; nie ciągnęłam go na siłę przed ołtarz ); 5 lat szczęśliwego małżeństwa już za nami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:57, 11 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: | Ja tak odbieram, że nie ma ognia w Waszym związku, no bo para. która od lipca nie całuje się głęboko...
|
dokładnie to samo mi się nasuwa...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czoko
pierwszy wykres
Dołączył: 13 Paź 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:17, 11 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
babajaga napisał: | A to jak teraz się całujecie to ustalaliście czy "wyszło w praniu"? Nie chcę się wtrącać w Wasze sumienia, ale goły biust to chyba nie jest jakiś okropnie karygodny incydent, po którym należy zamknąć się w sobie. Wiadomo, że podczas poznawania swoich ciał można odczuwać początkowo wstyd i to też ma swój urok, ale nie powinno Was to jakoś blokować. |
Nie ustalaliśmy tego, tak po prostu wyszło. Cóż, może z perspektywy czasu rzeczywiście odkryty biust nie jest niczym strasznym. Z drugiej strony tamtego wieczoru oboje zareagowaliśmy, jakby się stało coś strasznego. On szybko zakrył tę odkrytą przypadkiem pierś i odsunął się od niej (nie przestając mnie przytulać) i tak jakby zastygł w poczuciu winy... Ja zaś przez następną godzinę w kółko mówiłam jakby w transie, że stało się coś strasznego i jestem okropna (mój chłopak mnie pocieszał - mówił, że wcale nie jestem nikim złym - ale z drugiej strony nie mówił, że "nic się takiego nie stało", tylko że "skoro to było przez przypadek, to nie ma się czym martwić").
Być może jednak do lepszego okazywania sobie uczuć mimo wszystko by dochodziło, jeżeli mielibyśmy do tego warunki. Obecnie spotykamy się tylko w jakichś kawiarniach, ponieważ mój chłopak wynajmuje pokój u obcej osoby, a ja nie chcę go zapraszać do domu, bo mój tata do wszystkiego się wtrąca i w domu miałabym z chłopakiem jeszcze mniejsze poczucie intymności niż będąc w kawiarni (a mój tata obecnie ciągle przesiaduje w domu, bo nie ma pracy).
Myślę, że dobrym pomysłem byłaby randka w jakichś lepszych, domowych warunkach (nie chodzi mi o jakąś pokusę seksu przedmałżeńskiego, ale takie tworzące bliskość poczucie, że tylko my jesteśmy w mieszkaniu - nie jest to kawiarnia czy mieszkanie, w którym są rodzice ). Niestety taka okazja chyba się nie wydarzy w ciągu najbliższych kilku miesięcy Owszem, mój tata wyjedzie na kilka dni, ale dopiero w kwietniu. Z kolei mój chłopak kilka razy zaprosił mnie do siebie do miasta, z którego pochodzi, ale większą skłonność ma do zapraszania mnie w miesiące letnie (ogólnie uważa chyba, że jego rodzinne miasto jest nieciekawe, a ja mam inne zdanie).
Kiedyś rozmawialiśmy na temat wspólnego wyjazdu. Zaczęło się od tego, że mieliśmy jechać na konferencję naukową do pewnego atrakcyjnego estetycznie miasta. Pomyślałam (ale nie powiedziałam), że to dobry pomysł na weekend we dwoje. Tymczasem mój chłopak powiedział, że rezygnuje z wyjazdu na konferencję, bo musi napisać kilka prac na zajęcia (studia doktoranckie), poza tym to byłoby męczące, gdybyśmy jechali tego samego dnia do tego miasta i z powrotem. Ja, mając w głowie koncepcję romantycznego wyjazdu, powiedziałam, że przecież moglibyśmy zanocować - dlaczego mielibyśmy wracać tego samego dnia, skoro to kilka godzin jazdy? On odpowiedział, że takie rozwiązanie powodowałoby "trudności logistyczne". Ja zapytałam, o jakie "trudności logistyczne" mu chodzi Wtedy on odpowiedział z nieśmiałością: "w niektórych środowiskach tak jest... że osobne pokoje". Czyli zrozumiałam, że póki nie będzie ślubu, podczas wyjazdów on wolałby mieszkać w osobnym pokoju Nie wiem, czy to nie jest zbyt ortodoksyjne podejście. Okazało się też, że on w ogóle nie miał w głowie takiego pomysłu, że wyjazd na konferencję można połączyć z weekendem we dwoje - a taka myśl moim zdaniem jest niemal oczywista, jeżeli jedzie się w sobotę ze swoją "drugą połówką" do innego miasta. Powiedział jednak, że mimo że mu to nie przyszło do głowy, to może pojedziemy gdzieś w październiku lub listopadzie (tamta rozmowa miała miejsce we wrześniu). Ale czułam, że to jest taka próba pocieszenia mnie i że on raczej nie jest chętny do weekendowych wypadów (mimo że zapewniał mnie, że jest inaczej). I potem rzeczywiście już żadna propozycja konkretnego wyjazdu w październiku lub listopadzie nie padła.
A propos rozmowy o małżeństwie, to jutro się spotkamy i spróbuję mojego chłopaka delikatnie wypytać, w końcu - jak tutaj wiele forumowiczek mnie uświadomiło - nie można żyć w niepewności po 1,5 roku związku (wcześniej nie było to dla mnie takie oczywiste, 1,5 roku uważałam za stosunkowo krótki czas).
Ostatnio zmieniony przez Czoko dnia Wto 20:23, 11 Lis 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acayra
nauczyciel NPR
Dołączył: 13 Lut 2014
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:23, 11 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Czoko napisał: | "w niektórych środowiskach tak jest... że osobne pokoje". Czyli zrozumiałam, że póki nie będzie ślubu, podczas wyjazdów on wolałby mieszkać w osobnym pokoju Nie wiem, czy to nie jest zbyt ortodoksyjne podejście. |
To już mnie, przyznam, trochę zdziwiło. Bo z jednej strony oczywiste jest, że chciałby być fair i nie mnożyć Wam pokus przed ślubem, ale z drugiej nie powinno być to przecież przeszkodą we wspólnych wyjazdach. Jeden pokój nie musi oznaczać łoża małżeńskiego; przecież nawet ze znajomymi można wynająć jeden pokój wieloosobowy, z oddzielnymi łóżkami.
Tak, czy siak, powodzenia jutro. Miejmy nadzieję, że uda Ci się co nieco wyjaśnić
|
|
Powrót do góry |
|
|
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:56, 11 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Strasznie dużo u Was niedomówień, domysłów.... Nie wiem na ile wynika to z Waszych charakterów, na ile ze specyfiki Waszych relacji. Ale taki etap związku z niedomówieniami, czekaniem co druga osoba zaproponuje i owijaniem w bawełnę to u nas trwał może tydzień czy dwa, doliczając do tego miesiąc spotykania się nie jako para to niecałe 2 miesiące. Później wszystko ustaliliśmy wspólnie nie raz przy tym ścierając się i dyskutując.
Jesteś dorosła i masz prawo zaprosić chłopaka do domu. Kurcze, no nie masz 14 lat! W sumie się nie dziwię się że nie ma decyzji o ślubie, skoro nie mieliście okazji się dobrze poznać. Razem podróżować, gotować, robić zwyczajne codzienne czynności itd. itp....
|
|
Powrót do góry |
|
|
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:11, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Ja też życze powodzenia! A może warto też porozmawiać o tamtym incydencie? Tym bardziej ze "glębokie całowanie" wcale nie musi być powiązane z biustem nie tęsknicie zba tym?
można spokojnie wytrzymać w jednym pokoju na dwóch łóżkach to jesta już dużo prostsze logistycznie, dla pewności jeszcze się zmęczyć w ciągu dnia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czoko
pierwszy wykres
Dołączył: 13 Paź 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:24, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
babajaga napisał: | Jesteś dorosła i masz prawo zaprosić chłopaka do domu. Kurcze, no nie masz 14 lat! W sumie się nie dziwię się że nie ma decyzji o ślubie, skoro nie mieliście okazji się dobrze poznać. Razem podróżować, gotować, robić zwyczajne codzienne czynności itd. itp.... |
Zaprosić to ja sobie mogę. Problem w tym, że mój tata ma taki - za przeproszeniem - "upierdliwy" charakter, że żadnej przyjemności ze spotkania w domu by nie było.
Jeżeli chodzi o "zwykłe codzienne czynności", to tu nie jest aż tak źle - u mnie i u niego w domu (w rodzinnym mieście) dużo gotowaliśmy, oglądaliśmy wspólnie telewizję itd. Nasze spotkania trwają po kilka godzin (podobno standardem u niektórych par są tylko dwie godziny). Ale fakt, że wspólnego podróżowania jeszcze nie było, i tego czasu spędzanego na codziennych czynnościach mogłoby być więcej.
Acayra napisał: | z jednej strony oczywiste jest, że chciałby być fair i nie mnożyć Wam pokus przed ślubem, ale z drugiej nie powinno być to przecież przeszkodą we wspólnych wyjazdach. Jeden pokój nie musi oznaczać łoża małżeńskiego; przecież nawet ze znajomymi można wynająć jeden pokój wieloosobowy, z oddzielnymi łóżkami. |
Postanowiłam, że niebawem zapytam go, czy rzeczywiście te oddzielne pokoje są warunkiem podróży. W sumie mój chłopak nie jest jakimś rozmodlonym megaortodoksem - wbrew temu co można sobie pomyśleć, słysząc, że podczas wyjazdów chciałby mieszkać w osobnych pokojach. Wspólnych znajomych (tak bliskich, z którymi można by wyjechać na wakacje) nie mamy, ale przecież rozwiązaniem mógłby być pokój z dwoma łóżkami.
Acayra napisał: | Tak, czy siak, powodzenia jutro. Miejmy nadzieję, że uda Ci się co nieco wyjaśnić |
tilia napisał: | Ja też życze powodzenia! |
Dziękuję
Na temat tamtego incydentu na razie nie będę rozmawiać, poczekam, aż będziemy gdzieś sami i może wtedy "wyjdzie w praniu", jak z tym całowaniem
Ostatnio zmieniony przez Czoko dnia Śro 0:29, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:41, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
tilia napisał: |
można spokojnie wytrzymać w jednym pokoju na dwóch łóżkach to jesta już dużo prostsze logistycznie, dla pewności jeszcze się zmęczyć w ciągu dnia |
Mozna nawet na jednym łóżku my wiele takich wyjazdów przeżyliśmy. Ze znajomymi i bez
Cytat: | Problem w tym, że mój tata ma taki - za przeproszeniem - "upierdliwy" charakter, że żadnej przyjemności ze spotkania w domu by nie było |
Nie poznałaś mojego teścia mąż mnie półtora roku"ukrywał" podczas wizyt
Zresztą kto powiedzial ze musicie z tata siedzieć? wygon go ze swojego pokoju jesli by przyszedł masz prawo do prywatnosci a on MUSI to uszanować
Cytat: |
Na temat tamtego incydentu na razie nie będę rozmawiać, poczekam, aż będziemy gdzieś sami i może wtedy "wyjdzie w praniu", jak z tym całowaniem Mruga
|
Z własnego doświadczeń radzę: Nie ma co czekać aż wyjdzie w praniu. Im szybciej porozmawiacie tym lepiej?
A gdzie ta pierś wypadla? Bo piszesz o kawiarniach i miejscach publicznych. Jesli w takim miejscu sie obnazyla to nic dziwnego że chłopak nie mówi ze nic soe nie stalo
Poza tym piszesz ze siedzialas i mowilas ze jestes okropna - pokazałaś mu w ten sposób że nie chcesz takiej sytuacji, że Ci z nia zle.
Jak inaczej ma zareagowac chłopak, jak tylko odsunięciem się abyś już nigdy sie tak nie czula[/quote]
|
|
Powrót do góry |
|
|
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:41, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Możliwe, że tata Czoko wchodzi bez pukania w dowolnie wybranych momentach, możliwe, że jak będzie w pokoju chłopak to może częściej wchodzi? To może być krępujące... Pisałaś Czoko coś o tych drzwiach do Twojego pokoju. (A jesteś jedynaczką?) Ale na pewno są jakieś przerwy w tym wchodzeniu...
Na całowanie i rozmowę o tym może być dobry jakiś park wieczorem, jakiś las, ewentualnie szeptem możecie w wielu miejscach bez przestrachu że Was ktoś usłyszy. Im szybciej tym lepiej jak pisała Iskra, wiem że trudno o tym rozmawiać, ale to bardzo ważne. Trzeba opowiedzieć sobie o tym co Was blokuje, - pomaga naprawdę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kap
znawca NPR
Dołączył: 12 Maj 2014
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:04, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
My przez pierwszy rok też spotykaliśmy się na mieście, chodziliśmy do parku, nie spędzaliśmy czasu w mieszkaniu, bo specyficzna sytuacja była. Ale w ciągu tego roku udało nam się wyjechać na wakacje czy krótki wypad w zimie, spędzić noc sylwestrową... Wy nie mieliscie możliwości wspólnego choćby krótkiego wyjazdu na wakacje? Dziwne, że chłopak tak strasznie tego unika... i zgadzam się, że bardzo dużo niedomówień, po takim czasie. Poznając osobę, stopniowo się oswaja, porusza różne tematy, a u Ciebie, to tak jakby stoi w miejscu... i takie demonizowanie sfery intymnej też trochę niepokojące jest. Jak się zdarzyło przypadkiem, to nie można w kółko tego rozpamietywać i unikać kontaktu-zdrowe to nie jest, jesteście parą, nie brakuje Ci tego?
Nie chcę oceniać, każdy robi jak uważa, ale ja też nie miałam sprzyjających warunków do spotkań początkowo, też się wstydziłam poruszać niektóre tematy, ale to się stopniowo zmieniało, aż sama się sobie dziwię
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 9:34, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Czoko czytam tak ten Twój wątek i muszę dorzucić swoje trzy grosze.
Zgadzam się z dziewczynami, że tracisz czas na jakieś dziwne podchody i podteksty. Ja nie widzę nic dziwnego w zapytywaniu chłopaka wprost jakie ma plany na życie i czy uwzględnia w nich Ciebie. Ja tam mojego chłopaka delikatnie popchnęłam w stronę oświadczyn. Ale on gadał, że chce ze mną być od pierwszego tygodnia związku.
A co do tego problemu z tatą to myślę, że jednak ludzie pokonują większe problemy jeśli chcą się spotykać.
Powodzenia i odwagi!
|
|
Powrót do góry |
|
|
kap
znawca NPR
Dołączył: 12 Maj 2014
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:43, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Nie musisz od razu wyskakiwać z całą listą poważnych pytań, ale tak mimochodem, żartem... Nie rozmawialiście nigdy na temat przyszłości, jak sobie wyobrażacie, tak po prostu, bez ustalania konkretnych wspólnych planów, chłopak nigdy nie wspominał o przyszłosci, choćby tej najbliższej, z Tobą? Albo nie wyznał w jakiejś romantycznej chwili, że chciałby żebyś była jego żoną czy coś w tym stylu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czoko
pierwszy wykres
Dołączył: 13 Paź 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:24, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Jestem po zadaniu "tego" pytania. Bałam się jak przed egzaminem, ale w końcu zadałam pytanie, które brzmiało: "jaki jest według Ciebie odpowiedni wiek na zakładanie rodziny", i podałam przykład - czy to wiek jego brata, gdy ją zakładał (24 lata), czy też raczej naszego byłego szefa (40 lat). Mój chłopak zaczął opowiadać, że to zależy od wielu czynników, ale jak dla niego to wiek szefa jest za późny. Przytoczył historię swojego brata, który po trzech miesiącach pracy w Stanach zarobił połowę wartości mieszkania (w kontekście zakładania rodziny). Ja powiedziałam, że wydaje mi się, że w obecnych czasach za bardzo uzależnia się takie decyzje od kwestii finansowych - a pierwszorzędną rolę powinny odgrywać uczucia. Wtedy mój chłopak zapytał, czy chodzi mi o małżeństwo, czy o posiadanie dzieci. Odpowiedziałam, że o małżeństwo, i okazało się, że on cały czas myślał, że chodzi mi o posiadanie dzieci. Mój chłopak powiedział, że jeżeli chodzi o małżeństwo, to "w ogóle nie powinno to zależeć od kwestii finansowych, tutaj nie ma reguły, w jakim wieku.... to musi być przemyślana decyzja, zwłaszcza jeżeli traktuje się poważnie nierozerwalność małżeństwa - to jest decyzja na całe życie". Powiedziałam, że po prostu chciałam o to zapytać, bo wydaje mi się, że powinno się rozmawiać na takie tematy. Mój luby się ze mną zgodził. Zgodnie z moimi przewidywaniami rozmowa była dla niego trudna - podczas niej bardzo się zacinał i jąkał, robił długie przerwy między zdaniami.
Szczerze mówiąc, nie jestem zbyt zadowolona z odpowiedzi. Liczyłam na to, że okaże się, że mój chłopak chciał zaproponować ślub, ale sądził, że to ja uważam siebie za zbyt młodą na małżeństwo czy że chcę koniecznie pomieszkać sama między wyprowadzką od rodziców a ślubem. Pozytywne jest to, że dowiedziałam się, że chłopak nie ma takich poglądów, że ślub dopiero koło 30-tki po zgromadzeniu dużych oszczędności - wręcz przeciwnie, uważa, że decyzja powinna być niezależna od finansów. Ale z tego, co mój chłopak mówił o tym, że decyzja powinna być przemyślana w kontekście nierozerwalności małżeństwa, rozumiem, że gdyby był pewien co do swoich uczuć, to by mi się oświadczył już dawno temu Czyli może prawdziwe jest stwierdzenie gam, że być może "czeka na lepszą okazję"... Zazdroszczę tym, które pisały, że od początku związku było jasne, że będzie ślub i można było ze swobodą o tym rozmawiać. Z drugiej strony - nawiązując do pytania kap - choć mój chłopak nie powiedział mi czegoś w stylu "chciałbym, żebyś była moją żoną" to raz rzekł "to niesamowite, że spotkałem kogoś takiego jak Ty". Ale to było ponad rok temu.
Po rozmowie przytulaliśmy się długo bez słowa, on przez pewien czas w ogóle się nie uśmiechał, w jego oczach był jakiś smutek i widać było coś jakby rozważanie bardzo trudnej kwestii.
Co do pytania Iskry - nie, pierś wypadła w domu, kiedy byliśmy sami.
Ostatnio zmieniony przez Czoko dnia Czw 23:08, 13 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Strona 2 z 9 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|