|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:09, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z dziewczynami a szczególnie z gam
Stres może dzialać pozytywnie, poza tym naprawde nie wyobrażam sobie, ze stres nie pozwalałby wyznać milości
Skoro on taki zestresowany to jak sobie poradzi np. gdy dziecko będzie chore - będziesz ratować oboje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:41, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Myślę, że powinniście to przepracowywać, przełamywać, powoli. Lepsze takie wydukane po dłuższym czasie, niż takie rzucone na wiatr dość szybko (jak to u mojego byłego). Mój Narzeczony też się musiał trochę przełamać do mówienia o uczuciach, myślę, że też mu było trudno. Ale udało się i nawet mi sie oświadczył
Co do krzyczących rodziców znam ten ból, z tym że u mnie mają w tym równouprawnienie... Mój Narzeczony też nieswojo się czuje, gdy to słyszy przez drzwi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kap
znawca NPR
Dołączył: 12 Maj 2014
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:53, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
U mnie na początku sprawdzało się pisanie SMS-ów. Też miałam problem rozmawiać na niektóre, delikatne tematy, łatwiej było napisać i potem ewentualnie w rozmowie wrócić do treści wiadomości
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:05, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Czoko myślę że z tym stresem to jednak lekko przesadzasz żeby się aż tak przed Tobą krępować żeby nie wyznać Ci miłości? Nie wierzę. A oświadczyny to jednak nie jest przecież szopka tylko wspaniałe wydarzenie..
Ja też na początku rozmów o seksie się stresowałam ale im więcej takich rozmów tym lepiej mi szło
|
|
Powrót do góry |
|
|
matunia
za stara na te numery
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 2827
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:01, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
czoko po prosty masz za dużo do stracenia - masz tylko jedno życie. Czy nie szkoda czasu inwestować z związek o nieznanej przyszłości? Półtora roku to wystarczająco długi czas, aby określić się co dalej. Nie mówię, że trzeba brać już ślub - ale określenie się czy wiąże się przyszłość z drugą osobą.
Wiem, że każdy jest inny. Ale ja jak poznałam obecnego męża to po miesiącu znajomości w każdym zdaniu, w każdych planach na przyszłość było słowo MY. Obojętnie czy dotyczyło to bliższej czy dalszej przyszłości. Po prostu wiedziałam na czy stoję i to było dla mnie jasne, przejrzyste i uczciwe.
Twój chłopak pewnie nie świadomie i nie w złej wierze, ale trochę Cię zwodzi. Normalnie prostu z mostu musisz z nim pogadać. Niech się chłopak określi.
Wszystkiego dobrego!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:50, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Ja tylko chcialam zwrócić uwagę na pierwszy związek
Nie demonizujmy go - mój pierwszy związek wlasnie wszedł do sklepu i czekam na niego w samochodzie pisząc ten post
Mi takie otwarcie sie zajęło baaaaardzo dlugo, dwa lata prawie, ale ja mialam swoje powody - moze Twój chłopak tez je ma?
Poza tym zgadzam soe z gam - życie nie jest lekkie i bezstresowe, a bez pracy nad Waszym związkiem i otwartością nigdzie nie dotrzecie. Dojrzałości związku nie mierzy się czasem. Nasz związek dlugo dlugo raczkowal tak, że znajomi którzy znali sie krócej byli na dalszym etapie, a jak juz ruszyliśmy to nasz związek od razu zaczął biegac i decyzja o ślubie byla naturalna ale NIC by się nie wydarzyło gdyby nie nasza wspólna praca nad otwartością
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:35, 14 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Matuniu, bardzo fajnie napisałaś!
200% poparcia.
Jeśli nie umie powiedzieć "kocham cię", to dziecku też nie powie?
Wiesz co? Niepokoi mnie trochę, że podział "ról" w trakcie Waszych rozmów jest taki nierówny...
To o czym o gada, skoro taki mało konkretny?
Przecież nie chodzi o to, żeby godzinami opowiadać o swoim stosunku do teorii względności, faz Księżyca czy najnowszych badań nad DNA
Kurczę - życie ucieka!
A spraw zwykłych, codziennych, życiowych, związanych z uczuciami i emocjami jest naprawdę sporo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czoko
pierwszy wykres
Dołączył: 13 Paź 2014
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:31, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
matunia napisał: | Wiem, że każdy jest inny. Ale ja jak poznałam obecnego męża to po miesiącu znajomości w każdym zdaniu, w każdych planach na przyszłość było słowo MY. Obojętnie czy dotyczyło to bliższej czy dalszej przyszłości. Po prostu wiedziałam na czy stoję i to było dla mnie jasne, przejrzyste i uczciwe. |
No właśnie tego mi brakuje. Na przykład rozmowa z mijającego dnia: żalę się chłopakowi, że według doradcy kredytowego nawet gdybym miała umowę o pracę, to nie miałabym zdolności kredytowej w kontekście kredytu na mieszkanie, więc na razie nie mam co marzyć o wyprowadzeniu się od rodziców, i że pewnie dopiero za dwa lata się wyprowadzę. Chłopak na to odpowiada: "w ciągu dwóch lat wiele się może zmienić - na pewno będziesz więcej zarabiać". Nie ma tutaj w ogóle żadnego "my" typu "nasze przyszłe wspólne życie", "nasze przyszłe mieszkanie", tylko "ja" i "on" jako odrębne jednostki. Taki mniej więcej pogląd wynika z wypowiedzi mojego chłopaka: ja kupuję osobne mieszkanie, on osobne
Edwarda napisał: | Wiesz co? Niepokoi mnie trochę, że podział "ról" w trakcie Waszych rozmów jest taki nierówny...
To o czym o gada, skoro taki mało konkretny?
Przecież nie chodzi o to, żeby godzinami opowiadać o swoim stosunku do teorii względności, faz Księżyca czy najnowszych badań nad DNA |
Nie podczas wszystkich codziennych rozmów, ale podczas omawiania jakichś poważniejszych tematów np. z dziedziny polityki czy gospodarki (zajmujemy się tym zawodowo - ale nie jesteśmy politykami ), on mówi więcej ode mnie i nawet jak chcę mu wejść w słowo, to on to jakby ignoruje... Dziwne. Z drugiej strony na pewno nie jest zwolennikiem poglądu, że kobieta powinna milczeć, czy coś Irytują go postawy niektórych ludzi, którzy uważają, żona powinna pełnić służebną rolę wobec męża itd. czy umieszczanie poważniejszych gazet politycznych w dziale "dla mężczyzn".
kap napisał: | U mnie na początku sprawdzało się pisanie SMS-ów. Też miałam problem rozmawiać na niektóre, delikatne tematy, łatwiej było napisać i potem ewentualnie w rozmowie wrócić do treści wiadomości |
gam napisał: | Oj Czoko, Czoko i co z tego , hartuj go a nie jak z jajem to jest świat dorosłych, najwyżej spłonie rumieńcem jak święta dziewica . Wiesz, częste wystawianie na takie próby, uodparnia
A ja tam z czystej przekory prowokowałabym takie rozmowy, niech sie poci i wstydzi, aż przestanie |
Rzeczywiście, to może się sprawdzić Przyznam, że planuję powrót do tematu.
Iskra napisał: | Dojrzałości związku nie mierzy się czasem. Nasz związek dlugo dlugo raczkowal tak, że znajomi którzy znali sie krócej byli na dalszym etapie, a jak juz ruszyliśmy to nasz związek od razu zaczął biegac i decyzja o ślubie byla naturalna Mruga ale NIC by się nie wydarzyło gdyby nie nasza wspólna praca nad otwartością |
Mam nadzieję, że tak będzie też w moim przypadku
babajaga napisał: | Skoro wyznanie miłości i oświadczyny są zbyt stresujące, to jak sobie wyobrażasz ceremonię ślubu? Zejdzie Ci tam na zawał |
Też się nad tym zastanawiałam. Wydaje mi się, że preferowałabym zamiast standardowego wesela przyjęcie 30-osobowe... A najlepiej wersję jedynie z nami, świadkami, księdzem i organistą. To byłoby takie duchowe, intymne przeżycie, a tak to w takim tłumie ta duchowość się gubi (tak mi się wydaje).
Dodam, że w noc po tamtym zapytaniu chłopaka o wiek zawierania małżeństwa śniło mi się, że wzięłam z moim chłopakiem ślub, tyle że był on bez przysięgi małżeńskiej - po prostu siedzieliśmy podczas mszy na środku kościoła przed ołtarzem, tak jak zwykle para młoda, i na końcu ksiądz powiedział "ogłaszam was mężem i żoną". Dzień później - pamiętam, że w śnie to było lato - zaczęłam się zastanawiać, czy ślub bez przysięgi jest ważny Poszłam do jakiegoś księdza i on mi wyjaśnił, że jest nieważny. Myślę, że ten brak przysięgi w śnie mógł być powiązany z tym, co powiedział (na jawie) mój chłopak - że decyzję o ślubie trzeba dobrze przemyśleć, "zwłaszcza jeżeli traktuje się poważnie nierozerwalność małżeństwa". Ten sen to moim zdaniem taka wizualizacja tego, że być może mój chłopak teraz nie byłby gotowy na taką przysięgę
fiamma75 napisał: | Stres może dzialać pozytywnie, poza tym naprawde nie wyobrażam sobie, ze stres nie pozwalałby wyznać milości |
hermiona napisał: | Czoko myślę że z tym stresem to jednak lekko przesadzasz
żeby się aż tak przed Tobą krępować żeby nie wyznać Ci miłości? Nie wierzę. A oświadczyny to jednak nie jest przecież szopka tylko wspaniałe wydarzenie.. |
Może i tak... ale jakoś strasznie byłoby mi źle, gdyby on musiał przejść przez tyle stresów, aby wyznać miłość - myślę, że mam taką opinię z powodu zasady "nie czyń bliźniemu co tobie niemiłe" = m.in. nie powoduj u niego stresu Nie wiem, może chłopak kiedyś wyzna mi miłość
Ostatnio zmieniony przez Czoko dnia Sob 0:35, 15 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:12, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
czasem stres jest potrzebny - motywuje do działania Bez stresu nie da się przejść przez życie.
nie demonizuje pierwszego związku (nie był też taki pierwszy ), gdybym nie spotkała mojego obecnego męża pewnie w końcu wyszłabym za tamtego faceta Z tym, że on raczej szybko się zadeklarował ze swoją miłością i chęcią bycia razem 'na zawsze' chciał dobrze, a że nie wyszło, to tak już po prostu wyszło
Ostatnio zmieniony przez strzyga dnia Sob 1:13, 15 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
babajaga
za stara na te numery
Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:32, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Czoko napisał: | Może i tak... ale jakoś strasznie byłoby mi źle, gdyby on musiał przejść przez tyle stresów, aby wyznać miłość - myślę, że mam taką opinię z powodu zasady "nie czyń bliźniemu co tobie niemiłe" = m.in. nie powoduj u niego stresu Nie wiem, może chłopak kiedyś wyzna mi miłość |
Są większe stresy w życiu niż wyznawanie miłości, a Ty piszesz o tym tak jakby to dla niego miała być jakaś dramatyczna trauma. Trudno jest pierwszy raz powiedzieć te słowa, ale kiedy już się wypowie i czuje to, to jest przeogromna radość, warta tego żeby się odrobinkę zestresować wcześniej
A Ty go kochasz? Powiedziałaś mu to kiedyś? Czy może nie chcesz go stresować takim wyznaniem
Trochę widzę to tak jakbyś chciała oswoić jakieś małe płochliwe zwierzątko i bała się, że je spłoszysz i ucieknie, albo że się schowa do norki i będzie drżało ze strachu.
To jest MĘŻCZYZNA, a nie jakaś mysz polna. Przyszły mąż powinien być dla Ciebie oparciem, tymczasem mam wrażenie, że Ty nie do końca możesz mu się zwierzyć ze swoich problemów czy rozterek, bo boisz się, że on się zawstydzi. Nie chodzi mi o to, żeby mężczyzna był jakimś macho, no ale bez przesady… Traktuj go jak dorosłego faceta i nie cackaj się tak z nim.
Ostatnio zmieniony przez babajaga dnia Sob 1:33, 15 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 8:53, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Babajaga dobrze powiedziane!
A za ignorowanie twoich prób wypowiedzi to bym go postawiła do pionu. Strasznie mnie takie coś wkurza.
Czoko jest weekend, zorganizuj jakiś spacer i pogadajcie wyznaj mu miłość czy coś pamiętam że powiedziałam kocham Cię mojemu chłopakowi ze dwa tygodnie po nim. Musiałam być pewna. A no i on jest moim pierwszym powaznym związkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arcia
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 9:40, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Spacer, jakaś wycieczka za miasto to super pomysł Mało ludzi (szczególnie teraz), możliwość długiej rozmowy, okazja do aktywności fizycznej, kontakt z przyrodą... same korzyści
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miśka
za stara na te numery
Dołączył: 30 Cze 2012
Posty: 2254
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:06, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Tak sobie czytam wszystkie wypowiedzi i zgadzam się z dziewczynami, choć i Czoko trochę rozumiem. A od siebie też miałabym kilka słów.
Czoko napisał: | "nie czyń bliźniemu co tobie niemiłe" = m.in. nie powoduj u niego stresu |
Wiesz, co kiedyś pewien spowiednik powiedział mi na to powiedzenie? Ano (mniej więcej tyle): Dziecko, a Tobie Pan Bóg życie dał po to, żebyś innym co niemiłe, nie czyniła i pokutę odprawiała za grzechy własne i niewłasne? Czy może dał Ci życie, żebyś, jako jego dziecko szczęśliwa była i z tego ma zamiar Cię rozliczyć?
W miłości nie chodzi o to, żeby się bać. Całe Wasze życie nie może przecież wyglądać tak, że będziesz się bać powiedzieć swojemu chłopakowi/narzeczonemu/mężowi czegoś, bo go urazisz, albo bo nie wiesz czy wypada. Tu mi się jeszcze przypomniała pewna moja koleżanka. Zakochana w swoim chłopaku, godzinami mi i siostrze potrafiła o nich opowiadać (to akurat nie było niczym złym), ale też wiecznie zastanawiała się: "Dziewczyny, a myślicie, że mogę do niego zadzwonić? Bo wiecie, on po pracy może zmęczony" albo: "A wiecie weekend, on może u rodziny", "A jak mu powiem, że nie mogę się dziś z nim spotkać, to się może obrazi?" i tak w koło. Nie chcę straszyć, ale małżeństwa z tego nie było.
Cytat: | Innymi słowy, gdybym wiedziała, że takie tematy są dla mojego chłopaka normalne, a nie tabu, to rozmawiałabym o wiele bardziej otwarcie. |
Trening czyni mistrza . Jak dziewczyny piszą: jest okazja to oswajaj te tematy. Może z czasem staną się dla Was łatwiejsze.
Cytat: | Niestety nie snuliśmy takich wizji, choć ja często mam ochotę poruszyć taki temat, zwłaszcza przy rozmowie o mieszkaniach. |
A czy nie jest czasem tak, że Twój chłopak faktycznie myśli, że Ty chcesz to mieszkanie faktycznie tylko dla siebie? Nie musisz odpowiadać, ale tak sobie przypominam, że gdzieś pisałaś już o tym, że bałaś się powiedzieć Twojemu chłopakowi o tym, że chciałabyś w tym mieszkaniu z nim i dziećmi mieszkać. Zwracam na to uwagę, bo mój mąż był święcie przekonany, że jak nie ma pierścionka, to nie ma oświadczyn. To, że zaraz na początku znajomości stwierdził fakt, że "Ty wiesz, że będziesz moją żoną?" to dla niego nie były oświadczyny, no bo to musi być pierścionek, klękanie i takie tam. A to, że ja nigdy nie nosiłam pierścionków i nie miałam nawet jednej sztuki, to nic, bo przecież "każda dziewczyna chce pierścionka", dopiero musiałam wprost mu powiedzieć: Nie chce pierścionka. Wolę obrączkę. Może i Twojemu trzeba powiedzieć wprost, jakie masz plany związane z tym mieszkaniem?
W zasadzie to nic nowego nie napiszę jak rozmowa. Szczera, nawet z płaczem, ale rozmowa. Bo na samych domysłach nie wiem jak daleko można dojść.
No i oczywiście powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:49, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Hermiona - mój musial dokladnie 3tygodnie czekać po swoim wyznaniu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:51, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Droga Czoko, dziewczyny już wszystko napisały. Ja się nie chce wymądrzać bo różne ludzie mają sytuacje, może to jakieś zranienia z przeszłości. Nie wiem. Ale ja jestem w szoku, że tak się boicie na te tematy związane z małżeństwem rozmawiać, nawet ogólnie a co dopiero w kontekście Was.
Ja z moim mężem rozmawiałam na temat tego kiedy powinno się brać ślub już na początku znajomości. wtedy to nie było jeszcze w kontekście nas, ale tak ogólnie. I żadnego stresu nie było. A ślub wzięliśmy po 2 latach chodzenia. Decyzja była już rok wcześniej tylko kompletny brak kasy i pracy wcześniej.
A tu u was już 1,5 roku związku...
A i dodam że też nasz związek powoli się rozkręcał bo byliśmy bardzo nieśmiali w kontaktach z płcią przeciwną. I to nam jednak nie przeszkodziło rozmawiać na tematy przyszłości, małżeństwa, dzieci itd.
A wiek miałam podobny do ciebie.
Dobrze że zaczeliście rozmawiać na te tematy ale myślę że zbyt ogólnie. Powinnaś chyba zapytać konkretnie o WASZ związek. Myślę że po 1,5 związku to nie jest za wcześnie. Ale skoro twój chłopak tak się stresuje to może dobrze że zaczęłaś tą kwestię poruszać stopniowo, w sensie że najpierw ogólnie na temat wieku zawierania małżeństwa , a z czasem może zaczniecie rozmawiać o tym w kontekście was.
Ja tam uważam że nie powinno się długo zwlekać ze ślubem jeśli ma się wiek powyżej 20 lat, zwłaszcza jak się chce czekać z seksem do ślubu. ale wiadomo że różne mają ludzie sytuacje i poglądy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Strona 4 z 9 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|