..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

ika

Koszatniczko nie wiem czy to pocieszenie, moj nigdy typem zachwycajacym sie dziecmi nie byl, jak sie staralismy o pierwszego to owszem chcial ale nie przeszkadzalo mu ze sie dlugo nie udaje. Chyba chcial ale sie bal jak nie wiem i bylo mu to na reke Mruga

A teraz czasami wydaje mi sie ze woli spedzac czas z synem niz ze mna

U nas we dwoje to zwykle pelno wycieczek i to najczesciej spontanicznych z dnia na dzien, duzo lazenia po gorach, duzo wycieczek rowerowych teraz z dzieckiem takze we trojke, jazda na rolkach tez w trojke sie da Wesoly

No i spacery, filmy w lozku oczywiscie tez Wesoly

Ubolwam niestety ze moj maz nie jest typem hazardzisty i gry karciane, planszowe, kosci zupelnie go nie interesuja, bo u mnie w rodzinie gralo sie z rodzicami non stop, na wyjazdach, czy wieczorami w domu. Troche w planszowki, troche w kosci, ale w karty i glownie kanaste to sie gralo godzinami i po nocach nawet Wesoly

Niestety mi sie taki egzemplarz trafil ktory raz zagra i mu sie nudzi jesli w ogole laskawie zechce grac

koszatniczka

Ika, czyli jest nadzieja

My też lubimy i teraz mamy możliwość robić wypady, wycieczki itp, bardzo bym nie chciała żeby to się zmieniło. Mówimy sobie, że jak sie chce, to da się życie odpowiednio poukładać. A ja ciągle mam w pamięci twoją historię z wypadem w Tatry

My mamy jeszcze jedną mało zdrową pasję - dyskutowanie... Polityka, historia, czasem sprawy społeczne - ranyyy, w zimie mieliśmy fazę na politykę polską, to prawie się kłóciliśmy

U mnie w sumie to rodzinne, a P łyknął bakcyla

ej, a takie planszówki dla dwóch osób, to nie jest zbyt nudne?

Iskra - my się wieczorem wspólnie modlimy i tak jakoś wychodzi, że potem idziemy spać

hermiona

U mojego M w rodzinie mogą grać w karty godzinami

w tysiąca na kolejki.
M próbował mnie nauczyć ale zasnęłam w trakcie szkolenia i się poddał

Ja znowu lubię strasznie scrabble. A M zasypia zaraz jak zaczynamy grać. No i weź się tu dogadaj

brain

hermiona to jak Twój M zaśnie, to wbijaj na kurnik na literaki

ja też bym chciała grać z moim w eurobiznes albo monopoly, ale dla niego to nudne

a na pytanie Joli - my czasem siadamy obok siebie i każdy robi to co ma do zrobienia, czyli mąż pracuje na kompie, ja piszę jakąś pracę albo czytam i jesteśmy zadowoleni bo i tak musimy to zrobić i tak - ale lepiej będąc blisko niż nie, prawda? Wesoly

ika

Koszatniczko nie we dwojke, u moich rodzicow jak jestesmy to moj brat czesto chce w cos grac, ostatnio gralismy w rancho to po dwoch kolejkach mojemu sie odechcialo a my moglibysmy grac jeszcze 10

Scrabble tez uwielbiam, w ogole wszystkie takie gry. Do kart mamy ekipe znajomych ktorzy tez uwielbiaja i jako dzieci gralismy duzo na podworku (i maz i paczka jestesmy z jednego bloku) ale niestety wlasnie jest tak ze zwykle to jedna osoba z pary chce grac a druga nie i ciezko sie zgrac. Ja nie chce z nim teraz we dwojke grac, ale jak beda dzieci wieksze to chetnie ale czarno to widze na razie

Koszatniczko z czasem jak sa dzieci oczywiscie da sie, jest trudniej i zdecydowanie mniej takich wypadow ale jednak. Kiedys moglismy w piatek wymyslic ze w sobote o swicie jedziemy w Bieszczady, raz dwa i nas nie ma a teraz to jednak trzeba wczesniej troche przemyslec, chociaz i takie spontany z dzieckiem sie juz trafily i spalismy w aucie w trojke

Ale wyjscie na rolki czy rower to przy takim dwulatku kwestia paru minut i jestesmy gotowi. Najlepiej jak juz dziecko jest takie siedzace to mozna w fotelik na rower wrzucic i gotowe Wesoly

Gorzej tutaj z tym czy sie chce to czy tamto. Ja jestem typem aktywnym ale czasami jestem tak zmeczona siedzeniem sama z dzieckiem, ze ciesze sie jak maz zabiera malego na rower a ja mam czas na samotnosc Wesoly

bakteria

koszatniczko, niektóre gry z pewnością są nudne, ale my zawsze kupujemy takie, które mają dobre recenzje grania we dwójkę. Lubimy planszowe, planszowo-karciane i strategiczne. Wesoło też jest, jak grywamy wieczorami ze znajomymi różnymi, a to zdarza się często

Z tym marnowaniem wspólnego czasu to oczywiście o wieczory mi chodzi, które w naszym przypadku są jedynym czasem we dwoje. Oczywiście nieraz robimy inne rzeczy, ale właśnie czasami mam wrażenie, że można by lepiej inwestować ten czas.

mamma

my czasem gramy w monopol gdzieś jak jedziemy w podróży zazwyczaj i się nudzimy mamy wersje na komórki albo w inne gry przez bluetooth ale we dwoje to właśnie nie tak ciekawie
kiedyś mieliśmy znajomych takich co uwielbiali różne gry planszowe i graliśmy we 4 co jakiś czas, ale to było przed przeprowadzką
a mecze też oglądamy, ja śpię mężowi na kolanach i pytam czy się już skończyło Mruga

a mąż się emocjonuje, ale na szczęście mój zbyt się piłką nożną nie interesuje i rzadko ogląda Mruga

ika

O to u nas mecze wazniejsze to obowiazkowa pozycja w programie i oboje uwielbiamy, dyskutujemy potem Wesoly

Tak samo w zimie Rajd Dakkar po nocach razem ogladamy Wesoly

, czasami tennis chocias ja ogladam tylko jak gra Djokovic

A skoki to chyba jak kazdy Polak prawie, nasz Maly tez lubi i pilke i skoki Wesoly

Iskra

a my nie mamy telewizora z wyboru

i kiedy byśmy mogli oglądać TV to się w tym czasie przytulamy, idziemy na spacer

no i czasem idziemy do kina (może raz w miesiącu), ale to w tygodniu, żeby na tańsze bilety się załapać

gam

brain

u nas ważne mecze piłki nożnej (byle nie liga polska) to święto - jakieś przekąski, małe browarki i jest fajnie

kiedyś to sobie wyciągnęliśmy tv u mnie na ogród, rozpaliliśmy grilla, ale złapał nas deszcz

ale kiełbaski się smażyły pod parasolką (zwykłą, nie ogrodową) i potem trzeba było po nie latać

w ogóle chcemy się wybrać na jakiś fajny mecz kiedyś, ale bilety takie drogie

okoani

koszatniczka

Popieram Okoani!

Polly

bakteria

miałam wrzucić tytuły naszych ulubionych gier.

We dwoje super gra się w:

Carcassonne (z dodatkami jeszcze lepiej)
Świat Dysku [nasz faworyt]
Wiedźmy
Kolejkę

W większej ekipie wyżej wymienione plus:
Pociągi
Munchkin (ale to jest trochę dziwne Mruga

)
Agricola
Dixit
Tabu

ostatnie dwie raczej towarzyskie, może być po większej ilości alkoholu Kwadratowy

Obie gry ze świata Prachetta nie wymagają znajomości jego książek, wręcz przeciwnie: ja ich nie cierpię (przeczytałam 2, mąż zmusił Mruga

), a gry są cudne. Ci, co znają autora, mają dodatkową frajdę.