Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kobiety kontra mężczyźni - czyli o co się kłócimy ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:08, 29 Maj 2011    Temat postu:

Oni po prostu wszyscy są tacy sami..prawie

I jeszcze denerwuje mnie to, że wszystko robi tak wolno, nawet jak się już zacznie zbierać do wyjścia, to się tak ślimaczy, że mnie doprowadza do szału. Nie ma czasu, trzeba wychodzić...ale nie on ma czas...jeszcze w lusterku zobaczy czy się równo ogolił, jeszcze na komputerku tylko coś zerknie, a koszulkę nie tą, tylko tamtą, jeszcze kanapeczkę trzeba zjeść przed wyjściem i się napić... Wsciekly Ja jak się spieszę to raz dwa ubrana przeczesana, buty i wychodzę...nie, on zawsze ma czas jeszcze...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
luka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:01, 29 Maj 2011    Temat postu:

Ika Ty piszesz o swoim mężu czy o moim!!!! Mój jest identyczny. Nawet już nie muszę swojego opisywać. My zazwyczaj kłócimy się o to że ciągle go w domu nie ma i że mi nie pomaga. Teraz zmył naczynia ale... sztućce zostawił i upaćkany zlew. Nauczył się po goleniu akcesoria wkładać do szafki. Walczę jeszcze z ciuchami które rzuca na pralkę, nieważne czy brudne czy czyste. Jak mu wsadzę do pralki coś czystego to jest dym. Ale skąd ja mam niby wiedzieć co czyste co brudne. Raz wstawił pranie. Nasypał proszku do przegrody na płyn do płukania. Potem mi awanture zrobił co ja za pralkę wybrałam, że nie płucze dobrze. Generalnie jest pracowity, leniem nie mogę go nazwać, czasem nawet coś ugotuje ale prac remontowych, majsterkowych nie ogarnia. Wychował się w bloku i jego tatuś zawsze fachowców do wszystkiego brał. W ogóle do tego się nie garnie i często właśnie o to są kłótnie a mieszkamy w domu nie w bloku więc zawsze jest coś do zrobienia. Na szczęście mój tata mu dużo pomaga.
Mieszkamy tu już 9 miesięcy a nie ma kratek wentylacynych nadal. Taki przykładzik. Wesoly Dzisiaj rano pokłóciliśmy się bo on z klamki drzwi nie zamyka tylko na "popych". Jak mnie to drażni... wrrr albo idzie w kapciach do zimnego przedpokoju gdzie trzymamy buty, tam zdejmuje kapcie i zakłada buciory. Kapcie zostawia w błocie a potem mi wchodzi w tych brudnych kapciach na dywany. Ale ważniejsze żeby się skarpetki nie pobrudziły (jakby to on je prał). O te kapcie w piachu też często jest dym. Wesoly na szczęście jak dotychczas nasze kłótnie to klótnie o pierdoły Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hikari
mistrz NPR-u



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CB
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:11, 29 Maj 2011    Temat postu:

luka napisał:
My zazwyczaj kłócimy się o to że ciągle go w domu nie ma i że mi nie pomaga. Teraz zmył naczynia ale... sztućce zostawił i upaćkany zlew. Nauczył się po goleniu akcesoria wkładać do szafki.

Raz wstawił pranie.


Mój dziś po pozmywaniu naczyń dodał - i sztućce też umyłem! (bo nigdy tego nie robi).
Co do prania. PIerwsze samodzielne pranie mojego męża, zrobione podczas mojej nieobecności to był kataklizm.
Wrzucił wszystko jak leżało w koszu. Wyprał na 90st.
Moje białe skarpetki gotowały się z czarnymi koszulkami. Stanika nie uratowałam. Bielizna w ogóle zmieniła kolor. Więc gotowanie z odplamiaczem, wybielaczem...


Co do remontów i innych takich to narzekać nie mogę, chociaż szybciej zrobi u kogoś innego jak w domu. I auto naprawi jak trzeba więc tutaj jest ok Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:35, 29 Maj 2011    Temat postu:

O to z tym praniem to mam to samo. Pierwsze pranie...mamy w pralce taki program "tkaniny różne", więc mój mąż nie wpadł na to, że chodzi o materiał, ale uznał, że kolory też nie mają znaczenia i tak mi czerwony ręcznik wyprał w białą bielizną i czarnymi ubraniami. Majtki zrobiły się różowe, jeszcze byłam wściekła bo to ślubne były

Mnie z tym myciem wkurza jak on tak na raty myje wszystko, a bo garnek trzeba odmoczyć, to zostawi, a przy okazji jeszcze pięć talerzyków. To nic, że wziąłby druciankę i wyszorował garnek moment, ale on się musi odmoczyć i koniec. No i z robotami w domu też ciężko, ja nadrabiam za niego. Jego taty niestety w domu często nie było, więc nic go nie nauczył, kompletnie. Ja za to zawsze byłam "syneczkiem tatusia" wszystko z nim naprawiałam, rozkręcałam, malowałam, więc czy kontakt naprawić, czy zawory wymienić, nigdy nie miałam z tym problemu. Przedwczoraj nam się pralka zepsuła i oczywiście muszę tatę prosić, bo mój mąż do niedawna nie wiedział nawet jak się sitko na dole przetyka, ba nie wiedział, że jest coś takiego !
No ale nieraz jak wpadnie w szał i go porządnie weźmie to faktycznie posprząta. ostatnio go tak naszło to mi całą komórkę jeszcze starymi rzeczami babci wysprzątał. powywalał wszystko i poukładał nasze rzeczy Wesoly Muszę go na balkon wysłać do sprzątania, bo po zimie to się tam śmietnik zrobił mały

A co do prania jeszcze, byłam wkurzona ostatnio, bo właśnie pralka już coś fiksowała i oglądaliśmy co jej może być, więc chciałam nastawić pranie, żeby ją sprawdzić, a on nawet nie wiedział jak się kieszonkę na proszek wyciąga tak całkiem i się wkurzałam, sama ją wyciągnęłam umyłam i mówię:
- podaj płyn do prania
Dał płyn, nalałam.
- podaj płyn do płukania
- ale przecież już ci dałem
- do płukania powiedziałam...
- a to jest co innego?
Mad No i gadaj z takim...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hikari
mistrz NPR-u



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CB
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:45, 29 Maj 2011    Temat postu:

jejka... dobrze, że z czasem można się z tego śmiać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szpaczek1
mistrz NPR-u



Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:50, 29 Maj 2011    Temat postu:

My się szczęśliwie z mężem dobraliśmy i mamy bardzo podobny pułap brudu - czyli zazwyczaj oboje dochodzimy do wniosku, że czas posprzątać (no czasami muszę go do tego lekko zmotywować).

Niestety nie potrafi naprawić cieknącego kibla i niedomykających się drzwi, ale muszę go pochwalić że zajmuje się trawnikiem (trochę się tym martwiłam, bo w domu nigdy nie zajmował się tym).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:02, 29 Maj 2011    Temat postu:

ika napisał:
Mnie z tym myciem wkurza jak on tak na raty myje wszystko, a bo garnek trzeba odmoczyć, to zostawi, a przy okazji jeszcze pięć talerzyków. To nic, że wziąłby druciankę i wyszorował garnek moment, ale on się musi odmoczyć i koniec.


Dokładnie tak! Wesoly
Dziewczyny, trochę się czuję podniesiona na duchu, że faceci już tak mają, a nie, że tylko mój taki dziwny.
Mnie tylko zastanawia to, że jest przewrażliwiony na punkcie zwracania uwagi.
Kto wie, może to naprawdę przynosi odwrotny skutek.
Niby kłótnia o pierdoły, a tak mnie jakoś rozstroiła, przykro mi się zrobiło.
Może dlatego, że zazwyczaj łatwiej nam się było pogodzić, a tym razem każdy uparcie trwał przy swoich racjach.

W ogóle to czasem mnie martwi, że za mało jest miłości, a za dużo egoizmu.
Staram się, wydaje mi się, że oboje się staramy, a jak puszczają nerwy to już nie jest tak miło.
Mam nadzieję, że wszystkie jakoś dojdziemy do kompromisów! Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:10, 29 Maj 2011    Temat postu:

My w sumie też, w miarę się dobraliśmy jeśli chodzi o sprzątanie. Ani moja, ani jego rodzina nigdy nie była zbytnio pedantyczna. Dlatego też nie wstydziłam się zapraszać go do swojego bałaganiku, bo on też miał w domu taki sam. I na co dzień też nie mamy super porządku, naczyń regularnie żadne z nas nie myje, np po jedzeniu, nieraz leżą, aż się nam np szklaki czy talerze nie skończą No ale ja wcześniej zauważam, że czas posprzątać. Poza tym ja nie rozrzucam, aż tylu ubrań po domu, za to papiery moje to są wszędzie
I jeszcze przykład kolejny jak....nie zamyka drzwi do sypialni i kibelka, żeby koty tam nie właziły jak wychodzimy z domu, ale za to nieraz zamyka drzwi do łazienki gdzie mają kuwetę i biedaczki muszą trzymać siku cały dzień później (na szczęście są na tyle kulturalne, ze nie sikają poza kuwetą, chociaż kupę, jak im mąż zamknie łazienkę to im się zdarza zrobić przed drzwiami )




Ale sobie ponarzekałam Ale go nie ma to mogę narzekać, zostawił mnie samą na tydzień to ma


Ostatnio zmieniony przez ika dnia Nie 20:26, 29 Maj 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hikari
mistrz NPR-u



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CB
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:17, 29 Maj 2011    Temat postu:

ika napisał:
My w sumie też, w miarę się dobraliśmy jeśli chodzi o sprzątanie. Ani moja, ani jego rodzina nigdy nie była zbytnio pedantyczna. Dlatego też nie wstydziłam się zapraszać go do swojego bałaganiku, bo on też miał w domu taki sam. I na co dzień też nie mamy super porządku, naczyń regularnie żadne z nas nie myje, np po jedzeniu, nieraz leżą, aż się nam np szklaki czy talerze nie skończą No ale ja wcześniej zauważam, że czas posprzątać. Poza tym ja nie rozrzucam, aż tylu ubrań po domu, za to papiery moje to są wszędzie
I jeszcze przykład kolejny jak....nie zamyka drzwi do sypialni i kibelka, żeby koty tam nie właziły jak wychodzimy z domu, ale za to nieraz zamyka drzwi do łazienki gdzie mają kuwetę i biedaczki muszą trzymać siku cały dzień później (na szczęście są na tyle kulturalne, ze nie sikają poza kuwetą, chociaż kupę, jak im mąż zamknie łazienkę to im się zdarza zrobić przed drzwiami )



Ale sobie ponarzekałam Ale go nie ma to mogę narzekać, zostawił mnie samą na tydzień to ma


IKA, normalnie podnosisz mnie na duchu .
Choć lubię porządek, lubię mieć czysto to brakuje mi mobilizacji aby to utrzymać. Staram się być systematyczna, ale ileż razy za zmywane brałam się, jak już nie miałam na czym zjeść (ale uparcie czekałam, aż mąż pozmywa, bo to miał byc jego obowiązek). Jednak jak już widzi, że sprzątam, to też mógłby ruszyć dupę i pomóc. A nie - zebrałam ileś słoików aby wyniósł do piwnicy... i tak odkładałam te słoiki, odkładałam... aż skończyło się miejsce na szafce. Spakowałam wszystko, postawiłam przed drzwiami i nawet same zeszły do piwnicy
A tak poważnie... mam problem z systematycznością, jednak za sprzątanie biorę się bardzo szybko (bo denerwuje mnie jeden nieumyty garnek i dwa talerze...) A czasem brakuje mi czasu, bo jest tyle rzeczy do zrobienia (zakupy, spacer z psem - długi), a to zaraz po pracy jadę na siłownię, a to do dziadków, a to do mamy pójdę.. i tak czas między palcami ucieka, a naczynia same się pozmywać nie chcą, hehe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:25, 29 Maj 2011    Temat postu:

No ja też nieraz sobie obiecuję, że regularnie będę myła gary, ale to powinno działać u obu stron, a nie ja za siebie umyje, a mąż będzie dokładał. Już obiecywaliśmy sobie wiele razy, żeby myc gary od razu i nic z tego, działa przez 2 dni, nawet dzieliliśmy zlew na pół, że te są moje gary, a te Twoje, ale tez nie działa Nie ma czasu nieraz, faktycznie...
A śmieci nieraz zostawiłam przed drzwiami i stały 2 dni, aż nie powiedziałam: "Wynieś śmieci...natychmiast Wsciekly" To się wyniosły momentalnie
Ale dobry sposób jest, jak mu zostawię listę zadań jakie ma wykonać pod moją nieobecność, to on sobie sprząta i odhacza co zrobił Wtedy jest szansa, że coś ruszy, bo ja mu z pracy zadzwonię, żeby to czy tamto to nie ma szans...tylko usłyszę: "Dobrze Kochanie" i na tym się skończy...bo on nie chce marnować czasu kiedy mnie nie ma na sprzątanie, tylko che siedzieć na kompie, a jak ja przyjdę to on będzie sprzątał a wtedy ja będę sobie mogła siedzieć ile chcę. Tylko, że ja jak wracam z pracy to chcę męża a nie komputer, komputer załatwiam w max. 15 minut...a później chcę z nim spędzać wieczór, ale on się wtedy za naczynia bierze, czy układanie w salonie Smutny

O jeszcze mi się o praniu przypomniało....jak się złoszczę i wściekam, że ja to muszę i myję po nim i zbieram te skarpetki i piorę mu te ubrania, a on nic nie robi.....i wtedy wtrąca: "...ale przecież to pralka pierze...."Wsciekly
No ale jest coraz lepiej, teraz się wczuwa w rolę dobrego ojca i męża, więc ładnie wiesza pranie, i suche odkłada do szafy, jest postęp No i odkurzać lubi !!


Ostatnio zmieniony przez ika dnia Nie 20:26, 29 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hikari
mistrz NPR-u



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CB
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:29, 29 Maj 2011    Temat postu:

Dla mnie idealna pora na sprzątanie to około 12-14 ale jak jestem w pracy to nie ma szansy.
Jak jestem na chorobowym czy jakimś wolnym, to porządek mam codziennie, nawet mąż nie zdąży nabałaganić. Wszystko od razu zrobione. A jak pracuję to nie mam szansy aby się wyrobić.
Od mojego powrotu do jego przyjścia i zrobienia obiadu mam jakieś 3 godziny.
Jak chodzę na siłownię, to dzień wczesniej robię zupę. Bo wracam 18-19 i też jestem głodna (dziś na przykład jem co 1,5 godziny).

Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama ze swoim problemem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:38, 29 Maj 2011    Temat postu:

No ja niestety studia+praca mieszanka wybuchowa, czasu na nic, a jak jest czas to sobie myślę, że lepiej odpoczywać w tym czasie. Zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży, wrócę z uczelni i mam powiedzmy 4 godziny wolnego przed pracą, to myślę, że bym coś posprzątała, ale za chwilę myślę, że lepiej odpocząć przed pracą, bo niestety nie mam pracy siedzącej. A wiem, że jak zacznę sprzątać to nie przestanę szybko, a teraz męczę się momentalnie, więc wolę jednak tan czas wykorzystać na odpoczynek i regenerację. Zobaczysz w ciąży jak będzie, niby czasu może i więcej, zwłaszcza jak się na L4 siedzi, ale siły nie ma. Ja teraz pół mieszkania odkurzę i już stękam i muszę odpoczywać.
Dlatego mąż ostatnio bierze sobie moje uwagi do serca i sprząta. Bałagani tak jak zawsze, ale chociaż sprząta więcej. Oczywiście, wszystko trzeba mu palcem pokazać i instrukcję obsługi, bo inaczej sam na to nie wpadnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:46, 29 Maj 2011    Temat postu:

A czy u Was też jest takie wielkie halo kiedy któryś raz zwracacie uwagę?
Czy po prostu mówicie raz i czekacie na reakcję?
Bo ja jestem jednak trochę niecierpliwa i takie czekanie wkurza mnie jeszcze bardziej, a potem zamiast poprosić, to zaczynam mówić ze zniecierpliwieniem, złością - jest akcja, to jest i reakcja...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hikari
mistrz NPR-u



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CB
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:49, 29 Maj 2011    Temat postu:

ja mówie, mówię, mówię, mówię (w sensie, że proszę).
a jak przypomnę, że prosiłam, to słyszę "Zaraz"
więc czekam, czekam czekam czekam, czekam...

na przykład na zrealizowanie czegoś "Jutro" czekałam 2 miesiące (naprawić przegryziony przez psa kabel od domofonu).

Gdy zaczynam się denerwować, to wie, że już nie ma żartów, choć najpierw żartuję z odkładania i zbywania, ale wówczas mam łzy w oczach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:51, 29 Maj 2011    Temat postu:

No tak...
Mnie właśnie wczoraj aż zabolało, że "ględzę jak matka", że on nie chce, żebym to akurat ja tak się zachowywała.
No, ale przecież ja też jestem rozczarowana kiedy proszę, proszę i proszę, a tu nic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin