|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brain
za stara na te numery
Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:17, 03 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
emma, my tu tak gadu gadu, a temat "nasze poznania" aż drży w oczekiwaniu na Twoją opowieść
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:18, 03 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
my tak jak Emma i jej mąż łatwo się posprzeczać, ale jeszcze łatwiej pogodzić - nawet 5min to nie trwa ja myślę, że to dla nas lepsze - oczyszcza atmosferę, nigdy nie ma między nami niedomówień czy chowanej urazy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Busola
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:09, 03 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
u nas jak u iki - twierdzi, że musi podnieść ciśnienie
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:36, 03 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
U nas kłótnia jest o remonty, naprawy czegoś co sie zepsuło i ogólnie o wszystko co sie z takimi pracami wiąże
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agrafka
za stara na te numery
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 1796
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:57, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
u nas kłótnie wynikają chyba z mężowskiego zmęczenia pracą, mojej potrzeby, by poświęcił mi choć chwilę wieczorem, jak już dzieci śpią
i czasem tak bardzo chcę, żeby mnie zauważył, że - jak nie reaguje - mówię coś niefajnego, bo wtedy sprowokowany reaguje... oczywiście jego reakcja nie jest tym, czego ja potrzebuję, a moje zachowanie jest czymś odwrotnym do tego, czego on chce
no i czasem jest przykro i niemiło
potrafię być jędzą i się czepiać niestety
ale ostatnio jest jakby lepiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:59, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
no niestety jak mąż ma jakieś stresy w pracy to się to potem w domu odbija
|
|
Powrót do góry |
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:30, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
O Agrafka to cos jak u mnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:36, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
I u mnie....
|
|
Powrót do góry |
|
|
koszatniczka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:06, 04 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny
Ja trochę z innej beczki. Otóż weszłam sobie na forum katolika. Wpadłam na taki temat:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jestem z wami jakiś czas, jesteście rozsądne, normalne i ustabilizowane.
Większość porody i ciąże miała za sobą.
Odpowiedzcie mi na pytanie - czy posty facetów w tym wątku są normalne? Dziewczyna jest w zagrożonej ciąży, po stracie brata, potem okazuje się że były komplikacje z dzieckiem po porodzie, a wszyscy mężczyźni w wątku polecają jej żeby zrozumiała, że mężowi też jest ciężko!
Pod wpływem emocji nasmarowałam tam odpowiedź, ale teraz się zastanawiam... Może jest tak, że jako kobieta nie rozumiem mężczyzn? Może oni jej prawdę pisali?
Może mam jakieś heroiczne wyobrażenia?
Pytam serio, co o tym sądzicie, ja nie wiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hikari
mistrz NPR-u
Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: CB Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:55, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ja napiszę może przewrotnie. Faceci rzadko potrafią rozmawiać o swoim uczuciach, o tym co czują, co ich niepokoi. Kumulują wszystko w sobie a potem "wybuchają", kierując swoją frustrację i wszystkie negatywne emocje w kierunku osoby, którą kochają. Z drugiej strony mają kobietom za złe, że non stop trajkoczą o tym co je boli, co się nie podoba, czego oczekują. Aż wreszcie przestają mówić i dochodzi do nieporozumień i sprzeczek, bo każdy ma się domyślić, czego oczekuje od partnera
(tak to rozumiem).
W obliczy zagrożenia ciąży obie strony czują się podobnie. Pamiętam swoj strach, gdy dowiedziałam się w 4 m-cu, że grozi mi przodujące łożysko i miałam bezwzględny nakaz leżenia przez 2 tygodnie do kolejnej wizyty. Aby nie martwić męża, nie powiedziałam wszystkiego i co to jest przodujące łożysko, powiedziałam tylko, że to źle (czasem lepiej jak wie mniej). Dzwonił do mnie kilka razy dziennie, pytał, martwił się.
Obie strony powinny zaakceptować fakt, że nie jest lekko, ale bez rozmowy o tym, co się czuje i co siedzi w środku nikt nie będzie akceptował dziwnego, negatywnego zachowania.
Ja czasem (często) nie rozumiem, o co mąz od rana ma zły humor. Kręci na wszystko nosem, furczy, burczy. Nie mówi nic. Po prostu. A tu wieczorem okazuje się, że nagromadziły się złe emocje z ostatnich dni, doszedł kiepski sen, zła noc i gotowe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:23, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
każdy jest inny inaczej przeżywa dany problem, jeden będzie o tym wolał nie mówić, drugi wręcz przeciwnie będzie potrzebował pogadać... jak potrzeby są inne trzeba na pewno jakiego kompromisu, ale też uszanowania potrzeb drugiej osoby wszystko powinno być bardzo delikatnie w takich trudnych sprawach rozwiązywane...
my przeżyliśmy też bardzo smutną i trudną sytuację, pierwsze potrzebowaliśmy się pocieszać oboje, potem każdy potrzebował to odreagować na swój sposób, mąż nie miał ochoty o tym gadać, ja płakałam ale starałam się tym męża nie obciążać żeby nie musiała się dodatkowo jeszcze o mnie zamartwiać, czasem dobrze pogadać o problemie z inna bliską osobą, a mężowi dać czas żeby sobie przemyślał, odreagował tak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hikari
mistrz NPR-u
Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: CB Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:00, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
bebe napisał: | każdy jest inny inaczej przeżywa dany problem, jeden będzie o tym wolał nie mówić, drugi wręcz przeciwnie będzie potrzebował pogadać... jak potrzeby są inne trzeba na pewno jakiego kompromisu, ale też uszanowania potrzeb drugiej osoby wszystko powinno być bardzo delikatnie w takich trudnych sprawach rozwiązywane...
my przeżyliśmy też bardzo smutną i trudną sytuację, pierwsze potrzebowaliśmy się pocieszać oboje, potem każdy potrzebował to odreagować na swój sposób, mąż nie miał ochoty o tym gadać, ja płakałam ale starałam się tym męża nie obciążać żeby nie musiała się dodatkowo jeszcze o mnie zamartwiać, czasem dobrze pogadać o problemie z inna bliską osobą, a mężowi dać czas żeby sobie przemyślał, odreagował tak... |
Zgodzę się z tobą, ale jednak jasny komunikat, że "nie chcę o tym rozmawiać" lub "również potrzebuję zrozumienia" daje więcej niż domysły. No i to odreagowanie - ok, ale dlaczego ma kierować swoje negatywne emocje w kierunku żony? Bo ona wymaga, aby on ją wspierał, bo jest jej ciężko i nie rozumie, że jemu też.
Rozumiem, że mężczyźni są często inaczej skonstruowani, myślą inaczej niz kobiety, ale wlaśnie, trzeba dojść do jakiegoś kompromisu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Polly
za stara na te numery
Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:15, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Trudno się wypowiadać na temat ich sytuacji znając relację tylko jednej strony. Zgadzam się z Hikari - wygląda na to, że oni po prostu nie potrafią do dogadać, każde ma jakieś potrzeby, lęki, oczekiwania, ale nie potrafią się na tej płaszczyźnie porozumieć. Myślę, że przydałaby się szczera rozmowa, typu "potrzebuję tego, tego mi brakuje, to mnie drażni" itp.
Bez sensu za to wydają mi się rady facetów z wątku dotyczące seksu. Dziewczyna nawet nie pisała, że mają z tym problem, więc po co zakładać, że źródło nieporozumień leży właśnie tu? Sami jesteśmy obecnie w sytuacji, gdzie seks mógłby się skończyć przedwczesnym porodem i właściwie od początku ciąży żyjemy w abstynencji. Nie ukrywam, że jest ciężko, brakuje nam fizycznej bliskości, ale oboje rozumiemy, po co się poświęcamy, akceptujemy to i żadnemu z nas nawet przez głowę nie przeszło uciekanie w masturbację czy pornografię. Ani dla mnie, ani dla męża (a rozmawialiśmy o tym już wielokrotnie) nie jest to problem takiej wagi, jak piszą o tym ci faceci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
koszatniczka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:43, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ech, wysmażyłam tam posty i nie jestem z nich zadowolona, zbyt impulsywne... Jakoś ten temat mi utkwił w głowie, czasem tak mam że bardziej przeżywam problemy z forum niż realne
Polly, Hikari - no właśnie, byłyście w sytuacji podobnej jak Paulina z wątku. Czy można usprawiedliwić fakt, że mężczyzna w takiej sytuacji nie potrafi wspierać żony,a wręcz sie na niej wyżywa? Bo ja mam wrażenie, że posty wypowiadających sie tam niektórych facetów w tą stronę szły.
Może oni czytając jej historię, przeżywali jakieś swoje życiowe problemy, nie wiem.
Inna sprawa, że chyba powoli dochodzi do mnie, że nie ma czegoś takiego jak "jesteśmy w ciąży". To kobieta jest w ciąży i ona to przeżywa. Mężczyźni mogą się niepokoić, martwić, ale to kobieta wszystkiego doświadcza. I tak jak napisała Hikari - nawet do tego stopnia, żeby nie musiał wiedzieć co dokładnie zagraża.
Polly - tak, koncentracja na seksie oraz twierdzenia, ze faceci muszą a kobiety nie, im dłużej to czytałam tym bardziej się denerwowałam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Polly
za stara na te numery
Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:52, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
koszatniczka napisał: |
Polly, Hikari - no właśnie, byłyście w sytuacji podobnej jak Paulina z wątku. Czy można usprawiedliwić fakt, że mężczyzna w takiej sytuacji nie potrafi wspierać żony,a wręcz sie na niej wyżywa? Bo ja mam wrażenie, że posty wypowiadających sie tam niektórych facetów w tą stronę szły.
|
Nic nie usprawiedliwia wyżywania się na żonie (czy na kimkolwiek), ale po opisie sytuacji tylko z jednej strony nie można wyrokować, czy wina nie leży przypadkiem po obu stronach. Tego się prawdopodobnie nie dowiemy, chyba że mąż Pauliny zechce opisać sytuację tak jak on ją widzi. Być może to ona najpierw odsunęła się od męża, nie chciała z nim rozmawiać, a on nie potrafi sobie poradzić z odtrąceniem przez żonę - tego nie wiemy, a tak też mogło być, dlatego ważne jest wysłuchanie relacji obojga. Nie chodzi mi o to, żeby go usprawiedliwiać, bo wyżywanie się na kimś zawsze jest złe, ale chcę pokazać, że są pewne sytuacje, w których bardziej dałoby się zrozumieć jego zachowanie.
Nas z mężem zawsze problemy jednoczyły, szukaliśmy wtedy jeszcze większej bliskości, więc trudno mi wyobrazić sobie problem, który by nas podzielił. Niemniej jednak są ludzie, którzy problemy lubią przeżywać sami z sobą i to też trzeba zrozumieć. Ważny jest dialog w małżeństwie i jasne określenie swoich potrzeb, np. żona prosi o pomoc, bo nie daje sobie emocjonalnie rady, mąż przytula ją, wysłuchuje, ale mówi, że on potrzebuje przeżyć to w samotności i prosi ją o jakiś czas tylko dla siebie na "zebranie myśli" - myślę, że nikt wtedy nie czułby się pokrzywdzony.
koszatniczka napisał: |
Inna sprawa, że chyba powoli dochodzi do mnie, że nie ma czegoś takiego jak "jesteśmy w ciąży". To kobieta jest w ciąży i ona to przeżywa. Mężczyźni mogą się niepokoić, martwić, ale to kobieta wszystkiego doświadcza. I tak jak napisała Hikari - nawet do tego stopnia, żeby nie musiał wiedzieć co dokładnie zagraża.
|
Z tym się nie zgodzę, i mogę zdecydowanie powiedzieć, że JESTEŚMY w ciąży, a nie tylko ja w niej jestem. Po pierwsze, noszę nasze wspólne dziecko i uważam, że mąż ma prawo wiedzieć o wszystkim, co się z nim dzieje z taką samą dokładnością, jak mnie przekazuje to lekarz. Po drugie, jasne, że to my dla dziecka poświęcamy własne ciało - najpierw wymiotujemy, potem bolą nas plecy itd., ale nigdy nie czułam od męża takiego wsparcia jak w każdej ciąży i jestem pewna, że chętnie wymiotowałby w tych pierwszych miesiącach za mnie, żeby nie musieć patrzeć jak cierpię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
|
Strona 6 z 8 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|