|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:49, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
babajaga napisał: | To zależy właśnie od tego czy ta niewierząca strona jakoś nie ogranicza tej wierzącej i czy szanuje ją |
cały czas wszyscy piszą, że temu wierzącemu może być ciężko
a ja myślę, że temu niewierzącemu też
tak samo jak biorąc ślub w KK z innowiercą ten innowierca musi masę oświadczeń podpisać, że szanuje wiarę małżonka, że dzieci wychowa po katolicku itp.
A może jego wierzenie/lub ich brak też trzeba uszanować?
|
|
Powrót do góry |
|
|
koszatniczka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:52, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
ha, Iskra sama zaczęłaś temat od strony wierzącej - czy można zerwać związek z powodu barku wiary u partnera
Pewnie że piszemy z perspektywy osoby wierzącej, taką w końcu większość z nas ma.
A na pewno to też wiąże się z tym, że katolicy muszą wymóc na współmałżonku wychowanie dzieci w wierze, akceptację dla rytuałów kościelnych np. ksiądz po kolędzie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:01, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
tak, ale zaraz w drugim poście moim w tym temacie napisałam, ze to musi być obustronne
ksiądz po kolędzie to akurat nie jest moim wyznacznikiem wiary
|
|
Powrót do góry |
|
|
kap
znawca NPR
Dołączył: 12 Maj 2014
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:04, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
A jak to jest właściwie w przypadku gdy ślub w kościele zawierany jest jednostronnie, tzn osoba niewierząca nie przysięga przed Bogiem, i dla niej nie ma chyba sakramentu i jest to tylko cywilny ślub dla niej? A jeśli się nawróci, to co? Musi coś "doprzysięgać"? Bo wtedy jako osoba wierząca żyje w związku cywilnym i ma grzech?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:08, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
jak zdeklarowany ateista bierześlub to przysięga normalnie, ale nie kończy "tak mi dopomóż..."
a jak to później wygląda to nie wiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:13, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Sakrament jest ważny dla obojga, nie jest odmierzany linijką
Ja zerwałam z chłopakiem ateistą. Super kumpel był, ale ni cholery kompromisu nie osiągnęlibyśmy jeśli chodzi o ślub czy wychowanie dzieci. Wiem, że on się ożenił i ma 2 dzieci i jest bardzo szczęśliwy i ja się z tego cieszę.
Mojego męża poznałam w okresie jego "burzy i naporu" czyli wierzący/niepraktykujący. Powoli, powoli sam do wszystkiego dochodził, a że jest osoba przekorną dosyć, to jak jego kumple najeżdzali na kościół, to on dla odmiany bronił księży i wszystkiego co z kościołem związane. Ślub braliśmy kościelny ofkors, potem demony zwątpienia męża dopadły po 4 latach od ślubu i miał 2 letnią przerwę z Panem Bogiem. Ale zrozumiał, że tak daleko nie zajedzie i nawrócił się znowu. Nawet swojej mamie kiedyś przy wigilijnym stole powiedział, że dzięki mnie jest wierzącym człowiekiem i wszystkie dobre wartości wyniósł z mojego domu rodzinnego Teraz codziennie odmawia różaniec, modlimy się też wspólnie z dziećmi, chodzimy do kościoła. Wspólne zaangażowanie religijne i wartości bardzo pomagają w życiu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kap
znawca NPR
Dołączył: 12 Maj 2014
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:52, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
No właśnie, byłoby mi smutno samej chodzić do kościoła, nie mieć poparcia w mężu. Wystarczy, że w mojej rodzinie tego poparcia nie miałam, wręcz niechęć z tego powodu. Dlatego jest todla mnie ważne że mój Narzeczony też jest wierzący
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:00, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice mają ślub jednostronny i choć ze strony taty wielkiego nawrócenia nie było, to jednak po dłuższej przerwie znów chodzi z mamą co niedzielę do kościoła.
No i jak widać nie przeszkodziło mi to być wierzącą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:25, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Jeśli osoba niewierząca bierze ślub to przysięga jak Iskra mówiła. Gdy stanie się wierząca to nic już nie musi dopowiadać, chyba, że jest nie ochrzczona to wtedy dopełnia sakramenty, oprócz ślubu.
Wiem, że łatwiej stwierdza się nieważność małżeństwa przy jednej stronie nie wierzącej, niby bez znaczeniaa jednak łatwiej.
A co ja myślę? Myślę, że trudno jest żyć z ateistą. Nie wiem czy zdecydowałabym się na ślub. Widzę to po znajomym, trudno ma. A córeczka ostatnio martwiła się, ze mama do piekła pójdzie, choć nikt jej tak nie mówił. Nie mogą obrazu świętego powiesić.
Łatwiej gdy to taki niepraktykujący. Choć dużo od człowieka zależy i jego kultury czy zacięcia na Kościół.
Łatwiej jest gdy osoby mają podobny pogląd na wiarę. Jeśli wierzą to razem się wspierają, wiara ich pogłębia jeszcze ich małżeństwo, jeśli nie wierzą lub są letni to nie utrudniają sobie nawzajem życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:34, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
ja nigdy nie chodziłam z kimś co się za ateiste uważał, choć kiedyś miałam chłopaka ewaqngelika, ale związek nie dotrwał do takiego etapu, żeby planować wspólne życie, to ciężko mi się wypowiadać, czy należy być z taką osobą czy lepiej nie...
ale nie bardzo jestem teraz sobie takie życie wyobrazić, choćby chodzę co niedzielę na Mszę, a mąż ateista by wtedy co... był zawsze niezadowolony, że pół dnia wolnego marnuję co ze świętami... z zabawą w wielkim poście, no dodatkowych problemów byłoby mnóstwo, a wiadomo w każdym związku nie zawsze jest idealnie to by na pewno problemy pogłębiało, no ale niektórzy tak żyją i jakoś sobie radę dają i są szczęśliwi...
jeszcze mogę dodać, że jak ja się oddalałam od Boga to mąż starał się temu przeciwdziałać i odwrotnie i to jest piękne w takim małżeństwie jak oboje jesteśmy wierzący.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olenkita
za stara na te numery
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:59, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Ja uwazam, ze wiara jest wazna w zwiazku, w koncu latwiej budowac na wspolnym fundamencie Mialam wczesniej chlopaka ateiste, nieochrzczonego w dodatku i rozpadlo sie to wszystko. No i dobrze, to bylaby katorga.
Choc nigdy nie mozna wykluczyc zwrotu w druga str. jak np. u mojego meza-pochodzacy z mega katolickiej rodziny, uczyl nawet katechizmu przez jakis czas a teraz...od 1,5 roku nie chodzi do kosciola, kryzys wiary totalny.
Ciezko jest...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Polly
za stara na te numery
Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:57, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Mój tata był niepraktykujący i jako dziecko przeżywałam to bardzo. Pamiętam też, jak kłócili się o to z mamą. Na szczęście nawrócił się tuż przed moim ślubem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gitka
mistrz NPR-u
Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:42, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Zapewne nie jest lekko w takim związku. Jak zaczęłam się z moim M spotykać, to powiedział mi, że jest ateistą (ma wszystkie sakramenty).
Później się to troszkę zmieniło, jego pogląd na Kościół też się trochę zmienił. Nie mówię, że się nawrócił, ale chyba jest bliżej Kościoła niż kiedyś.
Parę lat temu oddaliłam się od Kościoła (też miał na to wpływ), ale po moim nawróceniu (jeszcze przed ślubem) juz twardo postawiłam warunki i myślę, że to trochę pomogło.
Od początku cały czas modlę się za niego i za jego nawrócenie.
Niemal codziennie modlimy się razem dziesiątkę Różańca św. za nasze małżeństwo, za nas samych - byśmy zawsze byli zgodni i szczęśliwi, o zdrowe potomstwo, a także zdrowie dla nas (bo tego nam obu brakuje).
Oprócz tego każdą ndz idziemy do Kościoła, ja śpiewam w chórze, a mąż siedzi z tyłu i nas obserwuje (nie lubi pierwszych rzędów).
Tylko z sakramentami u niego kiepsko, nad czym ubolewam i staram się zachęcić do korzystania.
Nie jest lekko i cierpię kiedy pomyślę ile traci, ale doszłam do wniosku, że takie moje zadanie, może moja osoba będzie miała wpływ na jego nawrócenie (mam taką nadzieję).
Jeszcze przed ślubem wiele razy zastanawiałam się nad rozstaniem. Za każdym razem wygrywała Miłość i ogromne poczucie obowiązku wobec niego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:50, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Gitka napisał: |
Jeszcze przed ślubem wiele razy zastanawiałam się nad rozstaniem. Za każdym razem wygrywała Miłość i ogromne poczucie obowiązku wobec niego. | troche zaskoczona jestem mi nawet przez myśl takie cos nie przeszlo
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:09, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Ja tylko chciałam dodać, że mój tata ochrzczony, bierzmowany itd., przed ślubem po prostu dokonał apostazji, bo mama nie chciała szopki, obrazy święte, krzyż w domu wisi, księdza przyjmujemy, w piątki nie ma najmniejszego problemu, że nie ma mięsa.
W ogóle nie ma nic z tego o czym piszecie, że może być problemem - takim w sensie technicznym, bo jakiś brak zrozumienia, wsparcia to pewnie mama odczuwa.
Ale ja i tak się cieszę, że chodzą razem do kościoła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|