|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
eM
pierwszy wykres
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:13, 18 Paź 2007 Temat postu: NPR a małżeński obowiązek |
|
|
Ot, taka refleksja mnie dzisiaj rano naszła, że NPR nijak się ma do małżeńskiego obowiązku, jaki posłuszna żona jest winna swojemu mężowi. Króko mówiąc chłopu seks się należy jak psu buda, o ile tylko ona nie ma nic przeciwko (a nie ma), koniec, kropka. I aż by się chciało nieco zmodyfikowac słynny cytat z seksmisji "żeby chłop nie mogł z gołą babą w łóżku"... Przyznac muszę, że właśnie dziś rano poczułam się skrajnie kretyńsko-leżę sobie obok, jakby nie patrzec, własnego męża, doskonale wiedząc co mu chodzi po głowie, i choc odmawiac nie musze (sam doskonale wie, że nic z tego) to sumienie mnie cholernie gryzie, bo widze, że by chciał. I o ile przed ślubem nie było wolno-nie to nie, to teraz-nie tylko wolno, ale i trzeba. I to naprawdę nie o to chodzi, że gryzę ściany (póki co skutecznie sobie wmawiam, że posiadam opcję włącz-wyłącz), ani nawet o to, że on gryzie ściany (choc chyba powoli zaczyna), tylko o to, że najzwyczajniej w świecie chciałabym, żeby miał w życiu trochę więcej radości Czasami to się zastanawiam czy ja w ogóle wyszłam za mąż, bo chwilowo nie widzę żadnej różnicy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 21:33, 18 Paź 2007 Temat postu: Re: NPR a małżeński obowiązek |
|
|
eM napisał: | Czasami to się zastanawiam czy ja w ogóle wyszłam za mąż, bo chwilowo nie widzę żadnej różnicy |
Jejku eM..
to bardzo przykre....
a co do tego co napisałas..
eM napisał: | NPR nijak się ma do małżeńskiego obowiązku, jaki posłuszna żona jest winna swojemu mężowi. Króko mówiąc chłopu seks się należy jak psu buda, o ile tylko ona nie ma nic przeciwko (a nie ma), koniec, kropka. |
hmm
chyba ani jednej minuty w moim małżeństwie nie było takiej, że mogłabym poczuc, że istnieje takiego typu "obowiązek", i że mojemu chłopu "seks się nalezy"
wiec trudno sie ustosunkowac..
ale domyslam sie, ze taki stereotyp może jeszcze pokutować u co niektórych.....
mi bardziej przeszkadza "obowiązek" wykorzystywania 3 fazy w najmniej sprzyjajacych warunkach, po to aby miec cos z tego seksu, a 3 faza to raptem kilka dni, wiec chocby sie waliło i paliło, to trzeba , no bo to teraz jest czas na seks....
osobiście wydaje mi sie, ze mam z tym wiekszy problem niz moj m.
i zalezy mi na tym, żebysmy oboje mieli "troche więcej radosci"
|
|
Powrót do góry |
|
|
eM
pierwszy wykres
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:53, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Hej Dona, źle mnie zrozumiałaś! To taka nieco żartobliwa refleksja była.
Chodziło mi o to, że w KK tyle się mówi o tym, że żona powinna byc wrażliwa na potrzeby męża i nie odmawiac mu współżycia bez powodu, bo jednak statystyczny chłop ma większe potrzeby i mógłby 24/24 7/7 tylko głośno o tym nie mówi, bo bez seksu przecież nie umrze. Tylko jak mam byc wrazliwa na jego potrzeby, kiedy mnie II faza dopadła? Po prostu dziwnie mi się zrobiło, jak powiedział, że musi się ode mnie odkleic, bo się rozmarzył... A ja naprawdę nie miałabym nic przeciwko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:08, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
rozumiem..
dobra, ja juz może nie bede komentowała, bo znów zacznę najezdzac na ten straszny NPR...
eM..
ale w Kosciel nikt Ci nie powie, że małżeństwo to odmawianie męzowi
ale że masz sie "liczyc z konsekwencjami" i z miłościa przyjac dziecko, które sie może, w wyniku współzycia poczac...
w Kosciele nie dzieli się zycia małżonków na fazy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:16, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Święta racja Dona!
eM kochać się możesz do woli kiedy chcesz tylko pamiętając o składaniu nasienia przez malżonka w odpowiednim twoim miejscu za każdym razem(rany takie teksty działają na mnie jak płachta na byka a i szczególnie wtedy jeśli dotyczy to kobiet w ciąży) , a potem ewentualne piwko pić będziecie razem
|
|
Powrót do góry |
|
|
eM
pierwszy wykres
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:25, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Też mnie te teksty rozwalają...
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Pią 8:24, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
zaczęłam się zastanawiać jakiś czas temu nad tym, aby stosować "prawdziwy npr".z rygorystycznym okresem wstrzemięźliwości. czuję ogromny szacunek dla par to stosujących, podziw wręcz! ale sama zadręczałabym się właśnie w II fazie...zawsze chodzi nam po głowie to samo, tzn. nie ma w nas różnicy pod względem pragnienia bliskości, i jak pomyślę, że w tym momencie musiałabym odmówić- jemu i sobie- radości...na dzień dzisiejszy nie jestem gotowa odmawiać, ani przyjmować nasienia w odpowiednim miejscu(!!! w II Fazie).
Wielki, W I E L K I szacunek dla eM i innych kobietek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:12, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Według mnie czysty NPR jak najbardziej może prowadzić do uczynienia z radości współżycia "obowiązku małżeńskiego" w przypadku współczesnych par, które jak chcą mieć 2-3 dzieci to jest dobrze.
Dlaczego?
Bo jak się odkłada i trzeba się ograniczyć tylko do III fazy, często po nazbyt długiej dla danej pary wstrzemięźliwości, to może by taka sytuacja:
a) mężczyźnie nie opłaca się włączyć seksualnie tylko na kilka dni
b) w tej fazie kobiecie się nie bardzo chce.
Skutkiem powyższego jest podejmowanie współżycia z obowiązku, bo... brak współżycia w malżeństwie też jest grzechem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Pią 9:20, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie patrzyłam na współżycie jako na obowiązek. Nigdy też w Kościele nie słyszałam, że powinnam tak na to patrzeć.
eM napisał: | Chodziło mi o to, że w KK tyle się mówi o tym, że żona powinna byc wrażliwa na potrzeby męża i nie odmawiac mu współżycia bez powodu, bo jednak statystyczny chłop ma większe potrzeby i mógłby 24/24 7/7 tylko głośno o tym nie mówi, bo bez seksu przecież nie umrze. |
Wrażliwość żony na potrzeby męża (i vice versa) to coś znacznie szerszego niż "pozwalanie" na współżycie. Naprawdę się nie spotkałam z takim ujęciem w KK. No, może w neokatechumenacie, gdzie w zasadzie zaleca się nie stosować nawet npr. A z tymi większymi potrzebami to różnie bywa. Ja nie chciałabym patrzeć na mojego mężczyznę jako na "statystycznego" faceta, który "musi albo się udusi". Ja też czasami "muszę" i muszę się powstrzymywać. Obu stronom jest nieraz tak samo ciężko.
Rozumiem eM pod jednym względem - strasznie jest przykro, kiedy oboje chcemy, a z jakichś powodów nie można. Przykro mi także, kiedy widzę, że mąż chce, a jednak nie można. Ale mój mąż jest o tyle nietypowy, że zawsze mówi, że jeśli ja nie mam ochoty, to dla niego też to żadna przyjemność. Nie wiem, ile razy usłyszałam, żebym nie robiła czegoś wyłącznie ze względu na niego (i nie tylko o seks tu chodzi, tak dla ścisłości).
A żeby zejść z dywagacji teoretycznych - czy znacie osobiście kogoś (zwłaszcza z młodszego pokolenia), kto podejmuje współżycie z obowiązku, bo brak współżycia jest grzechem? Nie bardzo mi się to mieści w głowie.
Ostatnio zmieniony przez novva dnia Pią 10:39, 19 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:29, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nie znam osobiście nikogo takiego, ale też już czasy nie te, kiedy małżenstwa były kontraktami zawieranymi pomiędzy rodzicami młodych, gdzie często różnica wieku wynosiła kilkanaście czasem kilkadziesiąt lat i wtedy na pewno były takie sytuacje kiedy żony oddawały się mężom w obawie o brak rozgrzeszenia w konfesjonale a nie z pragnienia miłości (czasem z obrzydzeniem). Takie opowieści znam jeszcze od moich babć ale to już nie ta epoka.Na szczęście!
|
|
Powrót do góry |
|
|
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51°17'N 22°52'E Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:24, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Bystra napisał: |
a) mężczyźnie nie opłaca się włączyć seksualnie tylko na kilka dni
|
O ile z b) mogę się zgodzić przez fakt, że nie wiem jak to różne kobiety odczuwają, to nie bardzo mogę się doszukać sensu w a).
Weź no mi Bystra wytłumacz (jako mężczyźnie) co znaczy włączać się seksualnie? Bo ja jako facet nie umiem się włączać i wyłączać seksualnie i nie przypuszczam, żeby którykolwiek z moich kolegów umiał.
Czy nie demonizujesz kapkę tej III fazy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51°17'N 22°52'E Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:28, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
eM napisał: | bo jednak statystyczny chłop ma większe potrzeby i mógłby 24/24 7/7 tylko głośno o tym nie mówi, bo bez seksu przecież nie umrze. |
Możesz mi wierzyć, że statystyczny chłop to nie chodzący wibrator i nie może 24/24 7/7
No chyba, że ja nie jestem statystyczny, bo mnie się zupełnie czasem nie chce, czasem nie mogę, a i bywam zmęczony
Aha - nie dodałem, że seks dużo mi lepiej smakuje po kilkudniowej przerwie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:47, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Pinky! To tyś nie robocop tylko zwykły chłop!!!
Z tym włączaniem się faceta na seks to pewnie chodziło o to, że nie warto jest mu się rozkręcać na 4-5 dni a potem znów odstawka na 3 tygodnie, kiedy to w miarę jdzenia rośnie apetyt a do miłego zawsze jest się łatwo przyzwyczaić,tak ja to zrozumiałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:27, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Bystra napisał: |
Skutkiem powyższego jest podejmowanie współżycia z obowiązku, bo... brak współżycia w malżeństwie też jest grzechem. |
Bystra, a które przykazanie Boże lub kościelne to mówi??? Rozumiem, że grzechem może być odrzucanie małżonka, ale nigdzie nie spotkałam się z tym, że brak współżycia = grzech. Współczuję Ci, jeśli dla Ciebie to jest obowiązek tylko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 15:40, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Aniąt napisał: | Bystra, a które przykazanie Boże lub kościelne to mówi??? Rozumiem, że grzechem może być odrzucanie małżonka, ale nigdzie nie spotkałam się z tym, że brak współżycia = grzech. Współczuję Ci, jeśli dla Ciebie to jest obowiązek tylko |
A gdzież to Bystra napisała, że dla niej to tylko obowiązek?
Ale jak już jesteśmy przy przykazaniach Bożych i kościelnych... Które to mówi o konieczności wstrzemięźliwości w małżeństwie?
Aniąt rozumiem Twoje niesłuszne oburzenie, ale chwytasz za wielki kaliber
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|