|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Olenkita
za stara na te numery
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:51, 06 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
To wszystko prawda. A ojciec mojej przyjaciolki twierdzi, ze facet to taka niby nie skomplikowana machina...ma tylko jedna dzwignie
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:44, 06 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
bo niektórzy nieskomplikowani nie są, tylko jak zawsze trafiają się wyjątki od reguły.
mój z kolei nie lubi gadania, rozmów itp. i rada typu "rozmawiajcie" u nas przyniosłaby odwrotny efekt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:44, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
my jesteśmy przyzwyczajeni właśnie do obgadywania wszystkiego na wszystkie strony. Zasadniczo to konieczność, bo mamy tendencje do domyślania się różnych rzeczy niekoniecznie zgodnych z prawdą No to już wiemy o co obojgu chodziło i będzie dobrze, dopóki któreś znowu czegoś nie pomyśli
A z rzeczami do zrobienia kompromis powiedzmy, bo ja powiedziałam, że mnie wkurza to niezrobione, a on i tak tego nie zrobił No i położył się do mnie do łóżka późną nocą, to przynajmniej nie obudziłam się sama...
Dziękuję Wam za czytanie i za rady, bo ja mam opór straszny przed zwierzaniem się np. przyjaciółce czy mamie z czegoś w moim małżeństwie, co mogłoby teoretycznie jakoś rzucać złe światło na mojego męża. Jakoś tak w mojej rodzinie do niego podchodzą z rezerwą, że zabrał im córeczkę daleko i czy aby na pewno jest tego godzien? Jak przyjaciółce się bym poskarżyła, to ona też by była za bardzo po mojej stronie i miałabym poczucie winy A tu mi dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:36, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
rodzicom na pewno lepiej się nie zwierzać, lepiej budować jak najlepsze relacje
ja też rodzicom mówię tylko te jak najlepsze rzeczy o mężu
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:32, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
to zły pomysl źle mówić o męzu we własnej rodzinie, trzeba trzymać sztamę razem i nie dawać się nawet najlepsi rodzice mędą mieli potem pretensje do męża o jakieś wasze spory, o których wy juz dawno nie pamiętacie
|
|
Powrót do góry |
|
|
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:05, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Też nie wyobrażam sobie narzekać rodzinie na męża Pomijając argumenty dziewczyn, to ja mam jeszcze złe doświadczenia z dzieciństwa, gdzie rodzice wciągali mnie w swoje problemy albo dyskutowali o problemach innych z rodziny. Skutki czuję do dziś i sama nie zamierzam powielać schematu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:16, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
no wiem
Nawet jak nie jest to tylko narzekanie, że on taki owaki, to jednak mi takie rzeczy nie przechodzą przez usta... Ale komuś wygadać się trzeba. Przynajmniej ja mam czasem potrzebę
|
|
Powrót do góry |
|
|
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:00, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
pewnie, że czasami wygadać się trzeba - forum jest do tego super miejscem
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:39, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
minnesota napisał: | Dziękuję Wam za czytanie i za rady, bo ja mam opór straszny przed zwierzaniem się np. przyjaciółce czy mamie z czegoś w moim małżeństwie, co mogłoby teoretycznie jakoś rzucać złe światło na mojego męża. Jakoś tak w mojej rodzinie do niego podchodzą z rezerwą, że zabrał im córeczkę daleko i czy aby na pewno jest tego godzien? Jak przyjaciółce się bym poskarżyła, to ona też by była za bardzo po mojej stronie i miałabym poczucie winy A tu mi dobrze |
Jakbym o sobie czytała, dosłownie!
Minnesota, dajcie sobie trochę czasu, jeśli mąż miałby źle zrozumieć Twoje odczucia to lepiej to obgadać.
No i chyba do facetów, to z założenia duużo cierpliwości potrzeba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Moderator
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:56, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
a ja Wam powiem, że po naprawdę wielu latach (bliżej nam do 20-lecia niż 10-lecia) przestaje mieć znaczenie - w sumie błahych - wiele spraw
i nie jest dla mnie już ważne, kto pierwszy wyciąga rękę, bo wyciąga ten, któremu prędzej złość mija
czy się mąż domyśli, czy nie - jak mi zależy, by było zrobione, to jasno to formułuję
czy udać obrażoną, czy nie - jestem obrażona dopiero, gdy mi mąż się poważnie zagalopuje...
ponad tymi przyziemnymi sprawami mam myśl uniwersalną nad głową - i co z tego, przecież i tak się nie rozwiedziemy, i tak się kochamy, i tak razem się zestarzejemy
nauczyłam się nie przejmować się tak bardzo tym, na co nie mam wpływu
wiem, jakim człowiekiem jest mój mąż i pewnych rzeczy już nie da się zmienić - można jedynie latami ugniatać, to może jakiś chleb nie-z-formy jeszcze się uda zrobić
odkąd przestałam oczekiwać od męża realizowania moich wymyślonych scenariuszy na dom, na jego wolny czas, na nasz wspólny wieczór czy popołudnie, mnie samej żyje się lżej i bez niepotrzebnym egzaltacji czy frustracji
Ostatnio zmieniony przez silva dnia Pon 18:00, 07 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:16, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
silva napisał: |
ponad tymi przyziemnymi sprawami mam myśl uniwersalną nad głową - i co z tego, przecież i tak się nie rozwiedziemy, i tak się kochamy, i tak razem się zestarzejemy |
ja uwazam, ze zawsze trzeba miec przed oczami ze to co mamy wcale wiecznie trwac nie musi ... przeciez odkochac sie mozna ja mam zawsze przed oczami wizje, ze olanie pewnych rzeczy ( bo przeciez sie kochamy i kochac bedziemy) moze po czasie rozwalic sie zwiazek. i dlatego nawet po slubie trzeba o niego dbac bo slub to nie gwarancja na wiecza milosc czy wsolne starzenie sie.
silva napisał: |
odkąd przestałam oczekiwać od męża realizowania moich wymyślonych scenariuszy na dom, na jego wolny czas, na nasz wspólny wieczór czy popołudnie, mnie samej żyje się lżej i bez niepotrzebnym egzaltacji czy frustracji |
a to prawda
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Moderator
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:21, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
kasik napisał: | silva napisał: |
ponad tymi przyziemnymi sprawami mam myśl uniwersalną nad głową - i co z tego, przecież i tak się nie rozwiedziemy, i tak się kochamy, i tak razem się zestarzejemy |
ja uwazam, ze zawsze trzeba miec przed oczami ze to co mamy wcale wiecznie trwac nie musi ... przeciez odkochac sie mozna ja mam zawsze przed oczami wizje, ze olanie pewnych rzeczy ( bo przeciez sie kochamy i kochac bedziemy) moze po czasie rozwalic sie zwiazek. i dlatego nawet po slubie trzeba o niego dbac bo slub to nie gwarancja na wiecza milosc czy wsolne starzenie sie.
|
mnie chodziło raczej w innym kontekście, bo dbać trzeba i o związek, i o siebie, i o partnera - bez tego ani dudu
chodziło mi o moje wyimaginowane problemy w głowie, o rzeczy, których miałby się mąż domyślać albo realizować swój wolny czas wg mojego scenariusza, i że jeśli mąż się nie domyślił lub wybrał niepożyteczne strawienie wolnego czasu, to dla mnie ma się świat zawalać - o to mi chodziło
że właśnie tak nie jest, bo to w sumie sprawy małego kalibru i co to ma do rzeczy, że ja sobie coś ubzdurałam, a mąż przecież nie Hero, by mi w myślach czytać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oszka
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:34, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ponad tymi przyziemnymi sprawami mam myśl uniwersalną nad głową - i co z tego, przecież i tak się nie rozwiedziemy, i tak się kochamy, i tak razem się zestarzejemy |
Silva, mam tak samo Jeszcze od czasów narzeczeństwa: nawet jak się nabzdyczymy na siebie, to przecież żadne z nas nie wyobraża sobie zerwania.
Cytat: | facetowi trzeba DOSLOWNIE powiedziec co sie od niego chce i na kiedy |
No... ja właśnie piszę regulamin domowy uwagi męża oczywiście uwzględniam
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Moderator
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:41, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Oszka napisał: | Cytat: | ponad tymi przyziemnymi sprawami mam myśl uniwersalną nad głową - i co z tego, przecież i tak się nie rozwiedziemy, i tak się kochamy, i tak razem się zestarzejemy |
Silva, mam tak samo Jeszcze od czasów narzeczeństwa: nawet jak się nabzdyczymy na siebie, to przecież żadne z nas nie wyobraża sobie zerwania.
|
w dniu, w którym sobie uświadomiłam, że ślub nie daje patentu na wieczną miłość, był bolesny i tragiczny (było to po jakiś 7 latach związku podczas tzw. kryzysu pierwszego dziecka), ale konieczny...
można sobie nie wyobrażać zerwania ślubów, ale cały myk w tym, by samemu do tego (świadomie czy nieświadomie) nie doprowadzać
ani nie obniżać standardów sobie czy partnerowi...
by to faktycznie był związek partnerski - każdy inny jest dla mnie w jakiś sposób dysfunkcyjny, tzn. na dłuższą metę nie byłabym szczęśliwa jako poddana żona ani jako domina
potrzebuję silnego partnera, by mieć się z kim ścierać, jak równy z równym
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:00, 07 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
minnesota Ciężko masz teraz na pewno, ale jeśli to Cię jakoś uspokoi to ta nasza małżeńska emocjonalność i bliskość nie pojawiła się od razu. Zerkam na suwak i widzę cyferki i powiem Ci, że u nas to na pewno nie był jeszcze ten czas. Mieliśmy podobne sytuacje łóżkowe co Wy, ja bardzo przeżywałam to wszystko, często płakałam w poduszkę i odczuwałam coś podobnego do odrzucenia przez męża, że mnie nie chce..Jakiś żal był, były sprzeczki na ten temat i nawet obrażałam się. Przestałam naciskać ale i uważałam, że milczeć nie można, bo tak jak pisze buba potem to wybuchnie jeszcze bardziej... Po długim czasie mąż sam tak naturalnie przeszedl nad tym wszystkim do porządku i jest teraz bardzo dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 74, 75, 76 ... 86, 87, 88 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 74, 75, 76 ... 86, 87, 88 Następny
|
Strona 75 z 88 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|