Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W małżeństwie spać razem czy osobno?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 86, 87, 88  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 6:14, 20 Lut 2010    Temat postu:

kukułka napisał:
susa,a do kwestii Maryi odnieść się nie raczysz?

A według Ciebie mała Tereska w swoich pismach też się chwaliła?:
Cytat:
Odprawiłam jednak spowiedź generalną, czego dotąd nigdy nie czyniłam; pod koniec Ojciec wyrzekł do mnie te tak bardzo pocieszające słowa, które od chwili, gdy je usłyszałam rozbrzmiewają mi w duszy:

“W obliczu Dobrego Boga, Najśw. Panny i wszystkich Świętych OŚWIADCZAM, ŻE NIGDY NIE POPEŁNIŁAŚ ŻADNEGO GRZECHU ŚMIERTELNEGO”. Po czym dodał: ‘Podziękuj Dobremu Bogu za to, co uczynił dla ciebie, bo gdyby cię był opuścił, zamiast być małym aniołem, stałabyś się małym szatanem.’ Ach! nie było mi trudno w to uwierzyć, czułam, jak byłam słaba i niedoskonała, toteż serce przepełniała mi wdzięczność; tak bardzo obawiałam się, by nie splamić szaty Chrztu św., że to zapewnienie pochodzące z ust kierownika odpowiadającego pragnieniom Naszej św. Matki Teresy, to znaczy łączącego wiedzę z cnotą, równało się w moich oczach zapewnieniu samego Jezusa...

Jak powiedziałam mogłam napisać teoretycznie, mogłam powołać się na przykład małej Tereski, ale on był nieadekwatny bo ona była świętą żyjącą w innych warunkach. Dlatego, też dla ukazania możliwości życia bez grzechu ciężkiego powołałam się na swój przykład życia duchowego, a nie Maryi czy jakiegoś świętego.
kukułka napisał:
nie przeraża cię że twoje małżeństwo może nie być ważne?

Małżeństwo nie będzie nie ważne, ale nie dojdzie do niego wogóle. Dużo przywiązuję znaczenia do tego by była szczerosć w związku, by wszystkie sprawy które mogą wyjść potem w małżeństwie uzgodnić i rozeznać już przed ślubem, by potem nie było problemów. A jeśli zataja się jakieś sprawy przed przyszłym współżmałżonkiem to wówczas małżeństwo jest nieważnie zawarte, a ja wręcz mam postawę odwrotną. Wydaje mi się, że jeśli będzie obopólna zgoda, decyzja przemyślana, rozsądna, szczerość w związku wówczas jest szansa na trwały, szczęśliwy związek, a do tego próbuję dążyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:15, 20 Lut 2010    Temat postu:

czy do ciebie nie dociera że warunkiem ważności małżeństwa jest też normalna ludzka dojrzałość do niego? Nie tylko fizyczna,psychiczną i emocjonalna też (a co do tej dojrzałości psychicznej i emocjonalnej do małżeństwa u Ciebie śmiem mieć wątpliwości). Przeinaczanie kwestii Maryi, przykładu i chwalenia się to w ogóle pomijam bo Ty już tak sama kręcisz że sama już chyba nie wiesz o co ci chodzi.przecież nikt nie kwestionuje MOŻLIWOŚCI życia bez ciężkiego grzechu. Chodzi, kobieto, o kwestie pokory. Nie widzisz tego? I wybacz ale w tej kwestii to nie wiem jak dla innych ale dla mnie przykładem to ty bynajmniej nie jesteś, choćbys bardzo chciała. Masz ty dziewczyno w ogóle na co dzień, w codziennym planie dnia jakieś pasje, hobby, cokolwiek? Żyjesz ty jakoś normalnie czy tylko takimi dylematami jak opisany od początku tego wątku? I na koniec, bo to już defintywnie ostatnia wypowiedź moja w tym wątku: jeśli masz dalej tak myśleć, kręcić, kombinować, jeśli nie zamierzasz iść z tym do psychologa, psychiatry, zrobić że sobą czegoś sensownego, to autentycznie i naprawdę życzę ci by do tego ani żadnego innego ślubu nie doszło. Bo skrzywdzisz męża i dzieci swoim podejściem do miłości i seksu. Jak już koniecznie chcesz krzywdzić i nie dać sobie przetłumaczyć, to krzywdz przynajmniej sama siebie, nie rób krzywdy najbliższym.

Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Sob 8:52, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:42, 20 Lut 2010    Temat postu:

kukułka napisał:
czy do ciebie nie dociera że warunkiem ważności małżeństwa jest też normalna ludzka dojrzałość do niego? Nie tylko fizyczna,psychiczną i emocjonalna też..

A przeczytałaś uważnie, że na małżeństwo zdecydowałabym gdyby była obopólna zgoda, szczerośc w związku, decyzja podjęta rozsądnie, przemyślana? Takie małżeństwo zostało więc by ważnie zawarte
kukułka napisał:
.przecież nikt nie kwestionuje MOŻLIWOŚCI życia bez ciężkiego grzechu. Chodzi, kobieto, o kwestie pokory. Nie widzisz tego?

To jak inaczej miałam opisać przykład możliwości życia bez grzechu ciężkiego? Uznałam że najlepszym sposobem będzie opisanie własnego doświadczenia życia duchowego.
kukułka napisał:
Masz ty dziewczyno w ogóle jakieś pasje, hobby, cokolwiek? Żyjesz ty jakoś normalnie czy tylko takimi dylematami jak opisany od początku tego wątku?

Mam pasję wycieczek, wędrówek górskich, poznawania nowych ciekawych miejsc, ale chłopak nie pozwolił mi na ich realizację odmawiając wyjazdu redukując go do współżycia.
kukułka napisał:
.życzę ci by do tego ani żadnego innego ślubu nie doszło. Bo skrzywdzisz męża i dzieci swoim podejściem do miłości i seksu. Jak już koniecznie chcesz krzywdzić i nie dać sobie przetłumaczyć, to krzywdz przynajmniej sama siebie, nie rób krzywdy najbliższym.

Skrzywdziłabym siebie gdybym nie podejmowała wcześniej tego dylematu tylko liczyła że jakoś się ułoży. Wiele małżeństw które nie rozmawiały wcześniej o tym przed ślubem potem jest konflikt jeśli chodzi o stosowanie antykoncepcji, różnice w potrzebach. Ja uznaję, że żeby nie było tego problemu należy te sprawy uzgodnić jeszcze przed ślubem.

I jeszcze jedno: w tej dyskusji chciałabym o wyjaśnienie kwestii tego absurdu: Według Was wspólny wyjazd pary przed ślubem z noclegiem jest narażaniem się na grzech współżycia przedmałżeńskiego, natomiast wspólne spanie małżonków nie jest narażaniem wedlug Was na grzech antykoncepcji. Dla mnie to absurd, bo w tym drugim przypadku jest o wiele większe zagrożenie grzechem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:14, 20 Lut 2010    Temat postu:

Decyzja o małżeństwie jest jak wejście na niepewny lód, który może się załamać. Jeśli wcześniej można było tylko spotykać się na randkach 2-3 godzinnych, to nie było możliwości poznania jak zachowuje się kandydat na męża w sytuacji dnia codziennego. Jeśli wspólny wyjazd na wakacje jest narażaniem się na grzech, to jak inaczej to sprawdzić, by nie wchodzić na niepewny lód, który może się załamać?
Czytałam gdzieś na forum, że nie podejmowano tych tematów w narzeczeństwie, a potem był konflikt już w małżeństwie że jedna strona chciała stosować antykoncepcję, a druga nie.
Dlatego wychodzę z założenia, że takie sprawy należy już ustalić, omówić, dojść do zgody i porozumienia jeszcze PRZED ślubem, a nie liczyc że po ślubie jakoś się ułoży.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:21, 20 Lut 2010    Temat postu:

Mój narzeczony jak przyjeżdżał do mnie, to nocował u mnie, razem wyjeżdżaliśmy pod amiot - nawet nam do głowy nie przyszło traktować to jako grzech. Taka wspólna codzienność to faktycznie swietny sprawdzian. reszta jak się mieszka daleko od siebie, to nie ma innej możliwości Wesoly
Oczywiście, że pewne sprawy należy omówić przed ślubem, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że życie różnie się układa, że samemu tez się zmienia poglądy itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:14, 20 Lut 2010    Temat postu:

susa napisał:
Według Was wspólny wyjazd pary przed ślubem z noclegiem jest narażaniem się na grzech współżycia przedmałżeńskiego, natomiast wspólne spanie małżonków nie jest narażaniem wedlug Was na grzech antykoncepcji. Dla mnie to absurd, bo w tym drugim przypadku jest o wiele większe zagrożenie grzechem.


Suso.
Kazda sytuacja zyciowa moze nas postawic w sytuacji zagrozenia grzechem. Czy to jestes panna, czy mezatka czy zyjesz w zakonie. Czlowiek jest grzeszny i tego nie przeskoczymy. Mozemy sie starac, moze nam wyjsc, ale kazdej sytuacji przewidziec sie nie da po ludzku. W malzenstwie moze dojsc do grzechu. Tak. Ale rowniez w kaplanstwie. Malo to pedofili czy ksiezy zyjacych z babami na boku? No i co? Kazdy jeden chlopak przed wstapieniem do seminarium powinien zrezygnowac bo MOZE dojsc do grzechu? A malo to pieknych kobiet przychodzi do spowiedzi, po porade, na rozmowe? Malo to pokus? To bylby absurd! Bo wiekszosc z nich z pewnoscia ma szczere intencje wytrwania w celibacie i wiernosci Chrystusowi i niegdy by nie pomyslala przed swieceniami, ze ulegnie pokusom. Patrzac jak ty - nie byloby juz kaplanow. A sakrament jest wiekszym dobrem niz ew trwanie non stop w lasce uswiecajacej. Upadki nam wiele pokazuja tak na marginesie.

Zycie w samotnosci? Malo pokus? Co jak za 5 lat przypadkiem obejrzysz film, ktory Cie podnieci i jeszcze dojdzie do jakiegos grzechu w samotnosci? NO i co wtedy? Pomyslisz, ze zycie jakie wybralas narazilo Cie na to? Absurd!

Kazda sciezka jaka wybieramy ma pokusy, na kazdym kroku mozemy upasc. W ten lub inny sposob. A seksualne grzechy wcale nie musza byc najgorsze!! Przestac sie narazac na grzech to najlepiej w ogole nie zyc, bo skoro zyjesz, to niestety, pokusy zawsze beda czekac.

Caly czas probuje sie odniesc do tego, ze spanie w malzenstwie jest narazaniem na grzech. Suso. NIkt na tym i pewnie na innych forach nie potwierdzil Twoich obaw i schiz. Wszystkie mezatki probuja Ci pokazac, ze tak NIE JEST jak piszesz. Narazic sie na grzech mozna na tysiace innych sposobow, czy to w malzenstwie czy nie.


Ostatnio zmieniony przez Maria dnia Sob 13:09, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annka
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:30, 20 Lut 2010    Temat postu:

Suso - odpowiadając na Twoje główne pytanie: otóż wspólny wyjazd z noclegiem nie musi oznaczać seksu i sam w sobie nie jest żadnym grzechem. Tak samo jak wspólne spanie małżonków nie musi oznaczać antykoncepcji.
Jeśli na wyjazdach zalecane jest, aby narzeczeni nie spali razem, to głównie po to, żeby nie dawać innym powodów do zgorszenia i do domysłów. I tylko i wyłącznie po to, bo wszyscy dobrze wiedzą, że nie trzeba ze sobą spać, żeby współżyć.
Nie wiem, czemu wciąż sądzisz, że wspólne spanie prowadzi do antykoncepcji - prawdopodobnie nikt Ci tego nie wytłumaczy, bo z nieznanych nam przyczyn chcesz trwać w przekonaniu, że pożądanie jest mocniejsze od siły woli. Nie obchodzą Cię opinie ludzi, którzy żyją tak na co dzień i nie dość, że wytrzymują, to nie mają po 6 dzieci.
Nie licz też na to, że usłyszysz od jakiegokolwiek spowiednika, żebyście spali oddzielnie w celu uniknięcia antykoncepcji... Jeśli Twój mąż się na to zgodzi - to śpijcie sobie oddzielnie i już. To naprawdę nikogo nie będzie obchodzić. I jest oczywiste, że kwestie planowania rodziny trzeba uzgodnić przed ślubem.
Mnie tylko tak prywatnie zastanawia, czy jesteś naprawdę zakochana i chcesz być z tym człowiekiem? Nie wiem, jak inni, ale dla mnie kochanie kogoś oznacza, że chcę z nim być i nie wyobrażam sobie życia bez niego w ogóle. I jeśli widzę, że kochana osoba trwa w grzechu lub mnie do niego namawia, to się za tą osobę MODLĘ i ufam Bogu, który powiedział (św. Faustynie), że modlitwy za grzeszników są zawsze wysłuchane, a nie jej unikam, żeby przypadkiem nie sprowadziła mnie na manowce. Miłość to trwanie przy kimś mimo jego grzechów - to taka odpowiedzialność przed Bogiem za przyprowadzenie tej osoby do niego, skoro spotkałam ją na swojej drodze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milunia
za stara na te numery



Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:39, 20 Lut 2010    Temat postu:

po co Wy ciągniecie tą bezsensowna dyskusje z - zapewne - chorą psychicznie osobą...?

potem ludzie czytają posty takiej susy i utożsamiają te głupoty z katolicyzmem, a do mnie to wraca jak bumerangiem potem, że jestem katoliczką więc uprawiam seks przez dziurę w prześcieradle (autentyczne)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
facet
pierwszy wykres



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:43, 21 Lut 2010    Temat postu:

Zarejestrowałem się tylko po to żeby napisać (neistety niekulturalnie)

SUSA!!! ALE TY MASZ NASRANE W GŁOWIE?!

POWIEDZ MI PROSZĘ KTO CI TAKA KRZYWDĘ UCZYNIŁ, MOŻE TO SIĘ DA JESZCZE WYLECZYĆ... O MATKO JAK TO MOŻNA CZŁOWIEKA SKRZYWDZIĆ... O BOŻE... NIGDY NIE POKAZUJ TYCH POSTÓW CHŁOPAKOWI BO SIĘ BIDULA PRZESTRASZY!!!

Jestem facetem, mam dziewczyne i planujemy ślub za rok/dwa.
Wiem, że będzie mi czasem ciężko się powstrzymywać... ALE NIE WĄTPIĘ, ŻE MI SIĘ NIE UDA OPANOWAĆ ErOtYcZnOśCi!!!

Jak Ty w ogólę możesz myśleć o małżeństwie!?!?!?!
1. Przecież podczas waszego pierwszego stosunku Ty gotowa jesteś kuźwa rozebrana jak spojrzy na Ciebie rozpłakać się, żeby nigdy nie zmusił Cię do antykoncepcji!!!
2. Masz do niego całkowite okrągłe i wielkie jak cholera zero zaufania... jak mozesz myśleć choćby o małżeństwie z kimś komu tak mało ufasz i tak mało znasz? Dla mnie najważniejsze w małżeństwie jest wzajemne zrozumienie i zaufanie...
3. Twój strach przed tymi głupotami, które sobie wymyśliłaś jest tak wielki, że w pierwszych tygodniach życia małżeńskiego WALNIESZ NA ZAWAŁ!!! Każdego wieczoru, ranka, podczas każdej fazy, śniadań będziesz trząść się cała na myśl "a jeśli on nagle przestanie wytrzymywać".

Pytanie w temacie brzmi czy spać w małżeństwie z mężem czy nie.
odpowiedź: TAK!!! TAK, TAK, TAK...
aha i jeszcze jedno... TAAAAK!!! nie rozumiem twoich obaw zupełnie (po za brakiem zaufania DO PSZYSZŁEGO MĘŻA) więc trudno mi napisać dlaczego tak... DLATEGO, ŻE TO NORMALNE I WSPANIAŁE SPAĆ Z UKOCHANĄ OSOBĄ!!!

oprócz mojego "TAK" dam CI jeszcze kilka rad.

1. NIE WYCHODŹ ZA MĄŻ!!! NIECH BÓG CIĘ BRONI OD TAKIEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI JAK MAŁŻEŃSTWO I WYCHOWYWANIE DZIECI - JESTEŚ W OGÓLĘ DO TEGO NIE GOTOWA I ZROBISZ WSZYSTKIM TYM KRZYWDĘ.

2. IDŹ DO PSYCHOLOGA!!! NIE JESTEM WREDNĄ OSOBĄ.. MÓWIĘ TO Z TROSKI... POTRZEBUJESZ KOBIETO POMOCY, POMOCY NIE OSÓB Z TEGO FORUM TYLKO KURDE POMOCY SPECJALISTY!!!

JAKIE CI KTOŚ W OGÓLĘ NAUKI PRZELAŁ W CIEBIE TO ŻAL ŚCISKA...
MAŁŻEŃSTWO PROWADZI DO SPANIA RAZEM, A TO PROWADZI DO SEKSU, A TO PROWADZI DO ANTYKONCEPCJI?
NIE NO SUPER...
I DLATEGO DOBRZE UNIKAĆ MAŁŻEŃSTWA LUB SPANIA RAZEM?
TY...OBCZAJ TO
BÓG STWORZYŁ ŻYCIE, RODZENIE SIĘ PROWADZI DO ŻYCIA, ŻYCIE PROWADZI DO ŚMIERCI.
KUTFA NIE DOBRZE... NAJLEPIEJ UNIKAĆ BOGA W TAKIM RAZIE?

CIARKI MNIE PRZECHODZIŁY JAK CZYTAŁEM TWOJE POSTY... JESTEM ABSOLUTNIE PRZERAŻONY MYŚLĄ, ŻE MOGŁABYŚ BYĆ MOJĄ MAMĄ (Z TWOIM WIEKIEM) I WSPÓŁCZUJE CI...
POMÓZ SOBIE PROSZE...LECZ SIĘ...

pozdrawiam wszystkich i przepraszam... musiałem



I ZAPAMIĘTAJ SOBIE RAZ NA ZAWSZE!!!!

MAŁŻEŃSTWO TO NIE CIEŃKI LÓD TYLKO WSPANIAŁY SAKRAMENT DAJĄCY CI COŚ NIESAMOWITEGO I POWINNAŚ BYĆ WDZIĘCZNE, ŻE BÓG OFIAROWAŁ CI MOŻLIWOŚĆ DOŚWIADCZENIA TEGO DARU...
ZAPAMIĘTAJ TO DOBRZE, WBIJ SOBIE DO GŁOWY, POWTARZAJ KILKA RAZY. MAŁŻEŃSTWO TO NIE KLATKA NA SZCZURY TYLKO ***** DŁOŃ PANA.
a jak Twoje małżeństwo się nie uda... to nie przeze mnie tylko przez Ciebie... nie jesteś na to gotowa...
jeśli nie pójdziesz do psychologa to nigdy nie bedziesz...


Ostatnio zmieniony przez facet dnia Nie 0:49, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:16, 21 Lut 2010    Temat postu:

fiamma75 napisał:
Taka wspólna codzienność to faktycznie swietny sprawdzian.

Dziękuję za zrozumienie Wesoly O to właśnie mi chodziło.
fiamma75 napisał:
Oczywiście, że pewne sprawy należy omówić przed ślubem, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że życie różnie się układa, że samemu tez się zmienia poglądy itp.

I problem właśnie w tym, że pomimo omówienia tego przed ślubem obawiam się że nic z tego nie będzie bo życie różnie się układa. Chłopak teraz sam chce rozmawiać o NPR, ale obawiam się, że po ślubie gdy zakosztuje seksu zmieni zdanie.

Annka napisał:
Suso - odpowiadając na Twoje główne pytanie: otóż wspólny wyjazd z noclegiem nie musi oznaczać seksu i sam w sobie nie jest żadnym grzechem. Tak samo jak wspólne spanie małżonków nie musi oznaczać antykoncepcji.

Ja też twierdzę że wspólny wyjazd z noclegiem nie musi oznaczać seksu. Jednak chłopak panicznie się przed nim wzbrania, natomiast chce w małzeństwie spać razem. I co mam o tym myśleć? Ja obawiam się tego ryzyka.
Annka napisał:
Jeśli na wyjazdach zalecane jest, aby narzeczeni nie spali razem, to głównie po to, żeby nie dawać innym powodów do zgorszenia i do domysłów. I tylko i wyłącznie po to, bo wszyscy dobrze wiedzą, że nie trzeba ze sobą spać, żeby współżyć.

Jakie domysły? Wspólny wyjazd to bycie razem, chodzenie po górach, a w nocy po wyczerpującym dniu spoczynek. Nawet do głowy nie przyszło by mi wtedy współżycie.
facet napisał:
MAŁŻEŃSTWO TO NIE CIEŃKI LÓD TYLKO WSPANIAŁY SAKRAMENT DAJĄCY CI COŚ NIESAMOWITEGO I POWINNAŚ BYĆ WDZIĘCZNE, ŻE BÓG OFIAROWAŁ CI MOŻLIWOŚĆ DOŚWIADCZENIA TEGO DARU...
ZAPAMIĘTAJ TO DOBRZE, WBIJ SOBIE DO GŁOWY, POWTARZAJ KILKA RAZY. MAŁŻEŃSTWO TO NIE KLATKA NA SZCZURY TYLKO ***** DŁOŃ PANA.
a jak Twoje małżeństwo się nie uda... to nie przeze mnie tylko przez Ciebie... nie jesteś na to gotowa...

Nie mówię o swoim małżeństwie ... tylko z lektury na różnych forach o innych małzeństwach. Pomimo, zawarcia związku sakramentalnego nie układa się im, męczą sie ze sobą, są nieszczęśliwi. Sam sakrament nie usunie automatycznie ewentualnych problemów. Małżeństwo to zbyt duże ryzyko, nie ma od niego odwrotu, dlatego teraz wielu ludzi z obawy przed tym nie zawarłoby sakramentalnego związku, ale żyją w wolnych związkach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:27, 21 Lut 2010    Temat postu:

susa napisał:
Jakie domysły? Wspólny wyjazd to bycie razem, chodzenie po górach, a w nocy po wyczerpującym dniu spoczynek. Nawet do głowy nie przyszło by mi wtedy współżycie.

A jak używamy tego samego argumentu odnośnie do małżeństwa, to już go nie rozumiesz i nie przyjmujesz. Paranoja.
susa napisał:
Ja też twierdzę że wspólny wyjazd z noclegiem nie musi oznaczać seksu. Jednak chłopak panicznie się przed nim wzbrania, natomiast chce w małzeństwie spać razem. I co mam o tym myśleć? Ja obawiam się tego ryzyka.

Tak... bo rzeczywiście porównujesz rzeczy tego samego "kalibru" Confused Nie widzisz śmieszności takiego myślenia?
susa napisał:
I problem właśnie w tym, że pomimo omówienia tego przed ślubem obawiam się że nic z tego nie będzie bo życie różnie się układa. Chłopak teraz sam chce rozmawiać o NPR, ale obawiam się, że po ślubie gdy zakosztuje seksu zmieni zdanie.

Idąc Twoim tokiem rozumowiania - jak można wierzyć słowom przysięgi małżonka... przecież życie różnie się układa, jak można wierzyć temu co powiedział przed ślubem na jakikolwiek temat - przecież w życiu róznie bywa :>
Dla mnie tym zdaniem ostatecznie udowodniłaś, że nie jesteś gotowa na ślub i kto wie czy kiedykolwiek w ogóle będziesz. Także na Twoim miejscu porzuciłabym zupełnie temat spania razem w łóżku, a zajęła się raczej zagadanieniem jak powiedzieć chłopakowi, że ślub nie powinien się odbyć. Jeśli zależy Ci na partnerze choćby w minimalnym stopniu - nie karaj go ślubem ze sobą (on prędzej czy później dowie się, że kompletnie mu nie ufasz), jeśli zaś choć trochę zależy Ci na samej sobie - idź do specjalisty zanim będzie za późno i kompletnie zniszczysz sobie życie.

Tak na koniec - wbij sobie do głowy, że nie da się zaplanować życia od A do Z i zakładać, że nic się nie zmieni. Życie to nie bajka, a ludzie to nie roboty - nie da się ich zaprogramować. Jeśli chcesz małżeństwa tylko i wyłącznie w formie jaką sobie założyłaś, to naprawdę sobie odpuść, bo czeka Ciebie szereg rozczarowań. Jednocześnie to, że coś pójdzie nie po Twojej myśli, nie oznacza, że to będzie tragedia życiowa.


Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Nie 11:34, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:31, 21 Lut 2010    Temat postu:

okoani napisał:

Idąc Twoim tokiem rozumowiania - jak można wierzyć słowom przysięgi małżonka... przecież życie różnie się układa, jak można wierzyć temu co powiedział przed ślubem na jakikolwiek temat - przecież w życiu róznie bywa :>
Dla mnie tym zdaniem ostatecznie udowodniłaś, że nie jesteś gotowa na ślub i kto wie czy kiedykolwiek w ogóle będziesz. Także na Twoim miejscu porzuciłabym zupełnie temat spania razem w łóżku, a zajęła się raczej zagadanieniem jak powiedzieć chłopakowi, że ślub nie powinien się odbyć.

Uważam, że dobrym sposobem przygotowania się do małżeństwa są wieczory zakochanych - dziewięciospotkaniowe przygotowanie do małżeństwa metodą dialogową. My też będziemy brali w tym udział, tylko w wersji skróconej. Powiedziałam chłopakowi, że dopiero po tym kursie możemy rozmawiać o ślubie. Po tym kursie słyszałam też że wiele par się rozstaje, bo dochodzi do różnicy zdań.
A skąd tok takiego myślenia? Otóż usłyszałam, że do jakiegoś konfliktu małżeńskiego i chyba rozpadu małżeństwa doszło pomimo tego kursu. Na kartach odpowiedzieli tak samo, a potem mąż robił co innego. To nie daje stuprocentowej gwarancji, co kandydat na męża obiecuje przed ślubem. Dla mnie ważne jest podejście partnera do spraw wiary i czystości. Najlepiej jak damy sobie czas, czas na dyskusję, rozmowę, bliższe poznanie, a potem dopiero podejmowac decyzję o ślubie. Jak już powiedziałam gdyby chłopak nie zgodził się na taki wspólny wyjazd z noclegiem, wtedy jego podejście pozwoliłoby mieć obawy, że zastanawiałabym się nad powiedzeniem mu że do ślubu wogóle nie dojdzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mag_dre
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:29, 21 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:

Uważam, że dobrym sposobem przygotowania się do małżeństwa są wieczory zakochanych - dziewięciospotkaniowe przygotowanie do małżeństwa metodą dialogową. My też będziemy brali w tym udział, tylko w wersji skróconej. Powiedziałam chłopakowi, że dopiero po tym kursie możemy rozmawiać o ślubie. Po tym kursie słyszałam też że wiele par się rozstaje, bo dochodzi do różnicy zdań.


Susa oczywiście takie spotkania są dobrym rozwiązaniem- i dla Was będą najlepsze. Wydaje mi się po przeczytaniu Twoich postów, że nie dotrwacie do ich końca, bo Twojemu narzeczonemu otworzą się oczy tzn "spadnie tzw kurtyna z oczu" i podejmie on decyzje, której ty boisz się podjąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maggdalena
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:52, 21 Lut 2010    Temat postu:

susa napisała:
Cytat:
I problem właśnie w tym, że pomimo omówienia tego przed ślubem obawiam się że nic z tego nie będzie bo życie różnie się układa. Chłopak teraz sam chce rozmawiać o NPR, ale obawiam się, że po ślubie gdy zakosztuje seksu zmieni zdanie.

To jest śmieszne! Oj, w sumie to nawet już nie śmieszne, ale raczej żenujące. Czy ty na prawdę traktujesz wszystkich męższyzn jak niewyżyte, nieumiejące nad sobą zapanować zwierzęta uzależnione od seksu? Bo jeśli tak, to może pomyśl o związku z kobietą (sorry, ale nie mogę się opanować). Susa, a co byś powiedziała gdyby twój chłopak myślał tak o tobie? Gdyby twierdził, że kiedy zakosztujesz seksu zmienisz zdanie i będzie to prowadziło do antykoncepcji (oczywiście w twoim mniemaniu). Dlaczego siebie uważasz za osobę umiejącą się się powstrzymać od pożądania a swojego mężczyznę już nie? Chore to twoje myślenie. Wszyscy radzą ci udanie się do specjalisty- psychologa czy psychiatry. I ja ci to radzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
giga
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:06, 22 Lut 2010    Temat postu:

Kobieto Ty jesteś nieroformowalna - tego nie można czytać Wesoly Czemu Ty stawiasz znak równości pomiędzy jechaniem z chłopakiem na wspólny wyjazd a spaniem z mężem bo jest to równoznaczne z użyciem antykoncepcji ?!?! Dziewczyno - nawet nie będę Ci tłumaczyć bo dziewczyny to pięknie tłumaczyły i pisały a Ty nic - beton normalnie i masz swoja wizję.
A.. i jeszcze jedno.... ciągle piszesz o głębokiej więzi emocjonalnej do narzeczonego i takie tam. Fajnie tylko wiesz... Męża kocham a to trochę więcej niż więź emocjonalna i takie tam. A jeśli coś takiego jak miłość zaistnieje to chcę dla niego dobra a nie rzucam się na niego bo mam takie potrzeby seksualne. Naprawdę myślę, że tworzysz sztuczny problem - tylko pytanie - w jakim celu....?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 86, 87, 88  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 86, 87, 88  Następny
Strona 11 z 88

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin