..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

channel

Jej, dobrnęłam do końca, na raz ciężko to przeczytać.

Czytałam wszystkie posty "prawie ciągiem". Wyłania się z postów kobieta dojrzała skrzywdzona przez rodziców przede wszystkim przez mamę, będąca w niewoli swojej nieśmiałości, niskiej samooceny. Nie wiem, czy nie próbowała już życia zakonnego, które z różnych przyczyn się nie udało. Sama przyznaje się do częstego "ulegania pokusom", a jednocześnie nie ma grzechów ciężkich. Zazdroszczę! Jest pod silnym wpływem faceta - szlag wie kto on, skoro dla niego opinia rodziny i ludzi jest ważniejsza niż dobre samopoczucie "partnerki". Szuka zjednoczenia duchowego, emocjonalnego, psychicznego a zapomina o cielesnym (jakże ważnym w małżeństwie). Bez naprawdę świetnego specjalisty - kobita sobie nie poradzi.

Ale kilkakrotnie naplułam na monitor, to fakt

I to, że bywają dni, iż własnego ślubnego utłukłabym czym ciężkim Mruga

i takie że jest słodki jak miód, to części składowe naszego życia ot co.

I wiesz Susa, urodziłam nieślubne przedmałżeńskie dziecko jako prawie nastolatka, obecnie jestem żoną jego ojca (już bardzo wiele lat, mimo iż jestem niewiele starsza od Ciebie), mam grzechy ciężkie popełnione w życiu, ale mam wrażenie, że w moim życiu jest więcej wiary, miłości Boga, bo jest po prostu MIŁOŚĆ w najczystszym tego słowie. I wiem, że mojego męża kiedyś tam na mojej drodze postawił Bóg. Więc nic co zachodzi między nami nie jest brudne, ale czyste i piękne bo pochodzi z miłości.

A tak na marginesie, nie wiem w jaki sposób chcesz począć dzieci...tak na zimno i co im powiesz...ja mogłam powiedzieć, że wzięły się z wielkiej miłości naszej i Boga. Czego i Tobie kiedyś życzę.

susa

susa

Maria

susa

Color

Maria

mk,

Jeny susa kobieto Ty naprawdę jestes chora Shocked

Color ma racje zmień lekarza!!!!

hermiona

susa pokazałabys swoje wypowiedzi na forum chłopakowi?

maggdalena

Właśnie Susa... Daj mu przeczytać calutki ten wątek. I księdzu, który przygotowuje Was do małżeństwa.

kukułka

dokładnie. Daj im to przeczytać. A że emerytom czasem seks w głowie to co to źle ma być? Mój mąż też ma swoje zainteresowania męskie hobby, a śpimy razem, mamy wspólny pokój i nawet o zgrozo łóżko wspólne. Nie rozumiem co ma seks do zainteresowań komputerami. A poza tym wybacz ale facet żonaty z normalnym popedem mieszkający i śpiący w osobnym pokoju- wyobraź sobie że taki facet może tęsknić bardzo za swoją żona, też fizycznie, ba w desperacji może nawet uprawiać masturbacje bo ciągnie go do żony która go ma głęboko gdzieś. Pomyślałas o tym? Dla mnie jesteś straszna egoistka. I to chora egoistka. Chora między innymi dlatego, że Twoi rodzice dali Ci zły przykład (tak, tak wyobraź sobie że oni nie są idealni, choć Ty ich próbujesz idealizować). A egoista niestety ma ograniczone zdolności kochania, póki się nie wyleczy. A małżeństwo powinno zawierać się z miłości, a Ty byś chciała miłości platonicznej. I na koniec pytanie do Ciebie: lubisz siebie JAKO KOBIETĘ? Kochasz swoje kobiece ciało?

susa

okoani

Annka

suso - obiecałam sobie, że już więcej nie napiszę, ale proszę odpowiedz mi, dlaczego odpowiedzi na swoje dylematy szukasz wśród nas, "prostytutek" i "zboczeńców" (bo wg Twoich poglądów 99% małżeństw to są prostytutki i zboczeńcy), a nie powierzysz tej sprawy Bogu???

Naprawdę, z całego serca polecam Ci nowennę pompejańską - jest ona także rewelacyjnym ćwiczeniem silnej woli; po prostu powierz rozwiązanie swoich dylematów Bogu za wstawiennictwem Jego Matki.

Dołączam się także do apelu koleżanek: wydrukuj całą tę dyskusję i przedstaw swojemu spowiednikowi czy przewodnikowi duchowemu. Rozumiem, że nam nie wierzysz, ale w takim razie zwróć się do kogoś Twoim zdaniem kompetentnego.

kukułka

ty sama jesteś jedna wielką sprzeczność. A co maja studia do nieuprawiania seksu to naprawdę nie wiem. Świadomość że rodzice uprawiają seks by cię krepowala nie dlatego że to jest złe tylko dlatego że cię tak wychowano. Może i masz 34 lata ale dla mnie jesteś 4 letnim dzieckiem które nie chce dorosnac. Dopóki się nie wyleczysz nie podejmuj żadnych decyzji życiowych bo z takim podejściem nie nadajesz się ani do małżeństwa, ani do zakonu, ani nigdzie. A w ogóle to NIE ODPOWIEDZIAŁAS NA MOJE PYTANIE o kobiecość. i od razu mam pytanie kolejne dlaczego Ty właściwie chcesz mieć dzieci?nie chciałabym być ani twoim dzieckiem ani dzieckiem Twoich rodziców, poczętym z wyrachowania i na zimno. Moje dzieci poczęły się z miłości, która jest piękna i bynajmniej nie prymitywna i mogę im to powiedzieć kiedyś prosto w twarz ( wszak Bóg sam stwierdził że to co stworzył było dobre- a wtedy mężczyzna i kobieta nie odczuwali wobec siebie wstydu) i na koniec: Przeczytaj Ty sobie "miłość i odpowiedzialność" Wojtyły tam jest o męskości i kobiecości. A potem pogadamy