..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

okoani · Wysłany: Nie 11:57, 14 Mar 2010 Temat postu:

No właśnie - my mamy inne podejście do seksu niż Ty. Dla Ciebie jest to tylko prymitywna żądza, a dla Nas jest to sposób na pokazanie drugiej stronie miłości, a także na poczucie tej duchowej jedności małżonków. I doprawdy jeśli uważasz, że wiesz na ten temat więcej, to jest to przejaw pychy i wyższości (i głupoty w sumie też...).

kukułka · Wysłany: Nie 12:01, 14 Mar 2010 Temat postu:

kukułka · Wysłany: Nie 12:05, 14 Mar 2010 Temat postu:

okoani ma rację z ta pychą, wyższością i głupota,
susa upierajac sie przy takiej koncepcji seksu jaka ma uważa między wierszami, ze Jan paweł II i w ogóle Kościół w tej kwestii sie myli. mamy więc jedna susę mądrzejsza od magisterium Kościoła który ma 2 tys lat. no niexle, nieźle

susa · Wysłany: Nie 12:14, 14 Mar 2010 Temat postu:

Ania M · Wysłany: Nie 12:16, 14 Mar 2010 Temat postu:

Susa, z praktyki małżeństw z DK. Wśród tych małżeństw z DK, które znam i które mają dzieci zdarzają się wcale nie tak rzadko problemy ze wspólną codzienną modlitwą małżeńską. Mimo najszczerszych chęci i woli tejże modlitwy. Po prostu, czasem udaje im się codziennie a czasem raz na kilka dni a czasem przez jakiś czas to nie wychodzi.

My niestety dzieci na razie nie mamy więc modlimy się codziennie razem i póki co to się udaje ale domyślam się, że jeśli Bóg obdarzy nas dziećmi to może nie być tak różowo. I oczywiście będziemy o tę modlitwę walczyć bo jest dla nas ważna ale przyjmuje też że może ona nie udawać się tak jak do tej pory.

kukułka · Wysłany: Nie 12:17, 14 Mar 2010 Temat postu:

susa, kobito, czy ty rozumiesz co ja do ciebie enty raz piszę - na modlitwę WSPOLNA jak an seks - czasem jest czas, a czasem go nie ma.

okoani · Wysłany: Nie 12:19, 14 Mar 2010 Temat postu:

Mi też się wydaję, że susa była trzymana pod kloszem - pisałam już wcześniej o tym, że ona nie ma pojęcia o normalnym, codziennym życiu i zamyka się w jedynych jej znanych pojęciach. I stąd właśnie: seks=prymitywizm, dobry katolik=modlitwa+literatura religijna+przynależność do wspólnoty, małżeństwo=wspólna modlitwa+czytanie ksiązek religijnych+rozmowy teologiczne+wspólnota. W tym momencie normalne jest, że nie ma w tym wszystkim miejsca na miłość. Paradoksalnie ten fanatyzm religijny wcale nie oznacza, że jest się "dobrym katolikiem", bo gubi się najważniejsze wartości. Podobnie jak miłość wyrażać można na milion innych sposobów niż słowami "kocham Cię", podobnie wiarę przejawia się nie tylko suchymi modlitwami w zaciszu domowym. Przecież to właśnie codziennymi czynnościami dajemy świadectwo wiary i pokazujemy innym, że Bóg jest obecny w Naszym życiu. Co z tego, że będę się codziennie modlić, chodzić do kościoła i czytać Biblię, jeśli w chwili gdy mąż będzie chciał się do mnie przytulić powiem mu, że nie chcę by robił ze mnie prostytutkę, a współżyć nie będę, bo nie mam gwarancji, że w razie poczęcia urodzę zdrowe dziecko? Nie widzisz suso własnej hipokryzji - niby wierzysz w Boga, ale zupełnie Mu nie ufasz (tak jak słusznie zauważyła Smużka) i uważasz, że jesteś od Niego mądrzejsza i możesz dyktować Mu jak masz żyć.

edit: a przed zadawaniem kukułce kolejnych pytań, przeczytaj proszę ostatnich kilka wypowiedzi Nas wszystkich, a jak nie znajdziesz odpowiedzi, to cofnij się do pierwszych stron tego wątku. Naprawdę pytając wciąż o to samo, zwłaszcza w sytuacji kiedy wytłumaczyłyśmy Ci wiele rzeczy naprawdę idiotoodpornie (chociaż wychodzi na to, że trzeba zastosować jeszcze prostsze słowa), tylko się ośmieszasz.

kukułka · Wysłany: Nie 12:20, 14 Mar 2010 Temat postu:

poza tym sa malzenstwa ktore sie modla, ale kazde osobno, bo nei umieja razem, bo to tez nie takie proste razem sie modlic, dla niektorych to czynnosc bardzo intymna, duzo bardziej niz seks. wazne jest,ze jest modlitwa w ogole, a czy w jednym czasei akurat to juz jest kwestia drugorzedna

kukułka · Wysłany: Nie 12:25, 14 Mar 2010 Temat postu:

okoani, dokładnie, świeta racja
nie chce tu wychodzic na kogos kto osadza suse, bo nie mam takiego moralnego prawa do tego, ale mnie juz ktorys raz w kontekście tej hipokryzji nasuwa sie wciaz skojarzenie z faryzeuszami i ich jurydycznym podejsciem

kukułka · Wysłany: Nie 12:27, 14 Mar 2010 Temat postu:

wracam suso do pytania: jaki jest twoj bóg? kto jest Twoim bogiem?
nie besz przyczyny ta mała litera w moim pytaniu się pojawiła
a co do pytan zadawanych mnie, szkoda zer nie mam na to tyle czasu,m by wsrod 33 stron wyszukiwac co rusz wlasciwe posty, ale mam ochote na te pytania odpowiadac metoda kopiuuj wklej, bo przeciuez sa to pytania, jak okoani slusznie zauwazyla, na ktore odpowiedz tu padla juz dawno

susa · Wysłany: Nie 12:33, 14 Mar 2010 Temat postu:

susa · Wysłany: Nie 12:35, 14 Mar 2010 Temat postu:

kukułka · Wysłany: Nie 12:36, 14 Mar 2010 Temat postu:

to nie jest odpowiedz na pytanie: jaki jest twoj bog, jakie ma cechy

kukułka · Wysłany: Nie 12:39, 14 Mar 2010 Temat postu:

Olenkita · Wysłany: Nie 12:47, 14 Mar 2010 Temat postu: