 |
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Weronika
mistrz NPR-u
Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 22:17, 16 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka zrozum ja w poście nie oglądam seriali a to mi jakos zaspokaja ich brak:)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:48, 16 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Weronika napisał: | Małgorzatka zrozum ja w poście nie oglądam seriali a to mi jakos zaspokaja ich brak:) |
Aaa rozumiem ..taka "Moda na sukces" a raczej na odwrot co tam jest rozwiazlaśc pt każdy z każdym...
..ja mam ma odwrót..mnie to strasznie przytłacza i wolę "Modę" na zagrychę niżeli to...
Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Wto 22:49, 16 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:58, 16 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ja co prawda nie jestem mężatką z długim stażem, raptem 4 lata temu się pobraliśmy, ale dopiszę co nieco.
Przed ślubem prowadziłam bardzo intensywne życie duchowe, poświęcałam temu baaaardzo dużo czasu. Były różne wspólnoty, rekolekcje, duuuużo modlitwy. Po tym jak wyszłam za mąż i zostałam mamą zdecydowanie mniej czasu temu poświęcam. Ale myślę, że tamten okres był mi potrzebny do rozeznania własnego powołania i tyle. Jako żona i matka mam inne obowiązki i nie mogę np. chodzić codziennie na mszę.
Natomiast modlę się codziennie razem z mężem, ostatnio także próbuję z synkiem, opowiadam mu o Jezusie i wierzę, że Panu Bogu się to podoba.
A teraz o seksie Pomimo tego, że oboje z mężem sporo pracujemy, zajmujemy się dzieckiem, domem, nie narzekamy na brak seksu, no chyba, że w II fazie
Kocham męża i nie wyobrażam sobie spać bez niego w osobnym łóżku
A współżycie ogromnie wzmacnia naszą więź, ale nie jest ani najważniejsze, ani zupełnie nieważne. Dla mnie osobiście znacznie trudniej było obnażyć się duchowo przed mężem w czasie wspólnej modlitwy niż fizycznie podczas współżycia...Ale warto było próbować!
Susa, moim zdaniem potrzebujesz terapii/uzdrowienia zanim wyjdziesz za mąż, bo w tej chwili masz niestety nieprawdziwe wyobrażenie o tym, czym jest małżeństwo i seks.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:03, 16 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
nudne życie mężatki? O rety! Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mnie w życiu nie spotkało nic lepszego niż małżeństwo i macierzyństwo.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Weronika
mistrz NPR-u
Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 11:07, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | nudne życie mężatki? O rety! Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mnie w życiu nie spotkało nic lepszego niż małżeństwo i macierzyństwo. |
mnie podobnie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Annka
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:30, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
susa napisał: | Annka napisał: |
Do tego żyjesz gdzieś poza realiami życia małżeńskiego: otóż wyobraź sobie, że w małżeństwie z małymi dziećmi często nie masz czasu na nic. A już ostatnią rzeczą na jaką ma się czas i siły są poważne debaty na tematy teologiczne. Dyskutuje się głównie o jedzeniu, wypróżnianiu, myciu brudnego pupska i chorobach dziecięcych. Cholernie szare, przyziemne i "brudne" czynności. Jesteś wiecznie niewyspana, bo pobudki do dzieci dają bardziej w kość niż spanie z mężem, zapewniam .Więc się zastanów raz jeszcze, czy jesteś na to gotowa, bo mam wrażenie, że nie... |
To ja takiego życia nie chcę, wydaje mi się nudnym życiem mężatki. Jeśli to co łączy w więzi narzeczeńskiej to dysputy teologiczne, a w małżeństwie tego nie będzie bo nie będzie na to czasu to ja takiego życia nie chcę.
Ale aż trudno uwierzyć,że na nic nie ma czasu, nie ma czasu na odpoczynek, na pasje i zainteresowania, na obejrzenie telewizji i internet(a wykazałam że w niedzielę jednak był czas że siedziałyście na forum), na to w końcu co ma łączyć małżonków, czyli Ruch Trzech Ołtarzy. Po prostu zamiast wymawiać się brakiem czasu lepiej powiedzieć wprost:"nie chce mi się razem modlić, to jest nudne".
A jeszcze jesli zajmowanie się dzieckiem zajmuje tyle czasu, że nie daje się z tym radę, to brakiem rozsądku jest współżycie czasami, bo licząc się z faktem że może począc się kolejne dziecko zawali się jeszcze bardziej obowiązkami z którymi nie daje się rady. |
Suso, weź uprzejmie pod uwagę, że piszesz na forum, gdzie 99% osób to są praktykujące osoby wierzące, które modlą się razem z małżonkiem lub osobno, chodzą na niedzielną Mszę Św., przyjmują sakramenty, a nawet przynależą do wspólnot modlitewnych jeśli mają takie powołanie. Więc jakieś sarkastyczne uwagi, że ktoś wchodzi na chwilę na neta, a nie ma czasu na modlitwę są nie na miejscu, moim zdaniem.
Ale musisz wziąć pod uwagę, że życie młodej mamy nie jest usłane różami i składa się głównie z bardzo przyziemnych obowiązków. I to zajmuje małżonkom 90% ich czasu (włącznie z pracą). I MOŻE się tak zdarzyć, że się po prostu pada na twarz i nie ma już czasu na zgłębianie literatury teologicznej czy bardzo poważne dyskusje. Albo się NIE MA OCHOTY na to, bo jak człowiek jest wyczerpany, to chce swój mózg odciążyć przez lekkie rozrywki. Co nie oznacza, że życie nie może być ciągłą codzienną modlitwą do Boga - nawet w czasie najbardziej brudnych obowiązków można się modlić i utrzymywać stały kontakt z Bogiem. To jest ŻYWA WIARA, wiesz? Ona nie potrzebuje żadnego wykształcenia, zgłębiania lektur, dyskusji itp. Ona po prostu jest, bo każdą część swego dnia poświęcamy wtedy Bogu.
I to nie my usiłujemy oddzielić seks od duchowości, tylko Ty. My Ci tu piszemy, że jest OK, że jesteśmy z Bogiem w zgodzie, a do tego lubimy seks, a Ty wciąż swoje i swoje. Myślisz, że jak współżyjesz z mężem, to Bóg zasłania sobie oczy?
I owszem, życie mężatki może być nudne. Sama tego doświadczam, ale wiem też, że to taki etap w życiu, który mi Bóg przeznaczył. Taki etap, gdy trzeba się zaprzeć samego siebie, swoich przyjemności, zainteresowań i po prostu wykonać swoją SŁUŻBĘ wobec dzieci, którymi zostaliśmy obdarzeni.
Jeśli czujesz, że nie jesteś w stanie temu podołać, to po prostu daj sobie spokój z małżeństwem. Nie wszyscy zostali do niego powołani. To tak jak osoba, która nienawidzi brudzić rąk, nie powinna nigdy zostać ogrodnikiem - choć jest to piękny zawód a efekty jego pracy są zachwycające.
Cytat: | A jeśli rodzina będzie Domowym Kościołem (nie musi przynależeć do jakieś wspólnoty ale tak żyje) to wśród takich małżeństw rozwodu raczej nie ma. Bo budują więź małżeńską, na trwałych wartościach, budują na zaproszeniu Jezusa do swojego związku. A właśnie często przyczyną rozbicia małżeństwa, jest gdy małżonkowie tylko i wyłącznie budowali na seksie, czyli na piasku. |
Ja nie znam osobiście małżeństwa, które opiera się tylko na seksie - nawet wśród osób niewierzących. Nie znam również małżeństw, które opierają się tylko na duchowości - bo wtedy to nie są prawdziwe małżeństwa, również wg nauki KK. I między tymi elementami musi zachodzić stała RÓWNOWAGA, a Ty wciąż usiłujesz wykluczać je nawzajem. W przyrodzie też jest dobrze, gdy czasem pada, a czasem świeci słońce i żaden z tych stanów w dłuższym okresie nie wpływa korzystnie na środowisko.
Czemu nie odniosłaś się wcale do mojego spostrzeżenia odnośnie Twoich kompleksów? Ja naprawdę uważam, że są one przyczyną (możliwe, że podświadomą) wiekszości Twoich problemów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:52, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Co do tej uwagi susy, że mamy czas by w niedzielę pisać na forum, to przede wszystkim zapomina ona o tym, że piszemy w JEJ temacie i po to by to JEJ pomóc. Wychodzi na to, że zamiast słów podziękowania, jeszcze napluła Nam w twarz... ale to taka uwaga na marginesie
Cóż - jeśli uważasz życie małżeńskie za nudne, to już naprawdę nie wiem po co chcesz wychodzić za mąż. Dyskutować o Bogu możesz na spotkaniach różnych wspólnot, w tym chociażby kółka różańcowego. Wydaje mi się, że emocjonalnie i psychicznie wciąż pozostajesz na poziomie nastolatki - chciałabyś tylko rozrywek (w Twoim wypadku - internetu) i pogłębiania pasji (=teologii), a jednocześnie wszystkie codzienne obowiązki Cię nudzą i chcesz od nich uciec. Jestem o 10 lat od Ciebie młodsza, ale z tego co widzę - o kilkanaście dobrych lat dojrzalsza.
Kurczę... chyba jestem jakaś nienormalna, ale mi sprawia radość jak ugotuję/upiekę coś nowego, specjalnie dla męża, a później widzę jak mu to smakuje. Z kolei On nie marudzi, że musi pozmywać naczynia, tylko cieszy się, że może mi trochę pomóc w codziennych obowiązkach. Nie znaczy to, że czasami nie trzeba się zmuszać do jakichś domowych czynności, ale na tym polega dojrzałość i odpowiedzialność.
Także to właśnie w tych codziennych obowiązkach przejawia się miłość małżonków. Ty suso negujesz właściwie wszystkie istniejące możliwości "powiedzenia" tej drugiej osobie, że się ją kocha, a samo wyznanie czynisz pustymi słowami (bo w czym ta miłość się przejawia?).
Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Śro 14:55, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maria
Moderator
Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia jak narazie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:32, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Susa pisze, ze nie chcialaby takiego zycia...a ja nie chcialabym byc samotna. Na dyskusje teologiczne, wlasny pokoj, czas dla siebie itd mialam dwadziescia pare lat. A teraz moim szczesciem jest moc przytulic sie do meza po ciezkim dniu w pracy, zjesc razem obiad, opowiedziec jak nam minal dzien, spedzac razem czas i zasypiac w jego objeciach. Nie wyobrazam sobie inaczej.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ania M
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:39, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
okoani napisał: | mi sprawia radość jak ugotuję/upiekę coś nowego, specjalnie dla męża, a później widzę jak mu to smakuje. Z kolei On nie marudzi, że musi pozmywać naczynia, tylko cieszy się, że może mi trochę pomóc w codziennych obowiązkach. Nie znaczy to, że czasami nie trzeba się zmuszać do jakichś domowych czynności, ale na tym polega dojrzałość i odpowiedzialność.
|
ja też uwielbiam robić coś dla męża, w życiu nie myślałam, że ugotowanie coś dla kogoś czy podanie komuś herbaty można robić z miłości i z radością. To jest wspaniałe.
Dawanie siebie w małżeństwie jest niesamowite, a małżeństwo też jest najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała w życiu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:17, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | susa właśnie mi się przypomniało że gdzieś czytałam w kościelnym źródle (katechizm czy vademecum spowiednikow czy cos podobnego, nie mam czasu teraz szukać bo robię obiad dla męża bo wyobraź sobie że on jak wróci to zamiast się ze mną modlić będzie o zgrozo jadł i to będzie jego pierwsza czynność po powrocie) że odmawianie współżycia notorycznie w małżeństwie jest grzechem |
Są sytuacje gdy można odmawiać współżycia, i gdy małżonek traci prawo do współżycia. Według Humanae Vitae (13)
"Współżycie płciowe narzucone współmałżonkowi, bez liczenia się z jego stanem oraz jego uzasadnionymi życzeniami, nie jest prawdziwym aktem miłości i dlatego sprzeciwia sie temu, czego słusznie domaga się ład moralny we wzajemnej więzi między małżonkami".
Teologia moralna szczegółowo wylicza przypadki, gdy małżonek traci prawo do współżycia. Wymienia się tam:
a) zdradę (możliwa nawet separacja prawna)
b) gdy małżonek nie jest zdolny do aktu ludzkiego (np. jest pijany)
c) gdy jego żądanie współżycia jest nieumiarkowane, wyczerpujące psychofizycznie współmałżonka
d) gdy współżycie zagraża zdrowi czy życiu współmałżonka
e) gdy jedna ze stron popadła w chorobę psychiczną o charakterze trwałym (wtedy też nie byłby to akt w pełni ludzki)
f) gdy w małżeństwie jest wiele dzieci, a rodzice nie są w stanie wychować więcej na odpowiednim poziomie
g) gdy współmałżonek nie troszczy się o dom, o dzieci, nie daje pieniędzy na utrzymanie, wcale nie pracuje choć może
h) gdy jedna ze stron jest upakarzana, bita, a potem żąda się od niej stosunku
i) w chorobach wenerycznych
ks. Adam Kokoszka, Moralność życia małżeńskiego. Sakramentologia moralna cz. III
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak widać jeśli żądanie współżycia przez męża bedzie nieumiarkowane bez tworzenia jedności w innych aspektach życia, jest to czyn nieludzki i według Humanae Vitea nie jest prawdziwym aktem miłosci.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:26, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Nie chciałabym takiego życia i uważam to za nudne życie mężatki takie zawalenie obowiązkami, że nie ma czasu na odpoczynek, modlitwę, rozmowy, praktycznie gdy trzeba zajmować sie dzieckiem i nie ma na nic czasu.
A jak wyobrażam sobie tworzenie jedności małżeńskiej? W niedzielę Dzień Pański po odmówieniu krótkiej modlitwy np Nieszporów czy kręgu biblijnego do niedzielnej Ewangelii zaczyna się dialog małżeński, rozmawiamy o tym co spotkało w ciągu tygodnia, co nurtuje, zaprząta umysł. Potem może być współżycie, w zależności od fazy cyklu i czy planujemy czy unikamy poczęcia. Wtedy ten czyn jest w pełni ludzki.
Co do rozmów o wierze: są bardzo istotne i rozmawiając na ten temat z chłopakiem odsłaniam bardziej swoją duszę niż dzieje się to podczas spotkań jakies grupy religijnej. Są o tyle istotne że wątpliwości, pytania o wiarę i poszukiwanie Boga, są rzeczywistym problemem nurtującym umysł o czym by chciało się z kimś porozmawiać, a z chłopakiem można o tym szczerze porozmawiać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16721
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:45, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
A co z dziećmi? Same się sobą zajmą?
Owszem, zycie mężatki bywa ciężkie, ekstremalnie ciężkie, gdy dzieci chorują, brak czasu na modlitwę, poza wetchnieniem do Boga, ale jak mowi mój spowiednik - najpiękniejszą modlitwą jest spełnianie swoich obowiązków żony czy matki z miłością - dużo ważniejsze zresztą niż czas spędzony na klęczkach.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:50, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: | A co z dziećmi? Same się sobą zajmą? |
Dzieci mogą dołączyć do tego małżeńskiego dialogu, modlitwy i rozmów o wszystkim. Można z dziećmi się modlić i rozmawiać z nimi co je nurtuje.
Tylko pojawia się problem, jeśli małżonkowie planują wtedy współżycie, jak to zrobić by dzieci nie widziały? Co jeśli dzieci zastaną rodziców na tym akcie seksualnym, czy nie poczują szoku, nie zawstydzą się? Dlatego nie wiem jak to te współżycie pogodzić z posiadaniem dzieci.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:53, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Fiamma,
Modlitwa susy ma taką moc, że dzieci się same przewijają, myją sobie zasrane tyłki (jako dziecko przewijałam mojego brata i zdarzało, że zwymiotowałam przy tym z obrzydzenia - ale rodziców nie było i trzeba było odkleić kupkę od pupci... blee), pudrują odparzenia, nakarmią się i położą spać...
Co więcej, obiad sam się zrobi, sam po sobie pozmywa, ubrania będą się sprzątać, prać i prasować...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16721
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:54, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
susa napisał: | fiamma75 napisał: | A co z dziećmi? Same się sobą zajmą? |
Dzieci mogą dołączyć do tego małżeńskiego dialogu, modlitwy i rozmów o wszystkim. Można z dziećmi się modlić i rozmawiać z nimi co je nurtuje.
|
Jak to się robi z dziećmi np. wieku 3,5 lat i 6 mcy Nie wiem czy wiesz, ale niemowlę w tym wieku nie mówi, a to,co je nurtuje wyraża dość głośnym i stanowczym krzykiem, który uniemożliwia wszelką rozmowę zanim rzeczona sprawa nie zostaie załatwiona. Dziecko w wieku lat 3,5 nie jest w tanie skupić się dłużej na czymś (co nie jest zabawą) dłużej niż kilkanaście minut (nie wiem nawet czy nie przeceniam).
Poza tym ma to być chyba dialog małżeński?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 86, 87, 88 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 86, 87, 88 Następny
|
Strona 37 z 88 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|