Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wstrzemięźliwość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:27, 02 Gru 2020    Temat postu:

No właśnie. Mój problem polega na tym że ja nadal nie wiem po co. Dyspensę w ogóle mnie nie zadowala. Poza tym jakie poglądy męża skoro w owulacje ja chcę seksu tak samo jak on. I jednocześnie chcę chodzić do komunii. Ogólnie znowu pat.
Czyli podsumowując radzicie mi zrezygnować z npr.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:41, 02 Gru 2020    Temat postu:

Nie ja nikomu nie radzę nic... Sam musi podjąć decyzję...


Ale tez z naciskiem na "wagę" problemu...
Bo ja kiedyś zrobiłam z npr takiego bożka ze tylko to się liczyło i wokół tego kręciło życie.... To religijne również...
A nie tędy droga bo trzeba spojrzeć na problem tak ogólnie z góry...

To tak jakby rzeźbić w kawałku drewna papierem ściernym zamiast zacząć od dłuta... Mruga

Zacząć dbać o wiarę....

Nie wiem może na pewnym etapie można osiągnąć taki stan wiary że wymagania npru będą tak jasne i oczywiste do wypełnienia bo będą wynikały z innych pobudek... Jak oczywistym będzie to że np nie zdradzamy małżonków itp... Nie dlatego że to grzech tylko wiemy że to zło i nie chcemy czegoś takiego robić..


Nie wiem tego... Wesoly... Niektórzy może tak żyją...


Ale uciekłam od tego by npr było owym bożkiem...

A każdy musi sam podjąć decyzję.....


Ostatnio zmieniony przez Dona dnia Śro 23:44, 02 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:31, 10 Gru 2020    Temat postu:

My żyjemy. Nie wiem czy to kwestia naszego libido, bo bywało różnie czy czego innego. Zawsze dawaliśmy radę, a po śmierci córki się przewartosciowalo wszystko... Nie wiem od czego to zależy ani czy tak będzie zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gitka
mistrz NPR-u



Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:03, 11 Gru 2020    Temat postu:

Rada o wazektomii nie jest zbyt mądrą radą. Okaleczanie się dla seksu jest tym samym, co antykoncepcja, a nawet gorsza, bo jej skutki są nieodwracalne.

Busola, co do seksu przy chorobach takich jak np. endometrioza. Masz rację, to wygląda zupełnie inaczej. Co nie zmienia sytuacji, że np mąż ma ochotę i pragnie, a ja mam opory, bo boję się bólu. A czasem jest to taki ból, jakby ktoś mnie nożem przeszywał Smutny


Generalnie temat seksu przy endo, to jest masakra.... Powoduje takie blokady, że bardzo trudno sobie z nimi poradzić i cieszyć się ze zbliżenia. Czasem nawet w dni płodne...

Jeśli chodzi o hormony w takiej sytuacji, to zupełnie zmienia się koncepcja. Celem stosowania hormonów w takim wypadku nie jest antykoncepcja, a leczenie choroby. Efekt w postaci antykoncepcji jest efektem ubocznym, a nie celem samym w sobie i to rozróżnienie jest bardzo ważne. Hormony w celu leczenia nie są czymś, co byłoby niezgodne z nauczaniem KK, nawet jeśli ich efektem jest działanie antykoncepcyjne.

To tak samo, jak kiedy się okazuje, że kobieta w ciąży jest chora i leczenie może zabić jej dziecko. Zabicie dziecka nie jest tu celem, ale niepożądanym skutkiem, co nie oznacza, że kobieta nie może się leczyć. Wybór należy do niej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:36, 11 Gru 2020    Temat postu:

Z tą wazektomią to było chyba ze strony Addis gorzko-ironiczne (w kontekście sytuacji Busoli i jej/ich dylematów).

Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Pią 11:43, 11 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:01, 11 Gru 2020    Temat postu:

Nie do konca... wkoncu jak facet chce i mu katolicka wersja npru zwisa to mógłby sam zając sie swoją płodnością, a wazektomia jest bardzo dobra metoda, standardem na całym swiecie. Tylko w Polce jest jakiś wielki sprzeciw wazektomii i kobiecej sterylizacji. Ludzie maja prawo decydować o własnym ciele i płodności swojej.

Gitka, przy hormonach tez masz takie bóle? Endo to masakra, oczywiscie zakezy od wielu czynników, stopnia czy miejsca ale potrafi bardzo zycie zmienić Smutny


Busola, zacznij żyć wreszcie, bo czas leci i nikt za ciebie zycia nie przeżyje. Npr to nie jest droga do zbawienia przeciez...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:15, 11 Gru 2020    Temat postu:

Karafka napisał:
Nie do konca... wkoncu jak facet chce i mu katolicka wersja npru zwisa to mógłby sam zając sie swoją płodnością, a wazektomia jest bardzo dobra metoda, standardem na całym swiecie. Tylko w Polce jest jakiś wielki sprzeciw wazektomii i kobiecej sterylizacji. Ludzie maja prawo decydować o własnym ciele i płodności swojej.


Ależ jak najbardziej mają prawo! I ubolewam nad sytuacją w Polsce w tej materii.

Tylko mam wrażenie, że sytuacja, w której jedna ze stron czuje się w jakiś sposób przyparta do muru zasadami moralnymi partnera/partnerki, albo w tle jest jakiś dylemat moralny/konflikt wartości, niekoniecznie stwarza dobrą i zdrową przestrzeń do podejmowania takich decyzji... Wesoly Oczywiście nie chodzi o to, że potrzebna jest tu zgoda partnera/partnerki (chociaż jeśli jest w tym wspierający, to super), tylko żeby to właśnie była autonomiczna decyzja o własnym ciele, a nie próba chirurgicznego rozwiązania problemu na innej płaszczyźnie.

A rozważanie tych zabiegów w takich kazuistycznych ramach (jak mąż zrobi, to żona nie ma grzechu [o ile go w tym nie poprze?]) jest dla mnie jako byłej katoliczki gorzko-ironiczne i tak też odebrałam posta Addis, może niesłusznie.


Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Pią 13:43, 11 Gru 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:04, 11 Gru 2020    Temat postu:

No bo sorry, ale jakby nie patrzył, to związek ludzi o odmiennych przekonaniach w tak ogromnie ważnej strefie zycia małżeńskiego, zawsze bedzie problematyczny.

I najcześciej jest tak, ze ten orto katolicki npr króluje nad zdrowym rozsądkiem i dobrem małżeństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addis
za stara na te numery



Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 21:30, 11 Gru 2020    Temat postu:

Nie, to nie jest kazuistyka ani ironia.
Kazuistycznymi wywodami Gitka udowadnia, że oto osoba chora ma prawo dzięki leczeniu pozbawić się przy okazji płodności i cieszyć seksem codziennie... Przy takim rozumowaniu kobieta, która już ma tyle dzieci ile chce i doskwiera jej npr zacznie marzyć o chorobie (np wymagającej histeroktomii), której leczenie przypadkiem pozbawi ja płodności. Do tego to prowadzi.
Wazektomia jest w 70% odwracalnym zabiegiem, mniej inwazyjnym i bolesnym niż niejedna wizyta u dentysty. Nie wpływa ogólnoustrojowo (w przeciwieństwie do ingerencji lekami w ciało kobiety). Naprawdę nazywanie jej okaleczeniem to gruba przesada. I dotyczy wyłącznie mezczyzny. I właśnie o to mi chodziło, że w tej sytuacji dotyczy tylko ciała mężczyzny, jego dyskomfortu, jego kontroli nad własną płodnością, nawet jego ew. Skutków ubocznych. Wiec jak najbardziej jest sensownym wyjściem, jeśli mąż chce więcej seksu - bez narzucania jej czegoś niezgodnego z jej sumieniem. A jeśli żona takiego pana nadal chce się umartwiać i to już jej sprawa, niech sobie wybierze pierwsze piątki czy coś.
Po wszystkim co przez 2 dekady życia przechodzimy, cierpimy i ryzykujemy z powodu ciaz, porodów, okresu, wazektomia powinna być obowiązkiem męża po po osiągnięciu planowanej liczby dzieci. Nie ma obecnie prostszej i pewniejszej metody antykoncepcji na świecie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gitka
mistrz NPR-u



Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:46, 11 Gru 2020    Temat postu:

Addis napisał:
Nie, to nie jest kazuistyka ani ironia.
Kazuistycznymi wywodami Gitka udowadnia, że oto osoba chora ma prawo dzięki leczeniu pozbawić się przy okazji płodności i cieszyć seksem codziennie... Przy takim rozumowaniu kobieta, która już ma tyle dzieci ile chce i doskwiera jej npr zacznie marzyć o chorobie (np wymagającej histeroktomii), której leczenie przypadkiem pozbawi ja płodności. Do tego to prowadzi.


Przekręcasz moje słowa i widać, że kompletnie nie kumasz co miałam na myśli. Pisałam to w kontekście tego, jak leczenie hormonalne jest postrzegane przez KK (bo takie rozważanie padło u którejś z dziewczyn), a nie jakie jest rozwiązanie na problemy na linii płodność-pragnienie seksu.


No rzeczywiście zajebiście jest chorować, wciskać sobie hormony i borykać się z ich skutkami ubocznymi, "żeby cieszyć się seksem". No gratuluję Twojej wiedzy....
Otóż może Cię to zaskoczy, ale taki seks wcale nie musi być radosny. Jak Cię napierdala w trakcie jakby Ci nóż ktoś wbijał mimo pakowania w siebie tego dziadostwa, to rzeczywiście jest to zajebisty i w ogóle najlepszy seks pod słońcem i jeszcze będę go sobie fundować codziennie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gitka
mistrz NPR-u



Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:06, 11 Gru 2020    Temat postu:

Karafka napisał:


Gitka, przy hormonach tez masz takie bóle? Endo to masakra, oczywiscie zakezy od wielu czynników, stopnia czy miejsca ale potrafi bardzo zycie zmienić Smutny


Przy hormonach było lepiej, ale też bez szału. Tylko co z tego, że było lepiej, jak my chcemy mieć dziecko, a w trakcie leczenia hormonalnego nie jest to możliwe?

Teraz nie stosuję hormonów.

Tak, endo, to paskudna menda. Mam tyle "szczęścia", że nie roznosi się na inne organy, ale idzie głęboko. Nie mam też gwarancji, że w pewnym momencie nie zaatakuje innych organów.

"Szczęście" w moim przypadku polega na tym, że przynajmniej na ten moment nie niszczy mi jajników (jajowody przez nią ledwo zipią), pęcherza, jelit czy przepony. Jak czytam co przeżywają niektóre kobiety (totalnie posklejane organy wewnętrzne, resekcja jelita, stomia, itp), to myślę, że mam troszkę szczęścia. U mnie jednak wnika to coraz głębiej w tkanki i tak naprawdę nikt nie wie jaki tego efekt będzie za jakiś czas...

Takie przypadki jak moje jednak jest trudniej rozpoznać. Nawet spec od endo przy badaniu z kontrastem nie była w stanie dojrzeć na usg tego, co inny spec częściowo wybadał palpacyjnie i co później wyszlo przy laparo.

Gdyby nie starania, nie pierwsza laparo, to pewnie po dziś dzień by nie wiedziała, że poważnie choruję i że te wszystkie bóle, osłabienie i inne objawy mają swoją fizyczną przyczynę, a nie są tylko w mojej głowie....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:16, 11 Gru 2020    Temat postu:

Addis napisał:
Nie, to nie jest kazuistyka ani ironia.


W takim razie przepraszam za złą interpretację. O kazuistykę na serio Cię nie podejrzewałam, ale niepotrzebnie doszukałam się kazuistyki ironicznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addis
za stara na te numery



Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 16:58, 13 Gru 2020    Temat postu:

Gitko, to znasz prawdziwy ból, ale KK to stare dziady a nie młode kobiety, więc nie znają bólu, tylko swoją teoretyczna argumentację z której wynika to co napisałam. Że wg KK choroba/leczenie zwalnia z reżimu. Ale myślenie i zdrowa ocena własnego związku i potrzeb obojga - nie zwalnia.
W dawnych czasach, na forum npr.pl pojawiał się argument, że można dostać dyspensę od npr, jeśli mąż przemocą zmusza do współżycia. To również prowadziło do pełnych żalu postów młodych żon, że "gdyby mój mąż był przemocowcem, to by mi wolno było porzucić npr, ale ponieważ mój mąż jest kochany i mnie szanuje, to nie wolno nam cieszyć się współżyciem kiedy go pragniemy."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gitka
mistrz NPR-u



Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:24, 16 Gru 2020    Temat postu:

Addis napisał:
Gitko, to znasz prawdziwy ból, ale KK to stare dziady a nie młode kobiety, więc nie znają bólu, tylko swoją teoretyczna argumentację z której wynika to co napisałam. Że wg KK choroba/leczenie zwalnia z reżimu. Ale myślenie i zdrowa ocena własnego związku i potrzeb obojga - nie zwalnia.
W dawnych czasach, na forum npr.pl pojawiał się argument, że można dostać dyspensę od npr, jeśli mąż przemocą zmusza do współżycia. To również prowadziło do pełnych żalu postów młodych żon, że "gdyby mój mąż był przemocowcem, to by mi wolno było porzucić npr, ale ponieważ mój mąż jest kochany i mnie szanuje, to nie wolno nam cieszyć się współżyciem kiedy go pragniemy."



Myślę, że mamy zupełnie inne pojmowanie tego, o czym piszemy i raczej się nie zrozumiemy Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:54, 16 Gru 2020    Temat postu:

Myślę Gitka, że Ty też nie rozumiesz perspektyw osoby w miarę zdrowej, której seks nie kojarzy się z bólem i go po prostu lubi.
I wiesz, ja w sumie mogłabym na legalu stosować hormony i cieszyć się seksem, myślę, że niedługo tak zrobię. Są różne dolegliwości, nie każda to bolesna emodmetrioza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin