|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Giraffe
pierwszy wykres
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:38, 01 Paź 2008 Temat postu: Antykoncepcja dzieli Kościół - artykuł |
|
|
Ciekawy artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 15:22, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Po pierwsze, encyklika jako dokument nie ma takiego charakteru; po drugie, Kościół nie jest nieomylny w sprawach zjawisk naturalnych, do których należy również kwestia ludzkiej płodności. Zatem nauczanie o antykoncepcji to tzw. nauczanie zwykłe, zobowiązujące do przyjęcia, ale nie nieomylne. Nie formułuje dogmatycznych prawd wiary. |
i Cytat: | Nikt nie mówi, że papieże nie byli pod natchnieniem Ducha Świętego, ale Jego asystencja nie miała na celu sformułowania nieomylnego nauczania. Papieże interpretowali prawo naturalne dla dobra wiernych w świetle dostępnej im wiedzy i rozeznania. Rozwój nauczania zwykłego Magisterium zakłada możliwość zmiany, ewolucji. |
trzeba by podrążyć, sadziłam ze jest inaczej.
Dzięki!
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Śro 15:35, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
dobre, dobre...
To dla tych, którzy sa przekonani, że ślepe posłuszeństwo temu, co mówi koścół jest konieczne :
cyt. " Nauczanie o antykoncepcji nie należy więc do nauczania nieomylnego Kościoła?
- Po pierwsze, encyklika jako dokument nie ma takiego charakteru; po drugie, Kościół nie jest nieomylny w sprawach zjawisk naturalnych, do których należy również kwestia ludzkiej płodności. Zatem nauczanie o antykoncepcji to tzw. nauczanie zwykłe, zobowiązujące do przyjęcia, ale nie nieomylne. Nie formułuje dogmatycznych prawd wiary."
I coś o sumieniu pewnym:
cyt. z art. " Dlatego taka osoba się z tego spowiada. Nakazuje to jemu/jej sumienie. Przecież Kościół uczy, że antykoncepcja to grzech. Co odpowiadasz?
- Badam ich sumienie. Często mamy błędne rozumienie tego, czym ono jest. Sobór naucza, że to miejsce, w którym człowiek sam staje przed Bogiem, ale to nie jest jakiś majestatyczny trybunał. Sumienie jest głosem rozumu praktycznego, nie głosem z zaświatów. Czyń dobrze, unikaj zła - tego domaga się sumienie przy podejmowaniu decyzji moralnych. Jeśli ktoś w sumieniu uważa, że stosując antykoncepcję, czyni dobro, a unika zła, ale się z tego spowiada, to jego sumienie nie jest pewne. Ja nie będę go uspokajał swoim "autorytetem". Jeśli się nie spowiada, bo ma sumienie niepokonanie błędne, to i tak ma się kierować jego głosem. Ja nie mogę mu deptać sumienia, a jedynie rozpoznać jego kwalifikację."
ale cały artykuł ciekawy
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:44, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
darus napisał: | Cytat: | "Jeśli się nie spowiada, bo ma sumienie niepokonanie błędne, to i tak ma się kierować jego głosem. Ja nie mogę mu deptać sumienia, a jedynie rozpoznać jego kwalifikację." |
|
nie rozumiem...
jak mi sumienie nie wyrzuca prezerwatyw jako grzechu to znaczy, że mam felerne sumienie, ale mam się nie spowiadać tylko iść za jego głosem?!
czyli co - mogę przystępować do sakramentów czy nie?
grzeszę czy nie?
jakieś to mętne... jak ktoś ma spaczone sumienie mordercy to też ma za nim podążać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Śro 16:33, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
a d3aczego uwazasz, że jak sumienie nie wyrzuca ci gumek to jest felerne ,,, przecież o tym jest artykuł, że antyncepcja nie zawsze jest grzechem, ze nie zawsze prowadzi do zniszczenia małżenstwa,,, i że nauczanie kosciola w tym temacie nie jest dogmatyczne i nieomylne... ty masz to wlasnie rozważyć w swoim sumieniu,,,
Biblia mowi ; Rz. 14;22-23 szczesliwy ten, kto w postanowieniach siebie samego nie potepia,,,wszystko bowiem, co sie czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem,
rozpatrujmy swoje sumienie, mordercow zostawmy Bogu ,,,
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 17:19, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
możesz, nie grzeszysz, bo zyjesz w zgodzie z sumieniem.
A jak zbytnio zawierzyłaś "właściwej dla danego czasu" nauce Kościoła i Ci jednak wyrzuca, to też masz zyć wg sumienia.
suuuper. czyli lepiej byc konwertytą który ma doświadczenei że gumki są ok i nie szkodzą, niż katolikiem z wychowania, który grzecznie słuchał, że "mogą szkodzić" i tak sie do tej myśli przyzwyczaił, że usilnie doszukuje się w swoim małżeństwie, że jednak szkodzą (a że seks sfera wrazliwa to łatwo cośtam samym wmawianiem sobie zaszkodzić, zablokowac sie psychicznie itp.).
Coś mi się tu przypomina ostatnai ewangelia o tym, że czy ktoś pracował cały dzień czy godzinę to zapłata jest ta sama i to wg Boga jest sprawiedliwe. A to czy na ziemi sie namęczył czy nie, to przecież w kontekście wieczności nie jest istotne....
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Czw 7:35, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
cyt.abeba : "Coś mi się tu przypomina ostatnai ewangelia o tym, że czy ktoś pracował cały dzień czy godzinę to zapłata jest ta sama i to wg Boga jest sprawiedliwe. A to czy na ziemi sie namęczył czy nie, to przecież w kontekście wieczności nie jest istotne...."
dokładnie liczy się "umowa z Bogiem", a tą umową jest łaska którą otrzymujemy w zamian za wiarę w Jezusa. Przynajmniej to jest dla mnie wyraźnie widoczne w naszej wierze... reszta to szczegóły (tak jak rozpatrywanie espree o sumieniu mordercy - to tak jak oburzenie pracowników w winnicy, że przecież oni pracowali więcej, a mają tyle co inni!)
niestety u nas ksiądz dodał, że NASZA TEOLOGIA wierzy, że Ci co pracują niewiele, lub "na ostatnią chwilę" odpokutują to po śmierci, i że to będzie dopiero sprawiedliwość. Niestety, nie umiem tego dostrzec w Biblii! Czy tak trudno jest powiedzieć wiernym, że Bóg MA PRAWO osądzać wedle własnego uznania i musimy się z tym pogodzić ( a nie pocieszać się, że ktoś odpokutuje!) Przecież tak samo miłosiernie może Bóg potraktować właśnie nas!
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 8:39, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
darus napisał: | niestety u nas ksiądz dodał, że NASZA TEOLOGIA wierzy, że Ci co pracują niewiele, lub "na ostatnią chwilę" odpokutują to po śmierci, i że to będzie dopiero sprawiedliwość. Niestety, nie umiem tego dostrzec w Biblii! Czy tak trudno jest powiedzieć wiernym, że Bóg MA PRAWO osądzać wedle własnego uznania i musimy się z tym pogodzić ( a nie pocieszać się, że ktoś odpokutuje!) Przecież tak samo miłosiernie może Bóg potraktować właśnie nas! |
to chyba własna pomysłowość księdza...
syn marnotrawny też będzie musiał odpokutować?
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 8:40, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | czyli lepiej byc konwertytą który ma doświadczenei że gumki są ok i nie szkodzą, niż katolikiem z wychowania, który grzecznie słuchał, że "mogą szkodzić" i tak sie do tej myśli przyzwyczaił, że usilnie doszukuje się w swoim małżeństwie, że jednak szkodzą |
no właśnie... i to jest dla mnie trochę dziwne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Czw 9:04, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
to nie tylko pomysłowość księdza, bo przecież nasza teologia mówi o czyśćcu, w którym pokutujesz za grzechy, aby dostać się potem do nieba
a to prawda (chyba też psychologiczna), że wierzymy w to, co jest nam powtarzane... tak się ma rzecz z Bogiem karzącym; z tym, ze seks jest niemoralny; używanie prezerwatyw zawsze szkodliwe; jak matka powtarza dziecku "i znów ci się nie uda" ... Przecież te powiedzenia nie są prawdziwe, jednak powtarzane nam przez lata dają PEWNIK!
nie wiem, kim jest być lepiej (np. konwertytą z gumkami czy katolikiem)... zapewne trzeba duuużo rozważać w swoim sercu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:50, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
espree napisał: | darus napisał: | Cytat: | "Jeśli się nie spowiada, bo ma sumienie niepokonanie błędne, to i tak ma się kierować jego głosem. Ja nie mogę mu deptać sumienia, a jedynie rozpoznać jego kwalifikację." |
|
nie rozumiem...
jak mi sumienie nie wyrzuca prezerwatyw jako grzechu to znaczy, że mam felerne sumienie, ale mam się nie spowiadać tylko iść za jego głosem?!
czyli co - mogę przystępować do sakramentów czy nie?
grzeszę czy nie?
jakieś to mętne... jak ktoś ma spaczone sumienie mordercy to też ma za nim podążać? |
nie, masz naprawić sumienie by niegrzeszyć
grzechem byłoby tu życie ze świadomością że masz nienaprawione sumienie i nic z tym nie chcesz robić
abeba napisał: | czyli lepiej byc konwertytą który ma doświadczenei że gumki są ok i nie szkodzą, niż katolikiem z wychowania, który grzecznie słuchał, że "mogą szkodzić" i tak sie do tej myśli przyzwyczaił, że usilnie doszukuje się w swoim małżeństwie, że jednak szkodzą |
tak dokladnie
Ostatnio zmieniony przez Niania dnia Czw 9:52, 02 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 10:53, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ale to wszystko opiera się na założeniu ze zycie doczesne, to z czego tu możemy skorzystać, to czy uprawiamy seks do woli czy tyle co kot napłakał, to czy harujemy na farmie tatusia pilnie bez żadnych rozrywek czy bujamy sie po swiecie, że to nie ma znaczenia. bo mamy dostać zbawienie, więc Bóg dal nam to co obiecał i to co najcenneijsze - zbawienei na wieki.
że praca, wyrzeczenia, brak rozrywek -nie są ciężarem.
Dla mnie problem z NPR jest jak w tej wypowiedzi syna niemarnotrawnego "Mi, ojcze, nigdy nie dałeś nawet koźlęcia bym mógł urządzić sobie ucztę z przyjaciółmi". Ten lojalny syn ma się wg ojca cieszyć, ze jest z ojcem/Bogiem i nie smucić faktem, że nie mógł sobie nigdy poimprezować, pobawić sie.
Czy to jest zgodne z Waszym zyciowym doświadczeniem? bo z moim nie! Z mojej obecnej perspektywy naprawdę zbawienei mało mnie obchodzi, a bardzo smuci mnie fakt że nie mogę "się zabawić". Uważam, że Bóg stwarzając piękny świat, którego zwiedzić życia nie starcza szczególnie jesli sie je spędza na pracy, stwarzając seks, i inne przyjemności, a następnie mówiąc, że mają one być dla nas nieistotne, bo On jest najceniejszy jest bardzo samolubny.
to ja już nie rozumeim z tym sumieniem. mi z wywiadu z o.Prusakiem wychodzi co innego niż pisze Niania - że jesli porządie rozważę i mi wychodzi inaczej niz KK uważa, to mam prawo w tym trwać. Że tak jak papieże mili natchnienei i prawo głosić co wg nich w danym czasie było najlepsze dla całego Kościołaa, tak ja mam prawo kierować sie własnym sumieniem odnośnie tego co dla mnie w danym czasie właściwe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Czw 11:28, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
cyt. abeba :" to ja już nie rozumeim z tym sumieniem. mi z wywiadu z o.Prusakiem wychodzi co innego niż pisze Niania - że jesli porządie rozważę i mi wychodzi inaczej niz KK uważa, to mam prawo w tym trwać. Że tak jak papieże mili natchnienei i prawo głosić co wg nich w danym czasie było najlepsze dla całego Kościołaa, tak ja mam prawo kierować sie własnym sumieniem odnośnie tego co dla mnie w danym czasie właściwe."
Właśnie dobrze to rozumiesz! O tym sumieniu szczególnie!
Bo jeśli Ty po dokładnym rozważaniu nie widzisz nic złego w miłości okazywanej mężowi ( i wzajemnie), a przyjęłabyś, że powinnaś, bo kościół to nakazuje, i żyłabyś w ciągłym niepokoju i strachu, że Bóg Cię jednak ukara- to wtedy grzeszysz.
Owszem, masz swoje sumienie "ostrzyć" , badać, ale nie ślepo przyjmować, że ono coś powinno ci wyrzucać!!!
Tak jak cytowałam Pismo wcześniej - robienie czegoś bez przekonania jest grzechem. Chodzi właśnie o to przekonanie w sumieniu!
Abebo, mnie zbawienie obchodzi bardzo, i to każdego dnia! Ale dla mnie nie oznacza to, że mam sobie odmawiać przyjemności, bo dzięki temu dostanę się do wieczności.
I znów Pismo mówi, że nie dzięki uczynkom będziemy zbawieni! Więc nie widzę jakiegoś szczególnego powodu, dla którego nie miałabym normalnie żyć i nie brać tego, co Bóg mi ofiaruje - np. bliskości mojego męża...
I wierzę w to, że sama wiara w Chrystusa rodzi dobre uczynki! Ale tym dobrym uczynkiem nie jest dla mnie zachowywanie wstrzemięźliwości npr (za wyjątkiem celowej, uzgodnionej z mężem jako post w modlitwie), albo powstrzymanie sie od seksu z prezerwatywą...
A przypowieść o synu marnotrawnym mówi mi, że nie powinnam zazdrościć, a cieszyć się z mojego życia, i przyjąć, że Bóg może postępować po swojemu (a niekoniecznie wg mojej ludzkiej sprawiedliwości...
W tym opowiadaniu na początku jest tekst, że ojciec podzielił majątek między nich... zatem można powiedzieć, że mieli te same przywileje, te same możliwości... każdy z nich zrobił co innego. Nie jest jednak tam powiedziane, że ten który trwa przy Ojcu ma wypełniać jakieś ograniczenia!
Przypowieść kończy się przecież super! Słowa do syna niemarnotrawnego: "Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć, że brat twój był umarły, a ożył (...)"
Czy Ty abebo naprawdę widzisz w tej przypowieści jakiś nakaz zabraniający Ci się "zabawiać"?
Ostatnio zmieniony przez darus dnia Czw 11:29, 02 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:30, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Dla mnie problem z NPR jest jak w tej wypowiedzi syna niemarnotrawnego "Mi, ojcze, nigdy nie dałeś nawet koźlęcia bym mógł urządzić sobie ucztę z przyjaciółmi". Ten lojalny syn ma się wg ojca cieszyć, ze jest z ojcem/Bogiem i nie smucić faktem, że nie mógł sobie nigdy poimprezować, pobawić sie. |
pamiętam, że w podstawówce wpadłam na nielogiczność tej przypowieści... że właśnie prościej i przyjemniej całe życie się obijać a potem nagle nawrócić...
abeba napisał: |
to ja już nie rozumeim z tym sumieniem. mi z wywiadu z o.Prusakiem wychodzi co innego niż pisze Niania - że jesli porządie rozważę i mi wychodzi inaczej niz KK uważa, to mam prawo w tym trwać. Że tak jak papieże mili natchnienei i prawo głosić co wg nich w danym czasie było najlepsze dla całego Kościołaa, tak ja mam prawo kierować sie własnym sumieniem odnośnie tego co dla mnie w danym czasie właściwe. |
tak samo to rozumiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:34, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: |
to ja już nie rozumeim z tym sumieniem. mi z wywiadu z o.Prusakiem wychodzi co innego niż pisze Niania - że jesli porządie rozważę i mi wychodzi inaczej niz KK uważa, to mam prawo w tym trwać. |
Tak, ale niestety w konfesjonale usłyszysz pewnie coś innego
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|