|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:49, 26 Lis 2006 Temat postu: Ciekawa dyskusja |
|
|
zwiedzając sobie różne fora trafilem na taką oto wypowedz
Cytat: |
Gwoli jasności wyłożę i ja moje stanowisko.
1. W małżeństwie "ciupcianie" jest jedną z najważniejszych spraw. Tak ważną, że św. Paweł rozpoczął swój najdłuższy wykład o tych sprawach sugerując, żeby wchodzić w związki małżeńskie właśnie z uwagi na "ciupcianie", a zaraz potem odradzając małżonkom przerwy w "ciupcianiu". Taki jest siarczysty początek tej nauki, a teologiczna reszta jest gdzie indziej.
2. Kościół uznaje za nieważne małżeństwo zawierane z wykluczeniem "ciupciania', a nie uznaje za nieważne małżeństwa zawieranego z zamiarem nieodmawiania wspólnego pacierza lub niechodzenia na nauki stanowe dla małżeństw w czasie rekolekcji adwentowych.
3. Istota sprawy polega na tym, żeby zapytać czy może w małżeństwie właśnie "ciupcianie" nie służy czemuś więcej niż folgowaniu zwierzęcym chuciom, a nie żeby świecić w oczy wartościami innymi niż seks.
4. Jeśliby się bowiem okazało, że "ciupcianie" jest wyrazem troski, wzajemnej odpowiedzialności, pokornej służby, czasem znakiem życzliwości, a czasem przebaczenia - jednym słowem kanałem przez który płynie małżeńska miłość kobiety i mężczyzny, to wówczas te lekceważące synonimy, jakie tutaj padają okazałyby się w całej swojej pogardy godnej głupocie
5. Trudno mi nie myśleć z niechęcią łagodzoną jedynie przez współczucie o tych, którzy nie są zdolni uchwycić tego właśnie wątku i z kapelusza dyskusji o seksie wyciągają jedynie "ciurlanie", "seksualne rozpasanie" lub "płodzenie potomstwa". Wszystko oprócz tego co najważniejsze - miłości.
Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której np. jedno z małżonków widzi drugiego głęboko czymś sfrustrowanego, zalęknionego i pragnie mu udzielić tej afirmacji i znaku wspierającej obecności i przyjaźni jaką może być czasem fizyczna miłość. Czy dlatego, że nie ma w tym myśli o dzieciach nazwiecie to ciupcianiem?
Panowie, litości! |
i dalej
Cytat: |
Te niuanse nie są nieistotne, bowiem MagCzu jak najsłuszniej irytuje się na właśnie taki ciąg sugestii, który odkąd kilka lat temu zwrócono mi na to uwagę zacząłem rzeczywiście dostrzegać jako pojawiający się z niemal żelazną konsekwencją. Chodzi o wmawianie małżonkom: "Gadasz o tym, bo ci tylko seks w głowie." To wyjątkowo niekulturalny chwyt poniżej pasa.
Jest mi za tę postawę wstyd, bowiem im więcej małżonków poznaję tym bardziej widzę, że jedność seksualna w małżeństwie, to naprawdę ważna sprawa, że bezwzględny zakaz stosowania antykoncepcji naprawdę tę jedność utrudnia, a małżonkom, którzy o tym mówią naprawdę daleko do postawy rozwydrzonych i rozwiązłych "światowców", którym tylko chędożenie po głowie lata.
Może właśnie na tym polega problem "porozumienia", że ja nie czerpię wiedzy o tych sprawach potrząsając ze smutkiem głową nad prasowymi doniesieniami i adresując kasandryczne przepowiednie w nieokreśloną miedialną przestrzeń. Mam przed sobą poważnych, dojrzałych i uczciwych ludzi, którzy borykają się z autentyczną trudnością i spaliłbym się ze wstydu, gdybym miał im rzucać w nos takie uwagi jak:
Cytat:
"Zamieszanie wokół aa prezerwatywy, pigułki jest takie jakby sex miał być ośrodkiem życia katolika... a chyba nie jest... Co więcej chyba nawet i ateista przyzna że są ważniejsze rzeczy niż bezpieczne ciurlanie..."
Cytat:
"Taka asceza miałaby polegać na tym, że człowiek uczy się patrzeć na drugą osobę nie jako na "przedmiot do zaspokojenia własnej żądzy", ale jako na osobę, której chce dać szczęście."
Obajśmy teroetycy KOR, alem ja teoretyk z praktyką innych konfrontowany i na podstawie tych doświadczeń twierdzę, że w małżeństwie bywa i tak, że czasem ascezą jest - wg słów św. Pawła - pozwolić komuś rozporządzać swoim ciałem.
Antykoncepcja jako nieodzowny dla chrześcijanśkiej duchowości trening rozbuchanych chuci... ? - daj pan spokój!
Po pierwsze, nie tak uzasadnia się w Kościele zakaz antykoncepcji.
Po drugie jest sto i jeden okazji, by uczyć się trudnej sztuki panowania nad sobą w małżeństwie i bez NPR-u: niedyspozycja, płaczące dzieci, zmęczenie pracą, konflikty, kompleksy związane z wiekiem, itp.
A tu w kółko się kręci katarynka o "hamowaniu popędów". |
ponoc napisala to osoba duchowna
ale dawno nie czytalem tak fajnego tekstu
szczegolnie fragment o tym że zakaz antykoncepcji (tutaj mozna dodac zakaza zaawansowanych pieszczot w czasie plodnym) UTRUDNIA jednosc seksualną małżonków
calosc dyskusji tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:19, 26 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Ja w ogóle mam wrażenie, że szeregowi księża mają o wiele bardziej ludzkie podejście, a im wyżej w hierarchii, tym gorzej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:41, 26 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: | Ja w ogóle mam wrażenie, że szeregowi księża mają o wiele bardziej ludzkie podejście, a im wyżej w hierarchii, tym gorzej. |
o niekoniecznie
bo sa ksieza ktorzy wolą nie zaglebiac sie w temat i trajkoczą bez sensu to co im do głowy sie wbija
po prostu wolą nie roztrząsać tematu bo jest za trudny i mozna w nielada rozterki popasc - a tak jak sie slepo powtarza to co odgornie jest narzucone to jest ok
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:41, 27 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Jasne, są i tacy.
Ale na podejście pełne zrozumienia liczyłabym raczej u duchownych, którzy mają do czynienia z żywymi małżonkami, niż u tych, którzy wiedzę czerpią wyłącznie z "uczonych" ksiąg.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 17:45, 27 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
moim osobistym zdaniem tacy księża to właśnie początek zmiany podejścia Kościoła do tych spraw. w końcu nie wszystko zawsze zaczyna się od "góry", może najpierw będziemy coraz częściej słyszeć takie rzeczy w konfesjonale, a potem dopiero powstanie stosowny dokument...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:16, 27 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Oby, Gagusiu, oby.
Tylko trzeba te nasze potrzeby artykułować, bo skąd inaczej księża mają o tym wiedzieć. Mówić o tym, że npr ma poważne wady, że wcale nie zawsze służy pogłębianiu więzi między małżonkami.
Że to co dobre dla jednych, nie musi być uniwersalną receptą dla drugich, jak chciałaby pani Kuczapska i jej podobne orędowniczki metody.
Może coś jednak drgnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|