Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak przekonać męża do NPR?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Itka
nauczyciel NPR



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:31, 01 Cze 2013    Temat postu:

Grl Smutny

Myślę że wierzącego można znaleźć męża, ale to nie znaczy że nie będzie wątpliwości jeżeli chodzi o naukę KK. Sama kiedys bardziej idealistycznie do tego podchodziłam a teraz już nie potrafię. NPR-tak ale...nie potrafię zanegować całej antykoncepcji, na dodatek uważam że NPR jest i tak stosowany jako antykoncepcja też, nie ma się co oszukiwać, że w III f jesteśmy otwarci na życie. To wszystko kwestia nazewnictwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:41, 01 Cze 2013    Temat postu:

Glr, bardzo mi przykro z powodu Waszej sytuacji Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:28, 01 Cze 2013    Temat postu:

Glr... Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:41, 01 Cze 2013    Temat postu:

przykro mi Grl Smutny

dokładnie, że ktoś jest wierzący to nie znaczy, że od razu wszystko będzie super, nie chodzi tu tylko o kwestie npr...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
glr
za stara na te numery



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 2486
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:58, 01 Cze 2013    Temat postu:

dzięki dziewczyny za wsparcie :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:54, 02 Cze 2013    Temat postu:

Glr, jak patrzę na Twój wykres, to rzeczywiście nawet mnie nie dziwi reakcja męża.
Straszne, ale prawdziwe... Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:38, 02 Cze 2013    Temat postu:

Zgodzę się z bubą. Na mnie samą długi brak seksu działa dodatkowo zniechęcająco a co dopiero na faceta...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
glr
za stara na te numery



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 2486
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:04, 02 Cze 2013    Temat postu:

Ja już powoli nie mam siły się nawet żalić, bo to i tak nic to nie zmieni. Nikt za mnie nie będzie żył i decydował...Nie mam też zamiaru tłumaczyć się spowiednikowi i opowiadaćc jakie to ja mam tragiczne cykle, jak późno skok - przecież i tak z tego nic nie zrozumie biedak...

Poza tym obawiam się, że ktoś czytając moje wypowiedzi może zniechęcić się do npr-u nawet nie próbując, a tego bym nie chciała...


Ostatnio zmieniony przez glr dnia Nie 22:21, 02 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:12, 03 Cze 2013    Temat postu:

Edwarda - dzięki, zaczynam z powrotem wierzyć w misję Kościoła... i w mężczyzn

glr - Twój przypadek obala całą teorię npr!
kochana, ja Ci nic radzić nie powinnam - cóż, niespełna rok po ślubie i bez dzieci (na razie)

Ale skoro jesteśmy w wątku dotyczącym mężczyzn i przekonywania ich, to ja sobie pozwolę na mini refleksję:
Ja mam wrażenie, że npr to tylko metoda. Metoda, która ma nas doprowadzić do prawdy o współżyciu, przekazywaniu życia, seksualności itp.
Ale: jeżeli ktoś, nie widzi całego tła - czyli nauczania Kościoła -to pozostaje mu jedynie aspekt metodologiczny.

a mówiąc wprost: jeżeli ktoś godzi się na npr, nie wierząc w Boga albo nie uznając nauki Kościoła, to nie ma znaczenia czy używa gumki czy nie - npr staje się metoda antykoncepcyjną z elementami masochistycznymi.

I ja tak rozumiem tę "furtkę" jaką dają niektórzy księża parom nie radzącym sobie z npr. Bo dopóki oni obydwoje nie nawrócą się to to wszystko nie ma sensu.
Sens jest w Chrystusie - bo on jest drogą do zbawienia.

Glr - mój obecny mąż też był niewierzący! 7 lat chodzenia razem, rozmowy, szukanie odpowiednich księży i mszy, a teraz wspólne modlitwy doprowadziły nas do tego że razem przystępujemy do komunii a on prowadzi moje wykresy. Dlaczego? Bo mnie kochał i wiedział, że to dla mnie ważne. A potem dał się przekonać mądrym ludziom.
Oczywiście był w tym Bóg i jego łaska!

Ale można im pomóc - rozmawiając, przedstawiając swoje stanowisko, pragnienia, Glr, Twój mąż kocha Cię, umartwia sie dla Ciebie, na pewno jest takie miejsce w Kościele gdzie znajdzie sens tego wszystkiego.

Ja nie wierzyłam własnym uszom kiedy P mi powiedział, że npr jest dla nas i nie chce żebym brała jakąkolwiek antykoncepcję! Dwa miesiące po ślubie jeszcze zdarzało nam się stosować gumki, ale teraz tego kompletnie nie ma!

Dlatego trzymam kciuki za Was - i pamiętaj, Bóg chroni miłość, nie wstydź się powiedzieć na spowiedzi że npr niszczy Waszą więź!
Masz prawo poprosić księdza o pomoc - w końcu jeżeli nauczanie jest takie a nie inne to księża powinni być przygotowani na takie sytuacje!
Zapytaj co masz zrobić - poproś o poradę mężczyznę w sprawie mężczyzny, módl się do św Józefa - to niebywałe, ale działa!
Ja mam optymistyczne nastawienie, bo jeszcze trzy lata temu płakałam, że nie mogę być prawdziwą chrześcijanką, bo nie dotrzymałam w czystości do ślubu, myślałam, że Bóg nam nie będzie błogosławił, że będziemy stosować antykoncepcję. A teraz razem rozmawiamy o dziecku, temat, który powodował wysypkę u męża jeszcze dwa miesiące temu.

Strasznie długi ten post, ale też bardzo osobisty - mam nadzieję, że nie nie naruszyłam Twojej wolności w żadnym zdaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:58, 03 Cze 2013    Temat postu:

koszatniczka napisał:

Ja mam wrażenie, że npr to tylko metoda. Metoda, która ma nas doprowadzić do prawdy o współżyciu, przekazywaniu życia, seksualności itp.
Ale: jeżeli ktoś, nie widzi całego tła - czyli nauczania Kościoła -to pozostaje mu jedynie aspekt metodologiczny.

a mówiąc wprost: jeżeli ktoś godzi się na npr, nie wierząc w Boga albo nie uznając nauki Kościoła, to nie ma znaczenia czy używa gumki czy nie - npr staje się metoda antykoncepcyjną z elementami masochistycznymi.

I ja tak rozumiem tę "furtkę" jaką dają niektórzy księża parom nie radzącym sobie z npr. Bo dopóki oni obydwoje nie nawrócą się to to wszystko nie ma sensu.


Swietnie napisane, zgadzam sie w calej rozciaglosci!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
glr
za stara na te numery



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 2486
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:59, 03 Cze 2013    Temat postu:

koszatniczko, post długi ale ładny i podnoszący na duchu Wesoly Dziękuję.
Szkopuł w tym, że mój mąż jest wierzący Kwadratowy Ale jak większość mężczyzn nie umie zaakceptować nauczania Kościoła w sprawie antykoncepcji. Patrząc z perspektywy czasu, stwierdzam, że taki przypadek jest gorszy. W małżeństwie, gdzie jedna osoba jest niewierząca są jeszcze pewne możliwości działania, a tutaj? Niewiele da się zrobić.

A druga sprawa - przecież w moim wypadku przekonując męża do stosowanie ze mną npru ja go przekonuję do miesięcznych abstynencji...A tu już mi po prostu brakuje argumentów, bo jak wytłumaczyć fakt, że nie możemy współżyć przez miesiąc ani stosować form zastępczych? W imię czego mamy się tak katować? Ja w imię spokoju sumienia, a on? Przecież jemu sumienie nie wyrzuca antykoncepcji ani pieszczot....Przecież mu nie powiem, że to nas zbliża do siebie i uczy cierpliwości, bo to normalnie śmiech przez łzy

Co do spowiednika, to wiem, że to jest jakieś rozwiązanie...ale ja się nie umiem przełamać, po prostu nie przejdzie mi to przez gardło, będę się czuła jak idiotka opowiadając księdzu o meandrach mego cyklu miesięcznego i skarżąc się, że mogę współżyć tylko kilka razy co miesiąc...Do tej pory podczas spowiedzi żaden spowiednik nawet nie wspomniał słowem o tym, gdy się spowiadałam z tego typu grzechów....Bo oni w większości nie mają pojęcia jak to wygląda w praktyce.


Ostatnio zmieniony przez glr dnia Pon 16:04, 03 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:27, 03 Cze 2013    Temat postu:

glr - cieszę, się, że Cię nie uraziłam. To bardzo delikatna materia i wiem, że łatwo o nieporozumienia...

a co do męża - wiara jest różna, ale super, że Twój mąż ma taki punkt wyjścia! Tym nie mniej może warto, żeby pojechał na jakieś rekolekcje, takie jak proponowała Edwarda - nie wiem, proponuję po omacku, bo nie wiem kim on jest i jakie jest jego zapatrywanie na takie spotkania. ( mój na przykład jest lekkim socjopatą, więc takie sprawy odpadają)

Konkluzja jest na pewno taka: skoro jest wierzący, to nie Ty i Twój upór trzyma Was przy npr ale Wy i Wasza droga... A jeżeli w Waszych rozmowach jest inaczej to wytknij mu to. Niech poczuje odpowiedzialność - nie daj na siebie zrzucić całego ciężaru trzymania małżeństwa w czystości.
Ja próbowałam w narzeczeństwie być odpowiedzialna... Beznadzieja. W małżeństwie (razem) lepiej nam wychodzi.

A co do księdza - 1. Ja bym poszukała jakiegoś sensownego, ludzkiego (tak jak sie szuka lekarza)
2. Nie opowiadaj o meandrach. Nie zrozumie. Opowiedz o tym co Twój mąż mówi - to taka moja intuicja, że facet zrozumie argumenty faceta. I nawet jak nie da dyspensy to nie puszczaj go aż zada Wam jakieś zadanie, sposób na tę sytuację.

Glr - ja niedoszły psycholog, z Bożej Łaski żona, polecam rozmowę. Często. Na każdy temat. Bez odsuwania się. Czasem lepiej nawrzeszczeć niż odejść w milczeniu. Akurat w tym mimo nikłego stażu małżeńskiego jestem dobra Mruga

A co do npr i pieszczot - ich brak nie zbliża. Ja nie rozumiem nauki Kościoła, tym bardziej nie wiem jak ją możną pogodzić z wiedzą psychologiczną. Więc w rozmowach anty - pieszczoty mają sens jedynie argumenty duchowe. Smutny Tak mi się wydaje, ale może kiedyś zrobię badanie o wpływie wstrzemięźliwości seksualnej na więź małżonków Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brain
za stara na te numery



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:18, 03 Cze 2013    Temat postu:

To ja mam koszatniczko pytanie.
Piszesz o tym, że bez wiary npr nie ma sensu i że staje się ono wtedy metodą anty z metodami masochistycznymi - rozumiem przez to tyle, że człowiek wtedy nie jest do końca przekonany o słuszności i celowości npr-u, męczy się, użera. A to bezsensu i trzeba zacząć od budowania więzi z Jezusem, bo powiedzmy że tu jest szkopuł, o czym już wiele osób tutaj pisało.
A co z osobami wierzącymi, ufającymi Bogu, dla których npr mimo to jest utrapieniem? Dyspensa wtedy nie jest furtką, pt. "najpierw się nawróć, a potem zrozumiesz", więc wychodziłoby na to, że to coś więcej, niż zwrócenie uwagi na sedno wiary. Często problemy z npr-em nie wynikają z tego, że ktoś nie widzi moralnego, duchowego tła nauczania Kościoła w tej materii.

Kurcze, w ogóle mam problem z tą dyspensą, bo jak można komukolwiek zezwolić na bezkarne, usprawiedliwione używanie sobie czynności będącej grzechem śmiertelnym Yellow_Light_Colorz_PDT_35
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:51, 03 Cze 2013    Temat postu:

A co z osobami wierzącymi, ufającymi Bogu, dla których npr mimo to jest utrapieniem? Dyspensa wtedy nie jest furtką, pt. "najpierw się nawróć, a potem zrozumiesz", więc wychodziłoby na to, że to coś więcej, niż zwrócenie uwagi na sedno wiary. Często problemy z npr-em nie wynikają z tego, że ktoś nie widzi moralnego, duchowego tła nauczania Kościoła w tej materii.
[quote]

Brain, jeżeli ktoś jest wierzący, to nie znaczy, że npr przestaje być utrapieniem Wesoly Nie ma dyspensy - jeżeli wierzysz, ufasz Chrystusowi to ufasz Kościołowi. I masz prawo zadawać pytania, buntować się. Ja wszystkich pytań nie znam. Mogę mówić o tym co sama doświadczyłam: jak z mentalności - seks = przyjemność i więź przeszłam do seks = więź przez przyjemność i prokreacja.

ta furtka o której mówisz wydaje mi się sensowna kiedy jedno z małżonków nie akceptuje npr, a drugie ufając Bogu, czeka aż małżonek się nawróci. No wiesz, tak mi się wydaje, że po prostu każdy ma swoją drogę do Chrystusa, do tego jak Chrystus naucza prawdy o nas, o naszej seksualności, która gdzieś u początków jest jedynie nastawiona na prokreację. A cała reszta to fajerwerki, które mają utrzymać rodzinę jako całość - żeby nowy człowiek mógł się wychować w dobrych wzorach i warunkach.

Czyli - w moim mniemaniu - utrzymanie rodziny jako całości a tym samym pielęgnowanie miłości małżeńskiej (w tym tez seksualnie) jest wyżej niż utrzymanie jej czystości. Stąd moje wnioski o dopuszczalnej antykoncepcji w małżeństwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
glr
za stara na te numery



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 2486
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:57, 03 Cze 2013    Temat postu:

koszatniczka napisał:


ta furtka o której mówisz wydaje mi się sensowna kiedy jedno z małżonków nie akceptuje npr, a drugie ufając Bogu, czeka aż małżonek się nawróci..


Też tak zawsze to rozumiałam, ale nie bardzo wiem jak to ma wyglądać w praktyce...Czyli czekając aż mój mąż zaakceptuje npr (co może nigdy nie nastapić) mam grzeszyć ciężko i się z tego regularnie spowiadać? Wiem, że Bóg daje nam czas i możliwość nawrócenia, życia w czystości, ale co jeśli w połowie tej drogi zechce mnie wezwać do siebie? I ja wtedy umieram z grzechem śmiertelnym, a przecież byłam na dobrej drodze, tylko zabrakło czasu...Nie rozumiem tego. Dla mnie te wszystkie furtki, te miejsca "pomiędzy" o Knotza, to wszystko jest piękne, ale nie wyobrażam sobie tego praktyce...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 18, 19, 20  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 11 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin