..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Beacia96

Dlatego lepiej, jeśli względy moralne na to pozwalają, nie wyznaczać fazy I, tylko do początku III fazy stosować prezerwatywy. Najlepiej ze środkiem plemnikobójczym dla pewności, bo niestety z prezerwatywami jest różnie (mnie np nie zawiodły, ale wiadomo wypadki chodzą po ludziach). Na PI patrzę z przymrużeniem oka, bo raz jest zawyżony a raz nie.Też nie wierzę akurat w te 0,2 przy niepł. względnej, niby tyle co tabletka, a kilka wpadek na tym forum było. Wydaje mi się, że wpadki z tabletki są nieco rzadziej spotykane.

Muflon

Można też wyznaczać I fazę, ale właśnie po to, żeby w tym czasie korzystać z dodatkowego zabezpieczenia, a kiedy pojawią się objawy płodności (jakiekolwiek lub bardziej ewidentne – zależy, na jakiej ostrożności komu zależy) – nie ryzykować nawet prezerwatywy. Nie namawiam do prezerwatyw nikogo, komu sumienie nie pozawala, tylko chodzi mi o to, że FAM to niekoniecznie gumka przez całą II fazę. Pewnie trudno byłoby zrobić sensowne badania skuteczności takiego postępowania, ale przypuszczam, że antykoncepcja barierowa podparta obserwacjami, żeby wykluczyć dni wysoce prawdopodobnie wysoce płodne, miałaby nieco niższe PI, niż to podawane standardowo dla prezerwatywy. Tym bardziej, że pewnie przeciętna para nie prowadząca obserwacji i zabezpieczająca się prezerwatywami ma najwięcej seksu w II fazie, kiedy najbardziej się chce, ale też awaria (albo wręcz zapomnienie – bo takie przypadki na pewno też się zdarzają) jest potencjalnie najbardziej brzemienna w skutki... Wesoly

Beacia96

Masz rację, Muflonie. Zwłaszcza, że teraz awaria gumki jest bardziej ryzykowna ze wględu na konieczność recepty w przypadku pigułki "po"- kilka dni czekania do lekarza i na pigułkę jest za późno+ kobiety, które mają przeciwwskazania. Dodatkowo chemiczna antykoncepcja (globulki, żele), bodajże w tamtym roku, została wycofana z aptek w Polsce.

heidi

Plus dla części osób, które stosują środki barierowe, środki potencjalnie antynidacyjne (np. taka pigułka "po") jest nie do przyjęcia.

Mój mąż teraz (nie w kontekście wiary, ale świadomości stanu zdrowia mojego i rodziny) nie pozwoliłby mi brać pigułek, bo jestem w grupie ryzyka (przypadki chorób zakrzepowo-zatorowych i ze strony rodziny mamy, i taty, w tym jeden właśnie podczas przyjmowania hormonów). Do tego on się boi nowotworów, więc informacja, że miałabym większe szanse na raka piersi, też go nie cieszy...

Beacia96

Ja też bym nie wzięła pigułki ze względu na nieciekawą historię chorób w rodzinie.

Juz wolałabym przemęczyć się z ciążą niż ryzykować ze zdrowiem/ życiem, biorąc końską dawkę hormonów. Pigułki na pewno zwiększają prawdopodobieństwo raka piersi, ale podobno zmniejszają ryzyka raka endometrium albo jajnika. Tak czy siak, każdy z tych nowotworów jest potworny

Vetira

anquelice

Dziwne są te badania na temat skuteczności prezerwatyw

Moim zdaniem prezerwatywy są w 100 % skuteczne o ile nie są dziurawe, dobrze dobrane i dobrze założone, a to są czynniki techniczne. W przeciwnym razie... no cóż skuteczność jest taka jak bez zabezpieczenia. Chyba, że pominęłam jakiś aspekt jeszcze.

Vetira

Dokładnie

Jeszcze często podaje się czynnik "uszkodzenia przy produkcji", ale na to szansa moim zdaniem jest taka sama, jak na to, że w tabletce będzie za mała dawka hormonów.. Przecież to też robi się na produkcji, a ewentualne błędy dopiero potem są wychwytywane w badaniach.

A reszta czynników, które wymieniłaś anguelice, to tak zwany "czynnik ludzki" Wesoly

Że już nie wspomnę, ile osób stosuje je w ten sposób, że najpierw współżyją bez, a dopiero przed końcem facet zakłada prezerwatywę...
No to ja się nie dziwię, że są wpadki z takiego czegoś...

krówka

wiele osob tak robi ze zaczyna bez a potem zakłada Wesoly

albo kobieta wyciaga w wc... Smutny

pomysły ludzi są rózne noszone w porfelu lub kosmetyczce- razem z pilnikiem lub apteczce w samochodzie...
Jeszcze data waznosci czasem umyka...

Busola

Z 6- ciu ciąż, 5 razy zachodziłam bardzo szybko. W tym dwa razy w wyniku pierwszej owulacji po porodzie. Nie mam na koncie ani jednej "wpadki" w związku z zawodnością prezerwatyw. A jak widać wyżej z moją płodnością chyba wszystko ok.

heidi

Prezerwatywy są skuteczne na poziomie 98-99% przy idealnym stosowaniu i 80-90% przy typowym stosowaniu (u niedoświadczonych, zakładających/zdejmujących prezerwatywę za wcześnie, za późno, źle przechowywaną, ze stosunkami po wytrysku w prezerwatywie i takie tam błędy). Dane ze źródeł "antykoncepcyjnych", nie NPRowych, ale teraz nie pamiętam jakich...

Przy prezerwatywach można popełnić wiele błędów, jeśli się nie jest do końca świadomym, a nie każdy jest w oczywisty sposób głupi (typu stosunek po wytrysku).

Muflon

Dla mnie to ostatnie jest w oczywisty sposób głupie. Wesoly

Też zawsze miałam wrażenie, że duża część wpadek z prezerwatywy wynika właśnie z faktu, że ludziom się błędnie wydaje, że pewne zachowania są „bezpieczne”. W ulotce od prezerwatyw jest o ile pamiętam napisane wyraźnie, żeby założyć, zanim się przystąpi do jakichkolwiek igraszek. Ale to nie jedyny problem, na który pomogłaby powszechna umiejętność i nawyk czytania ze zrozumieniem. Mruga

strzyga

Muflon, naprawdę uważasz, że to wynika tylko z nieczytania ze zrozumieniem? Mruga

Muflon

Oczywiście, że nie tylko. Również z braku myślenia. Ale czytanie (nie tylko ulotek czy informacji na opakowaniu...) generalnie dobrze robi na myślenie.

agu

Zawsze bezpieczniej łączyć mnpr z czymś, niż stosować samo coś innego.
Jak komuś się trafi felerna guma kilka tygodni po cc, to już w żadną nie uwierzy na 100%. Dla mnie pisanie o 100% pod warunkiem właściwego stosowania to naiwność, no ale nie życzę stresów, jak coś się jednak okaże nie tak z gumą. W tabletki też nie wierzę, za często różne mnie zwiodły, w tym leki hormonalne nie zadziałały na mnie z powodu, który dla mało kogo ma jakiekolwiek znaczenie. Nie zamierzam stosować antykoncepcyjnych, a już nie wyobrażam sobie jako jedynej formy. No ale to ja i moja wiara w leki.