|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:12, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
fantada napisał: | Myślałam, że ogólna narzekalnia, bo narzekania na npr i tak są w każdym wątku |
Dokładnie
Ja wymiotowałam do prawie 20 tc
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Misiczka
mistrz NPR-u
Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:05, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
to chyba do Narzekalni się nadaje... nie chce mi się!!! nie chce mi się regularnie mierzyć, notować, babrać w śluzie, no nie chce mi się.... kryzys mam jakiś, tak jakoś po b. udanej III/I fazie ktora zadziwiająco wypadła w czasie gdy mieliśmy świateczny urlop mnie wzięło...
|
|
Powrót do góry |
|
|
glr
za stara na te numery
Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 2486
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:41, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Może to właśnie przez tą udaną III fazę? Człowiek ma świadomość, że teraz na taką przyjemność będzie musiał znów czekać, no i się napracować z obserwacją? Ja po III fazie zawsze mam doła, chyba właśnie z tych powodów...Jak sobie pomyślę, że po III fazie czeka mnie 3tygodnie postu to mi się niedobrze robi...Teraz mam chyba już 18dc i co? I nic, a temperatury szaleją, nie wiem co się dzieje w ogóle;/ Do tego ostatnio w III fazie usłyszałam od męża, że on nie jest maszyną i nie chce mu się ciągle:/ A ja podświadomie dążę do zbliżeń ciągle w IIIfazie, bo wiem, że zaraz się skończy:/ Ale jak tu cholera jasna się "najeść do syta" przez tych kilka dni żeby potem nie głodować przez 3tygodnie...To jest okropne:( Moje życie seksualne to jest jakaś pomyłka i porażka. Seks pod dyktando npr-u No, ale za to chodzę już od miesiąca do Komunii....tylko jakoś nie umiem się tym cieszyć ostatnio...Bo relacje z mężem to raczej ciche dni:/
No, to też się wyżaliłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:56, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
glr, ale ciche dni nie mogą być ceną chodzenia do Komunii, przecież Pan Bóg nie chce oddalenia małżonków… ja wiem, że już o tym pisałaś, ale kolejne określenie Waszej sytuacji pokazuje mi jako osobie postronnej, że naprawdę nie może tak być…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 12:08, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
glr napisał: | A ja podświadomie dążę do zbliżeń ciągle w IIIfazie, bo wiem, że zaraz się skończy:/ Ale jak tu cholera jasna się "najeść do syta" przez tych kilka dni żeby potem nie głodować przez 3tygodnie...To jest okropne:( |
klasyczny obraz stosowania wspaniałego npru....
to bardzo przykre co napisze, ale czy jedynym wyjsciem jest nauczyc sie zyc bez seksu..?
ja po tylu latach niemierzenia nie potrafie siee ogarnąc w tym temacie...
cykl po 50 dni, kto to widział tyle mierzyc zeby tego skoku doczekac..
jedynie na sluz spoglądam..
beznadzieja....
|
|
Powrót do góry |
|
|
glr
za stara na te numery
Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 2486
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:13, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jola napisał: | glr, ale ciche dni nie mogą być ceną chodzenia do Komunii, przecież Pan Bóg nie chce oddalenia małżonków… |
Wiem Jolu, masz rację...Tyle tylko, że ja nie umiem tego ze sobą pogodzić. Nie wiem jak robią to inne pary, u nas się nie sprawdza. A jak sobie pomyślę, że się tak będę już zawsze męczyć to chce mi się płakać W sumie to ciche dni nie są bezpośrednio spowodowane brakiem bliskości, ale wiem, że gdyby ta bliskość była to pewnie łatwiej by było znosić gorsze dni i jakieś kłótnie...A tak - odwracam się w nocy tyłkiem do męża, w obawie, że jak się przytulę mocniej to on nabierze ochoty albo źle odczyta moje intencje...Chore, wiem. Ja mogę długo żyć bez seksu, w zasadzie nie jest on mi niezbędny do życia, ale wiadomo są dni kiedy jest ochota i kiedy normalnie chcę z mężem być blisko - tylko dlaczego jest to możliwe tylko przez konkretne 7dni w miesiącu CIĄGIEM a przez pozostały czas nie można?
Ja się złapalam na tym, że w III fazie ciągle myślę o seksie, nie chce mi się aż tak (wiadomo - hormony) ale ciągle wyłapuję okazje, jak się nie uda to jestem załamana, że się zmarnowało i to nie, że się zmarnowała bliskość, ale OKAZJA, bo potem nie będzie...
To są tak trudne sprawy, że nie da się tego rozstrzygnąć albo na tak albo na nie - albo białe, albo czarne...Ale niestety Kościoł tak to rozpatruje - albo grzech, albo męczarnia...I nie działają już na mnie teksty typu knotzowskiego, że to niby wszystko wolno, bo to się nie przekłada na codzienne życie w małżeństwie. I to mówię ja - osoba, o dość niskim libido, więc nie chcę nawet myśleć co przezywają osoby, które mają większe potrzeby
Dona, ja bym umiała bez seksu (w każdym razie potrafię długo wytrzymać) ale jaki jest wtedy sens życia w małżeństwie?
Ostatnio to nawet długo potrafię, bo psychicznie przez to wszystko nie jestem w zbyt dobrej kondycji, a to odbiera mi radość z tych szczątek seksu, które mam w III fazie. I koło się zamyka....
Gdybym jeszcze miała wsparcie męża...Ale już nawet nie podejmuję tematu, bo szkoda nerwów moich i jego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:59, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Na DEONie są takie wykłady o małżeństwie i ostatnio było o tym co to znaczy "szczęśliwe małżeństwo" - definicja że to takie, gdzie oboje małżonkowie czują się szczęśliwi.
Na ile w sytuacji można być szczęśliwym w takiej relacji?
Ja się zgadzam z Jolą, że Pan Bóg nie tego chce, nie odwracania się do ściany, nie unikania jakiegokolwiek konatku fizycznego - przecież to jest najprostsza droga do oddalenia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
glr
za stara na te numery
Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 2486
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:15, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ja też się z tym zgadzam. I też czuję, że Bóg nie chce takich relacji w małżeństwie. Tylko jak to zrobić? Ja po prostu nie umiem. W całym moim niespełna 2-letnim małżeństwie brakuje mi spontaniczności. Ciągle robię / lub nie robię czegoś pod dyktando - bo akurat wolno, lub nie wolno. Więc już nawet ostatnio nie umiem się spontanicznie przytulić do męża, a pocałunki (które kiedyś były częstsze i normalne) teraz traktuję jako wstęp do "czegoś więcej" i się och boję na co dzień. Jestem poraniona przez npr (lub przez nieumiejętność stosowania go), mam wykrzywiony obraz seksu i czułości małżeńskiej, nie czerpię z tego przyjemności. Tak sobie w tym tkwię i nie widzę rozwiązania. Stwierdziłam, że tylko czas może coś zdziałać (+ modlitwa i wiara), bo wszystkiego innego już próbowałam (no dobra, prezerwatywy nie próbowałam, ale nie potrafię się przełamać). Wiem też, że tak sobie mogę gadać i gadać i żalić się, a to niczego nie zmieni. Ale w sumie wątek to NARZEKALNIA więc sobie ulżyłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
fantada
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 947
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:04, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
buba napisał: | Na DEONie są takie wykłady o małżeństwie i ostatnio było o tym co to znaczy "szczęśliwe małżeństwo" - definicja że to takie, gdzie oboje małżonkowie czują się szczęśliwi.
Na ile w sytuacji można być szczęśliwym w takiej relacji?
Ja się zgadzam z Jolą, że Pan Bóg nie tego chce, nie odwracania się do ściany, nie unikania jakiegokolwiek konatku fizycznego - przecież to jest najprostsza droga do oddalenia... |
Dziwna jestem, bo ja zupełnie nie wiem o co chodzi.
Dodam dla równowagi (bo różni ludzie fora czytają), że są osoby, które nigdy nie miały wspomnianych problemów.
Przy normalnych cyklach (u mnie 26-34dni) naprawdę można być szczęśliwym w małżeństwie oraz zadowolonym z życia seksualnego. My np. cały cykl śpimy nago - niezależnie od fazy.
W seksie dużo większym problemem niż npr były dla mnie początki (dogranie się, satysfakcja fiz., której nie było co trudno mi było pojąć w kontraście do tego jak ogólnie dobrze mi było z mężem itp.) i teraz jest słabo. Pod koniec ciąży seks zasadniczo stracił na atrakcyjności i znów bywają problemy jak na początku - a przecież kochać się możemy bez ograniczeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:11, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ja piszę tylko w kontekście tego na co się skarży Glr, tak mi się nasunęło, ale jeśli człowiek ma takie rozterki i się męczy, to raczej pełnia szczęścia to to nie jest.
I ja nie wątpię, że jest sporo ludzi, którzy z NPRem są szczęśliwi (choć nie wiem jak...).
|
|
Powrót do góry |
|
|
silva
Moderator
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:04, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Glr, popatrzyłam na Twoje wykresy i moim zdaniem powinnaś spróbować w I fazie
sądzę, że do 10dc spokojnie byś mogła...
na Twoim miejscu zaczęłabym łapać okazje również w I fazie - nie wytrzymałabym z tak długą przerwą
poza tym postaraj się nie szczędzić sobie i mężowi czułości
może kiedy zaczniesz się całować bez powodu, miziać męża po plecach, przechodząc obok w kuchni,
głaskać go po uchu przy śniadaniu, to Twój mąż przestanie się czuć jak maszynka
nie powinnaś się bać, że okazywanie sobie czułości musi prowadzić do stosunku
(rozumiem Cię, bo też mieliśmy z mężem podobny etap do Waszego,
ale na szczęście jest to już dawno za nami)
Ostatnio zmieniony przez silva dnia Śro 16:05, 09 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:47, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Coraz mniej ufam że Kościół ma rację że tylko npr i koniec. Ciesze się ze Kościół promuje npr, bo warto znać tą metodę.Jednak nie zawsze jest ona dla wszystkich, myślę że szczególne trudności są właśnie po porodzie, gdzie i tak jest trudno znaleźć dla siebie czas bo ma się małe dziecko. I takie wrażliwe osoby jak Glr męczą się szczególnie bojąc się bliskości i czułości nawet bez stosunku.To smutne, już sie boje jak kiedyś bedzie u mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:19, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
silva napisał: |
nie powinnaś się bać, że okazywanie sobie czułości musi prowadzić do stosunku
(rozumiem Cię, bo też mieliśmy z mężem podobny etap do Waszego,
ale na szczęście jest to już dawno za nami) |
Ja też już coś w podobnym tonie w innym wątku napisałam
Grl, masz pewność, że okazując czułość mężowi poza III fazą "nakręcasz" go od razu na seks? A może on też oczekuje czułości zamiast oziębłości i wcale nie musi się to kończyć seksem, zwłaszcza, że jest świadomy jaka faza i czy "można"
Też to przechodziłam, że wydawało mi się, że mężowi jest trudno, a potem okazało się, że to nie jest prawda
Druga sprawa - rozmawiałaś o tym ze spowiednikiem, jak radziłyśmy Ci poprzednim razem?
Misiczka mi też się często nie chce
I korzystam ze skróconej wersji obserwacji dla kobiet doświadczonych, o której pisał Rotzer W praktyce czasem mi tydzień mierzenia wystarczy A śluz to mi się automatycznie zapamiętuje
Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Śro 20:20, 09 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:06, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Mi też się wydaje że npr nie oznacza nie okazywania sobie czułości w fazie płodnej ale jak to w praktyce bedzie wyglądało, nie wiem,ale nie zamierzam z tego rezygnować bo to zbyt ogromna wartość dla małżeństwa.
Cytat: | Druga sprawa - rozmawiałaś o tym ze spowiednikiem, jak radziłyśmy Ci poprzednim razem? |
Też uważam że to nalezy obgadać ze spowiednikiem, tylko z drugiej strony czy osoba z wrażliwym sumieniem nie będzie miała wątpliwości czy zaufać temu konkretnemu?przecież inny spowiednik może powiedzieć co innego.Właśnie w tym problem, nic dziwnego że potem ma sie skrupuły.
To taka moja refleksja na ten temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiczka
mistrz NPR-u
Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:44, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Edwarda napisał: | I korzystam ze skróconej wersji obserwacji |
ja stosuję wersję maksymalnie skróconą, bardziej się już nei da, przeważnie zaczynam mierzyć ok. 9-10 dc i po wyznaczeniu III fazy natychmiast przestaję, tyle że w efekcie nieraz muszę naginać bo brakuje.. (raz mnie tu nawet wyśmiałyście, że co ja Wam za wykres pokazuję.... )
mnie się nie chcę nawet tych szczątkowych obserwacji...
ale uruchomiłam znowu... glr myślę że po pierwsze rada silvy co do I fazy jest godna uwagi, a po drugie ewidentnie warto byście wypracowali jakąś inną formułę na II fazę, bo to co piszesz nie brzmi fajnie..
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Inne problemy z npr Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 30, 31, 32 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 30, 31, 32 Następny
|
Strona 22 z 32 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|